BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g84/4 ss. 2-4
  • Trudna sytuacja dzisiejszej młodzieży

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Trudna sytuacja dzisiejszej młodzieży
  • Przebudźcie się! — 1984
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • UTRATA POCZUCIA GODNOŚCI
  • „EPIDEMIA” SAMOBÓJSTW
  • FALA PRZESTĘPCZOŚCI WŚRÓD MŁODZIEŻY
  • BEZ POCZUCIA WARTOŚCI
  • Samobójstwa — plaga młodzieży
    Przebudźcie się! — 1998
  • Problem o zasięgu ogólnoświatowym
    Przebudźcie się! — 2001
  • Samobójstwa — utajona epidemia
    Przebudźcie się! — 2000
  • Kiedy zabraknie nadziei i miłości
    Przebudźcie się! — 1998
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1984
g84/4 ss. 2-4

Trudna sytuacja dzisiejszej młodzieży

TRUDNA sytuacja młodzieży? Czyż w wielu rejonach świata nie powodzi jej się teraz lepiej niż kiedykolwiek? I tak, i nie. Pod względem materialnym młodzi ludzie mają dziś więcej niż poprzednie pokolenia, ale jest na nich wywierany swoisty nacisk. Ze statystyk przestępczości i samobójstw wśród młodocianych w różnych zamożnych krajach wynika, że dzisiejsza młodzież nie może sobie kupić szczęścia za pieniądze. Oto kilka przykładów —

UTRATA POCZUCIA GODNOŚCI

W latach sześćdziesiątych badacze opinii publicznej w Chicago rozpisali ankietę wśród 1331 nastolatków, a pod koniec lat siedemdziesiątych oraz w roku 1980 przeprowadzili badania wśród podobnej grupy młodzieży. Do jakiego wniosku doszli: „Po upływie około 18 lat odpowiedź na pytanie, jak amerykańskie nastolatki oceniają samych siebie, wydaje się zdecydowanie mniej pozytywna”. Wyniki badań świadczą o tym, że dorastająca dziś młodzież jest mniej spokojna o swoją przyszłość i kieruje się gorszymi zasadami moralnymi. Mniej więcej jedna piąta tych młodych przyznaje, że najczęściej odczuwa pustkę duchową, jest zagubiona i raczej wolałaby umrzeć, niż żyć.

Skąd taka zmiana? Poniższy list pewnego dziewiętnastolatka wskazuje na jeden z najważniejszych powodów: „Tak jak wielu młodych w dzisiejszym społeczeństwie”, pisze Robert, „pochodzę z rozbitej rodziny. W domu ciągle dochodziło do sprzeczek i awantur. Okazywano sobie nawzajem bardzo mało miłości albo nie okazywano jej wcale. Każdy chodził własnymi drogami. W trudnym okresie dorastania rodzice niewiele się mną interesowali. Było mi bardzo ciężko. Nikt nie dbał o to, żebym był zdyscyplinowany ani mnie nie chwalił za moje osiągnięcia. Za to stale mnie krytykowano. Czułem się nie kochany, nie chciany, skrzywdzony i nieszczęśliwy, ale nie wiedziałem, dlaczego. Rosłem jak pnącze przy płocie. Gdy się od niego oddaliłem, nie było nikogo, kto by mnie znowu skierował na właściwą drogę”. Takie przeżycia wcale nie należą do rzadkości.

Również polityka rozczarowuje młodych. „Jestem głęboko przekonany, że ten świat nie będzie istniał dłużej niż jakieś pięć do dziesięciu lat” — powiedział pewien młody uczestnik walk ulicznych w Amsterdamie. „Doszliśmy do takiego stanu, że nie chcemy brać na siebie odpowiedzialności za system, którego nie aprobujemy”.

Jaki wpływ wywiera taka sytuacja na dzisiejszą młodzież? Przede wszystkim prowadzi do wyobcowania — uczucia, że nikogo nie obchodzi, czy żyją, czy umierają. Gdy jeszcze do tego dodać przekonanie, że świat nie ma żadnej przyszłości, to skutki mogą być przerażające.

„EPIDEMIA” SAMOBÓJSTW

Chyba krańcowym przejawem wyobcowania i beznadziejności jest samobójstwo. Nic więc dziwnego, że liczba samobójstw wśród młodzieży w wielu krajach zachodnich ciągle wzrasta. Psychiatra dr Cynthia Pfeffer tak się wypowiedziała na ten temat: „Liczba dzieci, które grożą samobójstwem i które się targają na własne życie, stale wzrasta”. Z badań przeprowadzonych w latach sześćdziesiątych wynika, że nie więcej niż 10 procent dzieci leczonych ambulatoryjnie przejawiało wtedy skłonności samobójcze. Natomiast wyniki badań, które przeprowadziłam niedawno, wskazują, że 33 procent dzieci myśli o samobójstwie”.

Samobójstwo jest teraz najczęstszą przyczyną śmierci amerykańskich nastolatków. Na przykład w roku 1978 odebrało sobie życie 3500 młodych ludzi w wieku od 20 do 24 lat, a więc ponad dwa razy więcej niż przed 10 laty. Ale nawet te przerażające liczby zaledwie w nikłym stopniu odzwierciedlają zdesperowanie młodych. „Stosunek liczbowy prób odebrania sobie życia do rzeczywistego popełnienia samobójstwa wynosi wśród młodych 50 do 1” — mówi dr Calvin Frederick z National Institute of Mental Health.

FALA PRZESTĘPCZOŚCI WŚRÓD MŁODZIEŻY

Nie wszyscy sfrustrowani młodzi ludzie popełniają samobójstwo. Niektórzy stają się mordercami. Z jednego z nowszych sprawozdań wynika, że „najwięcej potencjalnych morderców wywodzi się w Ameryce spośród młodzieży w wieku od 18 do 22 lat”. „W roku 1979, jak podaje FBI [federalny urząd śledczy w USA], właśnie tacy młodzi stanowili 25 procent wszystkich aresztowanych za morderstwo”. Podobne wiadomości napływają z innych krajów: Bandy młodocianych na ulicach Brazylii, przemoc w japońskich szkołach i przestępczość nieletnich w Indii.

Problem tkwi nie tylko w liczbie przestępstw, które teraz popełnia młodzież. Jego istota jest natury duchowej. Gilbert Kelland, szef Scotland Yardu, wyraził to następująco: „Rzadko kiedy się wstydzą, gdy zostaną przyłapani, (...) zatracili poczucie moralności”.

Młodociani zawsze dopuszczali się przestępstw. Ale gdy ich złapano, zazwyczaj okazywali skruchę. Wydaje się jednak, że coraz więcej młodych ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy, że popełnione przez nich przestępstwo jest złem, i wcale się nad tym nie zastanawia. Jak inaczej można by sobie wytłumaczyć postępowanie dwóch nastolatków w Cleveland (USA), którzy dali innemu młodocianemu 60 dolarów, aby zamordował ich ojca „za to, że nie pozwolił im robić to co chcieli, na przykład palić marihuanę”? Zwłoki ojca pozostawili na podłodze w mieszkaniu, zabrali mu karty kredytowe oraz wypłatę i przez 10 dni kupowali co popadnie.

BEZ POCZUCIA WARTOŚCI

Zazwyczaj dowody, że dzisiejsza młodzież rośnie bez prawdziwego poczucia wartości, nie są aż tak tragiczne. Większości młodych nie można przecież zaliczyć do zbrodniarzy mordujących ludzi z zimną krwią. Ale nawet przeciętni uczniowie uczęszczający do szkół na zamożnych przedmieściach wykazują niepokojące zmiany w porównaniu z ich rówieśnikami z poprzedniego pokolenia. Pewien emerytowany nauczyciel napisał o tym nowym pokoleniu, że podczas dyskusji na lekcjach „szybko daje byle jakie odpowiedzi oparte na urojonych uzasadnieniach i oklepanych frazesach, zdradzające bezmyślność i brak szacunku dla życia ludzkiego, (...) niezdrowy cynizm, nieufność, nietolerancję wobec idei, wartości oraz powszechnie uznawanych pojęć”.

Bierne przypatrywanie się, jak rośnie pokolenie młodych ludzi niemal bez ideałów, poczucia honoru, świadomości dobra i zła, to doprawdy tragiczne! A jednak tak jest na całym świecie. „Dzisiejsi studenci mają uczucie, jakby się znajdowali na tonącym statku, na jakimś ‛Titanicu’, który nosi nazwę ‛Stany Zjednoczone’ lub ‛Świat’” — powiedziano w studium opracowanym niedawno przez Carnegie Council on Policy Studies in Higher Education. „Dzisiejszy fatalizm zachęca do zajmowania i usprawiedliwiania postawy hedonistycznej [życia dla przyjemności]. Studenci są coraz bardziej przekonani, że jeśli już muszą koniecznie podróżować ‛Titanikiem’, to przynajmniej (...) powinni płynąć pierwszą klasą, bo nie widzą lepszego wyjścia”.

Czy może jako młody człowiek odnosisz wrażenie, że starsze pokolenie zbyt skwapliwie wskazuje na ciebie palcem? Właściwie z jakich powodów miałbyś żywić ufność do teraźniejszego systemu rzeczy? Dzisiejsza młodzież dorastała wśród pokolenia, które było świadkiem wielu skandali politycznych. Dlaczego więc miałaby dążyć do ulepszenia świata, który zdaje się być beznadziejnie skorumpowany? Młodzi w krajach zamożnych mogą po spożyciu obfitego posiłku włączyć telewizor i popatrzeć, jak ludność ubogich krajów ginie z głodu. Mogą się przysłuchiwać wywodom polityków, którzy się opowiadają za wydawaniem miliardów dolarów na zbrojenia, zamiast na żywność. Dlaczego mieliby popierać porządek świata, który obrał tak spaczony cel? Dlaczego mieliby pokładać nadzieję w świecie, który wydaje się być coraz bardziej zdecydowany na wysadzenie siebie w powietrze?

Ale załóżmy, że ten świat rzeczywiście udałoby się zmienić. Przyjmijmy, że zniknęłaby groźba wojny atomowej, a wraz z nią głód, choroby i korupcja polityczna. Czy życie w takim świecie nie byłoby znacznie sensowniejsze? Uważasz, że to jest niemożliwe? Rzeczywiście, historia samodzielnego rządzenia się człowieka nie daje podstaw do nadziei na taki świat. Co by jednak było, gdyby jakaś inna siła podjęła się dokonania tej zmiany? Czy ciebie, jako młodego człowieka, interesowałby taki świat?

[Ilustracja na stronie 3]

Samobójstwo to najczęstsza przyczyna śmierci amerykańskich nastolatków

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij