BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w60/7 ss. 14-15
  • Dioklecjan usiłował zniszczyć chrystianizm

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Dioklecjan usiłował zniszczyć chrystianizm
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1960
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • ŹRÓDŁA MATERIAŁU
  • Dioklecjan atakuje chrystianizm
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1992
  • Dioklecjan
    Słowniczek pojęć
  • Próby unicestwienia Biblii
    Przebudźcie się! — 2011
  • Edykt nantejski — akt tolerancji?
    Przebudźcie się! — 1998
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1960
w60/7 ss. 14-15

Dioklecjan usiłował zniszczyć chrystianizm

JEZUS uprzedził swoich naśladowców: „Jeżeli mnie prześladowali, to i was prześladować będą.” Od najdawniejszych czasów Diabeł usiłował odwieść ludzi od wielbienia Jehowy Boga. Przebiegle używał materializmu, odwołując się do pragnienia posiadania bogactw tego świata albo poważania miedzy ludźmi. Ten sposób przeplatał niekiedy gwałtownym prześladowaniem obliczonym na zastraszenie tych, którzy dotąd stali niezachwianie. Jeżeli i ta metoda nie osiągała celu, próbował ich zniszczyć i wytępić przez zastosowanie surowej przemocy, jak to uczynił w wypadku Chrystusa Jezusa. — Jana 15:20, Kow; Przyp. 29:25.

Po uśmierceniu Chrystusa na palu tortur rozpoczęło się zwalczanie zboru chrześcijańskiego zarówno przez rząd, jak i przez pospólstwo. Na różnych terenach na przemian to wybuchały srogie prześladowania, to znowu przygasały. Jednakże w czwartym stuleciu, za panowania cesarza rzymskiego Dioklecjana, wprowadzono jednocześnie na całym obszarze imperium inspirowany przez demonów program prześladowania, który miał na celu tak gruntowne zniszczenie chrystianizmu, żeby nie pozostało po nim ani śladu. Medal wybity przez Dioklecjana na pamiątkę tej „czystki” nosi napis: „Imię chrześcijan niechaj zginie.”1

Wpływy chrystianizmu nie mogły w świecie rzymskim pozostawać niezauważone. Prawdziwe wielbienie to więcej niż po prostu jakaś forma pobożności; odbija się ono na całym trybie życia tych, którzy je przyjęli. Wyznawcy tej religii sami są w pełni przekonani o jej prawdziwości, a w dodatku przekonująco rozmawiają o niej z innymi: „Dlatego pogańscy kapłani, którzy słusznie obawiali się, że chrystianizm mógłby rozszerzyć się wszędzie w triumfalnym pochodzie z wielką i trwałą szkodą dla nich, usiłowali przez zmyślone wyrocznie bogów i inne oszustwa nakłonić Dioklecjana do walki z chrześcijanami, gdyż znali go jako człowieka bojaźliwego i łatwowiernego.”2 Kiedy te starania w celu podburzenia cesarza okazały się bezowocne, spróbowali uczynić to samo z jego zięciem Galeriuszem, który pod zwierzchnictwem Dioklecjana panował nad północną częścią imperium.

Galeriuaz spędzał zimę w pałacu cesarskim w Nikomedii. Dnia 23 lutego 303 roku po Chr., podczas uroczystości poświęconej rzymskiemu bożkowi Terminusowi, wysiłki Galeriusza wydały swe pierwsze zgniłe owoce; jego ludzie napadli wtedy na główne miejsce zebrań chrześcijańskich w Nikomedii i nie znalazłszy nic innego spalili egzemplarze Pisma Świętego. Następnego dnia wydany został publicznie edykt nakazujący zburzenie wszystkich kościołów. Biblie i inne księgi miały być spalone. Chrześcijanie zostali pozbawieni praw obywatelskich. Pochodzący z niższych warstw społecznych mieli popaść w niewolę, gdyby nie chcieli się wyrzec swojej wiary, a niewolnicy nigdy już nie mogli liczyć na odzyskanie wolności. Chociaż początkowo „zabroniono władzom lokalnym przelewu krwi (...) dozwolone było stosowanie wszelkich innych środków przemocy, a nawet zalecano je w celu zachęcenia ich do gorliwszego działania”. Wkrótce już zaczęto uważać, że odmowa wydania ksiąg jest dostatecznym powodem do ukarania chrześcijan śmiercią.3 Celem tej energicznej akcji było wytępienie Biblii, i jeśli możliwe, nawet wszelkiej pamiątki po niej.

Ktoś z dotkniętych tym edyktem przez zemstę zerwał obwieszczenie, na którym był wypisany; został on schwytany, zadawano mu potworne tortury i w końcu za karę żywcem usmażono go nad ogniem. W ciągu następnych dwóch tygodni, czy to na skutek przypadku, czy też umyślnie, dwukrotnie wybuchł pożar w sypialni Dioklecjana. Czy ogień ten spowodowali jacyś rzekomi chrześcijanie, czy może sam nikczemnik Galeriusz, tego nie dowiedziono nigdy. Jednak te wypadki i inne nieprzyjemne zajścia szybko podchwycono i użyto zręcznie do podburzenia Dioklecjana przeciw chrześcijanom. Cesarz, który kierowanie prześladowaniem powierzył zrazu Galeriuszowi, zaczął się teraz osobiście w tym bardzo aktywnie udzielać. Wydaje się, że sporo chrześcijan było zatrudnionych w samym pałacu, przy czym niektórzy z nich piastowali dość odpowiedzialne stanowiska, lecz nawet i tym nie przepuszczono.

Kiedy Dioklecjan zauważył, że jego ustawy nie potrafią zmusić chrześcijan do wyrzeczenią się wiary, wpadł w istny szał. „Nienawiść albo raczej obawa doprowadziła w końcu Dioklecjana do zaniechania umiarkowanej postawy, jaką dotąd zajmował; wydał cały szereg surowych edyktów, w których oświadczał, że zamierza wytracić imię chrześcijan. (...) namiestnikom prowincji polecono zaaresztować wszystkie osoby stanu duchownego; więzienia przeznaczone dla najgorszych zbrodniarzy wkrótce zapełniły się” tymi, którzy sprawowali w zborach urzędy nadzorców.3 Niedługo później wydany został dalszy edykt, w którym „nakazano, aby wszystkich tych więźniów zmuszać za pomocą kar i tortur do składania ofiar bogom”.2 Dioklecjan spodziewał się, że skoro udałoby mu się tych doprowadzić do złamania nienaganności, inni poszliby za ich przykładem.

Euzebiusz donosi, jak torturowano niektórych braci, żeby ich przykładem zastraszyć zbory. Wspomina on o „rozporządzeniu, aby darować wolność uwięzionym, gdyby się zgodzili ofiarować; gdyby natomiast odmówili, miały im być zadawane niezliczone tortury”. W pewnym wypadku komuś „kazano ofiarować, a kiedy odmówił, polecono go nago podciągnąć do góry i tak długo biczować po całym ciele, ażby uległ i choćby wbrew własnej woli uczynił to, co od niego żądano. Jednak nawet w tych cierpieniach pozostał niezachwiany”, ale wtedy poddano go jeszcze innym torturom, które są zbyt diabelskie, żeby je tu opisywać.4

Kiedy władzom państwowym nie powiodło się wytępienie wiary chrześcijańskiej w ten sposób, zwróciły one swą wściekłą nienawiść nie tylko przeciw nadzorcom, lecz przeciw wszystkim wierzącym. „W drugim roku tego prześladowania, a więc w r. 304 po Chr., Dioklecjan za namową swego zięcia i innych nieprzyjaciół chrześcijan dodał do poprzednich rozporządzeń czwarty edykt, w którym nakazywał władzom lokalnym, aby wszystkich bez wyjątku chrześcijan zmuszać do składania ofiar bogom i nie wahać się przy tym przed zastosowaniem tortur.”2 Zarówno wyryte w metalu edykty cesarskie, jak i miejscowe zarządzenia przybijano w każdym mieście, aby je wszyscy mogli przeczytać.1 Nigdy dotąd Rzym nie przedsiębrał zaplanowanej na tak szeroką skalę akcji tępienia wiary chrześcijańskiej. Przeprowadzaniem tej „czystki” rozkoszował się zwłaszcza niejaki Maximian, który zarządzał zachodnią częścią imperium. Nawet w Hiszpanii znaleziono kolumnę, na której widnieją słowa: „Dioklecjan (...) z okazji zgładzenia imienia chrześcijan.”1

W roku 305 po Chr., a więc zaledwie dwa lata po wydaniu pierwszego edyktu, Dioklecjan wycofał się z rządów. Jednak prześladowanie nie osłabło. Galeriusz, który teraz dzierżył najwyższą władzę, szukał sposobów pełnego zaspokojenia swej nienawiści do chrześcijan i żądzy okrucieństwa. Zależnie od nastawienia miejscowych zarządców ucisk ten był sroższy lub lżejszy, ale trwał bez przerwy aż do czasu, kiedy Galeriusz na krótko przed swą śmiercią wydał edykt o względnej tolerancji dla chrześcijan. Następnie w 313 roku Konstanty wydał w Mediolanie proklamację wolności wielbienia.

Wierni chrześcijanie z czwartego stulecia zapatrywali się na swoją sytuację tak samo, jak trzej Hebrajczycy, którzy oświadczyli rozwścieczonemu królowi Nabuchodonozorowi: „Oto Bóg nasz, któremu służymy, może nas wyrwać z pieca ognia pałającego i z rąk twoich, o królu, wybawić. A jeśliby nie chciał, niech będzie wiadomo tobie, królu, że bogom twoim nie służymy i bałwanowi złotemu, którego wystawiłeś, nie kłaniamy się.” Jehowa zapewnia swój lud, że przetrwa zwycięsko wszelkie ataki i doczeka się wyzwolenia przez nowy świat. „Walczyć będą przeciwko tobie, ale cię nie przemogą; bom Ja z tobą, mówi Pan [Jehowa, AS], abym cię wybawił.” — Dan. 3:17, 18, Wu; Jer. 1:19.

ŹRÓDŁA MATERIAŁU

1 Joseph Milnar: „The History of the Church of Christ” [Historia kościoła Chrystusowego], str. 258, 270.

2 Johann Lorenz Mosheim: „Kirchengeschichte des Neuen Testaments” [Historia kościelna Nowego Testamentu], str. 412, 416, 417.

3 Edward Gibbon: „History of Christianity” [Dzieje chrystianizmu], str. 270-275, 277.

4 „Historia Kościoła” Euzebiusza w angielskim przekładzie J. E. L. Oultona, str. 265, 269.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij