BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w75/22 ss. 20-21
  • Nasienie w końcu zakiełkowało

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Nasienie w końcu zakiełkowało
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1975
  • Podobne artykuły
  • Ziarno prawdy zasiane w dzieciństwie
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1969
  • Poszukiwanie prawdy nagrodzone
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1986
  • Pomaganie starszym w poznawaniu Jehowy i służeniu Jemu
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1972
  • Czego się nauczyli, to wprowadzają w czyn
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1969
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1975
w75/22 ss. 20-21

Nasienie w końcu zakiełkowało

W pobliżu Tokio, stolicy Japonii, znaleziono trzy nasiona lotosu; eksperci ustalili, że przeleżały w czółnie zagrzebanym pod torfowiskiem przez jakieś 2000 lat. Fachowiec z dziedziny uprawy lotosu starannie przygotował te nasiona i następnie włożył je do wody. Dwa z tych starożytnych nasion zakiełkowały i wyrosły z nich w pełni rozwinięte, śliczne kwiaty lotosu. Chociaż przeleżały w uśpieniu około dwóch tysiącleci, w odpowiednich warunkach zdołały jeszcze wypuścić kiełek i się rozwinąć. — The Plants, strona 94.

Jezus w przypowieści o różnych rodzajach gleby mówił o nasieniu innego rodzaju: „Ziarnem jest Słowo Boże” (Łuk. 8:11, NP). Takie ziarno również może przeleżeć jakiś czas w uśpieniu, by w końcu, gdy zaistnieją odpowiednie warunki, dać dowód swej żywotności. Potwierdza to między innymi niedawne zdarzenie z południowych okolic Stanów Zjednoczonych. Chodzi o przeżycia pewnej studentki, która po raz pierwszy zetknęła się z prawdą Słowa Bożego kilka lat wcześniej.

Jako trzynastoletnia dziewczynka zaczęła się poważnie interesować polityką. Pewnego dnia zapytała służącą zatrudnioną w ich domu, na kogo zamierza głosować w nadchodzących wyborach. Służąca, będąc świadkiem Jehowy, wyjaśniła, że wcale nie bierze udziału w wyborach politycznych, ze względu na to, co Biblia mówi o stanowisku chrześcijan wobec świata (Jana 17:16). Dziewczyna nigdy jeszcze nie słyszała takich argumentów. W następnych dniach i tygodniach chodziła po domu wprost po piętach służącej, zadając wiele pytań na temat Biblii. Nie spodobało się to rodzicom dziewczyny i dlatego zwolnili tę pomoc domową. Ale ziarno prawdy było już zasiane.

W miasteczku, gdzie mieszkała owa rodzina, nie było zboru świadków Jehowy. Wskutek tego ziarno prawdy przez następne pięć lat przeleżało w spoczynku. Jednakże dziewczyna przysięgła sobie, że gdy opuści dom i wyjedzie na studia, postara się znowu skontaktować ze świadkami Jehowy. Wspomina teraz: „Nigdy nie wyrugowałam z pamięci tego, czego się dowiedziałam od tamtej służącej”.

Kiedy wreszcie wyjechała z domu do miasta uniwersyteckiego, wpadł jej do ręki egzemplarz Strażnicy zawierający artykuł: „Co jest ważniejsze — twój Kościół czy Bóg?” Stało się to dla niej bodźcem do napisania listu, skierowanego do głównego biura Towarzystwa Strażnica. Wkrótce potem odwiedził ją któryś ze świadków Jehowy. Natychmiast też zaczęła chodzić na ich chrześcijańskie zebrania. Zdobytymi tam wiadomościami dzieliła się ze swą współlokatorką i ta również zaczęła się zjawiać na zebraniach. Obie czyniły piękne postępy w studiowaniu Słowa Bożego.

Na czas wakacji letnich studentka ta pojechała do domu. Cieszyła się, że będzie mogła podzielić się z rodzicami tymi dobrymi wiadomościami, które poznała z Biblii. Rodzice wszakże oburzyli się bardzo na to i zabronili jej nawet korespondować ze świadkami Jehowy. Chociaż kochała i szanowała rodziców, zdała sobie sprawę z tego, że im nie wolno wyrywać ziaren prawdy biblijnej zasianych w jej sercu, które teraz zaczęły wyrastać. Kiedy więc jesienią wróciła na uczelnię, znowu nawiązała łączność z chrześcijańskimi świadkami, a tym, czego się dowiadywała, nadal dzieliła się ze współlokatorką i innymi mieszkankami domu akademickiego. Przystąpiła też do wprowadzania zmian w swej dotychczasowej działalności; trzeba tu zaznaczyć, że była przewodniczącą grupy z ramienia pewnej żeńskiej organizacji baptystów, nauczycielką w szkółce niedzielnej, kierowniczką domu akademickiego i członkinią rady studenckiej na uniwersytecie. Na podstawie Biblii zrozumiała, że powinna się wycofać z tego typu działalności, i tak też uczyniła.

Zrozumiała również, że potrzebne są jeszcze dalej idące zmiany; nie mogła przecież kontynuować dotychczasowej przynależności do kościoła. Miejscowy duchowny, z którym na ten temat rozmawiała, oświadczył, że jego zdaniem sprawozdanie o stworzeniu z Księgi Rodzaju i szeregu innych fragmentów Biblii nie można brać dosłownie. Ponadto przyznał, że wiele rzeczy, których się naucza w kościele, jest pochodzenia pogańskiego. Po wielokrotnie podejmowanych staraniach z jej strony została w końcu wypisana z kościoła.

Robiła dalsze postępy w studiowaniu i stosowaniu Słowa Bożego, aż w końcu dała się ochrzcić, aby być chrześcijańskim świadkiem Jehowy. Kiedy na wakacje znowu przyjechała do domu, powiedziała rodzicom, że cieszy ją pobyt w gronie rodziny, ale sumienie nie pozwala jej na branie z nimi udziału w kościelnym nabożeństwie. Rodzice postawili sprawę otwarcie: musi wybrać między nimi a swoją nową religią. Czy prawda była dość głęboko zakorzeniona w jej sercu, by się ostać w takiej próbie?

Jeszcze w czasie pobytu w mieście uniwersyteckim wyznaczono jej udział w programie Teokratycznej Szkoły Służby Kaznodziejskiej, prowadzonej w zborze świadków Jehowy. Matka uprzedziła ją, że jeśli pojedzie wygłosić to przemówienie, nie będzie jej wolno zabrać ze sobą absolutnie niczego, prócz tego, co będzie miała na sobie. Kiedy przybyła do miasta, w którym się uczyła, i wywiązała się ze swego zadania w zborze, zadzwoniła do rodziców, by dać im znać, że zajechała bezpiecznie. Matka jej oświadczyła, żeby nie ośmieliła się wrócić do domu. — Mat. 10:32-38.

Ta młoda chrześcijanka robi nadal postępy, systematycznie też bierze udział w służbie dla Boga Jehowy. Na jednym z ostatnich zgromadzeń świadków Jehowy spotkała głosicielkę, która siedem lat temu służyła w jej domu. Były to wzruszające chwile dla nich obu, a zwłaszcza dla tej, która pierwsza wtedy zasiała ziarno prawdy. Powiedziała ona do swej nowo pozyskanej siostry: „Od samego początku czułam, że staniesz po stronie Jehowy, bo zaraz było u ciebie widać miłość do Słowa Bożego”.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij