-
Dlaczego niepokoi go malejąca liczba wiernych?Przebudźcie się! — 1987 | nr 7
-
-
„przemyślenie na nowo tradycyjnego systemu parafialnego”. Parafie powinny „wyjść do ludzi i dawać świadectwo”. Powiedziano w nim również, że sekty „starają się serdecznie, osobiście i bezpośrednio nawiązywać kontakt z ludźmi, wyrywając ich z anonimowości i pobudzając do współdziałania, spontaniczności, poczucia odpowiedzialności i do zaangażowania”.
Dokument watykański wzywa do „nieustannego szkolenia w wierze” w celu zwalczania niewiedzy religijnej, tak typowej dla dzisiejszych wyznawców Kościoła. „Słowo Boże”, czytamy dalej, „powinno być na nowo odkryte jako ważny dokument scalający społeczność kościelną”, a działalność kaznodziejska powinna przybrać „biblijne rozmiary”.
Po tej samokrytyce wspomniany dokument wpada w ton złowieszczy: „Może nieraz wypadnie zaaprobować, a nawet poprzeć jakieś radykalne ingerencje podejmowane przez państwo w przysługującej mu sferze działania” (Kursywa nasza). To „zaproszenie” skierowane do państwa, żeby swoim wkroczeniem udzieliło pomocy w prowadzeniu walki, nie uszło uwagi prasy. „Czyżby cień ‚świeckiego ramienia’ miał znowu paść na religie niekatolickie, a zwłaszcza na tak zwane ‚sekty’?” — zapytuje Marco Tosatti w dzienniku La Stampa z 4 czerwca 1986.
Czy ta chęć ewentualnego skorzystania z pomocy państwa oznacza, że Watykan zamierza powrócić do metod stosowanych w mrocznym średniowieczu, aby zdławić wolność wyznania? Czy Jezus kiedykolwiek zwracał się o pomoc do władz politycznych, aby unieszkodliwić przeciwników swej nauki? Czy Piotr lub inni apostołowie tak postępowali? Czy to nie faryzeusze zwrócili się do Piłata, żeby kazał przybić Jezusa do pala? Czy zabieganie o pomoc ze strony państwa świadczy o sile duchowej, czy raczej jest przyznaniem się do słabości?
Nie wszyscy katolicy opuszczający Kościół przechodzą na inną religię. Jednakże wielu z nich przyłącza się do pewnej szczególnej społeczności religijnej. Jakie to wyznanie i dlaczego je wybiera znaczna grupa ludzi porzucających Kościół?
-
-
Dlaczego tyle ludzi przyłącza się do Świadków Jehowy?Przebudźcie się! — 1987 | nr 7
-
-
Dlaczego tyle ludzi przyłącza się do Świadków Jehowy?
DAJE się to zaobserwować w wielu krajach. Na przykład władze kościelne włoskiego miasta Bolonii zwołały za zgodą papieża konferencję w celu omówienia sposobów przeciwdziałania sukcesom Świadków Jehowy. Jak czytamy w gazecie La Repubblica, Kościół katolicki „bije na trwogę”, ponieważ co roku 10 000 katolików przyłącza się do Świadków Jehowy.
Zdaniem jezuity Giusseppe De Rosa „z religijnego punktu widzenia Świadkowie Jehowy są najgroźniejsi. Mają gruntowne wyszkolenie; zawsze trzymają w ręce Biblię”.
W poświęconym głównie Świadkom Jehowy artykule redakcyjnym, który się ukazał w czasopiśmie jezuickim La Civiltá Cattolica z 18 lutego 1984, czytamy:
„Pierwsza przyczyna szerzenia się tego ruchu leży w stosowanych przez niego środkach propagandowych [chodzi o działalność kaznodziejską]. Działalność ta (...) jest rzetelnie prowadzona od drzwi do drzwi przez ludzi gruntownie w niej przeszkolonych i głęboko przekonanych o jej słuszności (...).
„Druga przyczyna powodzenia Ś[wiadków] J[ehowy] leży w atrakcyjności jehowistycznego orędzia, które odpowiada potrzebom i wymaganiom ludzi naszych czasów oraz spełnia ich nadzieje. Po pierwsze, daje potrzebne poczucie bezpieczeństwa, co bywa szczególnie cenione teraz, kiedy wszystko jest tak niepewne i niestałe (...) Przede wszystkim chodzi tu o absolutnie pewne objawienie przyszłości i dlatego wszyscy, którzy je przyjmują, zostają uwolnieni od wszelkiego strachu czy niepokoju oraz mogą z radością patrzeć w przyszłość, mając ufność, że unikną zagłady w straszliwym dniu sądu Bożego nad niegodziwym światem i będą wiecznie szczęśliwi żyć na ziemi. Po drugie, jehowistyczne orędzie pomaga jednostce przezwyciężyć strach wywoływany przez obecny nieszczęsny świat, ponieważ oznajmia, że już niedługo dzisiejsza nieznośna sytuacja się zmieni, w związku z czym wkrótce nastanie nowa era, nowy świat, z którego zostaną usunięci wszyscy triumfujący dziś niegodziwcy (...).
„Trzecia przyczyna powodzenia Ś[wiadków] J[ehowy] tkwi w tym, że ruch ten nadaje swym członkom wyraźną i dokładną tożsamość; każdy spotyka się u nich z serdecznym przyjęciem, z wyrazami braterskiego przywiązania i solidarności”.
W watykańskim dokumencie przeanalizowano obecne potrzeby ludzkie, a według powyższego cytatu z czasopisma jezuickiego La Civiltá Cattolica właśnie orędzie głoszone przez Świadków Jehowy zaspokaja te potrzeby. Potwierdził to również katolicki pisarz Vittorio Messori w swej ostatniej książce pt. Scommessa sulla morte (Zakład o śmierć), gdzie czytamy:
„Fakt, iż najszybciej rozwijającym się na świecie wyznaniem, a więc religią, jest jedna z tych apokaliptycznych sekt — Świadkowie Jehowy — daje dużo do myślenia. W wielu krajach należy ona do społeczności religijnych, które mają najaktywniejszych członków (...), a są już chyba na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o zapał, gorliwość, aktywność i zdolność pozyskiwania prozelitów.
„Ich coraz wyraźniejsza obecność zaznacza się nie tylko w krajach tradycyjnie chrześcijańskich; są na całym świecie, gdzie w imię Jehowy w krótkim czasie uzyskują nieraz rezultaty usuwające w cień wszystko, co katoliccy, protestanccy czy prawosławni misjonarze osiągnęli przez całe stulecia swej działalności.
„Ta imponująca dynamika rozwoju jest niezrozumiała jedynie dla kogoś, kto nie chce przyznać, że (...) sposób, w jaki Świadkowie Jehowy odczytują Biblię, najwidoczniej zaspokaja rzeczywiste potrzeby ludzi, czemu nie potrafią już sprostać inne teologie.
„Pomawianie Świadków Jehowy o to, że swój pomyślny rozwój zawdzięczają umiejętnemu straszeniu
-