2 TYMOTEUSZA
Komentarze — rozdział 1
Drugi List do Tymoteusza: Tytuły takie jak ten najwyraźniej nie były częścią oryginalnego tekstu Biblii. Ze starożytnych manuskryptów wynika, że dodano je później, zapewne po to, żeby łatwiej było rozróżnić poszczególne księgi. Dobrze znany Kodeks synajski z IV w. n.e. na końcu tego listu zawiera tytuł „Do Tymoteusza”. W innych wczesnych manuskryptach pojawia się tytuł „Drugi do Tymoteusza”.
apostoła: Zob. komentarz do Rz 1:1.
kochanego dziecka: Między Pawłem i Tymoteuszem nawiązała się szczególnie bliska, serdeczna więź. W gruncie rzeczy Paweł stał się dla Tymoteusza duchowym ojcem (1Ko 4:17; Flp 2:22). W swoim pierwszym liście do niego mówi o nim „prawdziwe dziecko” i „moje dziecko” (1Tm 1:2, 18). Kiedy pisał do niego swój drugi list, razem działali w służbie już co najmniej 14 lat. Ponieważ Paweł zdawał sobie sprawę, że wkrótce umrze, mógł uznać, że ma ostatnią okazję, żeby napisać do Tymoteusza (2Tm 4:6-8). Chcąc go upewnić o swoich ciepłych uczuciach, nazwał go „kochanym dzieckiem” (zob. komentarze do 1Tm 1:2, 18).
Niech (...) okazują ci niezasłużoną życzliwość i miłosierdzie oraz udzielają pokoju: Zob. komentarz do Rz 1:7.
Jestem wdzięczny Bogu: Paweł wyrażał wdzięczność na początku wielu swoich listów (Rz 1:8; 1Ko 1:4; Ef 1:15, 16; Flp 1:3-5; Kol 1:3, 4; 1Ts 1:2, 3; 2Ts 1:3; Flm 4). Teraz jest uwięziony w Rzymie i zdaje sobie sprawę, że wkrótce umrze (2Tm 4:6-8). Doświadczył ostrego sprzeciwu, a niektórzy przyjaciele go opuścili (2Tm 4:10-12, 14-17). Mimo to ten list również zaczyna od wyrazów wdzięczności, a nie żalu. Dalej w tym samym wersecie wyjawia jeden z powodów, dla których jest wdzięczny — wspomina o swoim przyjacielu Tymoteuszu, za którego modli się „dniem i nocą”. Szczególnie ceni jego niezwykłą wiarę, którą nazywa „nieobłudną” (2Tm 1:5).
Bogu — dla którego pełnię świętą służbę: Paweł przyznaje tutaj, że ma taki sam zaszczyt jak jego wierni Bogu żydowscy przodkowie opisani w Pismach Hebrajskich. Sformułowanie „pełnić świętą służbę” (lub „służyć; oddawać cześć; wielbić”) może się odnosić do oddawania czci Bogu zarówno w ramach żydowskiego systemu rzeczy, jak i w zborze chrześcijańskim. Na przykład polecenie Mojżesza z Pwt 6:13, żeby Izraelici służyli Jehowie, w Septuagincie oddano tym samym greckim czasownikiem, którego Paweł używa tutaj. W Mt 4:10 Jezus cytuje ten fragment Powtórzonego Prawa, gdy mówi do Diabła: „Tylko dla Niego [Jehowy] masz pełnić świętą służbę” (zob. komentarz do Mt 4:10; zob. też w LXX Wj 3:12; Pwt 10:12, 20; Joz 22:5). Jak wskazuje Paweł w Liście do Rzymian, ważnym aspektem świętej służby jest głoszenie dobrej nowiny o Synu Bożym (zob. komentarz do Rz 1:9).
zachowując czyste sumienie: Paweł przebywa w więzieniu, skuty łańcuchami jak przestępca (2Tm 1:16), ale jest przekonany, że służył Jehowie Bogu wiernie i z czystych, niesamolubnych pobudek (zob. komentarz do 2Tm 1:12). Wcześniej napisał do współwyznawców w Koryncie: „Nikogo nie skrzywdziliśmy, nikogo nie zdeprawowaliśmy, nikogo nie wykorzystaliśmy” (2Ko 7:2; zob. komentarze do Rz 2:15; 1Tm 1:5).
Pamiętam twoje łzy: Paweł wspomina o łzach Tymoteusza — jak również o swoich własnych — bez żadnego zażenowania (2Ko 2:4; Flp 3:18). Być może widział go płaczącego w czasie ich wspólnej służby, gdy pomagali współwyznawcom obciążonym różnymi problemami czy przeżywającym jakieś tragedie. Tymoteusz mógł również płakać, kiedy sam Paweł znosił cierpienia (Rz 12:15; 2Tm 3:10, 11) i kiedy po raz ostatni się spotkali (por. Dz 20:37, 38). Jego łzy świadczyły o tym, że był serdeczny, współczujący i pełen empatii.
nieobłudną wiarę: Zob. komentarz do 1Tm 1:5.
twoja babka Lois: Lois, babka Tymoteusza, była najprawdopodobniej matką Eunike. Rodzina ta najwyraźniej mieszkała w Listrze (Dz 16:1-3). W języku greckim występuje w tym miejscu słowo mámme, które było pieszczotliwym określeniem używanym przez dzieci (podobnie jak pol. „babcia”) — w przeciwieństwie do bardziej oficjalnego téthe. To, że Paweł użył tu właśnie słowa mámme, może wskazywać, że Tymoteusz miał z babcią bliską, serdeczną więź. Przypuszczalnie wspierała ona Eunike w uczeniu go prawd z Pism Hebrajskich (zob. komentarz do 2Tm 3:15).
matka Eunike: Eunike i Lois prawdopodobnie nawróciły się na chrystianizm, gdy ok. 47-48 r. n.e. Paweł po raz pierwszy odwiedził Listrę (Dz 14:6). Tutaj podkreśla on, że obie miały „nieobłudną wiarę”. Eunike niewątpliwie potrzebowała takiej wiary, kiedy Tymoteusz opuścił dom, by towarzyszyć Pawłowi w podróżach misjonarskich. Wiedziała przecież, co spotkało Pawła podczas pierwszej wizyty w ich mieście — że został ukamienowany i o mało nie umarł (Dz 14:19). Dobry przykład Eunike i Lois oraz sumienne szkolenie, jakie Tymoteusz od nich otrzymał, na pewno bardzo przyczyniły się do tego, że on też rozwinął „nieobłudną wiarę” i zrobił wspaniałe postępy duchowe (Dz 16:2; Flp 2:19-22; 1Tm 4:14). Jest to szczególnie godne uwagi, ponieważ jego ojciec, który był Grekiem, najwyraźniej nie podzielał przekonań swojej żony (zob. komentarze do Dz 16:1, 3).
żebyś stale rozpalał w sobie jak ogień: Za pomocą tego obrazu słownego Paweł zachęca Tymoteusza, żeby dalej gorliwie korzystał z otrzymanego daru. Forma użytego tu greckiego czasownika wskazuje na czynność ciągłą. Według jednego z biblistów oznacza on „stale podtrzymywać ogień, żeby płonął pełnym płomieniem”. W starożytnych domach ludzie zwykle zostawiali na paleniskach żarzące się węgle, żeby w każdej chwili móc rozpalić ogień. Paweł nie sugeruje tutaj, że duchowy „dar Boży”, który otrzymał Tymoteusz, był jak ogień, który zgasł, i trzeba go było na nowo rozniecić. Przyrównał go raczej do ognia, który już płonie, i wystarczy go tylko podsycać, żeby cały czas płonął intensywnie.
dar Boży: Tak jak w poprzednim liście, Paweł pisze tu o darze, który otrzymał Tymoteusz (zob. komentarz do 1Tm 4:14). Jednak między tymi dwoma relacjami są pewne różnice. Tutaj Paweł wspomina, że sam ‛włożył ręce na’ Tymoteusza. Nie mówi nic o gronie starszych ani o proroctwie, tak jak to zrobił we wcześniejszym liście. Nie wiadomo więc, czy ma na myśli to samo wydarzenie. Tak czy inaczej, wydaje się, że dar, który otrzymał Tymoteusz, obejmował dar ducha świętego, który uzdolnił go do wywiązania się z powierzonych mu zadań.
włożyłem na ciebie ręce: Zob. komentarz do Dz 6:6.
Bóg nie dał nam ducha: W tym kontekście greckie słowo pneúma, które znaczy „duch”, może się odnosić do świętego ducha Bożego albo do czyjegoś nastawienia umysłu (zob. Słowniczek pojęć, „Duch”). Tutaj Paweł mógł go użyć w obu znaczeniach. Ogólną myśl można by więc wyrazić następująco: „Duch święty, którego Bóg daje swoim sługom, sprawia, że nie przejawiają ducha tchórzostwa, lecz mocy, miłości i trzeźwości umysłu”.
ducha tchórzostwa: Greckie słowo oddane tu jako „tchórzostwo” odnosi się do niezdrowego strachu, do moralnej słabości. Taki strach mógłby całkowicie ograbić chrześcijanina z odwagi i sprawić, że porzuci prawdziwe wielbienie Boga.
ducha (...) mocy: Używając tego określenia, Paweł zapewnia Tymoteusza, że chcąc przezwyciężyć strach, chrześcijanie nie muszą polegać na własnej odwadze. Przeciwnie, to Bóg udziela im mocy potrzebnej do pełnienia służby i pokonywania problemów i wyzwań wzbudzających strach (2Ko 4:7-10; 12:9, 10; Flp 4:13).
ducha (...) miłości: Silna miłość do Jehowy to antidotum na strach (1Jn 4:18). Pobudza ona naśladowców Chrystusa do stawiania potrzeb innych ludzi ponad własne. Sprawia nawet, że dla ich dobra są gotowi narazić swoje życie (zob. komentarze do Jn 13:34; Rz 16:4).
ducha (...) trzeźwości umysłu: O trzeźwości umysłu Paweł wspomina w różnych miejscach (Rz 12:3; 1Tm 2:9, 15; 3:2 i komentarz). Tutaj wskazuje, że pomaga ona chrześcijanom zachować równowagę nawet w obliczu niebezpieczeństw, które w przeciwnym razie mogłyby wzbudzić w nich paniczny strach. Oprócz tego pomaga im pamiętać, że nie ma nic ważniejszego niż ich więź z Jehową. Wszystkie trzy cechy wspomniane w tym wersecie — moc, miłość i trzeźwość umysłu — nie są zasługą człowieka, ale pochodzą od Boga. Paweł upewnia więc Tymoteusza, że jest dobrze wyposażony do korzystania z otrzymanego „daru” i przygotowany do znoszenia cierpień (2Tm 1:6, 8).
Nie wstydź się: Greckie słowo oznaczające „wstydzić się” może sugerować, że ktoś ze strachu przed upokorzeniem nie ma odwagi stanąć w obronie tego, co słuszne. Zarówno w greckiej, jak i rzymskiej kulturze nadmierną wagę przywiązywano do honoru i opinii innych, a za wszelką cenę unikano ściągnięcia na siebie hańby. Paweł nie pozwolił, by takie świeckie wartości na niego wpłynęły. Nie odczuwał żadnego wstydu, że oddaje cześć Jehowie (zob. 2Tm 1:12 i komentarz). W tym wersecie nie sugerował, że Tymoteusz się wstydzi. Zachęcał go raczej, żeby nigdy nie uległ takiemu uczuciu (por. Mk 8:38).
świadectwa o naszym Panu: Wyrażenie to oznacza m.in. mówienie drugim o śmierci Jezusa na palu męki, czyli w hańbiący, upokarzający sposób (zob. komentarz do 1Ko 1:23). Paweł ‛nie wstydził się dobrej nowiny’ o Chrystusie, w tym o jego upokarzającej śmierci (Rz 1:16).
mnie — więźnia ze względu na niego: Niektórzy najwyraźniej wstydzili się tego, że Paweł trafił do więzienia. Skucie łańcuchami, ukaranie czy uwięzienie przez władze było powszechnie uważane za hańbiące. Jednak Paweł chciał, żeby jego wierne trwanie w próbach nie było dla Tymoteusza i innych chrześcijan powodem do wstydu, tylko zachętą (Flp 1:14). Wiedział, że oni też spotkają się z próbami (2Tm 3:12).
więźnia ze względu na niego: Dosł. „jego więźnia”. Paweł uważał się za więźnia ze względu na Pana Jezusa Chrystusa, czyli z powodu tego, że był jego naśladowcą i głosił dobrą nowinę. Podobnych sformułowań użył w niektórych swoich listach pisanych w czasie pierwszego uwięzienia w Rzymie (Ef 3:1 i komentarz; 4:1; Flm 1, 9). Ten list do Tymoteusza napisał w trakcie drugiego uwięzienia w tym mieście, prawdopodobnie ok. 65 r. n.e. (2Tm 4:6-8).
Obdarzył nas nią w związku z Chrystusem Jezusem: Paweł mówi tutaj o szczególnym rodzaju „niezasłużonej życzliwości”, którą Jehowa okazał grupie naśladowców Chrystusa Jezusa — ‛powołał ich, żeby byli święci’ i panowali z nim w niebie. W tym celu z góry postanowił, że ich usynowi. Podstawą do okazania tej niezasłużonej życzliwości była złożona przez Jezusa ofiara okupu (Rz 8:15-17; 2Tm 2:10; zob. komentarz do Ef 1:5).
już przed wiekami: Zamiar Jehowy, żeby grupa naśladowców Chrystusa panowała z nim w niebiańskim Królestwie, miał związek proroctwem z Rdz 3:15 (Gal 3:16, 29). Jehowa ogłosił ten zamiar krótko po grzechu Adama, kilka tysięcy lat przed tym, jak Paweł pisał do Tymoteusza. Właśnie dlatego mógł on powiedzieć, że niezasłużona życzliwość została okazana „już przed wiekami”. W niektórych przekładach biblijnych oddano to sformułowanie jako „przed wszystkimi czasami”, „przed czasami wiecznymi” lub „od wieczności”, co sugeruje, że Bóg od samego początku z góry ustalił wydarzenia, o których pisał Paweł. Jednak w tym kontekście greckie określenie przetłumaczone tu na „przed wiekami” według pewnego leksykonu „odnosi się do okresu rozciągającego się w odległą przeszłość” (por. Rz 16:25; por. też komentarz do Rz 8:28). Bóg z dużym wyprzedzeniem zapowiada, jaki będzie rozwój wypadków, i Jego zamiary zawsze się spełniają (Iz 46:10; Ef 1:4).
ujawnieniu naszego Wybawcy, Chrystusa Jezusa: Paweł wyjaśnia tutaj, że „niezasłużona życzliwość” Boża, o której mowa w wersecie 9, „stała się wyraźnie widoczna dzięki ujawnieniu (...) Chrystusa Jezusa”. W omawianym kontekście chodzi o „ujawnienie”, do którego Jehowa doprowadził, wysyłając swojego Syna, żeby żył na ziemi jako człowiek. O tym „ujawnieniu” wspomniano też w Jn 1:14, gdzie można przeczytać, że „Słowo stał się ciałem i przebywał wśród” ludzi. Również w 1Tm 3:16 (zob. komentarz) powiedziano, że Jezus został „ujawniony w ciele”. Sformułowanie to najwidoczniej odnosi się do jego życia i służby na ziemi od czasu chrztu w rzece Jordan. W trakcie swojej służby Jezus wyraźnie uczył ludzi, jak mogą zostać wybawieni od grzechów i uzyskać życie wieczne (Mt 1:21; Łk 2:11; 3:6).
Chrystusa Jezusa, który (...) na życie i niezniszczalność rzucił światło: Natchnione Pisma Hebrajskie wspominają o nadziei na zmartwychwstanie i życie wieczne (Hi 14:14, 15; Ps 37:29; Iz 26:19; Dn 12:2, 13). Ale wiele zawartych tam informacji musiało zostać jeszcze wyjaśnionych. „Prawdziwym światłem, które oświetla”, został nazwany Jezus (Jn 1:9). Logiczne więc, że to on „rzucił światło” na nadzieję z Pism Hebrajskich. Sam nazwał siebie „życiem” i obiecał, że każdy, kto wierzy jego słowom, będzie mógł „żyć wiecznie” (Jn 5:24; 6:40; 14:6). Poza tym ‛rzucił światło na życie’, wyjaśniając, że odda swoje życie na okup, żeby usunąć śmierć (Mt 20:28; Jn 3:16; 5:28, 29; 11:25, 26). Wyjawił też, że niektórzy ludzie będą żyć w niebie i razem z nim sprawować władzę (Łk 12:32; Jn 14:2, 3). Żeby otrzymać tę niebiańską nagrodę, mieli być wskrzeszeni w ‛niezniszczalnych ciałach’ (1Ko 15:42 i komentarz; 1Pt 1:3, 4).
zostałem wyznaczony na głosiciela: Zob. komentarz do 1Tm 2:7.
apostoła: Zob. komentarz do 1Tm 2:7.
nauczyciela: Zob. komentarz do 1Tm 2:7.
wcale się nie wstydzę: Paweł był świadomy, że jego cierpienia są skutkiem wywiązywania się z roli głosiciela, apostoła i nauczyciela (2Tm 1:11). Prześladowcy chcieli go uciszyć przez wzbudzenie w nim wstydu i strachu. Ale Paweł — tak samo jak Jezus, który „przetrwał (...) pal męki, gardząc hańbą” — nie wstydził się, że jest prześladowany i więziony za spełnianie woli Jehowy (Heb 12:2). Pragnął, żeby Tymoteusz i inni chrześcijanie mieli takie samo nastawienie (zob. komentarz do 2Tm 1:8; zob. też komentarz do Mt 16:24).
bo znam Tego, któremu uwierzyłem: Paweł podał tu główny powód, dla którego się nie wstydził — poznał Jehowę Boga i nawiązał z Nim bliską więź (zob. komentarz do Gal 4:9). Każde zadanie od swojego kochającego Ojca uważał za zaszczyt.
tego, co Mu oddałem w depozyt: Lub „tego, co Mu powierzyłem”. Dosł. „mojego depozytu”. Paweł prawdopodobnie ma tu na myśli, że powierzył Bogu swoje życie. Niedługo miał umrzeć, ale był pewny, że Jehowa będzie pamiętał o jego wierności „aż do wyznaczonego dnia”, kiedy go wskrzesi (Rz 8:38, 39). Greckie słowo oznaczające „depozyt” jest terminem prawniczym i odnosi się do czegoś powierzonego innej osobie na przechowanie (pokrewny czasownik występuje w Dz 14:23 i 20:32 w odniesieniu do ludzi, których ‛powierzono Jehowie’). W niektórych przekładach biblijnych omawiany fragment 2Tm 1:12 oddano tak, jakby ten „depozyt” powierzono Pawłowi (por. 1Tm 6:20 i 2Tm 1:14, gdzie Paweł zachęca Tymoteusza, żeby ‛strzegł tego, co mu powierzono’). Jednak z kontekstu wynika, że wspomniany depozyt odnosi się do czegoś, co zostało powierzone Bogu.
wzoru: Użyte tu greckie słowo można też przetłumaczyć na „zarys”. Może się odnosić do wykonanego przez artystę szkicu, który pomaga mu namalować obraz. „Wzór zdrowych słów” pomaga chrześcijaninowi zrozumieć, czego Jehowa Bóg od niego wymaga i jakie zasady leżą u podstaw chrześcijańskich nauk. Tymoteusz mógł porównać z tym „wzorem” każdy nowy pogląd, z którym się zetknął, i dzięki temu nie pozwolił się zwieść fałszywym nauczycielom (Gal 1:7; 2Tm 2:16-18).
zdrowych słów: Lub „pożytecznych słów”. Użyte tu greckie wyrażenie w 1Tm 6:3 oddano jako „prawdziwe [lub „zdrowe”] nauki”. Paweł wyjaśnił tam, że te nauki „pochodzą od naszego Pana, Jezusa Chrystusa”. Dlatego „zdrowe słowa” to prawdziwe nauki chrześcijańskie (zob. komentarz do 1Tm 6:3). Ponieważ wszystko, czego Jezus uczył i co robił, pozostaje w zgodzie z całą Biblią, wyrażeniem „zdrowe słowa” można też objąć ogół nauk biblijnych.
Strzeż tego wspaniałego depozytu: Depozyt, o którym mówi tu Paweł, obejmuje to, o czym wspomniał w poprzednim wersecie — „zdrowe słowa”, czyli prawdę z natchnionych Pism. W swoim pierwszym liście do Tymoteusza podobnie zachęcał go: „Strzeż tego, co ci powierzono” (1Tm 6:20 i komentarz). Tymoteusz miał strzec tego „depozytu”, dokładnie przekazując innym prawdziwe nauki chrześcijańskie — zarówno w zborze, jak i poza nim. W ten sposób mógł chronić je przed skażeniem przez fałszywych nauczycieli i odstępców (2Tm 4:2, 5). Musiał przy tym polegać na duchu Jehowy oraz na Jego Słowie (2Tm 3:14-17).
ducha świętego, który w nas mieszka: Święty duch Boży ‛mieszkał’ w Pawle i Tymoteuszu — a także we wszystkich innych namaszczonych chrześcijanach — w tym sensie, że oddziaływał na nich w szczególny sposób (Rz 8:11; Ef 3:20). Pomagał im strzec „wspaniałego depozytu”, którym były chrześcijańskie nauki i powierzona im służba. W szerszym znaczeniu duch święty pomaga wszystkim chrześcijanom pełnić służbę i wydawać „owoc ducha” (Gal 5:22, 23; Dz 1:8).
Azji: Zob. Słowniczek pojęć, „Azja”.
Niech Pan okazuje miłosierdzie: Paweł prosi tu Jehowę, żeby okazywał miłosierdzie „domowi Onezyfora”. Podczas wizyty w Rzymie Onezyfor włożył wiele wysiłku, żeby znaleźć Pawła w więzieniu. Okazał mu w ten sposób wielką życzliwość i miłosierdzie (2Tm 1:17; zob. komentarz do słów nie wstydził się moich łańcuchów w tym wersecie). Prośba Pawła pozostawała więc w zgodzie ze słowami Jezusa z Kazania na Górze: „Szczęśliwi ci, którzy są miłosierni, bo im też będzie okazane miłosierdzie” (Mt 5:7 i komentarz). W Pismach Hebrajskich, jak również w Chrześcijańskich Pismach Greckich Jehowa jest nazywany Bogiem „miłosiernym” i „bogatym w miłosierdzie” (Wj 34:6; Ef 2:4; por. 2Tm 1:18).
Onezyfora: Onezyfor był wiernym chrześcijaninem, który lojalnie i bezinteresownie wspierał Pawła. Paweł z uznaniem wypowiedział się o wszystkim, co zrobił dla niego w Efezie. Wydaje się prawdopodobne, że Tymoteusz go znał. Sformułowanie „kiedy [Onezyfor] przybył do Rzymu” wskazuje, że się tam udał, ale nie wiadomo, czy dlatego, żeby spotkać się z Pawłem, czy z innego powodu (2Tm 1:17, 18). Paweł prosi tu, żeby Bóg błogosławił „domowi Onezyfora”, a na koniec listu przesyła całej tej rodzinie pozdrowienia (2Tm 4:19).
nie wstydził się moich łańcuchów: Onezyfor bardzo się różnił od dwóch mężczyzn, o których Paweł wspomniał w poprzednim wersecie, a którzy razem z innymi z prowincji Azja opuścili go w potrzebie (2Tm 1:15, 17, 18). Niewykluczone, że tym, którzy go odwiedzali w czasie drugiego i zarazem ostatniego uwięzienia, też groziło uwięzienie, a nawet śmierć. Tak czy inaczej, Onezyfor nie dał się zastraszyć ani zawstydzić. Przeciwnie, ‛często pokrzepiał’ Pawła — wiele razy go odwiedzał, żeby go wspierać i pocieszać. Określenie „łańcuchy” może się odnosić do uwięzienia Pawła w sensie ogólnym. Jednak bardziej prawdopodobne jest, że był on dosłownie skuty łańcuchami. W takiej sytuacji z jeszcze większą wdzięcznością mógł przyjmować pomoc Onezyfora.
pilnie mnie szukał: Podczas drugiego uwięzienia Pawła w Rzymie Onezyfor włożył wiele wysiłku, żeby go znaleźć. Miasto to liczyło ok. miliona mieszkańców. Ulice nie miały nazw, a domy numerów. Onezyfor w końcu znalazł miejsce, w którym Paweł był przetrzymywany i czekał na proces. Wsparcie, jakie okazał apostołowi, z pewnością było dla niego wielkim pokrzepieniem.
Niech (...) Pan, Jehowa, okaże mu miłosierdzie: W tym wersecie, tak samo jak w wersecie 16, słowo „Pan” najwyraźniej odnosi się do Jehowy Boga (2Tm 1:16 i komentarz). Tutaj w języku oryginału Paweł używa dość nietypowej konstrukcji, którą bardziej dosłownie można by oddać jako „niech Pan pomoże mu znaleźć miłosierdzie u Jehowy”. Czyli inaczej mówiąc, Paweł prosi, żeby Pan (Jehowa) okazał miłosierdzie pochodzące od Niego samego. Warto jednak zauważyć, że podobne powtórzenia można znaleźć w Pismach Hebrajskich i zastosowano je również w greckiej Septuagincie. Na przykład w Rdz 19:24 tekst hebrajski dosłownie brzmi: „Jehowa spuścił na Sodomę i na Gomorę deszcz siarki i ognia od Jehowy” (NŚ, 1997), co po prostu znaczy, że ogień i siarka pochodziły od Jehowy (zob. też Oz 1:6, 7, NŚ, 1997; Za 10:12, NŚ, 1997). Podobna konstrukcja w oryginalnym tekście 2Tm 1:18 może podkreślać, że Jehowa zarówno okazuje ludziom miłosierdzie, jak i pozwala im je znaleźć (informacje na temat użycia w tym wersecie imienia Bożego: zob. Dodatek C3: wprowadzenie i 2Tm 1:18).
Dobrze wiesz: Możliwe też „wiesz lepiej niż ja”. Tymoteusz doskonale wiedział, ile dobrego Onezyfor zrobił dla Pawła w Efezie. Sformułowanie użyte w języku oryginału może nawet wskazywać, że wiedział o tym więcej niż sam Paweł.