Aktualne wydarzenia w świetle Biblii
„Nabita strzelba”
◆ „Społeczeństwo amerykańskie stale ostrzega się przed ryzykiem, jakie stanowi jazda po pijanemu, palenie tytoniu, rak, narkotyki itd.”, donosi czasopismo „Oasis”, wydawane dla pracowników zakładu ubezpieczeń społecznych w Stanach Zjednoczonych. Ale dodano w nim: „Czy jednak spotyka się ostrzeżenia przed transfuzją krwi? Pod dostatkiem jest informacji na temat zagrożeń związanych z przetaczaniem (...) w czasopismach medycznych i im podobnych, lecz rzadko kiedy lub wcale nie mają one formy przestrogi. Z pewnością nie każda transfuzja musi za sobą pociągnąć wstrząs lub chorobę, ale jak to określił pewien autor, ‛jest ona swego rodzaju płynną ruletką rosyjską’. Nie każdy pijany kierowca powoduje wypadek śmiertelny lub inny; nie każdy palacz zapada na raka płuc; (...) nie każdą nabitą strzelbą się zabija, ale mimo to stale ostrzega się nas przed takimi potencjalnymi niebezpieczeństwami. (...) Za przykładem naczelnego chirurga, który ostrzega przed paleniem, każdy przetaczający krew powinien uprzedzać biorców, że transfuzja zagraża zdrowiu na równi z nabitą strzelbą”.
W tym samym artykule nadmieniono, że „Świadkowie Jehowy, pewna społeczność religijna, wielokrotnie odmawiali przyjęcia transfuzji krwi, kierując się zasadami biblijnymi (Księga Rodzaju 9:3, 4; Księga Kapłańska 3:17; Dzieje Apostolskie 15:28, 29), a najprawdopodobniej też innymi względami”.
Człowiek za 6 milionów dolarów
◆ Wartość składników chemicznych ciała ludzkiego niekiedy szacowano dotąd na nie więcej niż kilka dolarów. Niemniej takie obliczenia uwzględniały tylko surowce, i to w najprostszej, podstawowej ich postaci. Niedawno biochemik Harald J. Morowitz z Uniwersytetu Yale przejrzał katalog cen na związki chemiczne o nader zawiłej i skomplikowanej budowie, z jakich w rzeczywistości składa się organizm człowieka. Stwierdził, że na przykład gram hemoglobiny kosztuje 285 dolarów; z innych substancji gram insuliny kosztuje 48,50 dolara; cena enzymu zwanego trypsyną wynosi 36 dolarów za gram, ale już gram aminokwasu bradykininy kosztuje 12 000, a cena mlekopędnego hormonu prolaktyny sięga 17 500 000 dolarów i tak dalej.
Morowitz doszedł do wniosku, że ciało ludzkie jest właściwie warte około 245 dolarów za gram suchej wagi. Po odciągnięciu na wodę dwóch trzecich ze swoich własnych 72 kilogramów wyliczył kwotę 6 000 015,44 dolara za pozostałe substancje! Dodał jednak, że gdyby chemicy musieli uzyskać wszystkie te składniki z syntezy surowców, zamiast je tylko wydzielić z istniejących produktów naturalnych, cena ich przekroczyłaby 6 miliardów. Chociaż nikt z ludzi nie potrafiłby tych chemikalii poskładać w komórki, to jednak ocenił koszt takiego przedsięwzięcia na 6000 bilionów dolarów.
Czy rozsądnie brzmi twierdzenie, że cała ta cudowna złożoność jest po prostu rezultatem ślepego przypadku ewolucyjnego? Albo czy logiczniejsze jest zdanie bystrego obserwatora, który powiedział: „W sposób przejmujący trwogą zostałem cudownie utworzony. (...) Oczy twoje widziały mnie, nawet gdy byłem zarodkiem, i w księdze twej wszystkie jego cząstki były opisane” (Ps. 139:14, 16, NW).
Małe a mądre
◆ W niedawnym wydaniu czasopisma „Science” znalazło się doniesienie o czymś, co się uważa za „pierwszy [zaobserwowany] wypadek posługiwania się narzędziami przez owady żyjące gromadnie”. Okazało się, że pospolite mrówki leśne potrafią skorzystać z kawałków liści, okruszyn zeschłego błota i ziarenek piasku, aby przenieść znacznie większe ilości miękkich i płynnych pokarmów, niż mogłyby przetransportować innym sposobem; przypominają klientów dużych sklepów samoobsługowych, w których można przy zakupach posłużyć się wózkiem.
Kiedy badacze z Uniwersytetu stanu Maryland dla przynęty wyłożyli drobinki galarety, mrówki, które się zbiegły, odeszły po kilku sekundach, aby po powrocie obłożyć galaretę kawałkami liści. Inne mrówki pilnowały tych skrawków aż do godziny, zmieniając ich położenie, aby pokryły się galaretką. Potem tak obładowane listki zostały przeniesione do mrowiska, gdzie skonsumowano zdobycz.
Bez takich „narzędzi” mrówki mogą nosić miękkie i płynne pokarmy tylko między szczękami lub je połykać, aby je potem zwrócić w gnieździe celem nakarmienia drugich. Eksperymentatorzy stwierdzili jednak, że mrówki, które użyły „narzędzi”, zdołały przenieść do mrowiska dziesięciokrotnie więcej. O tych owadach można więc słusznie powiedzieć: „Cztery stworzenia na ziemi należą do najmniejszych, a są mędrsze niż mędrcy [instynktownie mądre, NW]: Mrówki, ludek słaby, a jednak w lecie zbierają swój pokarm” (Prz. 30:24, 25, NP).
Zapłata za chorobę weneryczną
◆ W stanie Wyoming niedawno ogłoszono niecodzienny wyrok; sąd przyznał pewnej kobiecie 1,3 miliona dolarów odszkodowania od mężczyzny, który miał ją zarazić chorobą weneryczną. W złożonym zeznaniu przyznała, że dobrowolnie podjęła współżycie cielesne z tym mężczyzną, ale dopiero ostatnim razem dowiedziała się od niego, iż cierpi na rzeżączkę. Wniosła pozew, skarżąc się na bóle i szkody wyrządzone w jej organach rozrodczych przez tę chorobę, która być może pozbawiła ją możliwości urodzenia dzieci.
Adwokat powódki oświadczył, iż „cała rozprawa opiera się na założeniu, że obywatele mają prawo do ochrony przed zarażeniem się chorobą weneryczną wskutek czyjegoś niedbalstwa (...) na tych samych zasadach, które ich chronią przed niedbałymi kierowcami lub niedbałymi producentami towarów rynkowych”.
Czy jednak zaniedbanie należy zarzucić tylko zarażającemu? Czy wyłącznie tacy osobnicy są odpowiedzialni za około 2,6 miliona przypadków rzeżączki w Stanach Zjednoczonych? A może błąd tkwi w klimacie moralnym, który dopuszcza skądinąd niedozwolone, bo uprawiane poza czcigodnym małżeństwem stosunki płciowe, a nawet im sprzyja? Za takie prowadzenie się trzeba potem płacić. „Bóg się nie da z siebie naśmiewać”, powiada Biblia. „Co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie” (Gal. 6:7, 8, NP).