BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g94 8.8 ss. 11-13
  • Katastrofalna susza w Afryce Południowej

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Katastrofalna susza w Afryce Południowej
  • Przebudźcie się! — 1994
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Inne przyczyny
  • Poszukiwanie rozwiązań
  • Co przedsięwzięto?
  • Kiedy deszcz nie nadchodzi
    Przebudźcie się! — 1999
  • Czy dzisiejszy niedostatek żywności jest spełnieniem proroctw biblijnych?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1976
  • Dlaczego tyle ludzi głoduje?
    Przebudźcie się! — 1970-1979
  • Jakie są przyczyny kryzysu rolnictwa?
    Przebudźcie się! — 2003
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1994
g94 8.8 ss. 11-13

Katastrofalna susza w Afryce Południowej

OD NASZEGO KORESPONDENTA W AFRYCE

ZDANIEM wielu była to susza stulecia. Niektórzy nazywają ją nawet największą katastrofą w historii Afryki Południowej. Dwuletnia posucha pociągnęła za sobą pasmo nieszczęść. „Jest znacznie gorzej niż przewidywaliśmy” — oświadczyła przewodnicząca Operation Hunger, prywatnego stowarzyszenia, które w RPA niesie pomoc głodującym. „Wyjeżdżając w teren, zagłębiamy się w nie znaną dotąd otchłań ludzkiej niedoli, cierpienia i nędzy”.

„Ta ziemia nic nie rodzi. Jest martwa” — rozpaczał pewien rolnik. Gdzieniegdzie wygłodniali wieśniacy jedli muł i korzenie dziko rosnących roślin. Instytucje udzielające pomocy żywnościowej były bezsilne wobec ogromu potrzeb. Według tygodnika The Guardian Weekly „Afryka Południowa poniosła większe straty w zbiorach niż Etiopia i Sudan podczas straszliwej posuchy z roku 1985”.

Na skutek suszy jakieś 18 milionów ludzi znalazło się na krawędzi śmierci głodowej. W dziejach Angoli nie notowano jeszcze takiego kryzysu. Straty w pogłowiu bydła szacuje się na milion zwierząt. W ciągu roku zbiory zmalały o 60 procent. Nie udało się dotrzeć z pomocą do najbardziej poszkodowanych. Do sierpnia 1992 roku w Zambii uległo zniszczeniu dwie trzecie plonów i konieczny stał się import miliona ton kukurydzy. Około 1 700 000 ludzi przymierało głodem.

W Zimbabwe, kraju nazywanym niegdyś spichlerzem Afryki Południowej, pomoc żywnościowa była potrzebna czterem milionom mieszkańców — prawie połowie ludności. Miejscowy nauczyciel oświadczył: „Brakuje wody, a zapasy pożywienia są na wyczerpaniu. W całym kraju nie ma ani źdźbła trawy”.

W niektórych wsiach ludzie wspinali się na drzewa po liście, które potem gotowali i jedli. Rząd był zmuszony zmniejszyć miesięczne przydziały żywności z 15 do 5 kilogramów na osobę. Poziom wody w ogromnym sztucznym jeziorze Kariba nigdy nie był tak niski. W Bulawajo racjonowano wodę.

Na terytorium Zimbabwe z braku wody trzeba było odstrzelić tysiące dzikich zwierząt ze specjalnych hodowli. Pewna gazeta donosiła: „Z uschniętych drzew spadają martwe ptaki; zniknęły żółwie, węże, gryzonie i owady”.

Do krajów najbardziej zrujnowanych suszą należał Mozambik, który aż 80 procent żywności uzyskiwał w ramach pomocy międzynarodowej. Ocenia się, że głodowało tam 3 200 000 ludzi. Fala uchodźców ruszyła do Malawi, RPA, Suazi i Zimbabwe. Ostatnio jednak warunki zmieniły się na lepsze i sporo osób powróciło.

Mieszkańcy miast często nie zdają sobie sprawy, czym jest dla wsi susza. Pewien urzędnik zaangażowany w akcję niesienia pomocy spostrzegł, że „w dużych miastach oraz ich okolicach braki żywności i wody nie dały się tak we znaki, toteż dla większości tamtejszych mieszkańców spustoszenia wynikłe z suszy to sprawa dość odległa”.

Chociaż w wielu miejscach sytuację poprawiły opady, to jednak w pewnych regionach Mozambiku, Suazi i RPA wciąż jeszcze potrzeba deszczu. Następstwa tej suszy niewątpliwie będą odczuwane jeszcze przez długie lata.

Oczywiście susza spowodowana jest brakiem deszczu, ale nie tylko. Stan rzeczy pogarszają inne czynniki, nad którymi warto się zastanowić.

Inne przyczyny

Skutki afrykańskiej suszy w ogromnej mierze spotęgowała niepewna sytuacja polityczna. Najdotkliwszy brak żywności wystąpił w krajach nie ustabilizowanych politycznie — między innymi w Angoli, Etiopii, Mozambiku i Somalii. Wojny zrujnowały rolnictwo oraz zmusiły wielu chłopów do ucieczki, toteż liczne gospodarstwa pozostały bez nadzoru.

W związku z suszą dużo się dyskutuje o zanieczyszczeniu atmosfery, gdyż zdaniem niektórych pociągnęło ono za sobą ocieplenie klimatu. Innym czynnikiem jest wzrost liczby ludności. W Afryce roczny przyrost naturalny wynosi średnio 3 procent i należy do najwyższych w świecie. Mając coraz więcej ust do nakarmienia, rolnicy orzą grunty nie nadające się pod uprawę, jak również nie zostawiają ziemi odłogiem, co pozwoliłoby przywrócić jej żyzność.

Na domiar złego karczuje się lasy, głównie w celu zdobycia nowych terenów rolniczych. Jak poinformowano w czasopiśmie Africa Insight, 20 lat temu lasy porastały 20 procent powierzchni Etiopii, a obecnie — zaledwie 2 procent. Według specjalistów właśnie deforestacja stanowi największe zagrożenie dla środowiska naturalnego. Wywołuje niekorzystne zmiany klimatyczne i przyczynia się do erozji gleb oraz rozprzestrzeniania się pustyń.

Niektóre rządy krajów afrykańskich utrzymują na niskim poziomie ceny żywności i zwierząt hodowlanych, aby zjednać sobie konsumentów w miastach. Zniechęca to wieśniaków, gdyż rolnictwo staje się nieopłacalne. Toteż by skłonić ich do zwiększenia produkcji, rząd Zimbabwe podniósł ceny kukurydzy o 64 procent.

Poszukiwanie rozwiązań

Specjaliści wysuwają różne propozycje. Niekiedy radzą państwom afrykańskim naśladować metody stosowane w rolnictwie krajów Zachodu, co jednak w tutejszych warunkach nie zdaje egzaminu.

Pilnie potrzeba skutecznych rozwiązań. Pewien przedstawiciel oenzetowskiej Komisji Gospodarczej dla Afryki oświadczył: „Na podstawie znanych nam raportów ekonomicznych można przewidywać, że Afryka roku 2000 nie będzie już tkwiła w dołku, jak to się dzieje obecnie. Spadnie na samo dno czarnej dziury”.

Konieczna jest stabilizacja polityczna oraz położenie kresu przemocy i wojnom. Ogromne znaczenie ma także współpraca sąsiadujących ze sobą państw.

Organizacja do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) ocenia, że Afryka mogłaby nakarmić trzy razy więcej mieszkańców niż liczy sobie obecnie. Ale już od dziesiątków lat produkcja żywności spada, a jeśli przyrost naturalny utrzyma się na tym samym poziomie, w ciągu 30 lat liczba ludności kontynentu może się podwoić.

Dzięki pomocy innych krajów bez wątpienia wielu uniknęło śmierci głodowej. Niemniej systematyczne dostarczanie żywności z zewnątrz nie jest dobrym rozwiązaniem i ma ujemny wpływ na miejscowych rolników, gdyż nie zachęca ich do pracy. Trudno im nieraz sprzedać płody rolne po odpowiedniej cenie, a ponadto konsumenci, zasmakowawszy w zagranicznej żywności, często nie mają już ochoty na rodzime produkty.

Co przedsięwzięto?

Niestrudzone wysiłki wielu ludzi szczerze pragnących pomóc Afrykanom doprawdy zasługują na uznanie. Tu i ówdzie przyniosły już pomyślne rezultaty. W Zimbabwe międzynarodowy zespół badawczy wprowadził w życie plan sadzenia drzew, które dobrze się czują na terenach suchych i stosunkowo szybko rosną. Zamierza się zadrzewić tymi gatunkami spore obszary, a ponieważ 80 procent ludności używa do gotowania drewna, byłby to środek zaradczy na kryzys opałowy.

W Zimbabwe we wsi Charinge, leżącej w dotkniętych suszą okolicach Masvingo, zachęcono rolników, żeby grunt wokół warzyw i drzew owocowych przykrywali warstwą kamieni. Dzięki temu rośliny wymagały znacznie mniej wody, a plony wyraźnie się zwiększyły. Rolnicy mogli nawet sprzedawać potrzebującym nadwyżki żywności.

Pewna duża spółka w RPA tak unowocześniła zakład wytwarzający z węgla paliwa ciekłe, aby używana woda była niemal w całości dokładnie oczyszczana i ponownie wprowadzana do obiegu. Chociaż usuwanie zanieczyszczeń z wody przemysłowej jest drogie, RPA docelowo zamierza ją uzdatniać mniej więcej w 70 procentach.

W Zambii w miejscowości Luanszia rozpoczęto uprawę soi. Ze względu na duże wartości odżywcze roślina ta może zastępować inne produkty. Uczestniczka akcji niesienia pomocy oświadczyła: „Najwięcej zgonów z niedożywienia zdarza się w marcu i czerwcu, kiedy tradycyjne artykuły spożywcze są na wyczerpaniu. Tymczasem soję zbiera się w kwietniu i przechowuje łatwiej niż na przykład kukurydzę czy sorgo”.

Omówione próby zlikwidowania niedoboru żywności i odwrócenia klęski są niewątpliwie cenne. Niemniej wobec afrykańskiej suszy człowiek — choć dysponujący nowoczesną techniką — okazuje się bezsilny. Tylko jedna Osoba zna wszystkie skomplikowane przyczyny takich zjawisk i już dawno temu obiecała, że się z nimi upora. Wkrótce pod rządami Królestwa Jehowy Boga, które powierzy wyznaczonemu przez siebie Władcy, Jezusowi Chrystusowi, na całej ziemi w literalny sposób wypełni się zapowiedź proroka Izajasza: „Wybiją wody na pustyni i potoki na jałowej równinie. I stanie się grunt spieczony od upału jak staw porośnięty trzciną, a grunt spragniony jak źródła wód. W miejscu, gdzie przebywają szakale, gdzie odpoczywają, będzie trawa zielona z trzciną i papirusami” (Izajasza 35:6, 7, NW).

[Ilustracja na stronie 12]

Wieśniacy i bydło usiłujący zaczerpnąć nieco wody z błotnistego dołu

[Prawa własności]

The Star, Johannesburg, S.A.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij