Modlitwy o pomoc
Pewien świadek Jehowy z Północnej Karoliny opowiedział następujące doświadczenie po swych odwiedzinach u pewnego duchownego „Kościoła Bożego”: „On opowiedział mi, że ostatnio po raz pierwszy w swym życiu przyjął czasopismo od pewnej pani na ulicy, mimo, że jego przełożeni kilkakrotnie przypominali mu, że nie wolno mu ich nigdy czytać. Wiele spraw wzburzyło go w ostatnim czasie i to tak bardzo, że ponad miesiąc nie był w kościele i nie wygłaszał kazań. Gdy przyszedł do domu, natychmiast zasiadł do czytania czasopisma. To go tak bardzo zainteresowało, że napisał do Towarzystwa Strażnica prosząc o więcej informacji. On powiedział, że modlił się do Boga o pomoc, bowiem opanował go całkowity zamęt.”