BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w72/21 ss. 14-17
  • Troskliwy Bóg

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Troskliwy Bóg
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • TROSKA WIDOCZNA W DZIELE STWORZENIA
  • DOWÓD Z DZIEDZINY EKOLOGII
  • JOB POUCZONY O TROSKLIWOŚCI BOŻEJ
  • Owady
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
  • Owadów z górą milion
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1973
  • Zadziwiający świat owadów
    Przebudźcie się! — 2000
  • Bary szybkiej obsługi dla owadów
    Przebudźcie się! — 2010
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
w72/21 ss. 14-17

Troskliwy Bóg

SKĄD wiemy, że Bóg jest dobry? Dlaczego Bóg, będąc Wszechmocnym, nie miałby być jednocześnie złym Bogiem albo przynajmniej mieścić w sobie trochę zła? Skąd wiemy, że szczerze troszczy się o ludzkość?

Pytania takie mogą się nasunąć każdemu, kto rozważa wypowiedź psalmisty: „Jahwe jest dobry i prawy”, oraz słowa Jezusa: „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg”. — Ps. 25:8; Marka 10:18.

Bóg, o którym można powiedzieć, że jest dobry, z pewnością musi się troszczyć o stworzony przez siebie świat, a nawet o każdą jego cząstkę. Musi być Bogiem, który dba o zabezpieczenie istnienia swych stworzeń.

Ponadto jeśli Bóg jest dobry, musi w odniesieniu do stworzeń ludzkich wykazywać dbałość o coś więcej niż tylko ich cielesne potrzeby. Musi także troszczyć się o możliwości karmienia umysłu za pośrednictwem pięciu zmysłów. Obdarzone rozumem stworzenia Boże na pewno nie zostały uczynione jedynie po to, aby wieść życie szare i nudne — po prostu wegetować; posiadają przecież zdolności poznawcze i potrafią cieszyć się swym otoczeniem. W wypadku człowieka sama ziemia, jego ojczyzna, powinna posiadać wszystko, co mu daje radość i szczęście. Czy fakty to potwierdzają?

TROSKA WIDOCZNA W DZIELE STWORZENIA

Odpowiedź na powyższe pytanie możemy znaleźć choćby w jednym spojrzeniu na dzieło stworzenia. Weź na przykład pod uwagę, czytelniku, wydajność gleby. Kiedy się ją odpowiednio uprawia i pielęgnuje, daje z siebie wprost zadziwiającą obfitość plonów. Zastanów się nad cudem, jakim są drzewa owocowe. Drzewa takie są dosłownie „fabrykami” owoców. Konary ich dźwigają zdumiewające ilości pożywnych produktów. Proces produkcyjny przebiega tu cicho i bez szkodliwych odpadów; nie ma żadnego dymu, promieniowania ani hałasu. Wyobraź sobie, jak wyglądałaby fabryka zbudowana przez człowieka (gdyby w ogóle dało się taką obmyśleć), która by wytwarzała zbiory jednego sadu. Pomyśl tylko, jaki by to był nieszczególny widok, jaki by tam panował hałas, jak zanieczyszczone byłoby powietrze dookoła!

A drzewa owocowe, wytwarzając pożywienie, są jednocześnie rozkoszą dla oczu. Samo przechadzanie się wśród nich sprawia radość. Zapewniają też cień oraz odświeżają atmosferę, wydzielając tlen.

Ponadto ich owoc to nie tylko zwykłe pożywienie. Owoce przecież wyśmienicie smakują, spożywanie ich — co zresztą dotyczy wszelkich pokarmów, których dostarcza Bóg — sprawia niekłamaną przyjemność.

Dzieło stworzenia zawiera w sobie także przeogromne bogactwo barw, woni i kształtu kwiatów, cudownych zachodów słońca i niezliczonych innych zjawisk, które występują na ziemi w wielkiej różnorodności i sprawiają ludziom tyleż radości. Wszystko to jest pewnego rodzaju „dodatkiem”, jak gdyby „premią” daną specjalnie po to, aby ucieszyć ludzi.

Ktoś mógłby w tym miejscu wnieść sprzeciw, twierdząc, że zapach kwiatów, ich kolory i inne cechy są po prostu tylko potrzebne dla zwabienia owadów, które zapylają rośliny. Istotnie spełniają taką rolę, ale jeśli ten funkcjonalny cel jest jedyną racją bytu owych „dodatków”, to dlaczego rozkoszują one także oczy człowieka, zapewniając mu spokój wewnętrzny i dobre samopoczucie?

Biblia donosi, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, gdyż posiada zdolności poznawcze wzorowane na zdolnościach jego Stwórcy (Rodz. 1:26). Dostarczenie tych wszystkich przyjemności i wspaniałości jest dowodem, że Bóg kocha swe stworzenia i troszczy się o nie pod każdym, nawet najmniejszym względem. Żaden zły Bóg, żaden Bóg posiadający jakiekolwiek złe cechy, nie zatroszczyłby się o wszystko tak drobiazgowo i tak serdecznie, że przechodzi to nawet wszelkie wyobrażenie Jego stworzeń.

Pomyśl jeszcze, z jak wielką troską zaprojektowana została ziemia, a zwłaszcza wszystko, co na niej żyje. Każde stworzenie dostosowane jest do warunków, w których żyje, i czuje się w nich dobrze. Człowiek umie się przystosować do różnych klimatów ziemi, natomiast większość stworzeń poza swym naturalnym środowiskiem nie czuje się i nie rozwija się dobrze, a niektóre nawet nie mogą przeżyć jego zmiany. Złożoność środowiska, skomplikowana budowa i wzajemna zależność, wręcz bezwzględna potrzeba istnienia każdego gatunku dla życia innych gatunków — nie mogłyby być dziełem Boga, który by nie był troskliwy.

DOWÓD Z DZIEDZINY EKOLOGII

Ekolodzy to naukowcy badający wzajemne oddziaływanie organizmów (czynników biotycznych) występujących na poszczególnych terenach, a więc środowisko biologiczne, oraz ich zależność od środowiska fizycznego, którego czynnikami (abiotycznymi) są: ziemia, woda, powietrze i energia. Istnieje bowiem pewien obieg energii w tak zwanym „łańcuchu pokarmowym”. Ekolodzy stwierdzili, że im wnikliwiej bada się tryb życia określonego zwierzęcia, tym wyraźniej widać, że ten gatunek jest wprost niezbędnym składnikiem danego środowiska. Są gatunki zwierząt, które zamierają, gdy się usunie jakieś inne gatunki. Naruszenie równowagi ekologicznej oznacza klęskę dla pozostałych form życia, dosięgającą nawet człowieka.

Weźmy pod uwagę, po prostu dla przykładu, chociażby skromnego owada. Zazwyczaj na samą wzmiankę o owadach reagujemy odrazą i zaraz przychodzi nam na myśl słowo „szkodniki”. Tymczasem gdy się bliżej bada świat owadów, występujących na ziemi w daleko większej liczbie gatunków niż wszystkie inne formy życia zwierzęcego, można się przekonać, że nigdzie w całym dziele stworzenia, z wyjątkiem samej ludzkości, nie uwidacznia się lepiej wyraźna opieka Boga. Pomyśl nad tym, co napisał w Dorocznym Sprawozdaniu Instytutu Smithsońskiego (Smithsonian Institute) za rok 1947 Carl D. Duncan, profesor entomologii i botaniki na uczelni stanowej w San Jose (USA):

„Gatunki owadów szkodliwe albo wrogie w stosunku do człowieka stanowią w rzeczywistości jedynie niewielką część całego świata owadów, a (...) znakomita większość owadów jest bezpośrednio bądź pośrednio pożyteczna dla ludzi, względnie neutralna. Dr Frank Lutz ocenia, że nie więcej niż pół procenta wszystkich owadów na terenie Stanów Zjednoczonych to istotnie szkodniki.”

Zwracając uwagę na przysługi wyświadczone przez owady lasom, artykuł stwierdza:

„Jest więc rzeczą oczywistą, że bez dobroczynnej działalności licznych owadów leśnych nasze bory nigdy nie osiągnęłyby swej obecnej wspaniałości, ich wydajność byłaby daleko mniejsza, dostarczałaby gorszego budulca, mniej by się nadawały na mieszkanie dla cennych zwierząt leśnych, jak również odznaczałyby się dużo mniejszymi walorami estetycznymi i wypoczynkowymi niż obecnie. Byłyby poza tym pełne niesamowicie splątanych suchych gałęzi i małych drzew, stanowiących zagrożenie pożarowe, o jakim dziś nie mamy nawet pojęcia, albo — co bardziej prawdopodobne — byłyby tak często rujnowane przez niszczycielski ogień, że w ogóle nie osiągałyby stanu dojrzałych lasów, jakie dzisiaj znamy.”

Na temat wkładu owadów w dzieło podnoszenia urodzajności gleby przytoczono w powyższym opracowaniu następujące słowa niejakiego Paula Knichta:

„(1) Organizmy żyjące w glebie dokonują bezustannej wymiany jej składników przez wynoszenie na powierzchnię cząsteczek podglebia. Stopniowe wzbogacanie tych cząsteczek gleby powiększa grubość żyznej warstwy górnej. (2) Kanaliki drążone przez te organizmy usprawniają w glebie obieg wody i powietrza. (3) Szczątki takich przedstawicieli świata zwierzęcego, jak owady i robaki, znacznie podnoszą zawartość materiału organicznego w gruncie. (4) Wydaliny owadów pod względem wartości nawozowej nie ustępują odchodom innych zwierząt. Wprawdzie odpadów przemiany materii jednego owada jest nieskończenie mało, niemniej jednak ogólna masa wydalin wszystkich owadów prawdopodobnie przewyższa masę odchodów większych zwierząt i w sposób istotny przyczynia się do użyźnienia gleby.”

Profesor Duncan podsumowuje: „Nie będzie przesadą twierdzenie, że owady określają charakter środowiska człowieka w znacznie większej mierze niż on sam i że gdyby nagle zupełnie wyginęły, świat zmieniłby się tak bardzo, iż należy poważnie wątpić, czy człowiek zdołałby utrzymać jakiekolwiek zorganizowane społeczeństwo.”

Po grzechu Adama i wywołanej przez to utracie kierownictwa Bożego człowiek swoim obchodzeniem się z ziemią i światem zwierzęcym naruszył poprzednią równowagę i sprawił, że pewne zwierzęta, a zwłaszcza owady, stały się „szkodnikami”. Ponadto ludzkie zaniedbania w dziedzinie higieny, gromadzenie brudów i śmieci, podważenie naturalnej harmonii środowiska przez wytępienie niektórych form życia — doprowadziły do ogromnego rozmnożenia się pewnych gatunków owadów. Obserwacje dowodzą, że owady atakują głównie odpady albo chore czy zepsute partie rośliny lub zwierzęcia. Spełniają w dużej mierze pożyteczną rolę służby porządkowej. Jednakże naruszenie równowagi przez człowieka doprowadziło do pojawienia się takich rojów owadów, że wdzierają się, gdzie ich człowiek nie prosi. Dokonawszy inwazji, niszczą mu zapasy żywności i zanieczyszczają cały dom. Przykładem tego mogą być duże miasta, gdzie śmieci i ścieki przyciągają zarówno olbrzymie chmary much, jak i szczury oraz inne gryzonie.

JOB POUCZONY O TROSKLIWOŚCI BOŻEJ

Jehowa Bóg, nasz Stwórca, swego czasu przemówił z wichru do swego sługi Joba (Ijoba), zwracając mu przy tym uwagę na swe dzieła twórcze oraz na sposób, w jaki je wyzyskuje dla dobra ziemi i jej mieszkańców (Joba, rozdziały 38, 39). Bóg zapytał Joba:

„Czy lwicy zdobyczy nałowisz,

nasycisz żarłoczność lwiątek,

gdy one mieszkają w kryjówkach,

w gęstwinach czekają wieczoru?

Kto żeru dostarcza krukowi,

gdy młode do Boga wołają?”

— Joba 38:39-41; W „Biblii Gdańskiej” 39:1-3.

Komentator biblijny Mathew Henry pisze: „Bóg pokazuje tu Jobowi, jak mało ten ostatni zna nieoswojone stworzenia, które chodzą samopas po bezludnych okolicach i żyją na swobodzie, ale są pod opieką Opatrzności Bożej”.

Skoro Bóg tak troskliwie zaspokaja potrzeby zwierząt, o ileż serdeczniej troszczy się On o człowieka! Jezus Chrystus, który znał swego Ojca lepiej niż ktokolwiek inny, pocieszył swych uczniów słowami: „Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. (...) Nie bójcie się tedy; jesteście więcej warci niż wiele wróbli.” — Mat. 10:29, 31; 11:27, NP.

Doceniając tę nadzwyczaj serdeczną troskę, jaką Bóg przejawił w samym dziele stworzenia, powinniśmy tym gorliwiej i wnikliwiej wglądać nie tylko w te materialne dzieła, ale zwłaszcza w Słowo Boże, będące dla nas, których Bóg miłuje, środkiem bezpośredniej łączności z Nim. W tym Słowie znajdziemy informacje o Jego wspaniałych zamierzeniach dotyczących tych, którzy Jemu służą, o zamierzeniach, które są do dziś niepojęte dla ludzkiego oka i których także umysły ludzkie nie potrafią w pełni sobie wyobrazić (1 Kor. 2:9, 10). Doprawdy, dla człowieka, który poznaje Stwórcę i odczuwa płynącą z głębi serca wdzięczność, staje się rzeczą oczywistą, że jest On faktycznie takim, jakim Go opisuje psalmista:

„Jesteś moim Bogiem, chcę Ci dziękować;

Boże mój, chcę Ciebie wywyższać.

Wysławiajcie Jahwe, bo „dobry”;

bo łaska Jego na wieki!”

— Ps. 118:28, 29.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij