„Palenie albo zdrowie”
Królewskie Stowarzyszenie Lekarzy w Wielkiej Brytanii opublikowało niedawno trzeci raport na temat „palenia i zdrowia”. Ze względu na wielkie niebezpieczeństwo towarzyszące nałogowi tytoniowemu tytuł raportu zmieniono na „Palenie albo zdrowie”. Na łamach brytyjskiego czasopisma „New Scientist” niejaki Donald Gould powołuje się na ten raport i zwraca uwagę na „niebezpieczeństwa tkwiące w paleniu”. Oto fragmenty jego wypowiedzi:
„Nikt nie chce przyjąć do wiadomości, że ‛śmiertelność na skutek palenia jest obecnie co najmniej czterokrotnie wyższa od liczby zgonów spowodowanych wypadkami drogowymi’. Nałogowy palacz potrafi lekceważyć przykry fakt, że za każdym razem, gdy on (a coraz częściej ona) zapala papierosa, skraca sobie życie o pięć i pół minuty. Nałogowcy opamiętują się, gdy jest już za późno — gdy umiera matka lub ojciec rozwijającej się rodziny, gdy dają o sobie znać kłujące bóle w piersiach albo gdy flegma, którą zwykle plują nałogowcy, zaczyna się mieszać z krwią”.
Chrześcijanie jednak stronią od tytoniu nie tylko z uwagi na zagrożenie zdrowia. Z jednej strony miłość do bliźnich powstrzymuje ich od zanieczyszczania im powietrza dymem z papierosów (Mat. 22:39). Z drugiej strony miłość do Boga zajmuje nader ważne miejsce w ich życiu, gdyż oddali się Jemu. Toteż prawdziwi chrześcijanie dają posłuch wezwaniu apostoła Pawła: „Proszę was (...), abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rzym. 12:1). Ponieważ osoby, które oddały się Bogu, nie chcą pomniejszać wartości swej ofiary dla Niego, więc powstrzymują się od palenia tytoniu i rujnowania przez to swego zdrowia. Jednocześnie zważają na radę, aby ‛oczyścić się z wszelkich brudów ciała i ducha’. — 2 Kor. 7:1.