BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w61/3 ss. 12-15
  • Apokryfy — od Boga czy od ludzi?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Apokryfy — od Boga czy od ludzi?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1961
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • DZIEJE APOKRYFÓW
  • POSTRONNE ŚWIADECTWA PRZECIW APOKRYFOM
  • 1 i 2 MACHABEJSKA, BARUCHA
  • KSIĘGA MĄDROŚCI (SALOMONA) I EKLEZJASTYKA
  • TOBIASZA, JUDYTY I DODATKI
  • Apokryfy
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 1: Aaron-Mazzarot
  • Pytania czytelników
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1985
  • Czy moja Biblia jest kompletna?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1977
  • Studium 4 Biblia i jej kanon
    „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne”
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1961
w61/3 ss. 12-15

Apokryfy — od Boga czy od ludzi?

CZY apokryfy pochodzą od Boga, czy od ludzi? Czy należą one do ‚całego Pisma [które] jest natchnione przez Boga’, i czy są przydatne do tego, by nas ‚całkowicie wyposażyć do wszelkiego dzieła dobrego’? Czy przeciwnie, należą do „ludzkich podań”, do „elementów tego świata”, przed którymi apostoł Paweł ostrzegał chrześcijan? Za czym przemawiają fakty? — 2 Tym. 3:16, 17, NW; Kol. 2:8, Kow.

Pierwotne znaczenie określenia „apokryfy” jasno wynika ze sposobu użycia go przez Jezusa: „Bo nic nie ma tajemnego, co by nie miało być objawione, ani skrytego, czego by się dowiedzieć nie miano.” Z czasem wyraz ten nabrał niezbyt chlubnego dodatkowego znaczenia „pism lub twierdzeń, których autorstwo czy też wartość jest niepewna”. Obecnie słowa „apokryfy” najczęściej używa się do określenia jedenastu dodatkowych pism, które Kościół rzymskokatolicki na Soborze Trydenckim w roku 1546 ogłosił jako kanoniczne, ale których inni mimo to nie uznają. — Łuk. 8:17, NT.

Na wspomnianych jedenaście dodatkowych pism składają się księgi: Tobiasza, Judyty, Mądrości (Salomona), Eklezjastyka, Barucha, 1 i 2 Machabejska, dodatek do księgi Estery i trzy następujące dodatki do księgi Daniela: pieśń trzech młodzieńców, opowiadanie o Zuzannie i starcach oraz o Belu i smoku. Pisarze katoliccy określają te księgi jako deuterokanoniczne, co znaczy „drugi (albo późniejszy) kanon”, i w ten sposób odróżniają je od protokanonicznych.

DZIEJE APOKRYFÓW

Mało wiemy o tym, kto i kiedy napisał poszczególne księgi apokryficzne. Istniejące świadectwa wskazują na drugie i pierwsze stulecie przed Chr. Grecki przekład Septuaginta opracowany był pierwotnie bez apokryfów, a dodane zostały one do niego dopiero później. W skład Biblii katolickiej weszły dlatego, że Hieronim wziął taką Septuagintę za podstawę swego łacińskiego przekładu, zwanego Wulgatą.

Pisma apokryficzne zostały w Septuagincie umieszczone w tych miejscach, w których zdawały się najlepiej pasować i tam pozostawały aż do czasów Reformacji. Luter pod wpływem wybitnego uczonego biblisty i radykalnego reformatora Karlstadta zebrał apokryfy w jedną całość i umieścił je między Pismami Hebrajskimi a Chrześcijańskimi Pismami Greckimi, zaznaczając jednocześnie, że nie mają tej samej wartości ani powagi, co pozostałe części Biblii.

Ponad sto lat wcześniej miłośnik Biblii Wycliffe zupełnie nie uwzględnił apokryfów w swoim przekładzie. Jednak Coverdale, który w roku 1535 jako pierwszy wydał Biblię angielską drukiem, znowu włączył apokryfy do Biblii. Przekład Króla Jakuba z roku 1611 również zawierał apokryfy. Arcybiskup Canterbury, George Abbot, zarządził nawet rok uwięzienia dla każdego, kto śmiałby wydać Biblię bez apokryfów! Nawiasowo należałoby wspomnieć, że apokryfy tych protestanckich Biblii angielskich obejmowały czternaście ksiąg; Kościół rzymskokatolicki bowiem na Soborze Trydenckim uznał za stosowne odrzucić trzy księgi spośród tych, które zawierała Wulgata. Były to: Modlitwa Manasesa oraz 1 i 2 Ezdraszowa (znane też z Septuaginty jako 3 i 4 Ezdraszowa, gdyż w tym przekładzie 1 i 2 Ezdraszowa oznaczają księgę Ezdrasza i Nehemiasza).

Jednak apokryfy nie miały pozostać w angielskiej Biblii protestanckiej. Gorliwi purytanie tak energicznie występowali przeciw włączaniu tych ksiąg, że nawet oskarżano ich o „prześladowanie apokryfów”. Podobną gorliwość przejawili szkoccy protestanci, którzy czuli się na tyle silni, że postawili Brytyjskim Towarzystwom Biblijnym ultimatum: Albo odrzucicie apokryfy, albo odmówimy wam poparcia finansowego!

Obecnie apokryfy znowu zyskują na popularności. Liberalni i modernistyczni bibliści oraz teolodzy twierdzą, że apokryfy wywarły wpływ na ukształtowanie się religii chrześcijańskiej i że wobec tego w celu zupełnego zrozumienia jej trzeba być zapoznanym z apokryfami. Twierdzą, że bez nich żadna Biblia nie jest kompletna i że powinny one być powszechniej czytane, jak również traktowane poważniej. Powstaje więc pytanie: Jaką wyższość ma księga Kaznodziei nad księgą Mądrości czy Barucha? Dlaczego księga Estery ma być w kanonie biblijnym, a księga Judyty nie? Dlaczego 1 i 2 księga Kronik należy do Biblii, a 1 i 2 Machabejska nie należy?

O apokryfach istnieją więc dziś dwie odrębne opinie, sprowadzające się właśnie do tego samego: Liberałowie religijni i moderniści sądzą, że nie ma niczego takiego jak inspiracja boska czy objawienie, i utrzymują, iż apokryfy pod każdym względem równają się z Biblią. Teolodzy rzymskokatoliccy natomiast wierzą, że apokryfy są inspirowane, i również twierdzą, iż pod każdym względem dorównują Biblii, a nawet są częścią Biblii. Jednakże fakty wykażą, że obie strony są w błędzie.

POSTRONNE ŚWIADECTWA PRZECIW APOKRYFOM

Prawdziwość Biblii została już na łamach tego czasopisma niejednokrotnie dowiedziona za pomocą takiego łańcucha dowodów, jak spełnianie się proroctw, odkrycia archeologiczne, zgodność i szczerość pisarzy itd.; dlatego też przystąpimy teraz jedynie do rozpatrzenia świadectw przemawiających przeciw uważaniu apokryfów za natchnione — zarówno świadectw postronnych, czyli pozaapokryficznych, jak i tych, które wynikają z samych apokryfów. Głównym świadectwem postronnym jest fakt, że żaden z chrześcijańskich pisarzy Biblii ani razu nie powołał się na apokryfy, choć bez wątpienia posługiwali się oni Septuagintą, która za ich czasów już zawierała te pisma. Chociaż trzeba przyznać, że okoliczność ta sama w sobie jeszcze nie jest wystarczającym dowodem, gdyż ci pisarze nie przytaczali również pewnych ksiąg kanonicznych, takich jak Estery, Kaznodziei, czy Pieśni Salomona, to jednak fakt, że w ogóle nie powołano się na żadne z czternastu pism apokryficznych zawartych w Septuagincie wskazuje, iż było to postępowanie celowe.

Dalszym argumentem przeciw zaliczaniu apokryfów do kanonu Biblii jest okoliczność, że ani Wielka Synagoga żydów palestyńskich, ani historyk Józef Flawiusz, ani Filon, czołowy obrońca judaizmu z pierwszego wieku, nie uznawali inspirowanego charakteru żadnej z ksiąg apokryficznych. Ich Pisma Hebrajskie składały się jedynie z dwudziestu czterech ksiąg, ściśle odpowiadających trzydziestu dziewięciu księgom powszechnie przyjętego kanonu Pism Hebrajskich. (W wersjach hebrajskich księgi 1 i 2 Samuelowa, 1 i 2 Królewska, 1 i 2 Kronik oraz Ezdrasza i Nehemiasza są liczone jako cztery, a nie jako osiem ksiąg, natomiast dwanaście tzw. mniejszych proroctw od Ozeasza do Malachiasza jest tylko jedną księgą.)

Nie bez znaczenia jest też okoliczność, że czołowi bibliści i „ojcowie Kościoła” pierwszych wieków naszej ery zdecydowanie przyznawali apokryfom podrzędne miejsce. Okazuje się też, że im więcej wiedzy posiadali tacy uczeni, tym bardziej występowali przeciw apokryfom. Na przykład Augustyn, który skłonny był uznać apokryfy, ani w przybliżeniu nie dorównywał takiemu uczonemu bibliście jat Hieronim, tłumacz Wulgaty, który do swej znajomej imieniem Laeta, napisał kiedyś w związku z wychowaniem jej córki następujące słowa: „Powinno się unikać wszystkich ksiąg apokryficznych; (...) nie są one dziełami autorów, których imiona noszą, [ponieważ] zawierają wiele błędnych danych, a (...) wyszukiwanie złota z gliny jest zadaniem wymagającym wielkiej rozwagi.” — Według encyklopedii McClintocka i Stronga, tom 1, str. 290.

1 i 2 MACHABEJSKA, BARUCHA

Na pierwszym miejscu wśród ksiąg apokryficznych trzeba postawić 1 Machabejską, której autor i czas napisania pozostaje nieznany. Jest ona historią narodu żydowskiego, napisaną w duchu patriotycznym, i obejmuje okres 40 lat — od r. 175 przed Chr. do r. 135 przed Chr. Ma styl „prosty, zwięzły, powściągliwy i obiektywny”, co jest rzeczą godną uwagi, gdyż wychwala waleczność i religijną gorliwość niejakiego Matatiasza i jego czterech synów, założycieli i przywódców Machabeuszy. Jest to dobre sprawozdanie historyczne, ale czy pochodzi od Boga, czy od ludzi?

Stanowczo od ludzi. Na przykład „Encyklopedia Żydowska” (w jęz. ang.) podaje, że jest to „historia opisana z ludzkiego punktu widzenia” . Wydaje się, że autorem jej był saduceusz, gdyż przemilcza przestępstwa popełniane w tym czasie przez naczelnych kapłanów, zdradzając w ten sposób brak obiektywizmu. Inny autorytet stara się usprawiedliwić „kilka nieścisłości historycznych i geograficznych”, ale przecież w doniesieniach natchnionych przez Boga nie ma takich pomyłek. Co więcej, zupełnie brak w niej elementów proroczych, mesjanicznych i dotyczących cudów, jak również wzmianek o nadziei zmartwychwstania. Pisarz tej księgi starannie unika nawet nazwania Stwórcy „Bogiem” lub „Jehową”. Jakże wielce przewyższa ją pod tymi względami natchniona 1 księga Kronik!

A co można powiedzieć o 2 Machabejskiej? W przeciwieństwie do tego, czego by się można spodziewać, nie kontynuuje ona opisu wydarzeń, na których się kończy 1 Machabejska, jak to ma miejsce w Kronikach. Była ona pisana zupełnie niezależnie od 1 Machabejskiej, najwidoczniej przez jakiegoś faryzeusza, który nie wzdragał się przed opisaniem przestępstw naczelnych kapłanów. Obejmuje okres piętnastu do dwudziestu lat, od r. 180 przed Chr. do r. 160 przed Chr., chociaż opinie autorytetów nie są pod tym względem zgodne. Rozpoczyna się więc od wydarzeń wcześniejszych niż 1 Machabejska i sięga mniej więcej do połowy tamtej. Styl jej jest zupełnie odmienny: emocjonalny, kwiecisty, sensacyjny; obfituje także we wzmianki o aniołach i cudach.

Księga ta utrzymuje, jakoby prorok Jeremiasz w czasie zagłady Jeruzalem przeniósł przybytek (który 420 lat wcześniej został zastąpiony przez świątynię) i arkę przymierza na górę, z której Mojżesz oglądał ziemię Chanaan. Zawiera wzmiankę o odmawianiu modlitw za zmarłych, która „nie ma żadnego dalszego odpowiednika w literaturze żydowskiej”. (2 Mach. 12:43-45) Roi się w niej od wyraźnie przesadzonych opisów i rażących błędów historycznych oraz chronologicznych. Nie ma jednak potrzeby wyliczać ich, skoro sam pisarz przyznaje, że jest to dzieło ludzkie:

„Na tym miejscu koniec uczynię pisaniu memu. Jeśli tedy dobrze i jak historii przystoi, to tego właśnie sam pragnąłem; a jeśli nie tak godnie, niech mi będzie odpuszczone. Bo jak zawsze pić wino albo zawsze wodę, jest rzeczą nieprzyjemną, ale naprzemian używać, jest rzeczą wdzięczną, tak czytającym, jeśliby zawsze było pisanie doskonałe, nie będzie wdzięczne tym, co czytają. Tu tedy będzie koniec.” (2 Mach. 15:38-40, Wu) Kto mówi, że samo wino i sama woda są złe, a wino zmieszane z wodą jest lepsze — i co to w ogóle ma znaczyć? Czy można znaleźć w Biblii jakiś przykład na to, by pisarz uwypuklał swoje starania albo sam przyznawał, że mu zależało na wywołaniu efektu?

Księga Barucha podobnie sama dowodzi, że pochodzi od ludzi, gdyż zawiera typowo apokryficzne błędy. Zakłada ona, że opowiada o Żydach w niewoli babilońskiej; ci rzekomo zebrali pieniądze i posłali je kapłanom do Jeruzalem i to w piątym roku po spaleniu miasta przez Nabuchodonozora, podczas gdy w rzeczywistości nie było tam wówczas ani człowieka, ani zwierzęcia. Ukazuje Jechoniasza wraz z innymi Żydami w Babilonie, gdy tymczasem przebywał on wtedy w więzieniu. Zapewnia Żydów, iż będą w Babilonie przez siedem pokoleń, podczas gdy faktem jest, że byli tam tylko siedemdziesiąt lat. Powiada też o Izraelu: „Zestarzałeś się w cudzej ziemi”, chociaż Żydzi byli tam wówczas dopiero od pięciu lat. Nic dziwnego, że zdaniem Hieronima po prostu nie zasługiwała nawet na przetłumaczenie! — Barucha 1:2-7; 3:11; 6:2, Wu.

KSIĘGA MĄDROŚCI (SALOMONA) I EKLEZJASTYKA

Tak jak księga Barucha podaje się za dzieło sługi Jeremiasza, Barucha, czym jednak w rzeczywistości nie jest, tak też księga Mądrości rości sobie prawo do przemawiania za Salomona, mimo że napisana była wiele wieków po nim. Nie dosyć na tym, że przytoczono w niej urywki z ksiąg biblijnych napisanych długo po dniach Salomona, ale jeszcze zacytowano je z przekładu, ze Septuaginty. Charakterystycznym przykładem tego są słowa z księgi Mądrości 15:10, które zostały wzięte z Izajasza 44:20. Dalszym faktem zdradzającym ludzkie pochodzenie tej księgi jest jej sprzeczność ze Słowem Bożym w kwestii, czy człowiek został stworzony śmiertelnym i za nieposłuszeństwo podlega śmierci. Księga Mądrości twierdzi: „Bóg stworzył człowieka nieśmiertelnym i uczynił go na wyobrażenie podobieństwa swego.” „Zdało się oczom głupich, że umarli, (...) lecz (...) nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.” I nie dość na tym, że kilkakrotnie jest tam człowiekowi przypisywana nieśmiertelność, ale nadto ciało ludzkie przedstawiono wręcz jako przeszkodę dla duszy, która przy śmierci zostaje „przyjęta” gdzieś u góry. — Mądrości 2:23; 3:2, 4; 16:14, Wu.

Księga Eklezjastyka wyróżnia się dwoma szczegółami: jest największą z ksiąg apokryficznych, a poza tym jej autor jest dokładnie znany; był nim niejaki Jezus, syn Syracha. Już w pierwszej części przedmowy, napisanej przez kogoś innego, zawiera ona (według niektórych przekładów) kłamstwo, gdyż twierdzi, że ten Jezus „był nie mniej sławny ze swej mądrości i uczoności”, niż król Salomon. Natomiast w drugiej części przedmowy sam autor usprawiedliwia się, prosząc czytelników, aby „wybaczyli, jeżeli się gdzie wydaje, że idąc za obrazem mądrości, uchybiamy w doborze słów. Albowiem słowa hebrajskie tracą na mocy, kiedy są na inny język przełożone.” Mamy tu więc jawne usprawiedliwianie siebie samego.

Księga ta bezsprzecznie pochodzi od ludzi raczej niż od Boga, co można poznać jeszcze po zawartej w niej świeckiej mądrości, a szczególnie po złej opinii autora o niewiastach. W przeciwieństwie do Słowa Bożego, które winą za nasze nieszczęścia niedwuznacznie obciąża mężczyznę Adama, syn Syracha pisze: „Od niewiasty stał się początek grzechu, i przez nią wszyscy umieramy.” „Znośna (...) wszelka złość, tylko nie złość niewieścia.” „Mała jest każda złość wobec złości niewieściej.” A mimo wszystko są tacy, którzy chcieliby stawiać te dwie księgi na równym poziomie z biblijnymi ‚księgami o mądrości’. — Eklezjastyka 25:33, 18, 19, 26, Wu.

TOBIASZA, JUDYTY I DODATKI

Księga Tobiasza domaga się od nas, byśmy uwierzyli, że pewien stary pobożny Żyd oślepł, kiedy spadł mu na oczy ptasi kał; że jakiś anioł przybrawszy postać ludzką towarzyszył synowi tego staruszka w drodze po odebranie długu; że w tej podróży ów syn zdobył serce, wątrobę i żółć określonej ryby; że przez spalenie tego serca i wątroby wytworzył straszny odór, odpędzając tym jednego demona, który z zazdrości zabił był kolejno siedmiu mężów pewnej niewiasty; że następnie pojął tę wdowę, a po spełnieniu swej misji przybył znowu do domu i przywrócił ojcu wzrok przez pomazanie mu oczu żółcią tamtej ryby. Czy w świetle Pisma świętego mogłoby być coś bardziej niewiarogodnego? Czy może to być księga Boża?

Również treść księgi Judyty dowodzi jej pochodzenia od ludzi, chociaż z innych przyczyn. Donosi ona o pewnej pięknej niewieście, która ścięła głowę naczelnemu dowódcy nieprzyjaciół Żydów, co im przyniosło wyzwolenie. Chociaż samej tej historii nie można z góry odrzucić, to jednak jej szczegóły są tak nieścisłe pod względem historycznym, że umieszczenie ich w strumieniu czasu okazuje się niemożliwe. Z jednej strony zakłada ona, że donosi o warunkach panujących po powrocie Żydów z niewoli, ale z drugiej strony wymienia Niniwę, armie asyryjskie i króla Nabuchodonozora, choć wszystko to przestało istnieć dawno przed powrotem żydów do Palestyny; w dodatku robi Nabuchodonozora królem Asyryjczyków. Autorytety stwierdzają, że „podobny kłopot sprawiają niedokładności geograficzne”, a ich ocena, że apokryfy „wykazują zaniknięcie u tych ludzi wszelkiego poczucia prawdy historycznej”, dotyczy przede wszystkim księgi Judyty. Jaka więc wątpliwość może w obliczu powyższego istnieć co do jej pochodzenia?

Co można powiedzieć o widniejącym wśród apokryfów dodatku do księgi Estery, uzupełniającym ją od 10:4 do 16:24? W świetle rzeczowej krytyki wygląda on wcale nie lepiej. Każe nam wierzyć, że Mardocheusz był ‚mężem wielkim i między pierwszymi dworu królewskiego’, a to w drugim roku panowania Artakserksesa i zarazem 150 lat po zabraniu go, to znaczy Mardocheusza, do niewoli przez Nabuchodonozora w czasie jego pierwszej wyprawy przeciw Jeruzalem! Twierdzenie, że Mardocheusz piastował stanowisko na dworze królewskim tak blisko początku panowania tego króla, nie tylko zaprzecza kanonicznej części księgi Estery, ale też występującej w samym dodatku późniejszej informacji o jego wywyższeniu. Pełno w nim wzmianek o Bogu i pobożnych czynach. Niewątpliwie został dodany do księgi Estery w celu nadania jej bardziej religijnego akcentu. Jednak same wzmianki o Bogu ani trochę więcej nie dowodzą boskiego pochodzenia, niż ich bark — pochodzenia ludzkiego.

W „Pieśni trzech młodzieńców” opisano, jakoby jeden z nich najpierw się modlił — w stylu modlitw Ezdrasza i Nehemiasza — a potem „anioł Pański (...) wyrzucił płomień ognia z pieca”. Potniej następuje pieśń, która jest bardzo podobna do Psalmu 148. Jednakże pieśń ta zawiera wzmianki o świątyni Jehowy, kapłanach i cherubinach, co w ogóle nie pasuje do stanu spustoszenia, w którym znajdowało się wówczas Jeruzalem. Dodatek ten obejmuje sześćdziesiąt osiem wierszy, które zostały włączone do tekstu między 23 a 24 wierszem trzeciego rozdziału proroctwa Daniela.

„Historia Zuzanny”, dołączona do księgi Daniela jako jej rozdział 13, donosi o dwóch starcach, którzy uknuli spisek przeciw pewnej cnotliwej niewieście, ponieważ nie chciała z nimi obcować cieleśnie. Doprowadzili do tego, że została skazana na śmierć. Młodzieniec Daniel demaskuje ich obłudę, przesłuchując każdego z osobna. Starcy umierają. Zuzanna jest uratowana, a Daniel zyskuje sławę. Jeżeli taki wypadek rzeczywiście przydarzył się młodemu Danielowi, to dlaczego opis tego pojawia się jako dodatek i dlaczego został zredagowany najpierw po grecku, tak samo zresztą jak i oba pozostałe dodatki do księgi Daniela, skoro sama księga była napisana w języku hebrajskim i aramejskim?

Ostatnim pismem apokryficznym, które należałoby rozpatrzyć jest historia „O Belu i o smoku”. W pierwszej części opisano tam, jak Daniel ujawnił pewne oszustwo kapłanów Bela, którzy zjadali składane mu pokarmy, a podawali, że spożywa je ten bałwan. Gdy Danielowi nakazano uczcić pewnego żywego „smoka”, spowodował on, że zwierzę nakarmione będąc mieszaniną smoły, sadła i sierści pękło. Czciciele smoka wtrącili za to Daniela do lwiej jamy. Tymczasem anioł ujął za włosy proroka Habakuka, który wtedy był nawet daleko stamtąd, i przeniósł go do jamy, aby dał Danielowi misę potrawy. Po siedmiu dniach Daniel zostaje uwolniony, a jego nieprzyjaciele rzuceni lwom. Czy jesteśmy skłonni uznać taką opowiastkę za Słowo Boże?

A oto jak pewien autorytet streszcza argumenty przeciw pismom apokryficznym: „Nie zostały one zatwierdzone ani przez gminę żydowską, ani przez wczesnochrześcijański Kościół; (...) zupełnie brak w nich ducha proroczego (...); nie tylko, że nie roszczą sobie pretensji do inspiracji, ale nawet ubolewają nad jej brakiem; w wielu miejscach odznaczają się atmosferą romantyzmu i mitologii, tak obcą prostej dostojności Biblii; zaprzeczają sobie samym i niejednym faktom dobrze znanym z historii świeckiej; uczą doktryn nie zawartych w Biblii (...); przy tym wydaje się, że Pan i jego apostołowie nigdy nie powoływali się na ich autorytet.” — Abbott: Dictionary of Religious Knowledge (Słownik wiedzy religijnej), strony 50 i 51.

Apokryfy naprawdę więc nie pochodzą od Boga, lecz od ludzi. Jakimż brakiem zrozumienia i doceniania Słowa Bożego jest traktowanie tych pism na równi z innymi, które istotnie należą do Biblii! Właśnie do apokryfów słusznie może być zastosowane ostrzeżenie apostoła Pawła, aby się wystrzegać żydowskich baśni. — Tyt. 1:14.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij