BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w60/17 ss. 10-11
  • Czy zachowujesz ufność?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Czy zachowujesz ufność?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1960
  • Podobne artykuły
  • Umacniajmy zaufanie do prawości Boga
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1998
  • Zaufanie można przywrócić!
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1998
  • Ucz się teraz ufnego spoglądania w przyszłość
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1977
  • Dokąd się zwracać z zaufaniem?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1977
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1960
w60/17 ss. 10-11

Czy zachowujesz ufność?

KAŻDA karta Biblii tchnie duchem ufności. Z wierszy jej przemawia ufna wiara w istnienie Stwórcy, Jehowy Boga, i w prawdziwość Jego Słowa, przekonanie, że Bóg jest w stanie spełnić wszystkie swoje przyrzeczenia. Wynika z niej też, że Bóg ufa, iż niejedno z jego stworzeń potrafi zachować nienaganność.

W obliczu tego z całą pewnością nie da się w żaden sposób przekonująco usprawiedliwić braku zaufania do Boga i Jego obietnic. Nie ma żadnej uzasadnionej podstawy do tego, by tracić wytrwałość w wierze i w służbie dla Niego. Ale prawdą jest też, że zachowywanie w tym względzie równowagi nie jest sprawą łatwą, zwłaszcza skoro żyjemy obecnie w niebezpiecznych dniach, o których Jezus przepowiedział, że w nich z powodu wzmagającego się bezprawia oziębnie miłość wielu. Proroctwo jego zapowiada również, że mądrość tego świata użyje wszelkich stojących jej do dyspozycji środków w celu zrujnowania wiary w Jehowę oraz że Szatan będzie się miotał od gniewu, jak nigdy dotąd. — 2 Tym. 3:1-6; Obj. 12:12.

Bardziej na czasie niż kiedykolwiek przedtem jest więc napomnienie apostoła Pawła, żebyśmy ‚pierwotną nadzieję [ufność, NT] aż do końca utrzymali z niewzruszoną siłą’. (Hebr. 3:14, Kow) Co robić, by tego dokazać? Czy trzeba przejść kurs jakiegoś seminarium teologicznego? Nie, gdyż nawet niejednemu z najwybitniejszych teologów świata nie udaje się zachować ufności. Za przykład może tu posłużyć niejaki William Ralph Inge, uważany w okresie międzywojennym za najbardziej wpływowego duchownego Anglii. Napisał on dwadzieścia pięć książek na temat religii i był przez dwadzieścia trzy lata dziekanem katedry św. Pawła w Londynie. Przed pewnym czasem, gdy kończył dziewięćdziesiąt trzy lata, odwiedził go dziennikarz z londyńskiego Expressu. Z przeprowadzonego wtedy wywiadu przytaczamy poniższe, naprawdę godne uwagi wyjątki:

„Gdybym mógł zacząć życie od początku, to wydaje mi się, że nie byłbym po raz drugi duchownym. Kościół anglikański nigdy mię nie uszczęśliwiał. Nie kocham ludzi. Kochałem tylko niektórych. Cała reszta to dość zagmatwana masa. Mam nadzieję, że nie zmarnowałem życia zupełnie. Jednak nie sądzę, żeby dzięki mnie świat stał się lepszym miejscem, świat nie jest lepszy, a prawdopodobnie też nie jest gorszy. Jest taki, jakim był zawsze i niewątpliwie zawsze będzie.

„Całe życie walczyłem o to, żeby zgłębić cel życia. Starałem się rozwiązać trzy problemy, które wciąż uchodziły w moich oczach za bardzo ważne: zagadnienie wieczności, zagadnienie osobowości ludzkiej i zagadnienie zła. Nie udało mi się. Nie rozwiązałem żadnego z nich i w dalszym ciągu nie wiem na ten temat nic więcej niż na początku. Uważam, że nikt ich nigdy nie rozwiąże.

„O życiu pozagrobowym wiem dokładnie tyle, co pan — nic. Nie wiem nawet, czy takie istnieje, przynajmniej tego rodzaju, o jakim naucza Kościół. Nie mam żadnego wyobrażenia o ‚niebie’ ani o czekającym tam Bogu. Nie wiem, co mnie spotka. Muszę poczekać i dopiero zobaczę.”

Ponadto wyznał, że ma dość życia, a teraz nuży go czekanie na śmierć.

Jakże wymowne przyznanie się do niedopisania i załamania się ufności u kaznodziei chrześcijaństwa! Jak mało przypomina to przekład pozostawiony przez Jezusa! W nocy, której został zdradzony, oświadczył w modlitwie do Ojca niebiańskiego, że dokonał dzieła, jakie było celem wysłania go na ziemię. Jezus nie żałował niczego. Dobrze wiedział, co Bóg zamierzył względem niego. Na drugi dzień powiedział do Piłata: „Jam się na to narodził, i na tom przyszedł na świat, abym świadectwo dał prawdzie.’ Pozostawił nam wzór, który musimy dokładnie naśladować. Naśladowcom swoim nakazał: „Czyńcie uczniów z ludzi wszystkich narodów.” Zadanie chrześcijan polega na tym, żeby ‚oznajmiać daleko wokół zalety tego, który nas powołał z ciemności do swego cudownego światła’. — Jana 17:4; 18:37, NT; Mat. 28:19; 1 Piotra 2:9, NW.

Nie ma powodu, żeby problemy wieczności wprowadzały chrześcijanina w zakłopotanie. Wie on, że jego umysł ma tylko ograniczone możliwości i nie jest w stanie objąć bezkresów przestrzeni i czasu; dlatego ufnie poprzestaje na wierze, iż Jehowa Bóg jest nieogarniony. (Ps. 90:2) Chrześcijanina podobnie nie zbija z tropu fakt dopuszczenia zła, bo do Faraona, który przedstawiał Diabła, podobnie jak Mojżesz Chrystusa, Jehowa powiedział wyraźnie: „Dla tegom cię zachował, abym okazał na tobie moc moją, i żeby opowiadane było imię moje po wszystkiej ziemi.” — 2 Mojż. 9:16.

Kaznodzieja chrześcijański nie żywi też pesymistycznego poglądu, jakoby dzisiejszy stary świat miał pozostawać na zawsze w obecnym stanie. Jezus powiedział nam przecież, że mamy się modlić, aby wola Boża działa się na ziemi, tak jak się dzieje w niebie. Wyraźnie wskazał przez to, że pewnego dnia stary świat zostanie zastąpiony nowym światem, składającym się z nowych niebios i nowej ziemi, które już dawno temu obiecał Jehowa, a o których przypomina nam także apostoł Piotr. — Mat. 6:10; Izaj. 65:17; 2 Piotra 3:9, 13.

Całkiem możliwe, ze teolog nie wie, co go czeka po śmierci, lecz Jezus Chrystus i apostoł Paweł wiedzieli. Świadomi tego byli wszyscy wierni słudzy Boży w czasach chrześcijańskich i przedchrześcijańskich, i stale kładli oni nacisk na nadzieję zmartwychwstania.

Dlaczego proste i jasne prawdy wykraczają poza zasięg rozumowania teologów? Czyżby z powodu ich pychy i samolubstwa? Czy nie jest to szczytem próżności, gdy ktoś mówi, jak pan Inge: ‚Ja nie wiem, ty nie wiesz, nikt tego nigdy nie będzie wiedział’? A jakież samolubstwo wyziera z jego słów: „Nie kocham ludzi. Kochałem tylko niektórych. Cała reszta to dość zagmatwana masa”! Jak bardzo odmienny był przykład, który dał Jezus: „Gdy spoglądał na rzesze ludu, ogarniała go litość nad nimi, bo były znękane i sponiewierane, jak owce bez pasterza.” — Mat. 9:36, Kow.

Mamy wszelkie powody, żeby zdecydowanie zachowywać swoją ufność w Boga aż co końca tego starego systemu rzeczy, bo „nie chybiło żadne słowo ze wszystkich słów jego dobrych”. (1 Król. 8:56) Nie zapobiegniemy utracie tej ufności przez pójście do seminarium teologicznego, tylko przez pokorne zwrócenie się do Biblii, przez ochocze przyjęcie ofiarowanej nam pomocy od Boga i przez okazanie potem miłości bliźnim. Okazać ją możemy przez opowiedzenie im tego wszystkiego, czegośmy się sami nauczyli. Czy zachowujesz ufność?

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij