Od naszych Czytelników

Kłopoty z prostatą Artykuł o prostacie [8 czerwca 1990] szczególnie mnie zainteresował, ponieważ mój ojciec musiał się poddać takiej operacji. Chociaż znalazłem tam bardzo ciekawe informacje, to końcowe komentarze mnie zastanowiły. Powiedziano tam, że wielu mężczyzn szuka podniet seksualnych w literaturze pornograficznej. Tym samym pomawiacie wszystkich, którzy mają kłopoty z prostatą, że czytali za dużo wydawnictw pornograficznych lub oglądali tego rodzaju filmy.

N. R., RFN

Nie zamierzaliśmy sugerować, że problemy z prostatą są wyłącznie następstwem niechrześcijańskiego postępowania. Przysparza ona kłopotów wielu starszym mężczyznom — w tym również wiernym chrześcijanom — a przyczyny bywają różne. Ale ponieważ nie zaspokojone podniecenie zmysłowe może niekiedy powodować lub przynajmniej pogorszyć te dolegliwości, uznaliśmy za stosowne ostrzec naszych Czytelników przed sidłem pornografii. (Wyd.)

Oczami dziecka Artykuł ten [8 maja 1990] napisano tak zrozumiale, że poczułam się zachęcona do rozpowszechnienia jak największej liczby egzemplarzy w szkołach i szpitalach oraz wśród wszystkich znajomych matek. Bardzo się podobał dyrektorowi szkoły, do której chodzą nasi synowie, a jeden z nauczycieli pochwalił sposób ujęcia tematu. Mamy czworo dzieci i wiemy, jak trudno być rodzicami. Dzięki takim artykułom uczymy się pomagać naszym pociechom.

M. P. R., Włochy

Ucho Lubię poznawać tajemnice ciała ludzkiego, toteż z przyjemnością zapoznałem się z Waszym artykułem na temat ucha [8 maja 1990]. Od dość dawna czytam Wasze czasopisma, ponieważ jest w nich wszystko, o czym chciałby wiedzieć zarówno laik, jak i uczony.

H. V., Brazylia

Zgromadzenia w Polsce Wraz z rodziną miałam przywilej uczestniczyć w jednym z kongresów opisanych w Przebudźcie się! [8 stycznia 1990]. Spotkanie się twarzą w twarz z braćmi z ZSRR i Czechosłowacji, będącymi wzorem ofiarności, było dla mnie najbardziej wzruszającym przeżyciem, odkąd jestem w prawdzie. Wymiana uścisków między braćmi rosyjskimi i amerykańskimi ukazywała, gdzie naprawdę oddziałuje dziś duch Jehowy.

I. L., RFN

Oszustwa w nauce Artykuł o oszustwach naukowych [8 maja 1990] wydaje się szkalować prawie wszystkich uczonych. Jako chemik, wiem o takich oszustwach i je potępiam. Niemniej Waszym artykułom można by zarzucić to samo, co tak gwałtownie piętnujecie. Pierwszy nie zawiera żadnego oryginalnego tekstu (czy to nie plagiat?), tylko zestawia szereg „wybranych” nagłówków. Drugi ani słowem nie wspomina, że ogromna większość uczonych nie popełnia oszustw. Czy to nie propaganda? Takie przedstawianie tematu podważa Waszą wiarogodność.

W. M., USA

Doceniamy te szczere uwagi. Nie mieliśmy zamiaru dyskredytować uczonych jako grona. We wstępie zaznaczyliśmy, że „wielkie oszustwa może zdarzają się rzadko”. Zgadzamy się także, iż ogromna większość naukowców jest uczciwa. Jednakże owa garstka nieuczciwych może wyrządzić tak nieobliczalne szkody, że zupełnie na miejscu wydaje się jak najostrzejsze potępienie oszustw w nauce. Jesteśmy również przekonani, że przedstawianie ewolucji jako faktu to jedno z najgorszych oszustw — a dopuszcza się go większa część społeczności uczonych. Przytoczone nagłówki i teksty w żadnym wypadku nie są plagiatami, ponieważ wyraźnie podaliśmy, skąd pochodzą. Cytaty te zaczerpnięto z miarodajnych źródeł i obrazują one rozmiary problemu. (Wyd.)