BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g85/4 ss. 2-3
  • Czy mija czas tego świata?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Czy mija czas tego świata?
  • Przebudźcie się! — 1985
  • Podobne artykuły
  • Skąd to zagrożenie wojną nuklearną?
    Przebudźcie się! — 2004
  • Co Biblia mówi o wojnie nuklearnej?
    Więcej tematów
  • Czyżby koniec zagrożenia nuklearnego?
    Przebudźcie się! — 1999
  • Zagrożenie nuklearne wcale nie minęło
    Przebudźcie się! — 1999
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1985
g85/4 ss. 2-3

Czy mija czas tego świata?

NA CAŁYM świecie różne znane osobistości dochodzą do wniosku, że jego czas rzeczywiście mija. Siły, które ustawicznie spychają narody na krawędź wojny nuklearnej, oddziałują na umysły tych wpływowych jednostek niby dźwięk przeraźliwych syren alarmowych. Niebezpieczeństwo światowego kryzysu ekonomicznego i różne formy śmiercionośnego skażenia środowiska naturalnego jeszcze pogłębiają w nich uczucie niepokoju. Uświadamiają sobie, że czas mija nie tylko dla kilku narodów, ale dla całego świata. Dlaczego? Ponieważ nikt nie potrafi zaproponować naprawdę skutecznych rozwiązań.

Największe obawy wzbudza w nich groźba wojny atomowej. Na początku 1984 roku, za radą grupy 47 naukowców, w tym 18 laureatów Nagrody Nobla, miesięcznik Bulletin of the Atomic Scientists przesunął wskazówkę swego „zegara sądu ostatecznego” o jedną minutę — na trzy minuty przed dwunastą. Zegar ten ma wskazywać, ile czasu, zdaniem atomistów, pozostało światu do pożogi nuklearnej. „To już alarm” — oświadczają. W ciągu ostatnich 30 lat nigdy jeszcze wskazówka „zegara sądu ostatecznego” nie była tak blisko dwunastej!

Inne zagrożenia jeszcze dodatkowo wywołują nasilanie się tego alarmu.

Kiedyś uważano, że do „klubu nuklearnego” będzie należało tylko 6 państw — w rzeczywistości liczba ich wzrosła do dziewięciu członków. A zdaniem profesora Daniela Yergina z Harvard University w roku 1985 już 40 państw produkuje broń jądrową.

Coraz realniejszych kształtów nabiera niebezpieczeństwo przekształcenia przestrzeni kosmicznej w przyszłe pole bitwy; krążąca po orbicie broń laserowa może siać zniszczenie na powierzchni Ziemi.

Stratedzy wojskowi lansują przerażający pomysł: Kto zaatakuje pierwszy, ma szansę wygrania wojny nuklearnej.

Takie rzeczy wzbudzają w ludziach swoisty „lęk atomowy”, ponieważ zwiększają ryzyko wybuchu wojny jądrowej i przypadkowo mogą się przyczynić do zagłady nuklearnej.

Czy do wojny jądrowej może dojść przez czysty przypadek? Harold Freeman, profesor Massachusetts Institute of Technology, napisał w książce This Is the Way the World Will End — This Is the Way You Will End Unless (Tak skończy się ten świat i tak ty się skończysz, jeżeli...), że w okresie 18 miesięcy przed październikiem 1980 roku odnotowano 151 sygnałów do natychmiastowego ataku. „W czterech wypadkach postawiono w stan pogotowia bombowce B-52 i międzykontynentalne pociski balistyczne w celu podjęcia działań odwetowych” — podaje H. Freeman. „Wszystkie pomyłki w porę sprostowano, ale niektóre dopiero w ostatniej chwili”. Jak dalece „w ostatniej”? Na przykład 9 listopada 1979 roku, kontynuuje autor wspomnianej książki, „bombowce wystartowały w ciągu 6 minut, przygotowując się do kontrataku nuklearnego”.

Gdzie się ukryć w takiej chwili? Czy jest jakieś bezpieczne miejsce? Nie! Chmura śmiercionośnego pyłu radioaktywnego, która by powstała w następstwie wojny jądrowej prowadzonej nawet tylko na obszarze półkuli północnej, mogłaby się rozprzestrzenić nad półkulą południową i w rezultacie na całym globie zapanowałaby „zima atomowa”. Sytuacja tak się zaostrzyła, że przywódcy sześciu państw — Indii, Meksyku, Tanzanii, Szwecji, Grecji i Argentyny — ogłosili deklarację znaną jako Pokojowa Inicjatywa Czterech Kontynentów. Czytamy w niej między innymi: „Przetrwanie ludzkości jest dziś narażone na poważne niebezpieczeństwo”.

Tymczasem niemało ludzi usiłuje wmawiać w siebie, iż nie ma czego się bać. Tacy uważają, że nie mają prawie żadnej możliwości wywierania wpływu na obecną sytuację, i usiłują żyć, jakby się nic nie działo. Niemniej taka postawa oznacza nieliczenie się z pewnym ważnym faktem. Jakim?

[Ramka i ilustracje na stronie 3]

Młodzież — jaką przyszłość ma przed sobą?

Niektórzy młodzi uważają, że ród ludzki ma jeszcze przyszłość przed sobą. Zdaniem większości jest jednak za późno na uniknięcie katastrofy światowej. „Już się z tym pogodziłem, że najprawdopodobniej nastąpi ‛koniec’” — żalił się pewien nastolatek.

Sceptycyzm i niepewność jutra doprowadziły do niejednego samobójstwa. Dawno temu pewien mędrzec napisał: „Gdy nie ma widzenia, naród się psuje” (Prz. 29:18, Biblia Tysiąclecia). Nie mając wyraźnego „widzenia”, które by dawało nadzieję na przyszłość, wielu młodych kieruje się w życiu filozofią: „Jedzmy i pijmy, bo jutro przyjdzie nam pomrzeć” (1 Kor. 15:32). Niektórzy wpadają w narkomanię, oddają się rozpuście, kochają się przede wszystkim w przyjemnościach, uciekają w świat fantazji, chcieliby „wszystko” mieć dziś, bo „jutra” może już nie być. Układanie planów nie ma dla nich żadnego sensu, a ogólnie przyjęte normy i ideały wydają im się naiwne” — piszą dwaj znani psychiatrzy dr Beardslee i Mack.a

Z tego uczucia beznadziejności wywodzi się „nowa fala” młodzieży. Może widziałeś chłopców i dziewczęta w dziwacznych strojach, z różnokolorowymi włosami przystrzyżonymi w dziwne kształty, poprzekłuwanych agrafkami, jak również mężczyzn noszących kolczyki. Są całkowicie wyobcowani, więc nie chcą mieć nic wspólnego ze społeczeństwem. „Nieraz nasze postępowanie może się wydawać skandaliczne”, powiedział młody przedstawiciel nowej fali, „ale to jedyny sposób, aby dowieść, że nie należymy do waszego zwariowanego świata”.

Inni młodzi martwią się, słysząc ostrzeżenia przed unicestwieniem w wojnie atomowej. W przeciwieństwie do wielu dorosłych, którzy potrafią stłumić swe obawy przed zagładą nuklearną, nie potrafią tego nastolatki, którzy mają bujną wyobraźnię. Oto niektóre ich wypowiedzi:

„Nie chcę pójść z dymem” (Vanessa, 11 lat).

„Gdy człowiek sobie wygodnie usiądzie i się nad tym zastanowi, ogarnia go lęk. Całe twoje życie zależy od czerwonego guziczka; gdy go ktoś naciśnie, wylecisz w powietrze” (Dexter, 13 lat).

„Majaczą mi się koszmary. Śni mi się nie tyle wojna atomowa, co pustka, która później zapanuje” (Stacey, 14 lat).

Inni natomiast, choć zatroskani, nie są zaniepokojeni. Patrzą w przyszłość optymistycznie.

„Tak, mam przyszłość przed sobą” (Pam, 17 lat).

„To niemożliwe, żeby doszło do zagłady nuklearnej” (Oliver, 17 lat).

„Nie boję się tego” (Dashunta, 18 lat).

„Mam nadzieję, że będę żyła; cieszę się, że to wiem” (Elizabeth, 15 lat).

Dlaczego ci młodzi ludzie są tacy ufni? Jaką wiedzę posiedli? Znają Biblię i zawarte w niej proroctwa, dzięki czemu wiedzą, dlaczego mija czas tego świata.

[Przypis]

a „The Impact on Children and Adolescents of Nuclear Developments” — artykuł zamieszczony w publikacji Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów, zatytułowanej „Psychosocial Aspects of Nuclear Developments”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij