KSIĘGA HIOBA
1 W krainie Uc żył człowiek o imieniu Hiob*+. Postępował nieskazitelnie i szlachetnie*+. Bał się Boga i wystrzegał się tego, co złe+. 2 Urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki. 3 Jego dobytek stanowiło 7000 owiec, 3000 wielbłądów, 1000 sztuk* bydła i 500 osłów*. Miał też bardzo liczną służbę. W rezultacie stał się najzamożniejszym* ze wszystkich mieszkańców Wschodu.
4 Synowie Hioba urządzali w swoich domach uczty — każdy w dniu, w którym wypadała jego kolej. Zapraszali też swoje trzy siostry, żeby z nimi jadły i piły. 5 Po takiej serii uczt Hiob posyłał po swoje dzieci, żeby je uświęcić. Wstawał wtedy wcześnie rano i składał ofiary całopalne+ za każde z nich, bo mówił: „Może moje dzieci zgrzeszyły i przeklęły Boga w swoim sercu”. Hiob robił tak za każdym razem+.
6 Tymczasem nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga*+ stawili się przed Jehową+. Wśród nich przybył też Szatan+.
7 Wtedy Jehowa zapytał Szatana: „Skąd przybywasz?”. A on odpowiedział Jehowie: „Przemierzałem ziemię i się po niej rozglądałem”+. 8 Jehowa rzekł więc do Szatana: „Czy zwróciłeś uwagę* na mojego sługę Hioba? Nie ma na ziemi nikogo takiego jak on. Postępuje nieskazitelnie i szlachetnie*+. Boi się Boga i wystrzega się tego, co złe”. 9 Na to Szatan powiedział Jehowie: „Czy Hiob boi się Boga tak bezinteresownie?+ 10 Czy nie postawiłeś ogrodzenia* wokół niego+, wokół jego domu i wokół wszystkiego, co ma? Błogosławisz jego pracy+, a w kraju mnożą się jego stada. 11 Ale dla odmiany wyciągnij rękę i odbierz mu* wszystko, co ma, a na pewno będzie Cię przeklinał prosto w twarz”. 12 Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „W takim razie wszystko, co ma, jest w twoich rękach*. Tylko jemu samemu nie wyrządzaj krzywdy!”. Szatan odszedł więc sprzed* Jehowy+.
13 W dniu, gdy synowie i córki Hioba jedli oraz pili wino w domu swojego najstarszego brata+, 14 do Hioba przybył posłaniec i rzekł: „Bydło właśnie orało, a obok pasły się osły, 15 kiedy wtargnęli Sabejczycy i je zabrali, a sług pozabijali mieczem. Tylko ja się uratowałem i dlatego mogłem ci o tym powiedzieć”.
16 Zanim ten skończył mówić, przybył inny i rzekł: „Na owce i sług spadł z nieba ogień od Boga* i ich pochłonął! Tylko ja się uratowałem i dlatego mogłem ci o tym powiedzieć”.
17 Zanim ten skończył mówić, przybył kolejny i rzekł: „Chaldejczycy+ utworzyli trzy oddziały, napadli na wielbłądy i je zabrali, a sług pozabijali mieczem. Tylko ja się uratowałem i dlatego mogłem ci o tym powiedzieć”.
18 Zanim ten skończył mówić, przybył jeszcze jeden i rzekł: „Twoi synowie i córki jedli oraz pili wino w domu swojego najstarszego brata. 19 Nagle zerwał się od pustkowia silny wiatr i uderzył w cztery narożniki domu. Wtedy dom zawalił się na młodych i oni zginęli. Tylko ja się uratowałem i dlatego mogłem ci o tym powiedzieć”.
20 Na to Hiob wstał, rozdarł swoją szatę i ostrzygł sobie głowę. Potem upadł na ziemię, pokłonił się 21 i oświadczył:
Jehowa dał+ i Jehowa zabrał.
Niech imię Jehowy dalej będzie wysławiane”.
22 W całej tej sytuacji Hiob nie zgrzeszył ani nie zarzucił Bogu niczego złego*.
2 Potem nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga*+ stawili się przed Jehową+. Wśród nich przed Jehową stawił się też Szatan+.
2 Wtedy Jehowa zapytał Szatana: „Skąd przybywasz?”. A on odpowiedział Jehowie: „Przemierzałem ziemię i się po niej rozglądałem”+. 3 Jehowa rzekł więc do Szatana: „Czy zwróciłeś uwagę* na mojego sługę Hioba? Nie ma na ziemi nikogo takiego jak on. Postępuje nieskazitelnie i szlachetnie*+. Boi się Boga i wystrzega się tego, co złe. I jest zdecydowany dalej postępować nieskazitelnie+, chociaż ty próbujesz mnie podjudzić przeciwko niemu+, żebym go zniszczył* bez żadnego powodu”. 4 Na to Szatan powiedział Jehowie: „Skóra za skórę. Człowiek da za swoje życie* wszystko, co ma. 5 Dla odmiany więc wyciągnij rękę i uderz jego kości i ciało, a na pewno będzie Cię przeklinał prosto w twarz”+.
6 Wówczas Jehowa rzekł do Szatana: „W takim razie Hiob jest w twoich rękach*! Tylko nie odbieraj mu życia*!”. 7 Szatan odszedł więc sprzed* Jehowy i poraził Hioba bolesnymi wrzodami*+ od stóp aż po czubek głowy. 8 A Hiob wziął sobie skorupę, żeby się nią skrobać, i siedział w popiele+.
9 W końcu jego żona powiedziała do niego: „Czy dalej chcesz postępować nieskazitelnie? Przeklnij Boga i umrzyj!”. 10 Ale on jej powiedział: „Mówisz jak nierozsądna kobieta. Czy mielibyśmy przyjmować od prawdziwego Boga tylko to, co dobre, a nie przyjmować tego, co złe?”+. W całej tej sytuacji Hiob nie powiedział nic złego*+.
11 O wszystkich nieszczęściach, które spotkały Hioba, usłyszeli trzej jego znajomi*: Temanita Elifaz+, Szuchita+ Bildad+ i Naamita Cofar+. Wyruszyli ze swoich miejsc i spotkali się, tak jak uzgodnili, po czym poszli współczuć Hiobowi i go pocieszyć. 12 Gdy z daleka zobaczyli Hioba, nie poznali go. Zaczęli wtedy głośno płakać i rozdzierać swoje szaty. Rzucali też proch w powietrze i na swoje głowy+. 13 Potem siedzieli z Hiobem na ziemi siedem dni i siedem nocy. Żaden nie powiedział do niego ani słowa, bo widzieli, że bardzo cierpi+.
3 Później Hiob odezwał się i zaczął przeklinać dzień swoich narodzin*+. 2 Mówił:
3 „Niech przepadnie dzień, w którym się urodziłem+,
oraz noc, gdy ktoś powiedział: ‚Urodził się chłopiec!’.
4 Niech ten dzień stanie się ciemnością.
Niech Bóg, który jest wysoko, nie zwraca na niego uwagi.
Niech nie świeci nad nim światło.
5 Niech ten dzień pochłonie najgęstsza ciemność*.
Niech go zakryje chmura deszczowa.
Niech przerażający mrok zaćmi jego światło.
6 Tamta noc niech się pogrąży w ciemności+.
Niech się nie raduje wśród dni roku
i nie zalicza się do żadnego z miesięcy.
7 Niech tamta noc stanie się niepłodna.
Niech w niej nie rozbrzmiewa radosny okrzyk.
8 Niech rzucą na nią przekleństwo ci, którzy przeklinają dzień,
9 Niech ściemnieją gwiazdy jej zorzy.
Niech na próżno wyczekuje światła dnia
i niech nie ujrzy promieni brzasku.
11 Czemu nie umarłem podczas narodzin?
Czemu nie przestałem istnieć po wyjściu z łona?+
12 Po co matka wzięła mnie na kolana
i karmiła piersią?
13 Teraz już bym leżał w spokoju+.
Spałbym i odpoczywał+
14 z królami ziemi i ich doradcami,
którzy budowali sobie miejsca będące teraz ruiną*,
15 lub z książętami, którzy posiadali złoto,
których domy były pełne srebra.
16 Albo dlaczego nie stałem się jak poroniony płód,
jak dzieci, które nigdy nie widziały światła?
18 Tam więźniowie razem zaznają spokoju,
nie słyszą głosu nikogo, kto by ich zmuszał do pracy.
21 Czemu niektórzy pragną śmierci, ale ona nie nadchodzi?+
Poszukują jej bardziej niż ukrytych skarbów.
22 Tacy bardzo się radują,
są szczęśliwi, gdy znajdują grób.
25 Bo spotkało mnie to, czego się lękałem,
i spadło na mnie to, czego się bałem.
26 Nie zaznaję spokoju, ciszy ani wytchnienia,
ale wciąż pojawiają się troski”.
4 Wtedy odezwał się Temanita Elifaz+:
2 „Czy się zniecierpliwisz, jeżeli ktoś spróbuje ci coś powiedzieć?
Bo kto może się powstrzymać od mówienia?
4 Swoimi słowami podnosiłeś każdego, kto się potykał,
i wzmacniałeś tych, którym uginały się kolana.
5 Teraz jednak spotyka to ciebie, a ty czujesz się przytłoczony*.
Ciebie to dotyka i wpadasz w przerażenie.
6 Czy to, że boisz się Boga, nie napełnia cię ufnością?
Czy twoje nieskazitelne postępowanie+ nie daje ci nadziei?
7 Przypomnij sobie, proszę: Czy ktoś niewinny kiedykolwiek zginął?
Kiedy to zgładzono prawych?
8 Przekonałem się, że ci, którzy orzą* to, co szkodliwe,
oraz ci, którzy sieją nieszczęście, będą zbierać to samo.
9 Od tchnienia Boga giną
i podmuchem Jego gniewu zostają uśmierceni.
11 Lew ginie z braku zdobyczy,
a jego młode zostają rozproszone.
12 Potajemnie przyniesiono mi słowo,
a jego szept dotarł do mojego ucha.
13 W niepokojących myślach podczas wizji nocnych,
gdy na ludzi spada głęboki sen,
14 poczułem przejmujące drżenie
i wszystkie moje kości zatrzęsły się ze strachu.
15 Jakiś duch przesunął się obok mojej twarzy,
włosy na ciele mi się zjeżyły.
16 Stanął bez ruchu,
ale nie rozpoznałem jego wyglądu.
Jakaś postać była przed moimi oczami.
Panowała cisza, a potem usłyszałem głos:
17 ‚Czy śmiertelnik może być bardziej prawy niż Bóg?
Czy człowiek może być czystszy niż jego Twórca?’.
19 O ileż bardziej traktuje tak mieszkańców glinianych domów,
których fundament jest w prochu+,
których miażdży się tak łatwo jak mola!
20 Między rankiem a wieczorem zostają całkowicie zmiażdżeni.
Giną na zawsze i nikt tego nie zauważa.
21 Czy nie są jak namiot, z którego wyciągnięto linkę?
Umierają bez mądrości.
5 „Wołaj, proszę! Czy jest ktoś, kto ci odpowie?
Do którego z aniołów* się zwrócisz?
2 Głupca zabije uraza,
a naiwnego uśmierci zawiść.
3 Widziałem głupca zapuszczającego korzenie,
ale na miejsce, w którym mieszka, nagle spadło przekleństwo.
5 Plony głupca zjada głodny,
wybierając je nawet spomiędzy cierni,
a dobra głupca i jego synów przejmują inni.
6 To, co szkodliwe, nie wyrasta z prochu
ani nieszczęście — z ziemi.
7 Jak iskry pojawiają się, żeby ulecieć w górę,
tak człowiek, który się rodzi, na pewno będzie przeżywał trudności.
8 Na twoim miejscu zwróciłbym się do Boga
i Jemu przedstawił swoją sprawę,
9 Temu, który czyni wielkie i niezbadane rzeczy,
rzeczy zdumiewające, których nie da się zliczyć.
10 On daje deszcz ziemi
i zsyła wody na pola.
11 Tych, którzy mało znaczą, bardzo wywyższa,
a przygnębionych wybawia.
12 Udaremnia plany przebiegłych,
tak iż to, co robią, nie przynosi skutku.
13 Bóg sprawia, że mądrych gubi ich własna przebiegłość+,
przez co plany sprytnych zostają pokrzyżowane.
14 Za dnia napotykają oni ciemność,
a w południe szukają po omacku, jakby to była noc.
15 Bóg wybawia od miecza ich ust,
ratuje biednego z rąk siłacza,
16 tak iż dla niewiele znaczącego jest nadzieja,
a usta nieprawych są zamknięte.
17 Szczęśliwy jest człowiek, którego Bóg upomina,
nie odrzucaj więc karcenia od Wszechmocnego!
18 On zadaje ból, ale przewiązuje ranę,
łamie, ale własnymi rękami uzdrawia.
19 Wyratuje cię z sześciu nieszczęść,
nawet siódme nie wyrządzi ci szkody.
20 W czasie klęski głodu wykupi cię od śmierci,
a podczas wojny — od mocy miecza.
22 Będziesz się śmiał ze zniszczenia i głodu
i nie będziesz się bał dzikich zwierząt.
24 Przekonasz się, że twój namiot jest bezpieczny*,
a gdy pójdziesz na swoje pastwisko, stwierdzisz, że niczego nie brakuje.
25 Będziesz się cieszył mnóstwem dzieci,
a twoi potomkowie będą tak liczni jak roślinność ziemi.
26 Schodząc do grobu, będziesz w pełni sił,
jak snopy zboża zebrane w swoim czasie.
27 Zbadaliśmy to i tak się rzeczy mają.
Posłuchaj naszych słów i je przyjmij”.
6 Wtedy Hiob odpowiedział:
3 Bo teraz jest cięższa niż piaski mórz.
Dlatego moje słowa to mowa nieokiełznana*+.
Trwogi od Boga stanęły w szyku przeciwko mnie.
6 Czy potrawy niemające smaku je się bez soli
albo czy ma jakiś smak sok malwy?
Są jak skażony pokarm.
8 Oby moja prośba została spełniona
i oby Bóg dał mi to, czego pragnę!
10 Już samo to przyniosłoby mi pociechę.
Skakałbym z radości mimo nieustępującego bólu,
bo nie odrzuciłem wypowiedzi Świętego+.
11 Czy mam siły dalej czekać?+
Jaki będzie mój koniec, żebym miał nadal żyć*?
12 Czy mam taką siłę jak skała?
Albo czy moje ciało jest z miedzi?
13 Czy mogę w jakiś sposób sobie pomóc,
skoro zabrano mi wszelkie środki utrzymania?
16 Są ciemne od lodu
i skrywa się w nich topniejący śnieg.
17 Ale przychodzi czas, gdy zostają bez wody i znikają.
Kiedy nastaje upał, wysychają.
18 Zmieniają swój bieg,
wypływają na pustynię i giną.
20 Są zawstydzeni, bo źle zaufali.
Przychodzą, a tam spotyka ich rozczarowanie.
21 Właśnie takimi staliście się dla mnie+.
Widzicie przerażające nieszczęście, które na mnie spadło, i się boicie+.
22 Czy powiedziałem, żebyście mi coś dali?
Czy poprosiłem, żebyście mi podarowali coś ze swego bogactwa?
24 Pouczcie mnie, a ja będę milczał+.
Pomóżcie mi zrozumieć mój błąd.
25 Szczere słowa nie są bolesne!+
Ale jaką korzyść może przynieść wasza nagana?+
28 Teraz więc spójrzcie na mnie,
bo nie kłamałbym wam w twarz.
29 Proszę, rozważcie to ponownie — nie osądzajcie mnie źle —
rozważcie to ponownie, bo wciąż jestem prawy.
30 Czy swoim językiem mówię niesprawiedliwie?
Czy swoim podniebieniem nie rozpoznaję, że coś jest złe?
7 „Czy życie śmiertelnika na ziemi nie jest jak praca przymusowa
i czy jego dni nie są jak dni wynajętego pracownika?+
4 Gdy się kładę, pytam: ‚Kiedy wstanę?’+.
Ale gdy noc się ciągnie, przewracam się niespokojnie z boku na bok aż do świtu.
5 Moje ciało jest pokryte robakami i grudkami ziemi+.
Na skórze mam pełno strupów i ropy+.
8 Oko, które mnie teraz widzi, już mnie nie zobaczy.
Twoje oczy będą mnie szukać, ale mnie już nie będzie+.
11 Dlatego nie powstrzymam swoich ust.
12 Czy jestem morzem albo morskim olbrzymem,
byś miał nade mną stawiać straż?
13 Kiedy mówię: ‚Moje łoże mnie pocieszy,
moje łóżko pomoże mi ukoić niedolę’,
14 wtedy Ty przerażasz mnie snami
i trwożysz wizjami,
16 Brzydzę się swoim życiem+, nie chcę dalej żyć.
Zostaw mnie, bo moje dni są jak tchnienie+.
20 Jeśli zgrzeszyłem, to w jaki sposób skrzywdziłem Ciebie — Tego, który obserwuje ludzi?+
Czemu obrałeś mnie sobie za cel?
Czy stałem się dla Ciebie ciężarem?
21 Czemu nie odpuszczasz mojego przewinienia
i nie przebaczasz mojej winy?
Bo wkrótce umrę i wrócę do prochu+,
będziesz mnie szukał, ale mnie już nie będzie”.
8 Wtedy odezwał się Szuchita+ Bildad+:
2 „Jak długo będziesz mówił takie rzeczy?+
Twoje słowa są tylko potężnym wiatrem!
3 Czy Bóg wypaczy sprawiedliwość
albo czy Wszechmocny wypaczy prawość?
5 Ale gdybyś tylko zdał się na Boga+
i błagał Wszechmocnego o przychylność
6 i gdybyś naprawdę był czysty i prawy+,
to On zwróciłby na ciebie uwagę*
i przywróciłby ci należne miejsce.
9 Bo my urodziliśmy się zaledwie wczoraj i nic nie wiemy,
ponieważ nasze dni na ziemi są cieniem.
11 Czy papirus wyrośnie wysoko tam, gdzie nie ma mokradła?
Czy trzcina wyrośnie wysoko bez wody?
12 Chociaż jeszcze jest w pąku, przed zerwaniem,
to uschnie wcześniej niż jakakolwiek inna roślina.
13 Coś takiego spotyka* wszystkich, którzy zapominają o Bogu,
bo nigdy nie spełni się to, czego się spodziewa bezbożny*,
14 którego ufność jest daremna
i którego zaufanie jest nietrwałe jak pajęcza sieć*.
15 Oprze się on o swój dom, ale ten się zawali.
Będzie próbował się go chwycić, ale ten nie przetrwa.
18 Ale gdy ktoś wykorzeni* bezbożnego z jego miejsca,
ono się go wyprze i powie: ‚Nigdy cię nie widziałem’+.
19 Właśnie tak zniknie bezbożny*+.
Potem z ziemi wyrosną inni.
21 Jeszcze napełni twoje usta śmiechem,
a twoje wargi okrzykami radości.
22 Ci, którzy cię nienawidzą, okryją się hańbą,
a namiotu niegodziwych już nie będzie”.
9 Na to Hiob odpowiedział:
2 „Wiem, że tak jest.
Ale jak zwykły śmiertelnik może mieć rację, gdy sądzi się z Bogiem?+
3 Gdyby ktoś chciał się z Nim spierać*+,
to nie zdołałby odpowiedzieć nawet na jedno z tysiąca Jego pytań.
4 Bóg ma mądre serce i potężną moc+.
Kto może Mu się przeciwstawić i nie ponieść szkody?+
5 On bez niczyjej wiedzy przesuwa* góry.
Wywraca je w swoim gniewie.
11 Mija mnie, a ja Go nie widzę,
przechodzi obok, ale ja Go nie rozpoznaję.
12 Kiedy On coś porywa, kto może Mu się przeciwstawić?
Kto może Mu powiedzieć: ‚Co robisz?’?+
13 Bóg nie powstrzyma swojego gniewu+.
Przed Nim upadną nawet pomocnicy Rahaba*+.
14 Tym bardziej więc ja w sporze z Nim
muszę ostrożnie dobierać słowa, żeby Mu odpowiedzieć!
15 Ale nawet gdybym miał rację, wolałbym Mu nie odpowiadać+.
Mógłbym jedynie błagać swego sędziego* o łaskę.
16 Jeśli Go zawołam, czy mi odpowie?
18 Nie daje mi złapać tchu,
wciąż napełnia mnie tym, co gorzkie.
19 Jeśli chodzi o moc, to On jest silniejszy+.
Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to On sam mówi: ‚Kto może mnie rozliczyć z tego, co robię*?’.
20 Gdybym miał rację, moje własne usta by mnie potępiły,
nawet jeśli będę postępował nieskazitelnie*, On uzna mnie za winnego*.
21 Nawet jeśli będę postępował nieskazitelnie*, nie jestem pewny swojego losu*.
Nie chcę* takiego życia.
23 Gdyby raptowna powódź spowodowała nagłą śmierć,
On drwiłby z rozpaczy niewinnych.
24 Ziemia została wydana w ręce niegodziwych+.
Bóg* zakrywa oczy* jej sędziów.
A jeśli nie On, to kto?
26 Przemykają jak trzcinowe łodzie,
jak orły, które pikują na upatrzony żer.
27 Gdybym nawet powiedział: ‚Zapomnę o swoim zmartwieniu,
rozpromienię się i będę radosny’,
28 to z powodu wszystkich swoich boleści wciąż odczuwałbym strach+
i wiem, że nie uznałbyś mnie za niewinnego.
29 Zostałbym uznany za winnego*.
Po co więc mam wysilać się na darmo?+
30 Gdybym się umył w wodzie z topniejącego śniegu
31 Ty potem zanurzyłbyś mnie w błotnistym dole,
tak iż brzydziłyby się mną nawet moje szaty.
32 Bo On nie jest człowiekiem jak ja, żebym mógł Mu odpowiedzieć,
żebyśmy mogli razem pójść do sądu+.
34 Gdyby Bóg przestał mnie bić*
i przerażać swoimi trwogami+,
35 wówczas mówiłbym do Niego bez lęku,
bo nie jestem z tych, którzy mówią ze strachu.
10 „Brzydzę się* swoim życiem+.
Dam upust żalom.
Będę mówił otwarcie w goryczy i udręczeniu*!
2 Powiem do Boga: ‚Nie uznawaj mnie za winnego.
Wyjaśnij mi, czemu ze mną walczysz.
3 Czy masz jakąś korzyść z tego, że wyrządzasz mi krzywdę,
że gardzisz dziełem swoich rąk+,
a jednocześnie sprzyjasz temu, co doradzają niegodziwi?
5 Czy Twoje dni są jak dni śmiertelników,
a Twoje lata jak lata człowieka+,
6 żebyś miał doszukiwać się moich błędów
i dopatrywać się u mnie grzechu?+
10 Czy nie wylałeś mnie jak mleko
i nie sprawiłeś, że stężałem jak ser?
12 Obdarzyłeś mnie życiem i lojalną miłością.
Pilnie strzegłeś mojego ducha*+.
13 Ale potajemnie postanowiłeś sprowadzić na mnie te rzeczy*.
Wiem, że one są od Ciebie.
15 Jeśli jestem winny, to biada mi!
17 Przyprowadzasz przeciwko mnie nowych świadków
i coraz bardziej się na mnie gniewasz,
a mnie spotyka nieszczęście za nieszczęściem.
18 Czemu więc wydobyłeś mnie z łona?+
Powinienem był umrzeć, zanim ktokolwiek mnie zobaczył.
19 I byłoby tak, jak gdybym nigdy nie istniał.
Z łona zostałbym wzięty prosto do grobu’.
20 Czy nie zostało mi niewiele dni?+ Niech Bóg pozostawi mnie w spokoju,
niech odwróci ode mnie swoje oczy, żebym mógł zaznać choć trochę ulgi*+,
do krainy najgęstszej ciemności*+,
22 do krainy zupełnego mroku,
krainy głębokiego cienia i chaosu,
gdzie nawet światło jest jak mrok”.
11 Na to Naamita Cofar+ powiedział:
2 „Czy wszystkie te słowa pozostaną bez odpowiedzi?
Czy mnóstwo słów sprawi, że ktoś będzie miał rację?*
3 Czy twoja pusta gadanina uciszy ludzi?
Czy nikt cię nie zgani za twoje kpiny?+
5 Gdyby jednak przemówił sam Bóg,
gdyby otworzył do ciebie swoje usta+,
6 wyjawiłby ci tajniki mądrości,
bo praktyczna mądrość ma wiele aspektów.
Wtedy też byś zrozumiał, że Bóg postanawia zapomnieć o części twej winy.
8 Mądrość jest wyższa niż niebo. Co możesz zdziałać?
Jest głębsza niż grób*. Co możesz wiedzieć?
9 Jest dłuższa niż ziemia
i szersza niż morze.
10 Jeśli Bóg, przechodząc, schwyta kogoś i zwoła sąd,
to kto może Mu się przeciwstawić?
11 Bo On wie, kiedy ludzie są fałszywi.
Gdy widzi zło, czy nie zwróci na nie uwagi?
13 Gdybyś tylko przygotował serce
i wyciągnął ręce ku Bogu!
14 Jeśli twoja ręka czyni zło, odrzuć ją
i niech w twoich namiotach nie dochodzi do żadnej nieprawości.
15 Wtedy będziesz mógł podnieść swoją twarz, nie mając się czego wstydzić,
i stać niewzruszenie, bez strachu.
16 Bo wtedy zapomnisz o swojej udręce,
będziesz ją wspominać jak wody, które przepłynęły obok ciebie.
17 Twoje życie stanie się jaśniejsze niż południe,
nawet jego ciemność będzie jak poranek.
18 Poczujesz się pewnie, bo będziesz miał nadzieję,
rozejrzysz się dookoła i spokojnie położysz się spać.
19 Położysz się i nikt nie wzbudzi w tobie strachu,
a wielu będzie chciało zyskać twoją przychylność.
20 Ale oczy niegodziwych zawiodą
i nie znajdą oni miejsca, do którego mogliby uciec,
12 Wtedy Hiob odpowiedział:
3 Ale ja też mam zrozumienie*.
Nie jestem gorszy od was.
Komu nie jest znane to, o czym mówicie?
Człowiek prawy i nienaganny jest pośmiewiskiem.
5 Człowiek beztroski lekceważy nieszczęście,
uważa, że spotka ono tylko tych, którzy stawiają kroki niepewnie*.
6 Namioty bandytów stoją spokojnie+,
bezpieczni są ci, którzy prowokują Boga+,
ci, którzy noszą w rękach swojego bożka.
7 Ale zapytaj, proszę, zwierzęta, a one cię pouczą,
zapytaj ptaki, a one ci powiedzą.
9 Które z nich wszystkich nie wie,
że stworzyła je ręka Jehowy?
14 Kiedy On coś burzy, nie da się tego odbudować+.
Gdy coś zamyka, żaden człowiek nie może tego otworzyć.
15 Kiedy wstrzymuje wody, wszystko wysycha+.
Gdy je wypuszcza, zalewają ziemię+.
16 U Niego jest siła i praktyczna mądrość+.
W Jego rękach jest ten, kto schodzi na manowce, i ten, kto sprowadza na manowce.
23 Czyni narody wielkimi, żeby je unicestwić,
pomnaża narody, żeby je poprowadzić na wygnanie.
25 Chodzą po omacku w ciemności+ — tam, gdzie nie ma światła.
On sprawia, że błąkają się jak pijani+.
13 „Wszystko to zobaczyłem na własne oczy,
usłyszałem to na własne uszy i zrozumiałem.
2 Ja też wiem to co wy,
nie jestem od was gorszy.
3 Wolałbym jednak rozmawiać z samym Wszechmocnym,
pragnę przedstawić Bogu argumenty w swojej sprawie+.
6 Posłuchajcie, proszę, moich argumentów
i zwróćcie uwagę na to, co mam do powiedzenia na swoją obronę*.
7 Czy w obronie Boga będziecie mówić niesprawiedliwie?
Czy w obronie Boga będziecie mówić zwodniczo?
Czy podejmiecie się obrony prawdziwego Boga?
9 Czy wyszłoby wam na dobre, gdyby was przebadał?+
Czy Go oszukacie tak jak zwykłego śmiertelnika?
11 Czy nie przerazi was już samo Jego dostojeństwo
i czy nie padnie na was strach przed Nim?
12 Wasze mądre* wypowiedzi warte są tyle co popiół*,
wasza obrona* jest tak krucha, jak tarcze z gliny.
13 Milczcie przede mną, żebym mógł mówić,
a potem niech mnie spotka, co chce!
17 Posłuchajcie uważnie moich słów,
zwróćcie uwagę na to, co mówię.
18 Zobaczcie, przygotowałem swoją sprawę sądową.
Wiem, że mam rację.
19 Kto będzie się ze mną spierał?
Gdybym miał milczeć, to bym skonał!*
20 Boże, proszę Cię tylko o dwie rzeczy*,
a wtedy nie będę się przed Tobą krył:
21 odsuń swoją ciężką rękę daleko ode mnie
i niech mnie nie przeraża strach przed Tobą+.
22 Albo Ty zawołaj, a ja odpowiem,
albo niech ja mówię, a Ty mi odpowiedz.
23 W czym zawiniłem, w czym zgrzeszyłem?
Wyjaw mi moje przewinienie i mój grzech.
25 Czy będziesz próbował przestraszyć liść gnany wiatrem
lub ścigać suchą słomę?
26 Bo zapisujesz przeciwko mnie gorzkie oskarżenia
i każesz mi odpowiadać za grzechy młodości.
2 Wyrasta jak kwiat, a potem więdnie*+.
Ucieka jak cień i znika+.
4 Kto może zrodzić czystego z nieczystego?+
Nikt!
5 Dni człowieka są ustalone
i w Twoich rękach jest liczba jego miesięcy.
Wyznaczyłeś mu granicę, żeby się nie posunął dalej+.
7 Bo nawet dla drzewa istnieje nadzieja.
Jeśli zostanie ścięte, to znowu wypuści pędy,
a jego gałązki dalej będą rosnąć.
8 Choćby jego korzeń starzał się w ziemi
i w glebie obumierał jego pniak,
9 to gdy poczuje wodę, zacznie odrastać
i wypuści gałęzie jak młoda roślina.
10 Ale człowiek umiera i leży bezwładny.
Wydaje ostatnie tchnienie i gdzie się podziewa?+
11 Wody z morza znikają,
a rzeka opada i wysycha.
12 Podobnie człowiek kładzie się i nie wstaje+.
Dopóki istnieje niebo, nie obudzi się on
ani nie wstanie ze snu+.
13 Proszę, ukryj mnie w grobie*+,
przechowaj mnie, aż minie Twój gniew,
wyznacz mi czas, a potem sobie o mnie przypomnij!+
14 Czy człowiek, który umrze, może znowu żyć?+
Przez wszystkie dni swojej przymusowej służby będę czekał,
aż nadejdzie moja ulga+.
15 Ty zawołasz, a ja Ci odpowiem+.
Zatęsknisz za dziełem swoich rąk.
16 Jednak na razie liczysz każdy mój krok,
zwracasz uwagę tylko na mój grzech.
17 Chowasz moje przewinienie do woreczka i go pieczętujesz,
zaklejasz w nim mój występek.
18 Jak góra upada i się rozsypuje,
a skała zostaje przesunięta,
19 jak woda ściera kamienie,
a jej potoki zmywają glebę,
tak Ty niszczysz nadzieję śmiertelnika.
21 Jego synowie są otaczani szacunkiem, ale on o tym nie wie,
przestają cokolwiek znaczyć, ale on nie jest tego świadomy+.
22 Odczuwa ból tylko wtedy, kiedy jeszcze ma ciało,
odczuwa* smutek tylko wtedy, kiedy jeszcze żyje”.
15 Na to Temanita Elifaz+ powiedział:
3 Upominanie samymi słowami jest bezużyteczne,
a z samej mowy nie ma żadnego pożytku.
4 Przez ciebie zanika bojaźń przed Bogiem
i coraz mniej się na Niego zważa.
7 Czy byłeś pierwszym człowiekiem, który przyszedł na świat,
albo czy urodziłeś się, zanim powstały wzgórza?
8 Czy przysłuchujesz się poufnym rozmowom Boga
albo czy tylko siebie uważasz za mądrego?
9 Co takiego wiesz, czego my nie wiemy?+
Co takiego rozumiesz, czego my nie rozumiemy?
11 Czy nie wystarczą ci Boże słowa pocieszenia
albo słowa wypowiedziane do ciebie łagodnie?
12 Czemu ponosi cię serce
i czemu z twoich oczu błyska gniew?
14 Jak śmiertelnik może być czysty?
Jak ktoś urodzony przez kobietę może być prawy?+
17 Powiem ci coś, a ty mnie posłuchaj!
19 Im samym dano tę ziemię
i pośród nich nie przechodził żaden obcy.
20 Niegodziwy cierpi mękę przez wszystkie swoje dni —
przez wszystkie lata, które wyznaczono takiemu tyranowi.
23 Tuła się, szukając jedzenia*, i mówi: ‚Skąd je wziąć?’.
Dobrze wie, że dzień ciemności jest tuż, tuż.
24 Udręka i cierpienie wciąż go przerażają,
biorą nad nim górę jak król gotowy do ataku.
28 Przebywa w miastach, które zostaną zniszczone,
w domach, w których nikt nie będzie mieszkał
i które staną się kupą kamieni.
29 Nie wzbogaci się, nie nagromadzi majątku,
nie pomnoży swoich dóbr w kraju.
31 Nie powinien schodzić z właściwej drogi i ufać temu, co bezwartościowe,
bo to, co otrzyma w zamian, też okaże się bez wartości.
33 Będzie jak winorośl, która zrzuca niedojrzałe winogrona,
i jak drzewo oliwne, które zrzuca swoje kwiecie.
16 Na to Hiob odpowiedział:
2 „Słyszałem do tej pory wiele takich rzeczy.
Wszyscy jesteście uciążliwymi pocieszycielami!+
3 Czy wreszcie skończą się puste* słowa?
Co cię skłania do takiej odpowiedzi?
4 Ja też mógłbym mówić tak jak wy.
8 Ponadto chwytasz mnie i inni to widzą,
tak iż moje wychudzone ciało jest jak świadek, który zeznaje przeciwko mnie.
9 Bóg rozszarpał mnie w swoim gniewie i żywi do mnie wrogość+.
Zgrzyta na mnie zębami.
Mój wróg przeszywa mnie swoim wzrokiem+.
10 Szeroko otworzyli przeciwko mnie swoje usta+
i pogardliwie mnie spoliczkowali,
licznie gromadzą się przeciwko mnie+.
Potem obrał mnie sobie za cel.
13 Otaczają mnie Jego łucznicy+.
On przebija moje nerki+ i nie okazuje współczucia,
moją żółć wylewa na ziemię.
14 Robi we mnie wyłom za wyłomem i się przeze mnie przebija.
Naciera na mnie jak wojownik.
16 Moja twarz poczerwieniała od płaczu+,
a na moich powiekach jest głęboki cień*,
17 chociaż swoich rąk nie splamiłem przemocą,
a moja modlitwa jest czysta.
18 Ziemio, nie zakrywaj mojej krwi!+
I niech nigdzie nie ukryje się mój krzyk!
19 Nawet teraz jest w niebiosach mój świadek,
jest na wysokościach Ten, który może zaświadczyć na moją rzecz.
21 Niech ktoś rozsądzi między człowiekiem a Bogiem —
tak jak rozsądziłby między człowiekiem a jego bliźnim+.
3 Proszę, przyjmij mój zastaw i zachowaj go u siebie.
Kto inny uściśnie mi rękę i wstawi się za mną?+
4 Bo pozbawiłeś tych ludzi* rozeznania+.
Dlatego nie pozwalasz, żeby nade mną górowali.
5 Ktoś jest gotowy dzielić się swoimi dobrami z przyjaciółmi,
podczas gdy oczy jego własnych dzieci gasną.
10 Wy jednak możecie wszyscy przyjść i dalej ciągnąć swoje wywody,
bo do tej pory żaden z was nie powiedział nic mądrego+.
12 A wy* przedstawiacie noc jako dzień.
Mówicie: ‚Zaraz pewnie zrobi się jasno, bo teraz jest ciemno’.
15 Gdzie więc jest moja nadzieja?+
Kto ją widzi?
18 Na to Szuchita Bildad+ powiedział:
2 „Jak długo jeszcze będziecie* mówić takie rzeczy?
Wykażcie trochę zrozumienia, a wtedy będziemy mogli rozmawiać.
4 Nawet gdybyś w gniewie się rozszarpał*,
to czy ze względu na ciebie opustoszałaby ziemia
lub skała usunęłaby się ze swego miejsca?
6 Światło w jego namiocie na pewno ściemnieje,
a lampa nad nim zostanie zgaszona.
8 Bo jego stopy poprowadzą go do sieci
i wejdzie prosto na nią.
10 Na ziemi ukryty jest sznur na niego,
a pułapka zastawiona jest na jego ścieżce.
15 W namiocie niegodziwego będą mieszkać obcy*.
Jego dom zostanie posypany siarką+.
16 Jego korzenie uschną pod nim,
a nad nim — jego gałęzie.
18 Zostanie wyrzucony ze światła w ciemność
i wypędzony z żyznej ziemi.
19 Nie będzie miał dzieci, nie będzie miał potomków wśród swojego ludu,
a tam, gdzie mieszka*, nikt nie ocaleje.
20 Gdy nadejdzie dzień jego nieszczęścia, mieszkańcy Zachodu będą przerażeni,
a mieszkańców Wschodu ogarnie groza.
21 Właśnie to spotyka namioty złoczyńcy,
miejsce tego, który nie zna Boga”.
19 Na to Hiob odpowiedział:
4 A jeśli nawet popełniłem błąd,
to jest to moja sprawa.
5 Jeśli tak bardzo chcecie wynosić się nade mnie,
twierdząc, że słusznie zostałem potępiony,
6 to wiedzcie, że to Bóg wprowadził mnie w błąd
i upolował mnie w swoją sieć.
7 Chociaż krzyczę, że dzieje się krzywda, nie otrzymuję odpowiedzi+,
chociaż wołam o pomoc, nie ma sprawiedliwości+.
9 Odarł mnie z mojej chwały
i zdjął z mojej głowy koronę.
10 Niszczy mnie ze wszystkich stron, dopóki nie zginę,
moją nadzieję wykorzenia jak drzewo.
12 Jego wojska schodzą się i mnie oblegają,
obozują dookoła mojego namiotu.
16 Wołam swojego sługę, ale on nie reaguje,
i to nawet wtedy, gdy błagam go o współczucie.
18 Nawet małe dzieci mną gardzą.
Kiedy wstaję, zaczynają się ze mnie wyśmiewać.
23 Gdyby tylko spisano moje słowa,
gdyby tylko można było zapisać je w księdze!
24 Gdyby tylko na zawsze wyryto je w skale
żelaznym rylcem i ołowiem!
25 Bo dobrze wiem, że mój wykupiciel+ żyje.
Nadejdzie później i stanie nad tą ziemią*.
26 Gdy moja skóra w ten sposób zniszczeje,
ale będę jeszcze żył, zobaczę Boga,
27 ja sam Go ujrzę,
zobaczę Go własnymi oczami, a nie cudzymi+.
Ale głęboko wewnątrz czuję się przytłoczony*!
Wiedzcie, że istnieje sędzia”+.
20 Na to Naamita Cofar+ powiedział:
2 „Ogarnęło mnie wzburzenie
i moje niepokojące myśli skłaniają mnie do mówienia.
4 Na pewno zawsze to wiedziałeś —
bo jest tak, odkąd człowiek* pojawił się na ziemi+ —
5 że radosny okrzyk niegodziwych jest krótki,
6 Choć jego wielkość sięga nieba,
a jego głowa — obłoków,
7 zginie on na zawsze jak jego własne odchody.
Ci, którzy go widywali, będą pytać: ‚Gdzie on jest?’.
8 Uleci niczym sen i go nie znajdą,
zostanie odpędzony niczym nocna wizja.
10 Jego własne dzieci będą zabiegać o przychylność biednych,
a on sam odda zagarnięte kiedyś bogactwo+.
11 Jego kości były pełne młodzieńczego wigoru,
ale ten wigor legnie razem z nim w prochu.
12 Jeśli zło ma w jego ustach słodki smak,
jeśli on ukrywa je pod językiem,
13 jeśli się nim rozkoszuje i go nie wypluwa,
ale trzyma je w ustach,
14 to jego pokarm w nim skwaśnieje,
stanie się w nim jak trucizna* kobr.
15 Połknął bogactwo, ale je zwymiotuje,
Bóg usunie je z jego brzucha.
17 Nigdy nie zobaczy strumieni wody,
potoków miodu i masła.
18 Nie zdoła skorzystać* ze swoich dóbr i je odda.
Nie nacieszy się bogactwem, którego się dorobił na handlu+.
19 Bo zgnębił i porzucił biednych,
zagarnął dom, którego nie budował.
20 Nie zazna wewnętrznego spokoju,
jego bogactwo nie pomoże mu się uratować.
21 Nie pozostało nic, co mógłby pochłonąć,
dlatego jego dobrobyt nie przetrwa.
22 U szczytu bogactwa ogarnie go niepokój,
nieszczęście spadnie na niego z całą siłą.
23 Kiedy bezbożny będzie jadł*,
Bóg* ześle na niego swój płonący gniew,
spuści go jak deszcz, i to prosto w jego wnętrzności.
24 Gdy ucieknie przed bronią żelazną,
przeszyją go strzały z łuku miedzianego.
26 Jego skarby czeka całkowita ciemność.
Pochłonie go ogień, którego nikt nie rozniecał,
a tych z jego namiotu, którzy ocaleją, czeka nieszczęście.
27 Niebo odsłoni jego winę,
ziemia powstanie przeciwko niemu.
28 Jego dom zmyje powódź,
silny potok w dniu gniewu Bożego.
29 Właśnie to otrzyma od Boga niegodziwy,
to jest dziedzictwo, które Bóg mu przyznał”.
21 Na to Hiob odpowiedział:
2 „Posłuchajcie uważnie tego, co mówię —
przynajmniej w ten sposób mnie pocieszcie.
3 Gdy będę mówił, bądźcie wobec mnie cierpliwi.
Potem możecie mnie wyśmiać+.
4 Czy ja się skarżę człowiekowi?
Gdyby tak było, czy nie straciłbym* cierpliwości?
5 Spójrzcie na mnie i patrzcie zdumieni,
połóżcie sobie rękę na ustach.
6 Kiedy o tym myślę, denerwuję się
i całe moje ciało drży.
8 Ich dzieci są zawsze z nimi,
niegodziwi oglądają kolejne pokolenia.
10 Ich byki są zawsze płodne,
ich krowy cielą się i nie ronią.
11 Ich chłopcy wybiegają jak trzoda,
ich dzieci podskakują dookoła.
14 Ale do prawdziwego Boga mówią: ‚Zostaw nas!
Nie chcemy poznawać Twoich dróg+.
15 Kim jest Wszechmocny, żebyśmy mieli Mu służyć?+
Co nam to da, że Go poznamy?’+.
16 Wiem jednak, że dobrobyt niegodziwych nie zależy od nich+.
Ich sposób myślenia* jest mi daleki+.
17 Jak często jest gaszona lampa niegodziwych?+
Jak często spada na nich nieszczęście?
Jak często Bóg w swoim gniewie wydaje ich na zagładę?
18 Czy kiedykolwiek stają się podobni do słomy na wietrze
albo do plewy, którą unosi wicher?
19 Bóg zachowa karę człowieka dla jego synów.
Ale niech odpłaci również jemu, żeby i on to odczuł+.
21 Bo czy będzie go obchodzić, co się dzieje z jego domem, gdy już umrze,
23 Jeden człowiek umiera, gdy jest pełen wigoru+,
gdy jest zupełnie beztroski i spokojny+,
24 gdy w jego udach odłożył się tłuszcz,
a jego kości pozostają mocne*.
29 Czy nie pytaliście wędrowców?
Czy nie analizujecie uważnie ich spostrzeżeń*,
30 że w dniu nieszczęścia zły zostaje oszczędzony
i w dniu wielkiego gniewu zostaje ocalony?
31 Kto powie mu wprost o jego postępowaniu?
I kto mu odpłaci za to, co zrobił?
32 Gdy zostanie zaniesiony na cmentarz,
będzie się czuwać nad jego grobem.
33 Grudy ziemi w dolinie* będą dla niego słodkie+
i podąży za nim cała ludzkość*+,
tak jak niezliczona rzesza przed nim.
34 Po co więc oferujecie mi daremne pocieszenie?+
Swoimi odpowiedziami tylko mnie zwodzicie!”.
22 Na to Temanita Elifaz+ odpowiedział:
2 „Czy człowiek może być przydatny Bogu?
Czy może Mu się przydać ktoś wnikliwy?+
3 Czy Wszechmocnego obchodzi* to, że jesteś prawy,
albo czy ma On coś z tego, że postępujesz nieskazitelnie?+
4 Czy za to, że jesteś bogobojny,
ukarze cię i będzie się z tobą sądzić?
11 Właśnie dlatego jest tak ciemno, że nic nie widzisz,
i zalały cię masy wody.
12 Czy Bóg nie jest wysoko w niebie?
Zobacz też, jak wysoko są wszystkie gwiazdy.
13 Ale ty powiedziałeś: ‚Co Bóg tak naprawdę wie?
Czy potrafi osądzać, patrząc przez gęsty mrok?
15 Czy będziesz szedł dawną drogą,
którą chodzili niegodziwi —
17 Mówili oni do prawdziwego Boga: ‚Zostaw nas!’
oraz ‚Co może nam zrobić Wszechmocny?’.
18 A tymczasem to On napełnił ich domy dobrami.
(Takie niegodziwe myślenie jest mi dalekie).
19 Prawi będą to widzieć i się radować,
a niewinny będzie się z nich śmiał i mówił:
20 ‚Nasi przeciwnicy zostali zgładzeni,
a to, co po nich zostało, pochłonie ogień’.
21 Poznaj Boga, a będziesz się cieszył pokojem.
Wtedy zaznasz dobrych rzeczy.
23 Jeśli wrócisz do Wszechmocnego, znowu będzie ci się dobrze wiodło+.
Jeśli usuniesz nieprawość ze swojego namiotu
24 i jeśli wrzucisz swoje złoto* do ziemi,
a złoto z Ofiru+ do skalistych wąwozów*,
25 to Wszechmocny stanie się twoim złotem*
i będzie twoim najwyborniejszym srebrem.
26 Bo wtedy Wszechmocny stanie się źródłem twojej radości
i podniesiesz ku Bogu swoją twarz.
27 Będziesz Go błagał i On cię wysłucha,
a ty dotrzymasz swoich ślubów.
28 Cokolwiek postanowisz zrobić, powiedzie ci się,
a na twojej ścieżce będzie świecić światło.
30 Wyratuje niewinnych,
więc jeśli masz czyste ręce, na pewno zostaniesz ocalony”.
23 Na to Hiob odpowiedział:
2 „Nawet dzisiaj będę się uparcie skarżył*+.
Od wzdychania straciłem już siły.
3 Gdybym tylko wiedział, gdzie znaleźć Boga!+
Poszedłbym tam, gdzie mieszka+.
4 Przedstawiłbym Mu swoją sprawę,
a swoje usta napełniłbym argumentami.
5 Poznałbym Jego odpowiedź
i zwróciłbym uwagę na to, co do mnie mówi.
6 Czy walczyłby ze mną, używając swojej wielkiej mocy?
Nie! Z pewnością by mnie wysłuchał+.
7 Tam, przed Nim, sprawa uczciwego mogłaby zostać rozstrzygnięta,
a ja raz na zawsze zostałbym uniewinniony przez swojego Sędziego.
8 Kiedy jednak idę na wschód, tam Go nie ma,
i wracam, ale nie mogę Go znaleźć.
9 Gdy robi coś po lewej stronie, nie mogę Go zobaczyć,
potem skręca w prawo, lecz nadal Go nie widzę.
10 On jednak zna ścieżkę, którą wybrałem+.
Gdy już mnie wypróbuje, będę jak czyste złoto+.
12 Nie odstępuję od Jego przykazań.
Zachowałem więcej Jego wypowiedzi+, niż tego ode mnie wymagał*.
13 Gdy Bóg jest na coś zdecydowany, kto zdoła Mu się przeciwstawić?+
Gdy chce* coś zrobić, po prostu to robi+.
15 Dlatego trwożę się z Jego powodu,
gdy o Nim myślę, coraz bardziej się boję.
16 Bóg sprawił, że stałem się bojaźliwy,
Wszechmocny sprawił, że odczuwam strach.
17 Ale nie uciszyła mnie jeszcze ciemność
ani mrok, który zakrył mi twarz.
24 „Czemu Wszechmocny nie wyznacza czasu?+
Czemu ci, którzy Go znają, nie widzą Jego dnia*?
5 Biedni szukają pożywienia jak dzikie osły+ na pustkowiu,
dla swoich dzieci poszukują go na pustyni.
8 Mokną w górach w czasie deszczów,
a z braku schronienia przywierają do skał.
10 Muszą oni wtedy chodzić nadzy, bez ubrania,
i głodni muszą nosić snopy zboża.
11 Trudzą się w żarze dnia* między murami tarasów.
Udeptują winogrona w tłoczniach, a i tak są spragnieni+.
12 Umierający wydają w mieście jęki,
a śmiertelnie ranni* wołają o pomoc+,
jednak Bóg nie uważa tego za niewłaściwe*.
Z kolei w nocy dopuszcza się kradzieży.
Światło jest im obce+.
17 Dlatego ranek jest dla nich tym, czym dla innych gęsta ciemność;
dobrze wiedzą, co wywołuje strach w gęstej ciemności.
18 Ale szybko zostają uniesieni przez wody*.
Ziemia, którą mają, będzie przeklęta+.
Nie wrócą do swoich winnic.
20 Matka* grzesznika zapomni o nim, a robak będzie na nim ucztował.
Nie będzie się już o nim pamiętać+,
a nieprawość zostanie złamana jak drzewo.
21 Gnębi on niepłodną
i krzywdzi wdowę.
22 Bóg* użyje swojej siły, żeby zniszczyć mocarzy.
Choćby powstali, nie mogą być pewni swojego życia.
24 Na chwilę zostają wywyższeni, a potem już ich nie ma+.
Zostają poniżeni+ i zebrani jak wszyscy pozostali,
zostają odcięci jak kłosy zboża.
25 Kto teraz udowodni, że jestem kłamcą?
Kto wykaże, że się mylę?”.
25 Na to Szuchita Bildad+ odpowiedział:
2 „Do Boga należy władza i potęga, która budzi lęk.
On w niebie* ustanawia pokój.
3 Czy da się policzyć Jego wojska?
Nad kim nie wschodzi Jego światło?
4 Jak więc śmiertelnik może być prawy w oczach Bożych?+
Jak ktoś urodzony przez kobietę może być niewinny*?+
5 Dla Boga nawet księżyc nie jest jasny
ani gwiazdy nie są czyste w Jego oczach.
6 A co dopiero śmiertelnik, który jest larwą,
syn człowieczy, który jest robakiem!”.
26 Na to Hiob odpowiedział:
2 „Ale dopomogłeś bezsilnemu!
Ale wsparłeś ramię pozbawione siły!+
3 Jak wspaniale doradziłeś temu, komu brakuje mądrości!+
Jak hojnie* podzieliłeś się swoją praktyczną mądrością*!
4 Do kogo ta mowa?
I kto zainspirował twoje wypowiedzi*?
11 Filary nieba się chwieją,
zamierają ze strachu, gdy je karci.
Kto więc potrafi zrozumieć Jego potężny grom?”+.
27 Hiob ciągnął dalej swoją wypowiedź*:
2 „Jako żyje Bóg, który odmówił mi sprawiedliwości+,
i jako żyje Wszechmocny, który sprawił, że jestem* rozgoryczony+,
3 dopóki jest jeszcze we mnie mój dech,
a w moich nozdrzach duch od Boga+,
4 nie wypowiem ustami nic nieprawego,
ani nie wymamroczę językiem nic podstępnego!
5 Jest nie do pomyślenia, żebym uznał was za prawych!
Póki nie umrę, nie wyrzeknę się* swojej nieskazitelności!+
6 Zachowam swoją prawość i nigdy z niej nie zrezygnuję+.
Póki żyję*, moje serce nie będzie mnie potępiać*.
7 Niech mój wróg skończy jak ktoś niegodziwy,
a ci, którzy mnie atakują — jak nieprawi.
10 Albo czy Wszechmocny będzie dla niego źródłem radości?
Czy taki człowiek zawsze będzie wołał do Boga?
12 Skoro wszyscy oglądaliście wizje,
to czemu wasze słowa są takie puste?
15 Ci, którzy go przeżyją, zostaną pogrzebani wskutek plagi,
a wdowy po nich nie będą ich opłakiwać.
16 Nawet jeśli nazbiera srebra jak piasku
i nagromadzi wspaniałych ubrań jak gliny,
17 to chociaż on to wszystko zbierze,
nosić to będzie ktoś prawy+,
a jego srebro rozdzieli ktoś niewinny.
19 Niegodziwy położy się spać, mając bogactwo, ale go nie zachowa*.
Kiedy otworzy oczy, niczego już nie będzie.
4 Drąży szyb z dala od ludzkich osad,
w zapomnianych okolicach, z dala od miejsc, gdzie chodzą ludzie.
Niektórzy opuszczają się na linach i pracują, kołysząc się na nich.
5 Pokarm bierze się z tego, co wyrasta na powierzchni ziemi,
ale pod powierzchnią jest ona pustoszona jak gdyby przez ogień*.
6 Wśród kamieni można tam znaleźć szafiry,
a pył zawiera złoto.
7 Prowadzącej tam ścieżki nie zna żaden drapieżny ptak,
nie widziało jej oko kani czarnej.
8 Nie deptały po niej żadne potężne zwierzęta,
nie krążył tam młody lew.
9 Człowiek ręcznie rozłupuje krzemienną skałę,
wywraca góry u ich podstaw.
11 Tamuje źródła rzek
i wydobywa na światło dzienne to, co było ukryte.
12 Ale mądrość — gdzie można ją znaleźć?+
I gdzie jest źródło zrozumienia?+
14 Głębokie wody mówią: ‚Nie ma jej w nas!’.
Również morze mówi: ‚Nie ma jej u mnie!’+.
17 Nie da się jej porównać do złota ani szkła
18 Nie ma nawet co wspominać o koralu czy krysztale+,
bo worek mądrości jest więcej wart niż worek pereł.
22 Zagłada i śmierć mówią:
‚Słyszałyśmy o niej jedynie pogłoski’.
25 Kiedy nadawał siłę* wiatrowi+
i odmierzał wody+,
26 kiedy ustanawiał prawa dla deszczu+
i drogę dla grzmiącej chmury burzowej+,
27 wtedy widział mądrość i ją objaśniał,
ustanowił ją i wypróbował.
28 I powiedział do człowieka:
29 Hiob ciągnął dalej swoją wypowiedź*:
2 „Gdyby tylko moje życie wyglądało jak dawniej,
jak wtedy, gdy Bóg mnie strzegł,
3 gdy sprawiał, że Jego lampa świeciła nad moją głową,
gdy w Jego świetle przechodziłem przez ciemność+,
4 gdy mi się najlepiej wiodło,
gdy Bóg przebywał w moim namiocie jako przyjaciel+,
5 gdy jeszcze był ze mną Wszechmocny,
gdy wokół mnie były moje dzieci*,
6 gdy moje nogi były skąpane w maśle,
a skała wypuszczała dla mnie strumienie oliwy+.
7 Kiedy szedłem do bramy miejskiej+
i siadałem na placu+,
8 na mój widok młodzieńcy rozstępowali się*,
nawet starcy się podnosili i stali+.
9 Książęta powstrzymywali się od mówienia,
kładli sobie rękę na ustach.
10 Cichły głosy dostojników,
język przywierał im do podniebienia.
11 Ktokolwiek mnie słyszał, dobrze się o mnie wyrażał,
a ci, którzy mnie widzieli, świadczyli na moją korzyść.
15 Stawałem się oczami dla niewidomego
i nogami dla kulawego.
19 Moje korzenie rozrosną się w stronę wód,
a rosa pozostanie na moich gałęziach przez całą noc.
20 Moja chwała stale się odnawia,
a łuk w mojej ręce wciąż będzie strzelał’.
22 Po tym, co mówiłem, nie mieli nic więcej do powiedzenia,
moje słowa były łagodnym orzeźwieniem dla ich uszu*.
24 Kiedy się do nich uśmiechałem, nie mogli w to uwierzyć,
gdy na nich patrzyłem, czuli się pokrzepieni*.
25 Udzielałem im wskazówek jako ich naczelnik,
żyłem jak król wśród wojsk+,
jak ktoś, kto pociesza pogrążonych w żałobie+.
30 „A teraz się ze mnie śmieją+ —
młodsi ode mnie,
których ojców wzbraniałbym się
postawić z psami strzegącymi mojej trzody.
2 Na co mi się zdała moc ich rąk?
Zniknął ich wigor.
3 Są wycieńczeni nędzą i głodem,
ogryzają spieczoną ziemię,
która i tak już była zrujnowana i spustoszona.
7 Krzyczą spośród krzewów
i tłoczą się wśród pokrzyw.
11 Ponieważ Bóg sprawił, że jestem bezbronny*, i mnie upokorzył,
w mojej obecności wyzbywają się wszelkich hamulców*.
12 Zbierają się na prawo ode mnie jak motłoch,
zmuszają mnie do ucieczki,
a na mojej ścieżce ustawiają przeszkody, żeby mnie zniszczyć.
14 Przychodzą jak gdyby przez szeroką wyrwę w murze,
wtaczają się pośród zniszczenia.
15 Przytłacza mnie strach,
moja godność jest przepędzana jakby wiatrem,
a moje wybawienie rozpływa się jak obłok.
19 Bóg rzucił mnie w błoto,
stałem się prochem i popiołem.
23 Wiem, że doprowadzisz mnie do śmierci,
do domu, gdzie w końcu spotkają się wszyscy żyjący.
24 Ale przecież nie zadaje się ostatecznego ciosu zdruzgotanemu człowiekowi*+,
gdy ten woła o pomoc w czasie swojego nieszczęścia.
25 Czy nie płakałem nad tymi, którzy przeżywali ciężkie chwile*?
Czy nie smuciłem się* z powodu biednych?+
26 Chociaż liczyłem na dobro, przyszło zło,
spodziewałem się światła, a nadeszła ciemność.
27 Wszystko we mnie nieustannie się burzy,
dosięgły mnie dni uciśnienia.
28 Chodzę posępny+; nie ma światła słonecznego.
Wśród zgromadzonych wstaję i wołam o pomoc.
31 „Zawarłem umowę ze swoimi oczami+.
Jak więc mógłbym niestosownie interesować się jakąś inną kobietą*?+
2 Co bym wtedy otrzymał od Boga, który jest w górze?
Jakie dziedzictwo przyznałby mi Wszechmocny, który mieszka na wysokości?
5 Czy kiedykolwiek chodziłem ścieżkami nieprawdy*?
Czy moje nogi śpieszyły do zwodzenia?+
7 Jeśli moje kroki zbaczają z drogi+
lub serce podąża za oczami+
albo moje ręce się czymś kalają,
8 to niech ktoś inny zje to, co posieję+,
i niech zostanie wykorzenione to, co posadzę*.
9 Jeżeli moje serce dało się usidlić jakiejś kobiecie+
i czyhałem+ u drzwi bliźniego,
10 to niech moja żona miele ziarno dla innego mężczyzny
11 Bo gdybym tak postępował, byłoby to haniebne,
byłoby to przewinienie zasługujące na ukaranie przez sędziów+.
13 Jeśli mój służący lub moja służąca wnosili skargę* przeciwko mnie,
a ja odmawiałem im sprawiedliwości,
Co Mu odpowiem, gdy zechce mnie rozliczyć?+
15 Czy Ten, który mnie uczynił w łonie, nie uczynił również ich?+
Czy to nie ten sam uformował nas przed naszym urodzeniem*?+
16 Jeśli odmawiałem biednym tego, czego pragnęli+,
17 jeśli sam zjadałem swoją porcję jedzenia
i nie dzieliłem się nią z sierotami*+
18 (bo od swojej młodości byłem dla osieroconego* jak ojciec
i od dzieciństwa* pomagałem wdowie*),
19 jeśli widziałem kogoś, kto ginie z braku ubrania,
albo biednego, który nie ma się czym okryć+,
20 a on* nie błogosławił mnie+,
bo nie dałem mu się ogrzać wełną z moich owiec,
21 jeśli wygrażałem pięścią sierocie+,
gdy ktoś taki potrzebował mojej pomocy* w bramie miejskiej+,
22 to niech ręka* odpadnie mi od barku
i niech zostanie złamana w łokciu*.
23 Bo przecież bałem się nieszczęścia od Boga
i nie zdołałbym stanąć przed Jego majestatem.
24 Jeśli polegałem na złocie
albo do czystego złota mówiłem: ‚Jesteś moim zabezpieczeniem!’+,
25 jeśli cieszyłem się ze swojego wielkiego bogactwa+,
ponieważ zdobyłem wiele dóbr+,
26 jeśli widziałem, jak świeci słońce*
lub księżyc wędruje w swojej chwale+,
27 a moje serce dawało się potajemnie zwabić
i posyłałem ręką pocałunek w geście uwielbienia dla nich+,
28 byłoby to przewinienie zasługujące na ukaranie przez sędziów,
bo wyparłbym się prawdziwego Boga, który jest w górze.
33 Czy kiedykolwiek próbowałem tak jak inni ukryć swoje wykroczenia+,
chowając je w fałdzie swojej szaty?
34 Czy lękałem się reakcji tłumu
albo czy obawiałem się pogardy ze strony innych rodzin
i przez to milczałem oraz bałem się wyjść na zewnątrz?
35 Gdyby tylko ktoś mnie posłuchał!+
Podpisałbym się pod swoimi słowami*.
Niech Wszechmocny mi odpowie!+
Gdyby tylko mój oskarżyciel spisał zarzuty w jakimś dokumencie!
36 Nosiłbym to na ramieniu
i zawiązałbym wokół głowy jak koronę.
37 Rozliczyłbym się przed Nim z każdego swojego kroku,
podszedłbym do Niego pewnie — jak książę.
38 Jeżeli wołała przeciwko mnie moja ziemia
i wspólnie płakały jej zagony,
39 jeżeli jej plon jadłem bez płacenia+
albo jej właścicieli* doprowadzałem do rozpaczy+,
40 to zamiast pszenicy niech mi wzejdą ciernie,
a zamiast jęczmienia — cuchnące chwasty”.
Na tym kończą się słowa Hioba.
32 Odtąd tych trzech mężczyzn nie próbowało już odpowiadać Hiobowi, bo był przekonany o własnej prawości*+. 2 Tymczasem wielkim gniewem zapałał Elihu, syn Buzyty+ Barachela z rodziny Rama. Rozgniewał się na Hioba, gdyż Hiob próbował udowodnić, że to on* ma rację, a nie Bóg+. 3 Bardzo rozgniewał się też na trzech znajomych Hioba, bo nie potrafili mu odpowiedzieć, ale przypisali winę Bogu+. 4 Elihu czekał jednak z udzieleniem odpowiedzi Hiobowi, ponieważ tamci byli od niego starsi+. 5 Kiedy dostrzegł, że tych trzech nie miało już nic więcej do powiedzenia, oburzył się jeszcze bardziej. 6 Wtedy zabrał głos i rzekł:
Dlatego z szacunkiem się powstrzymywałem+
i nie śmiałem powiedzieć wam tego, co wiem.
11 Czekałem na wasze słowa,
przysłuchiwałem się waszym rozważaniom+,
gdy się zastanawialiście, co powiedzieć+.
12 Zwracałem na was baczną uwagę,
ale żaden z was nie zdołał udowodnić, że Hiob się myli*,
ani odeprzeć jego argumentów.
13 Nie mówcie więc, że znaleźliście mądrość
i że to Bóg, a nie człowiek, obala rozumowanie Hioba.
14 Ponieważ Hiob nie skierował swoich słów przeciwko mnie,
nie odpowiem mu w ten sposób co wy.
15 Ci ludzie są przerażeni, nie znajdują już odpowiedzi,
nie mają nic więcej do powiedzenia.
16 Czekałem, ale przestali mówić.
Teraz tylko tam stoją i już nie odpowiadają.
17 Dlatego i ja zamierzam odpowiedzieć,
też powiem, co wiem.
18 Bo przepełniają mnie słowa,
duch w moim wnętrzu przymusza mnie do mówienia.
20 Pozwólcie mi więc przemówić, żebym zaznał ulgi.
Otworzę usta i odpowiem.
21 Nie będę wobec nikogo stronniczy+
ani nie będę schlebiał* żadnemu człowiekowi,
22 bo nie umiem schlebiać.
Gdybym to potrafił, mój Twórca szybko by mnie zgładził.
33 „Teraz więc, Hiobie, proszę, wysłuchaj moich słów,
posłuchaj wszystkiego, co mam do powiedzenia.
5 Odpowiedz mi, jeśli potrafisz,
przedstaw mi swoje argumenty, zajmij stanowisko.
7 Dlatego nie musisz się mnie bać,
a moje słowa, choć dobitne, nie przytłoczą cię.
8 Słyszałem jednak, jak mówiłeś,
wciąż słyszałem te słowa:
12 Nie masz jednak w tym racji, dlatego tak ci odpowiem:
Bóg znacznie przewyższa śmiertelnego człowieka+.
13 Dlaczego się na Niego skarżysz?+
Czy dlatego, że nie odpowiedział na wszystkie twoje słowa?+
14 Bo Bóg przemawia raz i drugi,
ale nikt nie zwraca na to uwagi.
16 Wtedy otwiera ludziom uszy+
i wpaja* im swoje pouczenia,
17 żeby odwieść człowieka od popełniania zła+
i żeby uchronić go przed pychą+.
19 Człowiek jest też upominany, gdy leży w bólu na swoim łóżku
i gdy bez przerwy czuje udrękę w kościach,
23 Ale jeśli do człowieka przychodzi posłaniec* —
rzecznik, jeden z tysiąca —
żeby mu powiedzieć, co jest słuszne,
24 to Bóg okazuje człowiekowi przychylność i mówi:
Znalazłem okup!+
25 Niech jego ciało stanie się jędrniejsze* niż w młodości+
i niech mu wróci jego młodzieńczy wigor’+.
26 Śmiertelnik będzie kierował swoje prośby do Boga+, który obdarzy go uznaniem,
i ujrzy Boże oblicze, wykrzykując z radości,
a Bóg sprawi, że stanie się on prawy.
27 Taki człowiek oświadczy* ludziom:
‚Zgrzeszyłem+ i wypaczyłem to, co słuszne,
ale nie otrzymałem tego, na co zasłużyłem*.
29 Bóg rzeczywiście robi to wszystko dla człowieka,
i to dwukrotnie, a nawet trzykrotnie.
31 Zwróć uwagę, Hiobie! Posłuchaj mnie!
Nic nie mów, a ja będę ciągnął dalej.
32 Jeśli masz coś do powiedzenia, to mi powiedz.
Mów, bo chcę ci przyznać rację.
33 Ale jeśli nie masz nic do powiedzenia, to posłuchaj mnie.
Nic nie mów, a ja nauczę cię mądrości”.
34 Elihu mówił więc dalej:
2 „Wy, którzy jesteście mądrzy, posłuchajcie mnie,
wy, którzy tak wiele wiecie, nadstawcie ucha.
4 Oceńmy razem, co jest słuszne,
ustalmy między sobą, co jest dobre.
6 Czy kłamałbym co do tego, jak powinno się mnie osądzić?
Choć nie zgrzeszyłem, moja rana się nie goi’+.
7 Czy jest jeszcze ktoś taki jak Hiob,
kto pije kpinę jak wodę?
10 Posłuchajcie mnie więc, ludzie mający zrozumienie*:
Jest nie do pomyślenia, żeby prawdziwy Bóg postąpił niegodziwie+,
żeby Wszechmocny zrobił coś złego!+
14 Gdyby zwrócił swoją uwagę* na ludzi,
gdyby odebrał im ducha i tchnienie+,
i ludzkość wróciłaby do prochu+.
16 Jeśli więc odznaczasz się zrozumieniem, to zwróć uwagę
i uważnie słuchaj tego, co mówię.
17 Czy władcą miałby być ktoś, kto nienawidzi sprawiedliwości?
Albo czy potępiłbyś władcę, który jest prawy?
19 Jest Ktoś, kto nie faworyzuje książąt
i nie stawia bogatych ponad biednymi*+,
bo oni wszyscy są dziełem Jego rąk+.
Usuwani są nawet mocarze, i to bez udziału ludzkiej ręki+.
23 Bóg żadnemu człowiekowi nie wyznacza czasu,
w którym miałby się on stawić przed Nim na sąd.
29 Kiedy jednak Bóg nie reaguje, kto Go potępi?
Gdy zakrywa twarz, kto Go zobaczy?
Niezależnie od tego, czy robi to przed narodem, czy przed człowiekiem, wynik jest ten sam —
30 wszystko po to, żeby bezbożny* nie mógł panować+
ani zastawiać sideł na ludzi.
32 Poucz mnie o tym, czego nie dostrzegam.
Jeśli zrobiłem coś złego, więcej już tego nie zrobię’?
33 Czy Bóg powinien cię wynagrodzić na twoich warunkach, skoro odrzucasz Jego sąd?
Ty zdecyduj, nie ja.
Powiedz mi to, co sam dobrze wiesz.
37 Do swojego grzechu dodaje bunt+,
pogardliwie klaszcze w dłonie w naszej obecności
i mnoży swoje słowa przeciwko prawdziwemu Bogu!”+.
35 Elihu kontynuował swoją odpowiedź:
3 Bo mówisz: ‚Jakie to ma znaczenie dla Ciebie*?
Czy jestem w lepszej sytuacji, niż gdybym zgrzeszył?’+.
6 Jeśli grzeszysz, to jak Go krzywdzisz?+
Jeśli mnożysz swoje przewinienia, to co Mu robisz?+
8 Twoja niegodziwość ma wpływ tylko na człowieka takiego jak ty,
a twoja prawość przynosi pożytek jedynie ludziom.
10 Nikt jednak nie mówi: ‚Gdzie jest Bóg, mój Wspaniały Twórca+,
Ten, który sprawia, że nocą rozlega się śpiew?’+.
11 On udziela nam więcej pouczeń+ niż zwierzętom ziemi+
i czyni nas mądrzejszymi od ptaków latających po niebie.
14 A co dopiero, gdy narzekasz, że Go nie widzisz!+
Twoja sprawa sądowa jest przed Nim, więc powinieneś Go wyczekiwać+.
36 Elihu ciągnął dalej:
2 „Jeszcze przez chwilę cierpliwie posłuchaj moich wyjaśnień,
bo chciałbym jeszcze coś powiedzieć w obronie Boga.
4 Moje słowa naprawdę nie są fałszywe.
Patrzy na ciebie Ten, który doskonale wie wszystko+.
5 Bóg rzeczywiście jest potężny+ i nikogo nie odrzuca.
Odznacza się głębokim zrozumieniem*.
8 Ale gdy zostają zakuci w kajdany
i schwytani w powrozy uciśnienia,
9 to On wyjawia im, co zrobili,
w czym zawinili z powodu swojej pychy.
13 Ci, którzy są bezbożni* w sercu, zacinają się w gniewie.
Nie wołają o pomoc, nawet gdy Bóg ich związuje.
14 Umierają* już w młodym wieku+,
a życie spędzają* wśród mężczyzn uprawiających prostytucję świątynną+.
i zaprowadzi na szeroką, nieograniczoną przestrzeń+,
pocieszy cię obfitością jedzenia na twoim stole+.
17 Wtedy będziesz zadowolony z wyroku na niegodziwych+,
gdy wyrok ten zostanie wydany i sprawiedliwości stanie się zadość.
18 Ale uważaj, żeby gniew nie doprowadził cię do złośliwości*+,
i nie pozwól, żeby wielka łapówka sprowadziła cię na manowce.
20 Nie tęsknij za nocą,
kiedy to ludzie znikają ze swojego miejsca.
22 Spójrz! Bóg jest wywyższony dzięki swojej mocy.
Który nauczyciel może się z Nim równać?
25 Cała ludzkość je widzi,
śmiertelnik patrzy na nie z daleka.
29 Czy ktoś potrafi zrozumieć, jak rozpościerają się chmury
37 „Teraz moje serce mocno bije
i o mało nie wyskoczy mi z piersi.
2 Słuchajcie uważnie potężnego głosu Boga
i grzmotu, który się wydobywa z Jego ust.
4 Potem słychać ryk.
To On grzmi swoim majestatycznym głosem+
i nie powstrzymuje wtedy błyskawic.
5 Bóg w zdumiewający sposób grzmi swoim głosem+,
dokonuje wielkich rzeczy, których nie możemy zrozumieć+.
8 Dzikie zwierzęta wchodzą do swoich legowisk
i pozostają w swoich kryjówkach.
12 Krążą wokół tak, jak On nimi kieruje,
i na powierzchni całej ziemi* wykonują wszystko, co im każe+.
16 Czy wiesz, jak to się dzieje, że obłoki płyną po niebie?+
Są to zdumiewające dzieła Tego, który wie wszystko+.
19 Powiedz, jak mielibyśmy Mu odpowiedzieć.
Nie potrafimy tego zrobić, bo jesteśmy w ciemności.
20 Czy trzeba Go informować o tym, że chcę przemówić?
Albo czy ktokolwiek powiedział coś, co trzeba by Mu przekazać?+
21 Chociaż światło* świeci jaskrawo na niebie,
to ludzie go nie widzą,
dopóki nie powieje wiatr i nie rozpędzi chmur.
23 Nie jesteśmy w stanie zrozumieć Wszechmocnego+.
38 Wtedy Jehowa odpowiedział Hiobowi z wichru+:
3 Przygotuj się, proszę, jak mężczyzna.
Będę cię pytał, a ty mi wyjaśnij.
4 Gdzie byłeś, gdy zakładałem ziemię?+
Powiedz mi, jeśli sądzisz, że to rozumiesz.
5 Czy wiesz, kto zdecydował o jej wymiarach
albo kto ją całą obmierzył?
6 W co wpuszczono jej podstawy
albo kto położył jej kamień narożny+,
8 I kto zamknął morze za wrotami+,
gdy już wyrwało się z łona,
9 kiedy ubrałem je w obłoki
i zawinąłem w gęsty mrok,
10 kiedy ustanowiłem dla niego granicę,
postawiłem zasuwy i wrota+
11 i powiedziałem: ‚Dotąd możesz dojść, ale nie dalej.
Tutaj będą się zatrzymywać twoje dumne fale’?+
12 Czy kiedykolwiek* rozkazywałeś porankowi
lub pokazywałeś brzaskowi jego miejsce+,
13 żeby uchwycił krańce ziemi
i wytrząsnął z niej niegodziwych?+
14 Ziemia zmienia się jak glina pod pieczęcią,
a różne jej elementy przypominają wzór na szacie.
15 Ale światło niegodziwych zostaje im zabrane,
a ich podniesione ramię — złamane.
18 Czy zdołałeś objąć rozumem bezkres ziemi?+
Powiedz mi, jeśli to wszystko wiesz.
21 Czy wiesz to wszystko? Czyżbyś już wtedy był na świecie?
Czy masz aż tyle lat*?
22 Czy wszedłeś do składnic śniegu+
albo czy widziałeś składnice gradu+,
23 które zachowuję na czas udręki,
na dzień bitwy i wojny?+
25 Kto wybudował upusty dla ulewy
i przygotował ścieżkę dla grzmiącej chmury burzowej+,
26 żeby spadł deszcz tam, gdzie nikt nie mieszka,
na pustkowie, na którym nie ma żadnych ludzi+,
27 i nawodnił wyniszczone nieużytki,
i sprawił, że wyrośnie trawa?+
29 Z czyjego łona wychodzi lód
i kto rodzi szron nieba+,
30 gdy masy wód zostają pokryte jakby kamieniem
i mocno zamarza powierzchnia głębiny?+
32 Czy możesz wyprowadzić jakiś gwiazdozbiór* o właściwej dla niego porze
lub poprowadzić gwiazdozbiór Asz* z jego synami?
35 Czy umiesz wysyłać błyskawice?
Czy przyjdą i powiedzą ci: ‚Jesteśmy!’?
37 Kto jest tak mądry, żeby policzyć chmury,
albo kto może przewrócić wodne dzbany nieba+,
38 wskutek czego piach stanie się błotem
i zlepią się grudy ziemi?
39 Czy potrafisz upolować zdobycz dla lwa
lub zaspokoić apetyt młodych lwów+,
40 gdy się czają w kryjówkach
albo leżą ukryte w swoich legowiskach?
41 Kto przygotowuje pokarm dla kruka+,
gdy jego młode wołają do Boga o pomoc
i błąkają się z braku pożywienia?
39 „Czy wiesz, kiedy rodzą koziorożce?+
Czy widziałeś, jak łanie wydają na świat młode?+
2 Czy liczysz miesiące, które muszą im upłynąć?
Czy wiesz, kiedy mają urodzić?
3 Przykucają, gdy wydają na świat swoje młode.
Tak kończą się ich bóle porodowe.
4 Ich młode nabierają sił i dorastają na otwartym polu.
Odchodzą od nich i już nie wracają.
6 Jego domem uczyniłem pustynną równinę,
a mieszkaniem — słoną krainę.
7 Szydzi on ze zgiełku miasta,
nie słyszy pokrzykiwań poganiacza.
8 Przemierza wzgórza w poszukiwaniu pastwisk
i wszelkich zielonych roślin.
9 Czy zechce ci służyć dziki byk?+
Czy przenocuje w twojej stajni*?
11 Czy zaufasz jego wielkiej sile
i zostawisz mu swoją ciężką pracę?
13 Radośnie trzepoczą skrzydła strusicy,
ale czy jej lotki i upierzenie mogą się równać z bocianimi?+
14 Swoje jaja pozostawia ona na ziemi
i wygrzewa je w piasku.
15 Zapomina, że może je zmiażdżyć czyjaś stopa
albo że może je podeptać dzikie zwierzę.
16 Synów traktuje surowo, jak nie swoich+.
Nie boi się, że jej trud może pójść na marne.
18 Ale gdy ona wstaje i trzepocze skrzydłami,
śmieje się z konia i jego jeźdźca.
19 Czy to ty dajesz koniowi siłę?+
Czy przyodziewasz jego kark w falującą grzywę?
20 Czy zdołasz sprawić, żeby skakał jak szarańcza?
On przeraża swoim dumnym parskaniem+.
21 Kopytami uderza o ziemię w dolinie i harcuje, pokazując siłę+.
22 Wyśmiewa strach i niczego się nie boi+.
Nie cofa się przed mieczem.
23 Przeciwko niemu chrzęści kołczan,
błyska włócznia i oszczep.
25 Gdy tylko zabrzmi róg, zaczyna rżeć.
Z daleka wyczuwa bitwę,
słyszy nawoływania dowódców i okrzyk wojenny+.
26 Czy to dzięki twojemu zrozumieniu sokół się wzbija,
mając skrzydła rozpostarte ku południu?
27 Albo czy to na twój rozkaz orzeł leci w górę+,
wysoko zakłada swoje gniazdo+,
28 spędza noc na urwisku
i mieszka w swojej twierdzy na skale*?
Jego oczy patrzą daleko.
40 Jehowa dalej odpowiadał Hiobowi:
2 „Czy ktoś, kto krytykuje Wszechmocnego, ma się z Nim spierać?+
Niech odpowie ten, który chce upomnieć Boga”+.
3 Na to Hiob powiedział Jehowie:
Cóż mogę Ci odpowiedzieć?
Kładę sobie rękę na ustach+.
5 Odezwałem się raz, ale więcej już nie odpowiem.
Mówiłem dwa razy i już nic nie dodam”.
6 Wtedy Jehowa odpowiedział Hiobowi z wichru+:
7 „Przygotuj się, proszę, jak mężczyzna.
Będę cię pytał, a ty mi wyjaśnij+.
8 Czy zakwestionujesz* moją sprawiedliwość?
Czy potępisz mnie, żeby mieć rację?+
10 Przystrój się, proszę, chwałą i dostojeństwem,
przyodziej się w godność i wspaniałość.
11 Daj upust gniewowi, który tobą targa.
Zwróć uwagę na każdego, kto jest wyniosły, i go poniż.
12 Zwróć uwagę na każdego, kto jest wyniosły, upokórz go
i z miejsca podepcz niegodziwych.
15 Popatrz na Behemota*, którego stworzyłem tak jak i ciebie.
Je trawę tak jak byk.
16 Zwróć uwagę, jaka siła kryje się w jego biodrach
i jaka moc — w mięśniach jego brzucha!
17 Jego ogon staje się sztywny niczym cedr,
ścięgna jego ud są ze sobą splecione.
18 Jego kości to rury z miedzi,
a jego kończyny są jak drągi z kutego żelaza.
19 Jest on na pierwszym miejscu* wśród Bożych dzieł.
Tylko jego Twórca może podejść do niego ze swoim mieczem.
20 Pokarmu dostarczają mu góry,
gdzie baraszkują wszystkie dzikie zwierzęta.
23 Nie wpada w popłoch, gdy rzeka się burzy.
Jest pewny siebie, choćby Jordan+ napierał na jego paszczę.
24 Kiedy patrzy, czy ktokolwiek może go schwytać?
Czy ktokolwiek może przekłuć hakiem* jego nozdrza?
3 Czy będzie cię wielokrotnie błagał
albo odezwie się do ciebie delikatnie?
4 Czy zawrze z tobą przymierze,
tak byś mógł go uczynić swoim niewolnikiem na całe życie?
6 Czy handlarze będą się targować, za ile go sprzedadzą?
Czy rozdzielą go między kupców?
8 Połóż na nim rękę,
a zapamiętasz tę bitwę i już nigdy więcej tego nie zrobisz!
9 Nie licz na to, że go sobie podporządkujesz.
Przytłoczy* cię już sam jego widok.
11 Kto dał mi coś pierwszy, żebym miał mu się zrewanżować?+
Wszystko, co jest pod niebem, należy do mnie+.
12 Powiem jeszcze o kończynach Lewiatana,
o jego potędze i wspaniale uformowanym ciele.
13 Kto usunął jego pancerz?
Kto wejdzie w jego otwarte szczęki?
14 Kto potrafi rozewrzeć wrota jego paszczy*?
Jego zęby sterczą dookoła, budzą strach.
16 Jedna przylega do drugiej tak ściśle,
że nie dostanie się tam nawet powietrze.
17 Każda trzyma się drugiej,
przywierają do siebie i nie da się ich rozdzielić.
18 Od jego prychania błyska światło,
a jego oczy są jak promienie brzasku.
19 Z jego paszczy wychodzą błyskawice,
wydobywają się ogniste iskry.
20 Z jego nozdrzy bucha dym,
jak z pieca, w którym pali się sitowiem.
21 Jego oddech rozpala węgle,
a z jego paszczy strzela płomień.
22 W jego karku kryje się wielka siła.
Każdy, kto go spotka, drży ze strachu.
23 Fałdy jego ciała ściśle się ze sobą łączą,
są sztywne i nieporuszone, jak gdyby zostały na nim odlane.
24 Jego serce jest twarde jak kamień,
twarde jak dolny kamień młyński.
25 Gdy on się podnosi, boją się nawet mocarze,
gdy gwałtownie uderza, wywołuje popłoch.
27 Żelazo jest dla niego jak słoma,
a miedź jak spróchniałe drewno.
28 Nie zdoła go odpędzić strzała,
kamienie z procy są dla niego jak ścierń.
29 Również maczugę uważa on za ścierń
i śmieje się z wymachiwania oszczepem.
32 Kiedy on płynie, pozostawia za sobą lśniący ślad.
Można by pomyśleć, że głębina okryła się siwizną.
33 Nie ma na ziemi zwierzęcia podobnego do niego —
stworzonego tak, żeby nie znało strachu.
34 Gniewnie spogląda on na wszystko, co wyniosłe.
Jest królem wszystkich majestatycznych dzikich zwierząt”.
42 Wtedy Hiob odpowiedział Jehowie:
2 „Teraz wiem, że Ty możesz zrobić wszystko
i że nic, co zamierzasz uczynić, nie jest dla Ciebie niemożliwe+.
3 Zapytałeś: ‚Któż to kwestionuje mój sposób działania, nie mając wiedzy?’+.
Widzę więc, że mówiłem — ale bez zrozumienia —
o rzeczach, które są dla mnie zbyt zdumiewające i nieznane+.
4 Powiedziałeś: ‚Słuchaj, proszę, a ja będę mówił.
Będę cię pytał, a ty mi wyjaśnij’+.
5 Kiedyś jedynie o Tobie słyszałem,
ale teraz widzę Cię na własne oczy.
7 Gdy rozmowa Jehowy z Hiobem dobiegła już końca, Jehowa odezwał się do Temanity Elifaza:
„Bardzo się rozgniewałem na ciebie i twoich dwóch przyjaciół+, bo w przeciwieństwie do mojego sługi Hioba nie mówiliście o mnie prawdy+. 8 Teraz więc weźcie siedem byków i siedem baranów, idźcie do mojego sługi Hioba i złóżcie za siebie ofiarę całopalną. A on będzie się za was modlił+. Na pewno wysłucham jego prośby*, żeby nie uczynić wam tego, na co zasłużyliście swoją głupotą, bo w przeciwieństwie do mojego sługi Hioba nie mówiliście o mnie prawdy”.
9 Wówczas Temanita Elifaz, Szuchita Bildad i Naamita Cofar poszli i zrobili to, co im powiedział Jehowa. A Jehowa wysłuchał modlitwy Hioba.
10 Kiedy Hiob pomodlił się za swoich znajomych+, Jehowa zakończył jego udrękę+ i przywrócił mu dobrobyt*. Jehowa dał Hiobowi dwa razy więcej, niż miał on przedtem+. 11 Ponadto przyszli do niego wszyscy jego bracia i siostry oraz wszyscy dawniejsi znajomi+ i w jego domu zjedli z nim posiłek. Współczuli Hiobowi i go pocieszali z powodu całego nieszczęścia, które na niego spadło, a do którego dopuścił Jehowa. Każdy dał Hiobowi po kesicie* i po złotym pierścieniu.
12 W późniejszych latach życia Hioba Jehowa błogosławił mu bardziej niż we wcześniejszych+. W rezultacie Hiob miał 14 000 owiec, 6000 wielbłądów, 2000 sztuk* bydła i 1000 osłów*+. 13 Ponadto urodziło mu się jeszcze siedmiu synów i trzy córki+. 14 Pierwszej dał na imię Jemima, drugiej Kecja, a trzeciej Keren-Happuch. 15 W całej tej krainie nie było kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Ich ojciec dał im dziedzictwo, tak samo jak ich braciom.
16 Potem Hiob żył jeszcze 140 lat i zobaczył swoje dzieci i wnuki — cztery pokolenia. 17 W końcu umarł, mając za sobą długie i satysfakcjonujące życie*.
Imię to może znaczyć „przedmiot wrogości”.
Lub „nienagannie i prostolinijnie”.
Dosł. „500 par”.
Dosł. „oślic”.
Lub „najznamienitszym”.
Hebr. idiom odnoszący się do aniołów.
Dosł. „zwróciłeś uwagę w swoim sercu”.
Lub „nienagannie i prostolinijnie”.
Lub „żywopłotu”.
Dosł. „uderz”.
Lub „masz władzę nad wszystkim, co do niego należy”.
Dosł. „sprzed oblicza”.
Możliwe też „błyskawica”.
Dosł. „tam wrócę”.
Lub „nie przypisał Bogu nic niestosownego”.
Hebr. idiom odnoszący się do aniołów.
Dosł. „zwróciłeś uwagę w swoim sercu”.
Lub „nienagannie i prostolinijnie”.
Dosł. „pochłonął”.
Lub „duszę”.
Lub „masz władzę nad Hiobem”.
Lub „duszy”.
Dosł. „sprzed oblicza”.
Lub „czyrakami”.
Dosł. „nie zgrzeszył swoimi wargami”.
Lub „towarzysze”.
Dosł. „swój dzień”.
Lub „pochłonie ciemność i cień śmierci”.
Może chodzić o krokodyla lub o jakieś inne wielkie i silne zwierzę wodne.
Dosł. „drzwi łona”.
Możliwe też „którzy zbudowali dla siebie opustoszałe miejsca”.
Lub „tym o rozgoryczonej duszy”.
Dosł. „osłabłe ręce”.
Dosł. „jesteś wyczerpany”.
Lub „knują”.
Lub „młodych grzywiastych lwów”.
Lub „posłańców”.
Dosł. „świętych”.
Lub „zawrą z tobą przymierze; zawrą z tobą porozumienie”.
Dosł. „że twoim namiotem jest pokój”.
Lub „pochopna; nierozważna”.
Dosł. „mój duch pije”.
Lub „moja dusza nie tyka”.
Lub „żebym miał przedłużać swoje życie; żebym miał przedłużać istnienie swojej duszy”.
Lub „wędrująca grupa Sabejczyków”.
Dosł. „wykupiony”.
Dosł. „chłopca bez ojca”.
Lub „przehandlowalibyście”.
Dosł. „dobra”.
Lub „Szeolu”, czyli wspólnego grobu ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „w goryczy swojej duszy”.
Lub „moja dusza wolałaby”.
Dosł. „kości”.
Dosł. „zwracać na niego uwagę w swoim sercu”.
Dosł. „posłał ich w rękę ich buntu”.
Lub „obudziłby się dla ciebie”.
Dosł. „i nie wydobędą słów ze swoich serc”.
Dosł. „takie są ścieżki”.
Lub „odstępca”.
Dosł. „dom pająka”.
Lub „patrzy na dom z kamieni”.
Lub „pochłonie”.
Lub „rozpływa się droga bezbożnego”.
Lub „nienagannych”.
Dosł. „nie weźmie za rękę”.
Lub „iść z Nim do sądu”.
Lub „usuwa”.
Może chodzić o gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy (Ursa Maior).
Może chodzić o gwiazdozbiór Oriona.
Może chodzić o Plejady, czyli gromadę gwiazd w gwiazdozbiorze Byka.
Dosł. „wewnętrzne komnaty południa”.
Może chodzić o olbrzymie stworzenie morskie.
Możliwe też „przeciwnika w sporze sądowym”.
Dosł. „mnie wezwać”.
Lub „jestem niewinny”.
Dosł. „krzywego”.
Lub „jestem niewinny”.
Lub „nie znam swojej duszy”.
Lub „gardzę”.
Lub „postępujących nieskazitelnie”.
Dosł. „On”.
Dosł. „twarze”.
Dosł. „niegodziwego”.
Lub „potażem”.
Lub „nie ma rozjemcy”.
Dosł. „na nas obu położył rękę”.
Dosł. „zdjął ze mnie swoją rózgę”.
Lub „moja dusza brzydzi się”.
Lub „w goryczy swojej duszy”.
Dosł. „oczy cielesne”.
Lub „tchnienia; życia”.
Dosł. „ukryłeś te rzeczy w swoim sercu”.
Lub „mógł choć trochę się rozchmurzyć”.
Lub „krainy ciemności i cienia śmierci”.
Lub „czy samochwała będzie miał rację?”.
Lub „dotrzeć do granicy”.
Lub „Szeol”, czyli wspólny grób ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „urodzi się człowiekiem”.
Lub „wyzionięcie duszy”.
Dosł. „jesteście ludźmi”.
Dosł. „serce”.
Lub „którym ślizgają się stopy”.
Możliwe też „przemów do ziemi”.
Lub „dusza każdego, kto żyje”.
Lub „tchnienie”.
Dosł. „wszelkiego ciała człowieczego”.
Dosł. „podniebienie”.
Lub „odarci ze wszystkiego”.
Lub „zawiązuje pas wokół ich bioder”.
Lub „starszym ludu”.
Dosł. „rozluźnia pas”.
Dosł. „serca”.
Lub „na mowy obrończe moich warg”.
Lub „okażecie wobec Niego stronniczość”.
Lub „pamiętne”.
Dosł. „to przysłowia z popiołu”.
Dosł. „wypukłości waszych tarcz”.
Dosł. „noszę swoje ciało w zębach”.
Dosł. „biorę duszę w swoje ręce”.
Lub „swoich dróg”.
Lub „odstępca”.
Możliwe też „jeśli ktoś jest w stanie, to zamilknę i skonam”.
Dosł. „tylko dwóch rzeczy mi nie czyń”.
Dosł. „on”. Może chodzić o Hioba.
Lub „i jest przesycony niepokojem”.
Możliwe też „i zostaje ścięty”.
Dosł. „mnie”.
Lub „żeby był Twoim przeciwnikiem w sądzie”.
Lub „Szeolu”, czyli wspólnym grobie ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „jego dusza odczuwa”.
Lub „wiedzą przypominającą wiatr”.
Lub „ćwiczy twoje usta”.
Lub „zwracasz swojego ducha przeciw Bogu”.
Dosł. „świętym”.
Dosł. „chleba”.
Lub „przemóc”.
Dosł. „grubymi wypukłościami swojej tarczy”.
Lub „stał się arogancki”.
Chodzi o jakąkolwiek nadzieję na odzyskanie tego, co zostało utracone.
Dosł. „Jego”.
Lub „odstępców”.
Dosł. „łonie”.
Lub „przypominające wiatr”.
Lub „gdyby wasza dusza była na miejscu mojej duszy”.
Lub „gromadzących się u mnie”.
Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „siłę”. Dosł. „róg”.
Lub „cień śmierci”.
Możliwe też „gdy moje bezsenne oczy spoglądają ku Bogu”.
Dosł. „ich serce”.
Dosł. „przysłowiem; porzekadłem”.
Lub „odstępca”.
Dosł. „oni”.
Lub „Szeol”, czyli wspólny grób ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „dołu”.
Lub „Szeolu”, czyli wspólnego grobu ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Może chodzić o Hioba i ludzi mu podobnych lub tych, którzy mu współczuli.
Możliwe też „nieczystych”.
Lub „rozszarpał swoją duszę”.
Lub „okuleje”.
Dosł. „pierworodny śmierci”.
Lub „okropnej śmierci”.
Dosł. „coś, co nie jest jego”.
Dosł. „nie będzie miał imienia”.
Lub „tymczasowo się osiedlił”.
Lub „moją duszę”.
Lub „obraziliście”.
Dosł. „synom mojego łona”, czyli łona, które urodziło Hioba (łona jego matki).
Dosł. „moja kość przylega do mojej skóry i do mojego ciała”.
Dosł. „uciekam ze skórą swoich zębów”.
Dosł. „i nie możecie się nasycić moim ciałem”.
Dosł. „ponad tym prochem; na tym prochu”.
Lub „osłabły we mnie moje nerki”.
Dosł. „duch z mojego zrozumienia”.
Lub „ludzkość; Adam”.
Lub „odstępcy”.
Lub „żółć”.
Dosł. „od języka”.
Dosł. „nie połknie”.
Dosł. „napełniał swój brzuch”.
Dosł. „On”.
Dosł. „z żółci”.
Dosł. „czy mój duch nie straciłby”.
Lub „potężni”.
Hebr. kinnòr. Instrument strunowy przypominający lirę lub harfę.
Lub „piszczałki”.
Lub „w jednej chwili”. Chodzi o szybką, bezbolesną śmierć.
Lub „Szeolu”, czyli wspólnego grobu ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „rada; plany”.
Lub „przecięta na dwoje”.
Dosł. „szpik jego kości jest wilgotny”.
Lub „ze zgorzkniałą duszą”.
Możliwe też „gwałtownie wystąpić przeciwko mnie”.
Dosł. „znaków”.
Lub „wadi”. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „pociągnie za sobą całą ludzkość”.
Lub „czy Wszechmocnemu podoba się”.
Dosł. „zdzierasz ubrania nagich”.
Dosł. „chłopców bez ojca”.
Dosł. „pułapki na ptaki”.
Lub „okręgu”.
Lub „których życie skończyło się”.
Dosł. „rzeka”.
Lub „bryłki złota”.
Lub „wadi”. Zob. Słowniczek pojęć.
Lub „bryłkami złota”.
Lub „tego, kto ma spuszczone oczy”.
Lub „moja skarga jest buntownicza”.
Lub „niż mi wyznaczono”.
Lub „Jego dusza chce”.
Lub „to, co zostało mi wyznaczone”.
Chodzi o dzień Jego sądu.
Dosł. „chłopcom bez ojca”.
Dosł. „bezradni ziemi”.
Możliwe też „zbierać paszę z pola”.
Możliwe też „wyciskają oliwę”.
Lub „dusze rannych”.
Możliwe też „Bóg nikomu nie zarzuca zła”.
Dosł. „podkopują się”.
Dosł. „jest on prędki na powierzchni wód”.
Lub „Szeol”, czyli wspólny grób ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „łono”.
Dosł. „On”.
Dosł. „On”.
Dosł. „są na ich drogach”.
Dosł. „na swoich wysokościach”.
Lub „czysty”.
Lub „obficie”.
Lub „ujawniłeś swój zdrowy rozsądek”.
Dosł. „czyje tchnienie z ciebie wyszło; czyj duch z ciebie wyszedł”.
Dosł. „są bezsilni w śmierci”.
Lub „Szeol”, czyli wspólny grób ludzkości. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „Nim”.
Lub „a Abaddon”.
Dosł. „północ”.
Dosł. „pustką”.
Dosł. „okrąg”.
Dosł. „Rahaba”.
Lub „wiatrem”.
Lub „sunącego; wijącego się”.
Lub „drobna cząstka Jego dzieł”.
Dosł. „przypowieść”.
Lub „moja dusza jest”.
Lub „nie odbiorę sobie; zachowam”.
Lub „z powodu żadnego z moich dni”.
Lub „mi urągać”.
Lub „odstępca”.
Lub „duszę”.
Możliwe też „ręką”.
Dosł. „ale nic nie zbierze”.
Możliwe też „ludzie będą”.
Dosł. „wylewa się”.
Dosł. „kamień”.
Najwyraźniej chodzi o prace górnicze.
Lub „oczyszczonego”.
Lub „z Kusz”.
Dosł. „ciężar”.
Dosł. „przypowieść”.
Lub „słudzy”.
Dosł. „kryli się”.
Dosł. „chłopca bez ojca”.
Lub „płaszcz bez rękawów”.
Dosł. „w swoim gnieździe”.
Dosł. „kropiły na ich uszy”.
Możliwe też „nie przygaszali światła mojego oblicza”.
Może chodzić o łobodę solniskową (Atriplex halimus).
Lub „wadi”. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „wypędzeni biczem”.
Dosł. „przysłowiem; porzekadłem”.
Dosł. „rozluźnił moją cięciwę”.
Lub „puszczają uzdę”.
Możliwe też „kto im pomaga”.
Lub „dusza”.
Dosł. „moje kości są przewiercane”.
Może chodzić o skórę Hioba.
Możliwe też „dotkliwość mojego uciśnienia oszpeca mnie”.
Możliwe też „z trzaskiem mnie rozbijasz”.
Dosł. „rumowisku”.
Lub „mają ciężki dzień”.
Lub „moja dusza nie smuciła się”.
Możliwe też „gorączki”.
Hebr. kinnòr. Instrument strunowy przypominający lirę lub harfę.
Lub „piszczałka”.
Dosł. „jakąś dziewicą”.
Możliwe też „z ludźmi nieprawdy”.
Lub „niech zostaną wykorzenieni moi potomkowie”.
Dosł. „nad nią klękają”.
Dosł. „pożera aż do zagłady”.
Lub „wykorzeniłby”.
Lub „sprawę sądową”.
Dosł. „powstanie”.
Dosł. „w łonie”.
Dosł. „przygaszałem”.
Dosł. „z chłopcem bez ojca”.
Dosł. „niego”.
Dosł. „od łona mojej matki”.
Dosł. „jej”.
Dosł. „jego lędźwie”.
Możliwe też „gdy widziałem, że mam poparcie”.
Lub „łopatka”.
Lub „wyłamana ze swojej panewki; odłamana od swojej górnej kości”.
Dosł. „światło”.
Lub „rzucaniem klątwy na jego duszę”.
Dosł. „nie najadł się jego mięsem”.
Lub „cudzoziemiec”.
Lub „oto mój podpis”.
Lub „duszę jej właścicieli”.
Lub „bo był prawy we własnych oczach”.
Lub „jego dusza”.
Dosł. „mały w dniach”.
Dosł. „dni”.
Lub „same liczne dni”.
Dosł. „posłuchaj”.
Lub „zganić Hioba”.
Lub „nadawał tytułu honorowego”.
Dosł. „mój język z moim podniebieniem”.
Dosł. „pieczętuje”.
Lub „życie”.
Dosł. „dołem”.
Lub „bronią; pociskiem”.
Dosł. „jego życie brzydzi się”.
Lub „jego dusza odrzuca”.
Lub „zostają odsłonięte”.
Lub „życie”.
Dosł. „dołu”.
Lub „anioł”.
Dosł. „nie zszedł do dołu”.
Lub „zdrowsze”.
Dosł. „zaśpiewa”.
Możliwe też „i nie przyniosło mi to korzyści”.
Lub „moją duszę; moje życie”.
Dosł. „nie zszedł do dołu”.
Dosł. „moje życie będzie widzieć”.
Lub „jego duszę”.
Dosł. „dołu”.
Dosł. „podniebienie”.
Dosł. „ludzie serca”.
Lub „zamieszkanej ziemi”.
Dosł. „serce”.
Dosł. „wszelkie ciało”.
Lub „dostojników ponad maluczkimi”.
Lub „odstępca”.
Dosł. „ludzie serca”.
Możliwe też „mój Ojcze, niech Hiob zostanie wypróbowany”.
Możliwe też „ciebie”. Prawdopodobnie jednak chodzi o Boga.
Dosł. „ramienia”.
Lub „kłamstwa”.
Lub „jest potężny w mocy serca”.
Możliwe też „wynosi na tron królów”.
Lub „odwrócili się”.
Lub „broni; pocisku”.
Lub „odstępcami”.
Lub „ich dusza umiera”.
Możliwe też „kończą”.
Dosł. „On”.
Lub „złośliwego klaskania”.
Możliwe też „krytykuje; rozlicza”.
Lub „jest niezbadana”.
Dosł. „szałasu”.
Dosł. „światło”.
Dosł. „korzenie”.
Możliwe też „broni sprawy ludów”.
Możliwe też „co”.
Dosł. „kładzie pieczęć na rękę każdego człowieka”.
Lub „żyznego gruntu ziemi”.
Dosł. „rózgę”.
Lub „rozkazuje”.
Lub „rozciągnąć”.
Chodzi o światło słońca.
Dosł. „kto jest mądry w sercu”.
Hebr. idiom odnoszący się do aniołów.
Dosł. „w swoich dniach”.
Lub „cienia śmierci”.
Dosł. „dni”.
Możliwe też „błyskawica”.
Może chodzić o Plejady, czyli gromadę gwiazd w gwiazdozbiorze Byka.
Może chodzić o gwiazdozbiór Oriona.
Dosł. „Mazzarot”. W 2Kl 23:5 pokrewne słowo w liczbie mnogiej odnosi się do gwiazdozbiorów zodiaku.
Może chodzić o gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy (Ursa Maior).
Możliwe też „Mu”.
Możliwe też „człowiekowi”.
Możliwe też „umysł”.
Lub „kułana”.
Lub „żłobie”.
Lub „bronować”.
Dosł. „ziarno”.
Dosł. „sprawił, że zapomniała”.
Dosł. „wyrusza naprzeciw zbroi”.
Dosł. „pochłania ziemię”.
Możliwe też „nie wierzy dźwiękowi rogu”.
Dosł. „zębie skalnym”.
Lub „udaremnisz”.
Dosł. „ich twarze”.
Lub „pochwalę cię”.
Dosł. „że twoja prawica potrafi cię wybawić”.
Może chodzić o hipopotama.
Dosł. „jest on początkiem”.
Gęsto rozgałęziony krzew lub niskie drzewo (Zizyphus lotus).
Lub „wadi”. Zob. Słowniczek pojęć.
Dosł. „sidłem”.
Może chodzić o krokodyla.
Dosł. „sitowie”.
Dosł. „cierniem”.
Dosł. „młodych dziewczyn”.
Lub „powali”.
Dosł. „pyska”.
Możliwe też „jego dumą są rzędy łusek”.
Użyty tu hebr. rzeczownik może się też odnosić do dużej rzeki.
Dosł. „podniosę jego twarz”.
Dosł. „Jehowa odwrócił niewolę Hioba”.
Jednostka pieniężna o nieznanej wartości.
Dosł. „1000 par”.
Dosł. „oślic”.
Dosł. „stary i syty dni”.