BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g94 8.1 ss. 16-17
  • O naginaniu faktów przez naukowców

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • O naginaniu faktów przez naukowców
  • Przebudźcie się! — 1994
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • „Człowiek z Orce” zdobywa rozgłos
  • Wątpliwa tożsamość
  • Dlaczego naginano fakty?
  • „Celem nauki jest dochodzenie prawdy”
  • Niech przemówią skamieniałości
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
  • Czym były „małpoludy”?
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
  • Czy ja muszę wierzyć w ewolucję?
    Przebudźcie się! — 1970-1979
  • Świadectwo żywych organizmów
    Przebudźcie się! — 1970-1979
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1994
g94 8.1 ss. 16-17

O naginaniu faktów przez naukowców

Od naszego korespondenta w Hiszpanii

TOMÁS SERRANO, starszy, ogorzały rolnik z Hiszpanii, od wielu lat był przeświadczony, że jego niewielka posiadłość w Andaluzji kryje coś nadzwyczajnego. Często wyorywał pługiem niezwykłe kości oraz zęby, które z pewnością nie pochodziły od miejscowych gatunków bydła. Ale kiedy o swych znaleziskach opowiadał w wiosce, nie wzbudzało to większego zainteresowania — przynajmniej do roku 1980.

Wtedy bowiem zjawiła się w tamtych okolicach paleontologiczna wyprawa badawcza. Uczeni wkrótce odkryli cenne skamieliny: kości niedźwiedzi, słoni, hipopotamów i innych zwierząt, skupione na niewielkim obszarze, gdzie najprawdopodobniej było osuszone bagno. W 1983 roku w prasie światowej pojawiły się nagle artykuły informujące o tym płodnym archeologicznie gruncie.

Po niedługim czasie odnaleziono mały, pojedynczy fragment czaszki. Ogłoszono, że jest to „najstarszy szczątek ludzki spośród odkrytych w Europie i Azji”. Niektórzy uczeni ocenili jego wiek na 900 000 do 1 600 000 lat i oczekiwali, że znalezisko to zapoczątkuje „przełom w badaniach nad rodzajem ludzkim”.

Skamieniałości będącej przyczyną tego entuzjazmu nadano imię „człowieka z Orce” — od nazwy wioski w hiszpańskiej prowincji Grenada, gdzie dokonano odkrycia.

„Człowiek z Orce” zdobywa rozgłos

Dnia 11 czerwca 1983 roku dokonano w Hiszpanii publicznej prezentacji tej skamieniałości. Wybitni naukowcy hiszpańscy, francuscy i brytyjscy potwierdzili już jej autentyczność, a wkrótce potem poparli ich również politycy. Pewien hiszpański miesięcznik z entuzjazmem informował: „Hiszpania, a zwłaszcza Grenada, stała się miejscem o kapitalnym znaczeniu dla prehistorii makrokontynentu Eurazji”.

Kim miał być „człowiek z Orce”? Uczeni uważali, że był to imigrant, który krótko przedtem przywędrował z Afryki. Twierdzili, iż ta konkretna skamielina jest fragmentem czaszki młodego mężczyzny, mniej więcej siedemnastoletniego, który miał 150 centymetrów wzrostu. Prawdopodobnie zajmował się myślistwem i zbieractwem. Niewykluczone, że nie umiał jeszcze korzystać z ognia. Być może opanował już jakiś prosty język i wyznawał prymitywną religię. Odżywiał się jagodami i innymi owocami, zbożem oraz owadami, a niekiedy resztkami zwierząt rozszarpanych przez hieny.

Wątpliwa tożsamość

Dnia 12 maja 1984 roku, zaledwie dwa tygodnie przed planowanym międzynarodowym seminarium naukowym, które miało być poświęcone tej skamielinie, pojawiły się poważne wątpliwości co do jej pochodzenia. Po dokładnym usunięciu wapiennych osadów z wnętrza fragmentu czaszki paleontolodzy znaleźli bowiem wyrostek grzebieniasty. W czaszkach ludzkich nie ma takich wyrostków. Seminarium odroczono.

W madryckim dzienniku El País ukazał się nagłówek: „Wiele wskazuje na to, że czaszka ‚człowieka z Orce’ należała w rzeczywistości do osła”. Ostatecznie w roku 1987 dwaj paleontolodzy, którzy uczestniczyli w dokonaniu odkrycia, Jordi Agustí i Salvador Moyà, ogłosili w napisanej przez siebie rozprawie, że prześwietlenie skamieniałości promieniami rentgenowskimi potwierdziło jej pochodzenie od pewnego gatunku konia.

Dlaczego naginano fakty?

Na porażkę tę złożyło się kilka przyczyn, z których żadna nie miała wiele wspólnego z naukowym podejściem do sprawy. Sensacyjne odkrycie przodków człowieka rzadko pozostaje na dłużej wyłączną domeną naukowców. Politycy skwapliwie rozdmuchali rzekomy sukces, a patriotyczne uniesienie złagodziło rygor naukowy.

Jak oświadczył regionalny minister kultury, Andaluzja dostąpiła zaszczytu, ‛stając się miejscem tak wielkiego odkrycia’. Gdy w niektórych kręgach wyrażano wątpliwości co do znaleziska, władze Andaluzji stanowczo zapewniały, że „szczątki są autentyczne”.

Niepokaźnej skamieniałości (o średnicy około 8 centymetrów) przypisano tak wielkie znaczenie między innymi ze względu na brak dowodów rzekomej ewolucji człowieka. Chociaż znalezisko było skromnych rozmiarów, „człowieka z Orce” okrzyknięto „największym odkryciem paleontologicznym ostatnich lat, a zarazem brakującym ogniwem pomiędzy typowym człowiekiem afrykańskim (Homo habilis) a najstarszym człowiekiem Eurazji (Homo erectus)”. Szczegóły związane z wyglądem i sposobem życia „człowieka z Orce” były wytworem bujnej wyobraźni i dociekań, które nie zasługiwały raczej na miano naukowych.

Mniej więcej rok przed znalezieniem „człowieka z Orce” kierownik zespołu naukowego dr Josep Gibert, snując rozważania na temat niespodzianek, które niewątpliwie kryje w sobie badany teren, oświadczył: „Jest to jedno z najważniejszych w Europie skupisk skamieniałości z dolnego czwartorzędu”. I nawet już po ustaleniu prawdziwego pochodzenia wykopaliska dr Gibert utrzymywał: „Międzynarodowa społeczność naukowa jest głęboko przeświadczona, że na terenie Guadix-Baza [gdzie dokonano odkrycia] wcześniej czy później zostanie znaleziona skamielina ludzka mająca więcej niż milion lat, co niewątpliwie okaże się rewelacją”. Czy nie jest to przypadkiem mylenie pragnień z rzeczywistością?

„Celem nauki jest dochodzenie prawdy”

Współodkrywca „człowieka z Orce” dr Salvador Moyà w wywiadzie dla Przebudźcie się! wyznał: „Doktorowi Jordiemu Agustiemu i mnie bardzo trudno było pogodzić się z tym, że skamieniałość nie pochodzi od przodka człowieka. Jednakże celem nauki jest dochodzenie prawdy, choćby ta ostatnia była komuś nie w smak”.

Spór o „człowieka z Orce” pokazuje, jak niełatwym zadaniem dla paleontologii jest udowodnienie na podstawie wykopalisk rzekomej ewolucji człowieka. Pomimo kilkudziesięciu lat poszukiwań żadne autentyczne szczątki domniemanych małpokształtnych przodków rodzaju ludzkiego nie zostały wydobyte z ziemi. Czyż jednak brak rzetelnych dowodów nie nasuwa wniosku, że człowiek wcale nie jest wytworem ewolucji, nawet gdyby to było nie w smak niektórym naukowcom?

Bezstronny obserwator mógłby więc zadać sobie pytanie, czy inne sławne „małpoludy” są choć trochę bardziej wiarogodne niż „człowiek z Orce”.a Nie brak dowodów z historii, że chociaż nauka odsłania przed ludzkością prawdę, naukowcy nie są jednak nieomylni. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi polityka, filozofia oraz osobiste upodobania i gdy za pomocą nader skąpych danych usiłuje się wyjaśnić bardzo wiele.

[Przypis]

a Szczegółowe informacje na temat innych „małpoludów” można znaleźć w rozdziale 7 książki Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?, wydanej przez Towarzystwo Strażnica.

[Ilustracje na stronach 16, 17]

Powyżej: Kopia siedmioipółcentymetrowej skamieliny domniemanego „człowieka z Orce”

Na prawo: Malowidło ukazujące, jak ewolucjoniści wyobrażają sobie hipotetycznego „człowieka pierwotnego”

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij