BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g93 8.2 ss. 26-27
  • Protesty i demonstracje — czy mogą zmienić świat?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Protesty i demonstracje — czy mogą zmienić świat?
  • Przebudźcie się! — 1993
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Chrześcijański pogląd na demonstracje
  • Czy mogą zmienić świat?
  • ‛Nie idź za tłumem w złym celu’
    Przebudźcie się! — 1981
  • Czy protest to najlepsze wyjście?
    Przebudźcie się! — 2013
  • Wskazówki dla prowadzących punkty na zebraniu służby
    Nasza Służba Królestwa — 2010
  • Jak się przygotowywać do zebrania służby
    Nasza Służba Królestwa — 2009
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1993
g93 8.2 ss. 26-27

Biblijny punkt widzenia

Protesty i demonstracje — czy mogą zmienić świat?

„MUSIMY krzyczeć, musimy wyjść na ulice”. Tak brzmiał tytuł artykułu wstępnego, który zamieszczono w katolickiej gazecie National Catholic Reporter krótko przed wybuchem wojny w Zatoce Perskiej w roku 1991. W dalszych słowach zachęcano czytelników do udziału w marszach pokoju i demonstracjach, urządzanych w całych Stanach Zjednoczonych: „Potrzeba milionów osób i ciągłego stukania fajkami pokoju, żeby przełamać ignorancję i butę tego rządu. (...) Ludzie muszą wyjść na ulice”.

Takie apele słyszy się dziś często. Pomyślność rodzaju ludzkiego jest zagrożona z powodu tylu kryzysów politycznych, gospodarczych i ekologicznych, że ludzie czują się zmuszeni „wyjść na ulice”, gdzie urządzają marsze protestacyjne i rozstawiają pikiety. Żądają najróżniejszych rzeczy: od położenia kresu przestępczości w jakiejś dzielnicy miasta po ustanowienie pokoju światowego. Co ciekawe, sporo tego rodzaju wystąpień cieszy się poparciem organizacji kościelnych i przywódców religijnych.

Ale czy chrześcijanie mogą uczestniczyć w takich demonstracjach? I czy protesty — w formie burzliwych manifestacji lub posępnych, nocnych pikiet — naprawdę zdołają ulepszyć świat?

Chrześcijański pogląd na demonstracje

Pewien socjolog uznał demonstracje za „jedną z nadzwyczaj skutecznych metod walki politycznej (...), popychającą zaskorupiałą biurokrację do poczynienia koniecznych kroków”. Uczestnicy marszów protestacyjnych lub organizatorzy demonstracji zazwyczaj mają nadzieję, że taki zbiorowy wysiłek przyczyni się do ukrócenia niesprawiedliwości i nieuczciwości, charakterystycznych dla dzisiejszych ustrojów społecznych i politycznych.

Ale jakiego wzoru dostarczył swym naśladowcom Jezus Chrystus? Żył w czasie, gdy narodowi żydowskiemu doskwierały ciemięskie rządy cesarstwa rzymskiego. Z pewnością ludność gorąco pragnęła wyzwolenia spod ucisku wywieranego przez Rzym. Mimo to Jezus nigdy nie zachęcał swych naśladowców do urządzania demonstracji, udziału w pochodach protestacyjnych ani do angażowania się w politykę w jakikolwiek inny sposób. Przeciwnie, wielokrotnie powtarzał, że jego uczniowie nie mają należeć „do tego świata” (Jana 15:19, Współczesny przekład; 17:16; zobacz też Jana 6:15).

Kiedy Jezus został bezpodstawnie zatrzymany przez urzędników państwowych, również nie próbował wszcząć akcji protestacyjnej, chociaż z pewnością mógłby to uczynić, gdyby tylko chciał. Zamiast tego oznajmił namiestnikowi rzymskiemu: „Królestwo moje nie jest z tego świata; gdyby z tego świata było Królestwo moje, słudzy moi walczyliby, abym nie był wydany Żydom; bo właśnie Królestwo moje nie jest stąd” (Jana 18:33-36). W obliczu sporu Jezus powstrzymał się od wszelkich kroków będących wyrazem protestu, uznawał bowiem za konieczne trzymać się z dala od polityki. To samo zalecał swym naśladowcom.

A zatem udział w demonstracjach stanowiłby pogwałcenie podstawowej zasady — zasady neutralności chrześcijańskiej, której nauczał Jezus. Co więcej, mogłoby to doprowadzić do uwikłania się w inne postępki niegodne chrześcijanina. W jaki sposób? Manifestacje organizowane w dobrej wierze często nabierają charakteru zamieszek, a ich uczestnicy stają się agresywni, nie stronią od wyzwisk, a nawet od przemocy. Stosowanie nielegalnej taktyki obstrukcyjnej może przyciągać uwagę, lecz pozostaje w sprzeczności z napomnieniem biblijnym, według którego trzeba być ‛poddanym władzom zwierzchnim’ oraz ‛żyć w zgodzie ze wszystkimi ludźmi’ (Rzymian 12:18, BT; 13:1). Biblia nie pochwala bojkotowania prawa, natomiast zachęca chrześcijan, aby prowadzili wśród pogan życie nienaganne i stale byli podporządkowani rządom, nawet jeśli ich przedstawiciele postępują nierozsądnie lub trudno im dogodzić (1 Piotra 2:12, 13, 18).

Ktoś mógłby jednak powiedzieć: „Przecież nie każda demonstracja niesie ze sobą agresję i przemoc”. To prawda, a ponadto niektóre wydają się naprawdę pożyteczne. Ale czy akcje protestacyjne — choćby miały spokojny przebieg i służyły słusznemu celowi — rzeczywiście mogą zreformować świat?

Czy mogą zmienić świat?

Chrześcijanie naprawdę są zainteresowani losem swych bliźnich i pragną im pomagać. Czy jednak udział w demonstracjach faktycznie jest najlepszym sposobem niesienia pomocy? W pewnej książce stwierdzono: „Istnieje granica tego, co można osiągnąć przy użyciu jakiegokolwiek narzędzia walki politycznej” (Demonstration Democracy). Nie ulega wątpliwości, że położenie kresu nieszczęściom trapiącym ludzkość wymaga dokonania zmian, jakich nie da się wprowadzić za pośrednictwem żadnej akcji protestacyjnej czy pochodu.

Podobną kwestię uwypuklił Jezus w rozmowie o wielowiekowym systemie religijnym panującym za jego czasów. Na temat obłudnych praktyk religijnych, których trzymali się faryzeusze, powiedział: „Nikt nie wstawia w starą szatę łaty z sukna nowego, bo taka łata ściąga cały materiał i rozdarcie staje się gorsze” (Mateusza 9:16). Co miał na myśli? To, iż prawdziwy chrystianizm nie będzie się dostosowywał do złych i „znoszonych” systemów, skazanych na zagładę. Jezus wiedział, że skoro już do niczego się nie nadają, naprawianie ich byłoby daremne.

To samo można powiedzieć o systemie światowym, z powodu którego ludzkość od stuleci znosi niesprawiedliwość, okrucieństwa i ucisk. W Kaznodziei 1:15 wyjaśniono dobitnie: „To, co krzywe, nie da się wyprostować”. Istotnie, pomimo najszczerszych wysiłków nie da się wyprostować teraźniejszego systemu światowego. Dlaczego? Ponieważ — jak czytamy w 1 Jana 5:19 (BT) — ‛cały świat leży w mocy Złego’, Szatana Diabła. Jezus określił go mianem „władcy tego świata” (Jana 12:31). Dopóki ten system pozostaje pod wpływem Szatana, żadne „łatanie” nie przyniesie trwałej poprawy.

Nie znaczy to, iż chrześcijanie patrzą obojętnie na problemy światowe lub nie chcą się w nic angażować. W rzeczywistości są zachęcani do zdecydowanego działania, z tym że nie w ramach akcji protestacyjnych, ale poprzez rozgłaszanie i uczenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym — królewskim rządzie, o który Jezus kazał swym naśladowcom się modlić (Mateusza 6:10; 24:14). Jak wynika z Biblii, Królestwo nie będzie próbowało uratować tego śmiertelnie chorego świata; usunie wszystkie niegodziwe rządy i ustroje społeczne, ciemiężące dziś ludzkość, a zastąpi je systemem, który zdoła na całej ziemi zaprowadzić sprawiedliwość (Daniela 2:44). Nikt nie będzie wtedy zmuszony urządzać marszów protestacyjnych, gdyż Jehowa Bóg, który ‛nasyca do woli wszystko, co żyje’, zadba o to, aby nasze potrzeby zostały w pełni zaspokojone (Psalm 145:16).

[Prawa własności do ilustracji, strona 26]

Leslie, Strajk robotniczy

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij