Szkołę Galaad opuściło 101 pomocników ‚męża czyniącego znak’
UROCZYSTE zakończenie nauki 101 studentów czterdziestej piątej klasy misjonarskiej Szkoły Galaad nastąpiło w dniu 10 marca bieżącego roku. Dnia tego studenci nigdy nie zapomną. Zwracając się zarówno do nich samych, jak i do audytorium złożonego z około 2000 ich przyjaciół i krewnych, wiceprezes Towarzystwa Strażnica nazwał ich pomocnikami ‚męża czyniącego znak na czołach’.
Brat F. W. Franz za punkt wyjścia wziął proroctwo z dziewiątego rozdziału księgi Ezechiela, zapowiadające czynienie znaków na czołach ludzi, co „wzdychają i narzekają nad wszystkimi obrzydliwościami, które się dzieją”. Powiedział, że studenci są ludźmi już tak naznaczonymi, którzy mają teraz wyruszyć, aby pomagać w znakowaniu innych. Wspomniał, że znak uczyniony na czole nie jest po prostu tylko symbolem rozumowego przejęcia się prawdą Słowa Bożego. Jest to znak rozpoznawczy chrześcijan. Jest dowodem posiadania osobowości chrześcijańskiej. Wiceprezes Towarzystwa był wszakże tylko jednym z całego szeregu mówców, którzy przemawiali tego dnia do czterdziestej piątej klasy Szkoły Galaad.
Prezes Towarzystwa Strażnica, N. H. Knorr, podsumował ten szereg przemówień z pouczeniami dla studentów, pobudzając ich do tego, by nie zapominali swego ślubowania co do spełniania woli Bożej. „Zdarzyły się osoby, które całkowicie porzuciły organizację Bożą”, powiedział, „które w końcu zapomniały o tym, w co wierzyły. Zapomniały Boga.”
„Teraz, gdy macie za sobą naukę,” mówił, „nie nastąpił bynajmniej koniec; to dopiero początek.” A zakończył słowami: „Macie wspaniały przywilej. Nie zapominajcie tego, czegoście się nauczyli, ani tego, że ślubowaliście spełniać wolę Bożą.”
Po napomnieniach brata Knorra, skierowanych do klasy, studenci ustawili się w szeregu i kolejno podchodząc do podium, osobiście otrzymywali od niego kopertę, która w większości wypadków zawierała dyplom. Aby otrzymać dyplom, należało sprostać pewnym wymaganiom obowiązującym w szkolnictwie. Koperta zawierała również pamiątkowe zdjęcie całej czterdziestej piątej klasy i niewielką kwotę pieniężną na pokrycie osobistych potrzeb. Kiedy już ostatni absolwenci zdążali do swoich miejsc, audytorium burzliwymi oklaskami wyraziło swoje gratulacje.
Przedstawiciel grona studentów kończących naukę wręczył następnie prezesowi Towarzystwa list z wyrazami doceniania, który odczytany został wszystkim słuchaczom. W liście tym studenci dziękowali Towarzystwu za dobrą zaprawę, jaką im dano w ciągu minionych pięciu miesięcy. Oświadczyli, że teraz cenią organizację Jehowy i rozumieją ją daleko lepiej niż się tego w ogóle mogli spodziewać. Przyznają również, że Biblia nabrała teraz dla nich zupełnie nowego znaczenia. Program dnia nie zakończył się odczytaniem wspomnianego oświadczenia. Na popołudnie przewidziane były dalsze punkty.
Ku radości wszystkich obecnych pewna liczba absolwentów zaprezentowała szereg wspaniałych utworów muzycznych. Znalazły się wśród nich żywe pieśni odśpiewane po hiszpańsku przez grupę studentów, którzy uczyli się tego języka w Szkole.
Między tymi utworami muzycznymi umieszczony został pobudzający do myślenia skecz, przedstawiający, jak kilku studentów zabrało się do zademonstrowania w klasie, dlaczego cały list 1 do Koryntian jest użyteczny. Po dyskusji postanowili nadać sceniczną formę temu, co przypuszczalnie działo się w zborze korynckim z pierwszego stulecia. Uwypuklili przy tym, jak list apostoła Pawła między innymi traktuje sprawę rozdźwięków w zborze, jak zaleca wystąpienie przeciw niemoralnemu członkowi zboru i jak udzielą rady tym, którzy mają niewierzącego współmałżonka. Zręcznie też uwydatnili główny punkt, że zasady biblijne są użyteczne dla nas wszystkich.
Atrakcją popołudniowego programu stało się imponujące odtworzenie w kostiumach scen z życia córki pewnego sędziego starożytnego Izraela, imieniem Jefte. Był to doprawdy wzruszający i ożywiający wiarę dramat, zachwycające, niezapomniane przedstawienie.
Na zakończenie dramatu cała klasa zebrała się na podium i zaśpiewała pieśń pożegnalną, która wszystkim głęboko zapadła w serce. Później jeszcze prezes Towarzystwa w końcowych uwagach zachęcił studentów do „wytrwania w tym pięknym dziele”. Modlitwą zamknął potem ten wspaniały program na zakończenie nauki czterdziestej piątej klasy Szkoły Galaad.