Kiedy niedostateczne wyjaśnienie równa się kłamstwu
SŁOWO Boże jest prawdą. Jakże mogłoby być inaczej, skoro do najgłówniejszych przymiotów Jehowy należy sprawiedliwość i skoro „Bóg skłamać nie może”! (Jana 17:17; Hebr. 6:18, Dą) Ten fakt jest dla nas mocną podstawą wiary. O tym samym zresztą świadczy też wypadek Balaama, którego król Balak przekupił, aby rzucił przekleństwo na Izraela; ten chciwy na pieniądze prorok zmuszony był oświadczyć: „Nie jest Bóg jak człowiek, aby kłamał, ani jak syn człowieczy, żeby się odmieniał.” — 4 Mojż. 23:19, Wu.
◆ W jaskrawym przeciwieństwie do Jehowy Boga pozostaje Szatan Diabeł, o którym Chrystus Jezus, zwracając się do współczesnych sobie przywódców religijnych, powiedział: „Kłamcą jest i ojcem kłamstwa.” — Jana 8:44, Dą.
◆ Pobudką do posłużenia się nieprawdą i oszustwem jest oczywiście samolubstwo, pragnienie osiągnięcia własnych celów „za wszelką cenę”, środkami uczciwymi bądź nieuczciwymi. Ludzie egoistyczni, starając się uchodzić za prawych lub zdając sobie sprawę, że niedaleko zajadą oczywistymi nieprawdami, czyli kłamstwami, uciekają się do pomocy częściowych prawd albo oświadczeń niekompletnych, aby tym sposobem wzbudzić mylne wrażenie. Korzystają przy tym ze ślepoty ludu. Jednak z powodu ukrytych myśli, jakie żywią i jakie skłaniają ich do tego postępowania, są oni w oczach Bożych tak samo winni, jak gdyby otwarcie wypowiadali kłamstwa.
◆ Oczywisty przykład niedostatecznego wyjaśnienia, które równa się kłamstwu, wydrukowano w czasopiśmie „Collier’s”. Autor opowiada o postępie, jakiego dokonano w dziedzinie tłumaczenia Biblii na język angielski, i podaje następującą niekompletną informację: „W roku 1525 wydrukowano w Niemczech po raz pierwszy Nowy Testament w języku angielskim, który potem przemycano do Anglii, gdzie szerokie rzesze czytały go wbrew sprzeciwowi przedstawicieli Kościoła (różnili się bowiem w poglądach z tłumaczem Biblii Wiliamem Tyndalem).”
◆ Co zrozumie ogół czytelników z wyjaśnienia podanego w nawiasie? Po prostu chyba to, że między „Kościołem” a Tyndalem istniała jakaś osobista różnica zdań! Czy publiczność może się z tego domyśleć, że sporna kwestia polegała na tym, czy w ogóle dać pospolitemu ludowi Biblię w jego ojczystym języku? Czy z tego można wywnioskować, że ówczesne duchowieństwo rzymskokatolickie w takim stopniu nie znało Słowa Bożego, iż Tyndal zmuszony był oświadczyć: „Jeżeli Bóg zachowa mnie przy życiu, to nie upłynie wiele lat aż spowoduję, że chłopak idący za pługiem więcej będzie wiedział o Piśmie Świętym niż całe dzisiejsze duchowieństwo.”
◆ Czy z owego wyjaśnienia podanego w nawiasie czytelnik potrafi wywnioskować, że wydrukowaniu Biblii stawiano tak wielki sprzeciw, iż Tyndal stwierdził: „W całej Anglii nie ma miejsca, gdzieby można tego dokonać”, i że właśnie to zmusiło go do drukowania na Kontynencie? Dalej, czy można z tego wiedzieć, iż ‚różnica poglądów’ między nim a Kościołem była tak ostra, że wysłano za nim szpiegów, aby go schwytali poza granicami Anglii, że pewien osobnik podający się za przyjaciela sprawy tłumaczenia Biblii zdradził Tyndala i doprowadził do powieszenia go, a następnie spalenia jego zwłok? Czy domyśli się ktoś, że ostatnie słowa Tyndala brzmiały: „Panie, otwórz oczy królowi Anglii”? Nie, tego czytelnicy nie mogliby się domyśleć. Wszystko to zostało zatuszowane oświadczeniem w nawiasie: „Różnili się bowiem w poglądach z tłumaczem Biblii Williamem Tyndalem.” Jasne więc, że niedostateczne wyjaśnienia równają się kłamstwom.