Od naszych Czytelników
Reformacja Wasz artykuł o historii religii [8 stycznia 1990] ogólnie biorąc został dobrze napisany. Sądzę jednak, że popełniliście poważny błąd, twierdząc, że Marcin Luter był wolny od „katolickiego antysemityzmu”. W swych retorycznych wystąpieniach Luter nieraz podsycał nienawiść do Żydów, nazywając ich „zdegenerowanym i potępionym narodem”, a nawet „diabłami”.
E. W., USA
Treścią artykułu były głównie nadużycia Kościoła katolickiego, a nie błędy reformatorów protestanckich. Luter pierwotnie sprzeciwiał się katolickiemu antysemityzmowi. Jednakże w książce „Die Juden und Martin Luther — Martin Luther und die Juden” (Żydzi a Marcin Luter — Marcin Luter a Żydzi) Heinz Kremers pisze: „Początkowo Marcin Luter był nastawiony przyjaźnie do Żydów, ponieważ liczył na to, że gdy będzie im głoszona czysta ewangelia, nawrócą się na chrystianizm. Kiedy jego nadzieja się nie spełniła, stał się ich zaciętym wrogiem”. (Wyd.)
Satanizm Strona tytułowa Przebudźcie się! z 8 marca 1990 zaszokowała mnie. Zawsze uważałem, że Wasze czasopisma są budujące. Ale ten numer poruszył mnie do głębi i wprawił w zakłopotanie. Czy trzymanie w domu jakichkolwiek symboli satanistycznych to nic złego?
P. W., USA
Temat satanizmu rzeczywiście może szokować. Jednakże czujemy się zobowiązani ostrzegać Czytelników o ‛zamysłach Szatana’, a to niekiedy wymaga poruszenia spraw, które mogą kogoś gorszyć (2 Koryntian 2:11). Jednakże ani treści artykułów, ani ilustracji — włącznie z wyobrażeniami symboli satanicznych — nie przedstawiono w sposób, który by popierał satanizm lub rozbudzał ciekawość. Przeciwnie, miały pomóc Czytelnikom, wśród których jest sporo młodzieży, by nabrali wstrętu do praktyk satanicznych i ich unikali. (Wyd.)
Ze zdumieniem i odrazą przeczytałem Wasz artykuł o satanizmie. Cenię sobie, że zwracacie uwagę swoich czytelników na te obrzydliwe grzechy. W mojej okolicy nie zauważyłem jeszcze oznak uprawiania satanizmu, niemniej gdyby się pojawiły, będę się miał na baczności.
Dr med. M. V. H., USA
Palenie Strona tytułowa wydania „Śmierć na sprzedaż” [8 grudnia 1989] naprawdę przyciąga uwagę. Odwiedzam regularnie starszą kobietę, która nałogowo pali papierosy. Od lat prenumeruje Przebudźcie się!, ale rzadko je czyta. Podczas ostatniej wizyty zauważyłam, że w jej mieszkaniu nareszcie lżej się oddycha. Tak, postanowiła rzucić palenie. Gdy otrzymała ten numer, przeczytała go od deski do deski. Teraz chce studiować Biblię i chodzić na zebrania do Sali Królestwa. Serdecznie dziękuję za to, że nasze czasopisma tak przyciągają wzrok.
C. P., USA
Ropa w morzu Jestem dostawcą ryb i skorupiaków morskich. Bardzo mi się podobało wydanie z 8 lutego 1990 roku o wycieku ropy na Alasce. Bez wątpienia odbiło się to na życiu tamtejszych mieszkańców oraz na środowisku. Z pewnością chcielibyśmy, żeby Stwórca pokierował naszymi krokami. Ale żywności pochodzącej z wybrzeży Alaski nie musimy się obawiać, ponieważ jest poddawana stałej kontroli.
A. C., USA
Przeklinanie Niedawno napisałam do Was list, w którym poruszyłam problem przeklinania przez młodzież. Dzisiaj, ku memu wielkiemu zaskoczeniu, otrzymałam Przebudźcie się! z 8 stycznia 1990 roku, a w nim znalazłam artykuł „Co to szkodzi, że sobie czasem zaklnę?” Wiem, że został on przygotowany dużo wcześniej, niż napisałam list. Jednakże fakt, że osobiście przekonałam się, iż za pośrednictwem Waszej publikacji otrzymałam odpowiedź na modlitwy o pomoc, podziałał na mnie zachęcająco i wzmocnił moją wiarę.
J. A., USA