BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g86/4 ss. 2-5
  • Świat pełen nie rozwiązanych problemów

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Świat pełen nie rozwiązanych problemów
  • Przebudźcie się! — 1986
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Wojny
  • Głód
  • Choroby
  • Dzieciobójstwo
  • Skażenie środowiska
  • Narkomania
  • Dalsze nie rozwiązane problemy
  • Czy człowiek może zapewnić trwały pokój i bezpieczeństwo?
    Jak znaleźć prawdziwy pokój i bezpieczeństwo?
  • Jak narkotyki wpływają na twoje życie
    Przebudźcie się! — 1999
  • Dni ostatnie — klęski głodu, epidemie, skażenie środowiska naturalnego — i ogłaszanie Królestwa
    Przebudźcie się! — 1988
  • Czy ludzie swymi osiągnięciami zdołają zapobiec katastrofie?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1986
g86/4 ss. 2-5

Świat pełen nie rozwiązanych problemów

NADZIEJA jest u ludzi cechą charakterystyczną. Nawet po wielu rozczarowaniach wciąż jeszcze żywią nadzieję. Gdy sprawa jest beznadziejna, nie rezygnują. Poeta tak to kiedyś wyraził: „Źródło nadziei wiecznie tryska z piersi człowieka”.

Ta nieprzemijająca nadzieja nigdzie nie uwidacznia się tak wyraźnie, jak w ufności pokładanej w rządach ludzkich. Chociaż jeden rząd po drugim zawodzi, to jednak ludzie ciągle są skłonni pokładać nadzieję w następnym. Tak jest od tysięcy lat. Monarchie, imperia, dyktatury, republiki, demokracje i inne ustroje — wszystkie te formy rządzenia już wypróbowano i wszystkie zawiodły.

Podjęto nawet próby sprawowania władzy przez rządy światowe. Powołano do życia Ligę Narodów, i zawiodła. Potem utworzono Organizację Narodów Zjednoczonych, która też zawodzi. Niemniej ludzie w dalszym ciągu żywią ufność, gotowi uchwycić się choćby brzytwy — byle nie jedynej niezawodnej nadziei.

ŚWIAT, w którym żyjemy, to świat pełen nie rozwiązanych problemów. Dowodzi tego 6000 lat dziejów człowieka. Również olśniewający świat nauki nie potrafi rozwiązać palących problemów, które wiszą nad naszym pokoleniem niczym miecz Damoklesa. Przypatrzmy się chociaż kilku z nich.

Wojny

Od czasów starożytnych aż do końca drugiej wojny światowej było stosunkowo niewiele lat pokoju, a tymczasem zawierano i zrywano tysiące traktatów pokojowych. Pierwsza wojna światowa miała zapewnić światu demokrację. Pochłonęła 14 milionów istnień ludzkich, lecz demokracji nie zagwarantowała. Druga wojna światowa miała usunąć z ziemi dyktatorów, ale pomimo 55 milionów zabitych nie osiągnięto tego celu. Od tej pory w dziesiątkach wojen poniosło śmierć 30 milionów ludzi, a dalsze tysiące traci życie w toczących się obecnie konfliktach zbrojnych.

Jeszcze większą grozą przejmuje szaleńczy wyścig zbrojeń jądrowych. Uczestniczące w nim narody wydają co minutę ponad milion dolarów. Następstwem wojny atomowej może być „zima nuklearna”, ta zaś, zdaniem wielu uczonych, położyłaby kres życiu ludzkiemu na ziemi.

Głód

Co roku miliony ludzi giną z głodu. Podawane liczby wahają się w granicach od 20 do 50 milionów — a przecież do tych ofiar należałoby też zaliczyć miliony innych, którzy umierają wskutek niedożywienia i wynikających stąd chorób. W Afryce w wyniku gwałtownego przyrostu ludności zwiększa się zapotrzebowanie na drewno opałowe i — co za tym idzie — wycina się więcej lasów, a ogołocona ziemia to mniej deszczu i utrata gruntów ornych, co z kolei pociąga za sobą zmniejszanie się plonów. Prezes Worldwatch Institute (Instytutu Obserwowania Świata) powiedział o sytuacji, w jakiej się znalazł czarny kontynent: „Być może stoimy u progu tragedii, jakiej ludzkość dotąd jeszcze nigdy nie przeżywała”. Jeśli chodzi o cierpiącą Afrykę, nie ma żadnego wyjścia. Nawet w zamożnych Stanach Zjednoczonych Ameryki uznano głód za epidemię — dotknął bowiem 20 milionów mieszkańców tego kraju. Na całym świecie stoi w obliczu śmierci głodowej 450 milionów ludzi.

Szeroko zakrojone programy pomocy rozbijają się o biurokrację. Zamiast trafiać do głodujących, artykuły żywnościowe są wykorzystywane do manipulacji politycznych lub militarnych. Poza tym wskutek nieuczciwej spekulacji artykuły te nie napełniają pustych żołądków, tylko grube portfele. Według ocen przeprowadzonych dwa lata temu przez Bank Światowy trzeba będzie w następnym dziesięcioleciu wyasygnować 600 miliardów dolarów tylko na to, żeby głód utrzymać na obecnym poziomie. Jednakże na skutek przyrostu ludności i pustynnienia dalszych terenów głód będzie się potęgował. Widoki na przyszłość są ponure — nie ma nawet cienia nadziei na rozwiązanie narastających problemów.

Choroby

Medycyna ma spore osiągnięcia w walce z chorobami, sprawa nie wygląda jednak tak różowo, jak ją w roku 1975 przedstawił pewien uczony światowej sławy: „Nie znam żadnego medycznego problemu, którego nie zdołalibyśmy rozwikłać w najbliższej przyszłości”. Dziesięć lat później nie dość, że jest jeszcze daleko do odniesienia zwycięstwa, ale w dodatku na wielu frontach coraz bardziej usuwa się grunt spod nóg. Takie choroby, jak rak, dolegliwości serca, marskość, cukrzyca, stwardnienie rozsiane, malaria, śpiączka afrykańska, bilharcjoza i trąd, panoszą się jak przedtem.

Choroby weneryczne nie ustępują przed antybiotykami. Następstwem stosowania silniejszych antybiotyków są odporniejsze szczepy bakteryjne. Choroba AIDS jest nieuleczalna i ciągle się szerzy — głównie wśród homoseksualistów, narkomanów wstrzykujących sobie dożylnie środki odurzające i wśród tych, którym przetoczono krew. Jak dotąd nie ma też żadnego lekarstwa na opryszczkę narządów płciowych. Szerzy się również epidemia wywoływanego przez drobnoustroje nieswoistego zapalenia cewki moczowej, którego rocznie „nabawia się co najmniej 3 miliony osób, a może nawet 10 milionów”. Oprócz różnych dolegliwości powoduje ono niepłodność.

W czasopiśmie Newsweek z 4 lutego 1985 roku czytamy: „Stany Zjednoczone zostały zaskoczone niesłychanym wzrostem zachorowalności na STD (choroby przenoszone drogą płciową). Statystyki są przerażające: Co czwarty Amerykanin w wieku od 15 do 55 lat zarazi się w jakimś okresie swego życia STD”. W konkluzji powiedziano: „Według wszelkiego prawdopodobieństwa najlepszą ochroną przed STD będzie po prostu nawrót do już od dawna wypróbowanego środka bezpieczeństwa — monogamii”. Taka propozycja rozwiązania problemu jest w oczach dzisiejszego świata nie do przyjęcia.

Dzieciobójstwo

Zgroza przejmuje człowieka na samą myśl o tym, że dawniej porzucano niepożądane dziecko, skazując je w rezultacie na śmierć. Dzisiaj zabija się dzieci już w łonie matki. Ci, którzy to praktykują, twierdzą, że zarodek w gruncie rzeczy nie jest żywą istotą ludzką, nie jest duszą i nie odczuwa bólu. Jak można jednak mówić, że płód w macicy nie żyje, skoro na przykład podskakuje pod wpływem nagłego hałasu, ssie kciuk, pije wody płodowe i słyszy bicie serca matki? Nie do wiary! Przecież mózg nie narodzonego dziecka funkcjonuje, serce bije, zmysły reagują na bodźce — czy zatem nie miałoby ono odczuwać bólu? Podkreślamy raz jeszcze: To niewiarogodne! Bezbolesne przerywanie ciąży — czyż nie chodzi tu o zwykłą wymówkę obliczoną na stłumienie poczucia winy?

Zdaje się to potwierdzać niedawno wyświetlany film The Silent Scream (Cichy krzyk). Pokazano w nim agonię płodu, który podczas zabiegu przerwania ciąży zostaje w łonie matki poszarpany na strzępy, po czym wysysa się go kawałek po kawałku. W trakcie tych tortur szamocze się, wije z bólu, kurczy się i otwiera usta, jakby wydawał „cichy krzyk”. W ten sposób, a także jeszcze innymi metodami zabija się teraz na świecie co roku około 55 milionów nie narodzonych dzieci!

Według Biblii takie nie narodzone dziecko w łonie matki to żywy organizm, dusza, każdy zaś, kto podlegał Prawu Mojżeszowemu i spowodował śmierć dziecka w łonie matki, choćby nieumyślnie — zadając mu ból czy też bezboleśnie — ponosił za to winę i musiał dać „duszę za duszę”, czyli „życie za życie” (Wyjścia 21:22, 23).

Skażenie środowiska

Z powodu kwaśnych deszczów giną ryby i lasy. Wysypiska toksycznych odpadów zatruwają glebę i wodę gruntową. Spaliny samochodowe szkodzą plonom, a także narządom oddechowym człowieka. Wycieki ropy naftowej, metale ciężkie, odpady radioaktywne, tworzywa sztuczne, azbest, pestycydy, herbicydy, mikrofale — wszystko to i jeszcze wiele innych rzeczy stanowi wzrastające zagrożenie dla życia na naszej planecie. Wiele gatunków zwierząt jak i roślin już wyginęło i z każdym dniem wydłuża się lista tych, którym grozi zagłada.

Przemawiając z ramienia UNEP (Program Narodów Zjednoczonych Ochrony Środowiska), dyrektor Mostafa Tolba oświadczył w Kenii w obecności ponad stu delegatów: „Albo się zaraz podejmie jakieś kroki, albo dojdzie do katastrofy”. Jeśli się nic nie przedsięweźmie, to — jak powiedział — „na przełomie XX i XXI wieku można się spodziewać klęski ekologicznej, której następstwem będą spustoszenia tak rozległe i nieodwracalne, jak wskutek pożogi nuklearnej”. Pierwsi kosmonauci z zachwytem mówili o Ziemi: „Nasza błękitna planeta jest zdumiewająco piękna”. W roku 1983 astronauta Paul Weitz oświadczył: „Przeraziłem się, widząc, jak brudna staje się nasza atmosfera. (...) Niestety, ten świat szybko zamienia się w szarą planetę. (...) Kalamy własne gniazdo”. Jednakże chciwość czyni człowieka głuchym na takie wypowiedzi. Krótkowzroczna chciwość mówi głośniej niż długookresowe potrzeby.

Narkomania

Międzynarodowe akcje podejmowane przez organy ścigania nie zdołały położyć tamy rosnącej fali narkomanii. Świadczą o tym nagłówki gazet: „Zachodzi obawa, że dojdzie do ogromnego, wręcz nieprawdopodobnego wzrostu spożycia narkotyków”. „Kobiety a kokaina: problem, który narasta”. „Światowe ożywienie handlu heroiną”. W listopadzie 1984 roku w wyniku serii obław policyjnych skonfiskowano w Meksyku 9000 ton marihuany — jest to osiem razy więcej, niż wynosi oceniana przez władze roczna produkcja tego kraju! Prowadzący dochodzenie doszli do przekonania, że stanowczo zbyt nisko ocenili wielkość ogólnoświatowej produkcji środków odurzających. Dowody świadczą nie tylko o znacznym udziale mafii, lecz także o tym, że indywidualni przemytnicy z trzeciego świata „zbiegają się do nas jak mrówki”.

Z początku do zażywania narkotyków może skłaniać ciekawość lub presja otoczenia, ale potem szybko przekształca się to w hedonizm, w umiłowanie przyjemności. Uczucie przyjemności po zażyciu środków odurzających znacznie przewyższa to, co można osiągnąć w normalny sposób, w tym także przez stosunek cielesny. Potem następuje narkozależność, kradzieże w celu zdobycia pieniędzy na ten nałóg, a w końcu dochodzi do komplikacji chorobowych i śmierci wskutek przedawkowania. Trzeba jeszcze do tego doliczyć przestępstwa (z morderstwami włącznie) popełniane przez handlarzy narkotykami. Zanim się jednak zrzuci wszelką winę na przestępców, o jednym należy pamiętać: To ich klienci finansują i umożliwiają całe to zło. Rozwiązanie tego problemu jest proste: Zażywający narkotyki zrywają z nałogiem, nie ma zbytu i cały ten nieczysty interes upada. Taka propozycja załatwienia sprawy jest jednak również nie do przyjęcia.

Dalsze nie rozwiązane problemy

Nieuczciwość, nieprawość, obłuda religijna, rozpad rodziny, rozwody z byle powodu, zaniedbywanie dzieci, brak naturalnych uczuć, samolubstwo, brutalność, egoizm, chorobliwe zboczenia seksualne, odrażające znęcanie się nad dziećmi, szerzenie się stosowania przemocy, wzrastające bezprawie, międzynarodowy terroryzm — lista nie rozwiązanych problemów dzisiejszego świata jest nieskończenie długa. Roi się w nim od problemów, a o ich rozwiązanie coraz trudniej. Jakże trafnie Jezus przepowiedział nasze czasy: „Na ziemi udręczenie narodów nie znających drogi wyjścia” (Łuk. 21:25)!

Jest jednak pewne wyjście!

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij