Obserwujemy świat
„Brakujące” kobiety
„W społeczeństwach, w których panuje równouprawnienie płci w zakresie ochrony zdrowia, na 100 mężczyzn przypada 106 kobiet. Taki jest fakt biologiczny” — podano w czasopiśmie The Courier, wydawanym przez Unię Europejską. Tymczasem badania przeprowadzone przez ONZ wskazują na jeszcze inny fakt: w krajach azjatyckich, takich jak Chiny, Indie, Korea Południowa i Pakistan, przeciętna liczba kobiet na 100 mężczyzn wynosi zaledwie 94. Dlaczego? The Courier wyjaśnia: „Dzięki osiągnięciom nauki możliwe stało się wczesne ustalenie płci płodu”, a to prowadzi do coraz większego „zachwiania stosunku płci wśród noworodków”. Za przykład niech posłuży Korea Południowa, gdzie w 1982 roku na 100 narodzonych chłopców przypadały 94 dziewczynki, ale w roku 1989 już tylko 88. Oenzetowskie wydawnictwo Our Planet dodaje: „Dane statystyczne są zastraszające — z powodu uśmiercania żeńskich niemowląt i płodów ‚brakuje’ 100 milionów Azjatek”.
Porzucanie noworodków
Włoskie prawo zezwala, by matka wyrzekła się swego nowo narodzonego dziecka, pozostawiając znalezienie rodziny zastępczej urzędom do spraw nieletnich. Mimo to w 1995 roku porzucono aż 600 noworodków, z których „wiele znaleziono w kubłach na śmieci, inne w pobliżu kościołów i ośrodków zdrowia” — poinformował włoski dziennik La Repubblica. Zjawisko to występuje zarówno w najbiedniejszych, najmniej rozwiniętych rejonach kraju, jak i tych najbardziej uprzemysłowionych i zamożnych. Vera Slepoj, przewodnicząca Włoskiego Towarzystwa Psychologicznego, uważa je za „sygnał ostrzegawczy” świadczący o tym, że społeczeństwo jest przeniknięte „poczuciem śmierci”.
Uwaga! Łoś na szosie!
Dlaczego łoś przechodzi przez szosę? Dla biologów badających dziką przyrodę Nowej Funlandii, dla miejscowych kierowców i tysięcy turystów, którzy jeżdżą po tej kanadyjskiej prowincji, pytanie to wcale nie zakrawa na żart. „Na Nowej Funlandii rocznie około 300 samochodów zderza się z łosiami, co czasem kończy się zgonem kierowcy” — informuje gazeta The Globe and Mail. „Cielsko łosia o wadze do 450 kilogramów może niczym głaz spaść na dach samochodu, powodując okaleczenia lub śmierć”. Obecnie na wyspie żyje 150 tysięcy łosi, a jak mówi Shane Mahoney z Ministerstwa Zasobów Naturalnych, zmniejszenie populacji zwierząt prawdopodobnie nic by nie pomogło, gdyż nawet tam, gdzie jest ich niewiele, wypadki i tak zdarzają się często. Uczeni mają nadzieję, że dzięki badaniom wędrówek stad ustalą, dlaczego łosie, które z natury boją się samochodów, przechodzą przez szosę.
Zbrojenia czy rozwój społeczny?
Za sto dolarów można kupić jeden karabinek AK-47 albo tyle kapsułek witaminy A, by uchronić 3000 rocznych dzieci przed utratą wzroku. Sto milionów dolarów to koszt dziesięciu milionów min lądowych bądź cena szczepionek przeciwko sześciu śmiertelnym chorobom wieku dziecięcego dla 7,7 miliona maluchów. Osiemset milionów dolarów można wydać na 23 samoloty myśliwskie typu F-16 lub na dziesięcioletnią akcję jodowania soli, pozwalającą ustrzec 1,6 miliarda ludzi od zaburzeń wywołanych niedoborem jodu, takich jak opóźniony rozwój umysłowy. Jakieś 2,4 miliarda dolarów to wartość okrętu podwodnego o napędzie atomowym bądź też urządzeń wodno-kanalizacyjnych dla 48 milionów osób. Czemu świat przyznaje pierwszeństwo? Publikacja The State of the World’s Children 1996 donosi, że w samym roku 1994 do krajów rozwijających się sprzedano broń za sumę 25,4 miliarda dolarów, a przecież pieniądze te można było przeznaczyć na rozwój społeczny.
Problem Nauru
Nauru, najmniejsza i najbardziej odosobniona republika świata, słynęło niegdyś z egzotycznego piękna. Tę wyspę o powierzchni 20 kilometrów kwadratowych odkryli w XVIII wieku żeglarze europejscy i nazwali Przyjemną Wyspą. Obecnie jednak ludzie zamieszkują tylko wąski pas nadbrzeżny, a Nauru to „kraj o najbardziej zdewastowanym środowisku na świecie” — donosi dziennik The New York Times. Co do tego doprowadziło? Kopalnie odkrywkowe. Od 90 lat na wyspie wydobywa się fosforyty powstałe w ciągu tysiącleci z ptasich odchodów i mikroorganizmów morskich. „Wyrobiska tworzą koszmarny krajobraz księżycowy — między dołami sterczą spiczaste kawały szarego wapienia, których długość przekracza nawet 22 metry”. Wyrobiska te zajmują już cztery piąte powierzchni wyspy, a unoszące się z nich ciepło doprowadziło do zmiany warunków atmosferycznych — chmury się rozeszły i nastała susza. Wydobywanie złóż fosforytów prawdopodobnie zakończy się za pięć lat. Zdaniem wielu Naurańczyków jedyne, co im pozostało, to opuścić Nauru i przenieść się na nową wyspę, kupioną za zdobyty majątek.
Drakunkuloza daje za wygraną
„Drakunkuloza będzie przypuszczalnie drugą po ospie chorobą atakującą człowieka, która zniknie z powierzchni ziemi” — podano w czasopiśmie The Economist. „Jeszcze w 1989 roku odnotowano na świecie niemal 900 000 zachorowań, ale w ostatnim roku ich liczba spadła do 163 000 i w większości krajów z każdym rokiem zmniejsza się o połowę”. Wyjątek stanowi Sudan, co „potwierdza, że choroby idą w parze z wojną”. Drakunkulozę wywołuje nitkowiec, pasożyt rozwijający się w wodzie, który początkowo występuje w postaci mikroskopijnej larwy. W środkowej Azji, Pakistanie i wielu państwach Afryki służbie zdrowia udało się zwalczyć tę chorobę dzięki stosowaniu środków chemicznych oczyszczających wodę, filtrowaniu wody pitnej przez płótno i niedopuszczaniu, by zarażeni kąpali się lub brodzili w jej źródłach. W organizmie zakażonego samiec nitkowca umiera po zapłodnieniu samicy. Ta zaś osiąga długość jednego metra, a potem przez wiele tygodni powoli wyłania się z bolesnych pęcherzy na nodze ofiary, co czasem prowadzi do osłabienia lub uszkodzenia mięśni.
Posunięto „zegar sądu ostatecznego”
Ostatnio wskazówka słynnego „zegara sądu ostatecznego” z okładki periodyku The Bulletin of the Atomic Scientists o trzy minuty zbliżyła się do godziny dwunastej. Zegar ten symbolicznie odmierza czas, który pozostał światu do wojny atomowej. Po raz pierwszy pojawił się w roku 1947 i od tamtej pory przesuwano go 16 razy, dostosowując do aktualnej sytuacji światowej. Najbliżej „nuklearnej północy” był w 1953 roku po przeprowadzeniu przez USA pierwszej eksplozji bomby wodorowej. Wskazywał wtedy za dwie dwunasta. Przedostatniej zmiany dokonano w roku 1991 — pod wpływem optymizmu wywołanego końcem zimnej wojny zegar cofnięto na 17 minut przed dwunastą. Obecnie wskazuje on za 14 minut godzinę dwunastą, a jego popchnięcie świadczy o wzrastających obawach, które budzi coraz bardziej napięta sytuacja światowa, nagromadzony arsenał nuklearny i groźba terroryzmu jądrowego. „Świat wciąż jest bardzo niebezpieczny” — oświadczył Leonard Rieser, redaktor wspomnianego czasopisma.
Pragnienie to za mało
„Nie wystarczy pić tylko wtedy, gdy mamy pragnienie” — twierdzi dr Mark Davis, profesor fizjologii. Ponieważ uczucie to pojawia się dopiero po spadku objętości płynów ustrojowych, organizm wielu osób ciągle jest w stanie lekkiego odwodnienia. W miarę starzenia się mechanizm odczuwania pragnienia coraz bardziej szwankuje. Jak donosi dziennik The New York Times, zapotrzebowanie naszego organizmu na wodę wzrasta, gdy jest gorąco bądź wyjątkowo zimno i sucho, gdy zażywamy ruchu, stosujemy dietę albo gdy mamy objawy chorobowe powodujące utratę płynów — biegunkę, gorączkę czy też wymioty. Picie w większych ilościach wskazane jest również przy spożywaniu pokarmów o dużej zawartości błonnika, sprzyja bowiem dobrej perystaltyce jelit. Sporo wody może się znajdować w owocach i warzywach, ale większość naszego zapotrzebowania na wodę zaspokajają płyny. Pragnienie najlepiej gasi woda, gdyż organizm błyskawicznie ją przyswaja. Im słodszy jest napój, tym wolniej odbywa się jego wchłanianie. A ponieważ do trawienia cukrów niezbędne są płyny, lemoniada w gruncie rzeczy wzmaga pragnienie. Z kolei napoje zawierające kofeinę i alkohol działają moczopędnie, a zatem ograniczanie się do nich może prowadzić do odwodnienia. „Dorośli powinni pić co najmniej osiem szklanek wody dziennie” — napisano w The New York Times.
Słynny egipski grobowiec udostępniono zwiedzającym
Zwiedzającym po raz pierwszy udostępniono odrestaurowany grobowiec Nefertari w Dolinie Królów w pobliżu Luksoru. „‚Jest to najbardziej fascynujący grobowiec na zachód od Luksoru, a nawet w całym Egipcie’ — oświadczył Mohammed el-Soghayer, przewodniczący luksorskiego oddziału Komisji do Spraw Antyków. ‚Nie ulega wątpliwości, że Ramzes II, powodowany wielką miłością do Nefertari, powierzył dzieło stworzenia tego królewskiego monumentu najznakomitszym artystom swych czasów. Pragnął, by ten grobowiec się wyróżniał’”. Subtelne malowidła o głębokich barwach zajmują powierzchnię 430 metrów kwadratowych, ale niestety zostały niemal całkowicie zniszczone przez wodę, błoto i wciskające się kryształki soli. Po latach konsultacji międzynarodowy zespół rozpoczął w 1986 roku mozolną pracę nad rekonstrukcją fresków na podstawie zdjęć wykonanych przez włoskiego egiptologa Ernesta Schiaparellego, odkrywcę grobowca. Z obawy przed wilgocią liczbę zwiedzających ograniczono. Ramzes II uczcił Nefertari również w inny sposób — poświęcił jej jedną ze świątyń w Abu Simbel.