BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w80/16 ss. 1-6
  • Neutralność w świecie pełnym zamieszania

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Neutralność w świecie pełnym zamieszania
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1980
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • KONSEKWENCJE NEUTRALNEGO STANOWISKA
  • RZECZYWIŚCIE ‛NIE NALEŻĄCY DO TEGO ŚWIATA’
  • UNIKANIE SPLAMIENIA SIĘ KRWIĄ
  • NEUTRALNOŚĆ OCHRONĄ
  • Neutralni chrześcijanie w świecie zbroczonym krwią
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1987
  • Wina krwi
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
  • „Nie należą do świata”
    Zjednoczeni w oddawaniu czci jedynemu prawdziwemu Bogu
  • „Nie są częścią świata”
    Świadkowie Jehowy — głosiciele Królestwa Bożego
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1980
w80/16 ss. 1-6

Neutralność w świecie pełnym zamieszania

PONAD czterdzieści lat temu, a ściślej 1 listopada 1939 roku, ukazał się w angielskim wydaniu Strażnicy czołowy artykuł zatytułowany: „Neutralność”. Jakże aktualne okazały się wtedy zamieszczone w nim informacje!

Zaledwie dwa miesiące wcześniej, a więc 1 września, hitlerowska machina wojenna znienacka zaatakowała Polskę. W ciągu pięciu tygodni Niemcy zgnietli na terenie tego kraju wszelkie działania obronne. W tym czasie wypowiedziały im wojnę: Wielka Brytania, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Indie, Afryka Południowa i Francja. Niemniej jednak przez siedem miesięcy na froncie zachodnim panował spokój; tylko sporadycznie dochodziło do potyczek zbrojnych. Sytuację tę zaczęto nazywać po francusku „drole de gurre” (niby-wojna).

W tym właśnie okresie sporo młodych mężczyzn szczerze wzięło pod uwagę zarówno Biblię, jak i materiał przedstawiony we wspomnianym artykule Strażnicy na temat „Neutralności”. Jakie stanowisko powinien zająć chrześcijanin w obliczu kłębiących się chmur drugiej wojny światowej? Czy młodzi chrześcijanie po jednej stronie frontu mieli iść i mordować tych, którzy się znajdowali po drugiej stronie, skoro nawet duchowni katoliccy i protestanccy w walczących krajach twierdzili, iż jest to świętym obowiązkiem każdego obywatela? Czy w razie wojny światowej młodzi mężczyźni muszą brać udział w rozlewie krwi po tej stronie, gdzie akurat wypadło im żyć? Wielu z nich przypomniało sobie następujące słowa Jezusa: „To wam nakazuję, abyście się wzajemnie miłowali. (...) nie należycie do tego świata, a ja was spośród świata wybrałem” (Jana 15:17-19; 17:14, 16; 18:36, Brandstaetter).

Pilne studiowanie Słowa Bożego umożliwiło tym młodym chrześcijanom powzięcie słusznej decyzji. Nikt inny nie uczynił tego za nich. Potrafili dokonać tego sami, przy czym każdy kierował się nakazami swego sumienia wyszkolonego na Biblii. Postanowili powstrzymać się od nienawiści i aktów gwałtu wobec bliźnich z innych państw. Wierzyli przecież słowom znanego proroctwa Izajasza i chcieli wziąć udział w jego spełnieniu; brzmi ono: „Swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny” (Izaj. 2:4). Tak właśnie postąpili ci młodzi ludzie ze wszystkich krajów.

KONSEKWENCJE NEUTRALNEGO STANOWISKA

Oto dlaczego w ciągu sześciu następnych burzliwych lat żaden Świadek Jehowy nie zabił swego chrześcijańskiego brata innej narodowości. Wielu protestantów zginęło z rąk protestantów, a wielu katolików z rąk katolików, ale nigdy żadna pogrążona w smutku osoba nie mogła o śmierć męża lub syna obwinić kogoś ze Świadków Jehowy. Wyobraź sobie, czytelniku, jak potoczyłyby się sprawy, gdyby wszyscy katolicy, protestanci, a także żydzi na całym świecie zajęli identyczne stanowisko! Po prostu nie doszłoby do wojny. A gdyby papież Pius XII ekskomunikował katolika Hitlera — jak tego usilnie od niego żądano — ileż oszczędziłoby to światu cierpień i rozlanej krwi! Oczywiście jeśliby tym udało się pohamować Hitlera i współwinnych z nim militarystów.

Niestety, druga wojna światowa została rozpętana. Jakie wyrządziła straty? Obszerne dzieło The World Book Encyclopedia podaje: „Druga wojna światowa pociągnęła za sobą więcej ofiar w ludziach, była kosztowniejsza, spowodowała większe straty materialne, dotknęła więcej ludzi i prawdopodobnie wywołała więcej dalekosiężnych zmian niż którakolwiek inna wojna w historii. Zapoczątkowała erę atomu i wiele całkiem nowych metod prowadzenia działań wojennych”. Zginęło w niej około 16 milionów żołnierzy oraz dwa i pół raza więcej cywilów. „Kosztowała ponad 1 150 000 000 000 dolarów. W wojnie tej brało udział przeszło 50 krajów, a skutki jej odczuł cały świat”.

Była to faktycznie wojna światowa i śmierć wszędzie zbierała nader obfite żniwo. A jak odbiło się to na ludziach, którzy dali posłuch napomnieniu Jezusa, by ‛nie należeć do tego świata’? Było im poniekąd jeszcze trudniej niż tym, którzy poszli ze światem. W okopach podczas walki potrzebna jest odwaga, ale wcale nie jest łatwiej trzymać się nieugięcie nakazów sumienia wyszkolonego na Biblii, gdy się jest wystawionym na szyderstwa i fałszywe oskarżenia, wtrąconym do celi więziennej przeważnie rojącej się od robactwa, a niekiedy postawionym przed plutonem egzekucyjnym lub pod gilotyną. Chrześcijanie tacy, zachowujący neutralność podczas drugiej wojny światowej, wcale jednak nie byli pacyfistami. Toczyli bój w sensie duchowym, będąc dobrze wyćwiczeni we władaniu ‛mieczem ducha, to jest Słowem Bożym’ (Efez. 6:17). Zależało im wyłącznie na tym, by dochować prawości. Często też przypieczętowali ją własną krwią. Nie bali się umierać dla słusznej sprawy.

Potwierdziło się to na przykładzie wielu młodych chrześcijan, którym hitlerowscy oprawcy odebrali życie. W Roczniku Świadków Jehowy 1974 czytamy: „W historii prześladowań z czasów Trzeciej Rzeszy [niemieckiej] szczególne miejsce zajmują egzekucje. Według niekompletnych sprawozdań ścięto lub rozstrzelano co najmniej 203 osoby. Liczbą tą nie są objęci bracia i siostry, którzy zginęli z głodu, od chorób lub z powodu brutalnego traktowania”. Wszystko to zgadza się ze słowami Jezusa: „Gdybyście należeli do tego świata, świat by was kochał jak swoją własność. Ale ponieważ nie należycie do tego świata, a ja was spośród świata wybrałem — świat was nienawidzi! (...) Jeżeli mnie prześladowali, będą i was prześladować” (Jana 15:18-20, Brandst.).

Weźmy pod uwagę niektóre doniesienia o tych, co zachowali prawość:

Na krótko przed egzekucją, która się odbyła 9 listopada 1940 roku, młody człowiek napisał do ojca: „Teraz i mnie dano sposobność, by dowieść swej wierności wobec Pana — nie tylko w niebezpieczeństwie śmierci, lecz także w samej śmierci. Zostałem już skazany na stracenie; dniem i nocą jestem zakuty w kajdany. Te ślady (na papierze) są właśnie od kajdan na rękach. Ale jeszcze nie odniosłem pełnego zwycięstwa. Świadkom Jehowy nie jest łatwo dochować wierności. (...) Mój kochany Tatusiu, w duchu wołam do Ciebie: pozostań wierny, tak jak to jest moim staraniem, a znowu się spotkamy. Do ostatniej chwili będę myślał o Tobie, Twój syn Johannes. Do zobaczenia!”

Chrześcijańska żona tak oto przedstawiła punkt kulminacyjny wielomiesięcznych ciężkich prób: „Męża stracono przez ścięcie 11 października 1941 roku. W ostatnim liście, napisanym kilka godzin przed śmiercią, mąż zwrócił się do nas takimi słowami: ‛Kiedy ten list dotrze do Was, moja kochana Mario i czwórko moich dzieci — Christo, Walterze, Waltraudo i Wolfgangu — będzie już po wszystkim, po zwycięstwie, gdyż spodziewam się, że je odniosę w mocy Jezusa Chrystusa. Z całego serca życzę Wam szczęśliwego wejścia do Królestwa Jehowy. Pozostańcie wierni! Siedzą tu obok mnie trzej młodzi bracia, którzy jutro rano pójdą tą samą drogą. Mają oczy rozpromienione!’”

Istnieje znacznie więcej podobnych, udokumentowanych przykładów.

RZECZYWIŚCIE ‛NIE NALEŻĄCY DO TEGO ŚWIATA’

Anna Pawełczyńska, socjolog, w następujący sposób opisuje postawę, jaką Świadkowie Jehowy przyjęli w obozach koncentracyjnych:

„Fioletowy kolor [winkla] wyodrębniał nieliczną grupę badaczy pisma świętego; płacili oni pobytem w obozie za przynależność do sekty religijnej, zgodnie z zasadami której nie chcieli uczestniczyć w żadnych działaniach bezpośrednio i pośrednio służących wojnie. (...)

W skali ogromnej społeczności Oświęcimia badacze pisma świętego stanowili maleńką niepozorną grupkę, nie przekraczającą — jak się wydaje — liczby kilkudziesięciu osób. Tym niemniej ich kolor winkla zaznaczył się w obozie w sposób tak wyraźny, że mała liczba nie oddaje faktycznej siły tej grupy. Była to grupa więźniów — stanowiąca zwartą siłę ideologiczną, która wygrała swą walkę z hitleryzmem. Grupa niemiecka tej sekty, istniejąc w łonie sterroryzowanego narodu jako mała wysepka niesłabnącego oporu, w takim samym, niezłamanym kształcie funkcjonowała w Oświęcimiu. Zdołała ona wzbudzić szacunek we współwięźniach różnych kolorów winkli, w funkcyjnych, a nawet w SS-manach. Wiadomo było, że żaden z „Bibelforscherów” nie wykona rozkazu sprzecznego ze swą wiarą religijną i przekonaniem, żadnego czynu wymierzonego przeciw drugiemu człowiekowi (nawet jeśli ten człowiek jest mordercą — SS-manem), wykona natomiast jak najlepiej każdą, najbardziej przykrą pracę, jeśli jest dla niego moralnie obojętna.

Więźniowie polityczni walczyli w obozie czynnie, organizując opór i walkę o życie współtowarzyszy. Badacze pisma świętego walczyli biernie o taką postawę, która sprzeciwia się każdej wojnie i przemocy” („Wartości a przemoc — Zarys socjologicznej problematyki Oświęcimia”, Warszawa 1973, strony 105, 108, 109).

Nie tylko w Niemczech, ale także we wszystkich innych krajach uwikłanych w wojnę, Świadkowie Jehowy jednomyślnie trzymali się przykazania Bożego: „Będziesz miłował swego bliźniego”, i stawiali je wyżej od żądania świata, aby nienawidzić swoich bliźnich (Mat. 22:39; Dzieje 5:29). Karano ich za to różnie — w jednych krajach kilkoma miesiącami lub latami pozbawienia wolności, a w innych nawet wyrokiem śmierci. Pewien mężczyzna, odbywający karę dożywotniego więzienia, powiedział jednemu ze Świadków: „Siedzę, bo zabiłem policjanta, a ty siedzisz za to, że nie chcesz zabijać. Czy to nie ironia losu?” Bez względu na to jednak, czy komuś wydawało się to „ironią”, Świadkowie Jehowy postępowali zgodnie z wymaganiem Biblii, aby ‛nie należeć do tego świata’ i nie brać z nim udziału w masowym rozlewie krwi.

UNIKANIE SPLAMIENIA SIĘ KRWIĄ

Przewodnik dzisiejszych Świadków Jehowy, mianowicie Jezus Chrystus, powiedział między innymi w powszechnie znanym Kazaniu na Górze: „Szczęśliwi usposobieni pokojowo, gdyż będą zwani ‛synami Bożymi’. (...) Słyszeliście, że powiedziano żyjącym w dawnych czasach: ‛Nie będziesz mordował; a ktokolwiek popełni morderstwo, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności przed sądem’. Ja jednak mówię wam, że odpowiadać przed sądem będzie każdy, kto trwa w gniewie na swego brata, a kto zwraca się do swego brata niepowtarzalnym słowem wzgardy, będzie odpowiadać przed sądem najwyższym; natomiast kto powie: ‛Nikczemny głupcze!’ — będzie podlegać ognistej Gehennie”. Gehenna przedstawiała symbolicznie wieczną zagładę, później bowiem Jezus rzekł jeszcze do swych uczniów: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy; ale bójcie się raczej tego, który może tak duszę, jak i ciało zgładzić w Gehennie” (Mat. 5:9, 21, 22; 10:28, NW). Świadkowie Jehowy zatem starali się zawsze wykazywać pokojowe usposobienie w świecie pełnym zamieszania i wystrzegali się też wszelkich morderczych porywów, nawet przejawiających się jedynie w gniewnych i gwałtownych słowach.

Walka ich nieodmiennie miała charakter duchowy i nie kolidowała z ich pokojowymi dążeniami; już w pierwszym stuleciu apostoł Paweł napisał do współchrześcijan: „Oręż bojowania naszego nie jest cielesny, ale jest potęgą Bożą dla zburzenia miejsc warownych. Kruszymy też nią zamysły i wszelką wyniosłość przeciwstawiającą się wiedzy Bożej, a w niewolę posłuszeństwa Chrystusowego podbijamy wszelki umysł” (2 Kor. 10:4, 5, Przekład Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego). W ten sposób Świadkowie Jehowy uniknęli ściągnięcia na siebie winy krwi.

Splamienie krwią przyczyniło się do upadku starożytnego ludu izraelskiego i w związku z tym warto zwrócić uwagę na postępowanie króla Manassesa. Napisano o nim: „Budował ołtarze całemu wojsku niebieskiemu na obydwóch dziedzińcach świątyni Jahwe [Jehowy]. On to przeprowadził synów swoich przez ogień [jako ofiary ludzkie] w Dolinie Synów Hinnoma, uprawiał wróżbiarstwo, czary i magię, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Mnóstwo zła uczynił w oczach Jahwe, pobudzając Go do gniewu” (2 Kron. 33:5, 6). W późniejszym okresie swego 55-letniego panowania Manasses żałował poprzednich błędów i przystąpił do usunięcia z Jeruzalem bałwochwalczego kultu. Ale wina krwi nie została zmyta, a „krew niewinną przelał Manasses w tak ogromnej ilości, iż napełnił nią Jerozolimę od krańca do krańca” (2 Król. 21:16). Czynił to samowolnie, nie podczas sprawiedliwej wojny toczonej na rozkaz Jehowy.

Wina krwawego Manassesa nie poszła po jego śmierci w zapomnienie. Pozostała plamą obciążającą Izraela. Nie było żadnego zadośćuczynienia, które by ją usunęło. Z tego powodu Jehowa wysłał do Jeruzalem w charakterze swego egzekutora króla Babilonu, Nabuchodonozora: „Z woli Jahwe doszło do usunięcia Judy sprzed Jego oblicza za wszystkie grzechy Manassego [Manassesa], które popełnił, a także za krew niewinną, którą przelał i napełnił Jerozolimę krwią niewinną. Jahwe więc nie chciał przebaczyć” (2 Król. 24:1-4, Biblia poznańska).

Nowożytnym odpowiednikiem niewiernego Jeruzalem jest nominalne chrześcijaństwo, na którego obszarach rozgorzały w naszym stuleciu dwie krwawe wojny światowe. W ten sposób również chrześcijaństwo złożyło bogu wojny w ofierze niezliczone mnóstwo „synów i córek” (Jer. 7:31). Jakże wielką winę krwi ponosi ono za wydanie na śmierć licznych milionów istnień ludzkich! Jeżeli wina nie mogła być skreślona Manassesowi, tym bardziej nie ujdzie płazem chrześcijaństwu! Organizacje religijne, które popierały stosowanie przemocy w obu wojnach światowych oraz innych konfliktach zbrojnych dwudziestego wieku, nie zdołają jej z siebie zrzucić. Chrześcijaństwo stanowi główny składnik „Wielkiego Babilonu”, ogólnoświatowego imperium religii fałszywej, nazwanego też przez apostoła Jana „Niewiastą pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa”. Nic dziwnego, że „głos z nieba” wzywa miłujących sprawiedliwość: „Ludu mój, wyjdźcie z niej [z Babilonu], byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli: bo grzechy jej narosły — aż do nieba, i wspomniał Bóg na jej zbrodnie” (Apok. 17:5, 6; 18:4, 5).

Chrześcijaństwo wprawdzie jest skazane na zagładę za bałwochwalstwo i ciążącą na nim winę krwi, niemniej jednak setki tysięcy szczerze usposobionych osób opuściły ten system religijny, okazały skruchę z powodu powiązań, jakie swego czasu je z nim łączyły, oraz osiągnęły czystość w oczach Boga i Baranka, Chrystusa Jezusa (Apok. 7:9, 10). Należą do nich liczne tysiące byłych żołnierzy, którzy niegdyś walczyli na frontach wojen światowych lub brali udział w innych krwawych bataliach. Skoro są przejęci skruchą, mogą być pewni, że Bóg przebaczy im poprzednie postępowanie (1 Jana 1:9, 10; Izaj. 1:18). Dostąpią Jego błogosławieństwa, jeśli staną się teraz uczniami „Księcia Pokoju”, który po aresztowaniu i oddaniu pod sąd oświadczył: „Królestwo moje nie jest cząstką tego świata. Jeśliby moje królestwo było cząstką tego świata, przyboczni moi walczyliby” (Jana 18:36, NW; Izaj. 9:5, 6). Odtąd również oni nie mogą stanowić „cząstki” tego zbroczonego krwią świata. Pozostaje im tylko schronienie się pod opiekę Chrystusa. (Porównaj z tym Księgę Liczb 35:11, 32).

NEUTRALNOŚĆ OCHRONĄ

Przestrzeganie neutralności wielu chrześcijańskich świadków Boga Jehowy w hitlerowskich Niemczech i w innych krajach przypłaciło życiem. W obliczu śmierci czerpali otuchę ze słów Jezusa: „Nie bójcie się więc tych, którzy zabijają ciało, ale duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, kto może i ciało i duszę zniszczyć w Gehennie [symbolu wiecznej zagłady]” (Mat. 10:28, Przekład Współczesny). Zmartwychwstanie ich jest pewne (1 Kor. 15:22, 23; Hebr. 11:35). Znowu innym neutralność posłużyła za ochronę, często w niezwykłych okolicznościach.

Weźmy na przykład pod rozwagę Świadków Jehowy z Afryki. Wielu z nich mieszka po wsiach; gotowi są bardzo gościnnie podejmować każdego, kto wstąpi do ich domu. Pilnie jednak wystrzegają się tego, by popierać jakieś ugrupowanie polityczne lub pracować na jego rzecz. Kiedy pewnego razu partyzanci zwołali we wsi zebranie celem ideologicznego przeszkolenia mieszkańców, neutralni Świadkowie się tam nie stawili. W trakcie zebrania pojawili się żołnierze przeciwnej strony i wysiekli z karabinów maszynowych 105 uczestników; dla Świadków Jehowy nieobecność oznaczała po prostu ocalenie. W miarę wzmagania się wrogości sytuacja Świadków Jehowy stawała się coraz trudniejsza, ale wciąż dawali dowody na to, że nie stanowią „cząstki tego świata”.

Podczas zbliżającej się „walki w wielkim Dniu wyznaczonym przez Boga, Wszechwładcę”, mającej się rozegrać „w miejscu zwanym (...) Har-Magedon”, neutralność ludu Jehowy raz jeszcze przyczyni się do jego wybawienia (Apok. 16:14, 16, Brandst.). Ponieważ nie stanowi „cząstki tego świata”, będzie wolny od winy krwi. Z drugiej strony na splamionym krwią chrześcijaństwie (i oczywiście na wszystkich pozostałych elementach świata) Bóg wykona taki wyrok, jak swego czasu na starożytnym Jeruzalem, o czym Ezechiel prorokował: „Tak mówi Jahwe Pan: O miasto, które przelewasz własną krew, aby przez to sprowadzić nadejście swej godziny, któreś postawiło u siebie bożki, aby się nimi plugawić; przez twoją krew, którąś wylało, tyś popełniło winę; przez bożki, któreś postawiło, tyś sprowadziło przybliżenie twoich dni (...). Oto uderzę w dłonie (...) z powodu krwi, którą się przelewa u ciebie (...), usunę z ciebie twoją nieczystość. (...) poznasz, że Ja jestem Jahwe” (Ezech. 22:3, 4, 13-16).

„Blisko jest wielki dzień Jahwe” (Sof. 1:14). Już wkrótce cały świat obciążony winą krwi ulegnie zagładzie. Do tych wszakże nieustraszonych, którzy nie dają się uczynić „cząstką tego świata”, Jehowa skieruje zaproszenie: „Idź, mój ludu, wejdź do swoich komnat i zamknij drzwi za sobą! Skryj się na małą chwilę, aż gniew przeminie. Bo oto Jahwe wychodzi ze swojego miejsca, by karać niegodziwość mieszkańców ziemi. Wtedy ziemia ukaże krew, którą nasiąkła, i pomordowanych kryć dłużej nie będzie” (Izaj. 26:20, 21). Skoro tylko Jehowa rozliczy się z krwiożerczym światem, Jego niewinny lud wyjdzie ze swego cudownie zapewnionego ukrycia, aby cieszyć się wiecznym pokojem na ziemi, która już nigdy nie zostanie zbroczona krwią przelewaną podczas wojen i innych aktów przemocy (Ps. 46:9, 10). Słudzy Boży nie będący „cząstką tego świata”, który zginął, znajdą się wtedy w nowym systemie utworzonym przez Boga i po wieczne czasy będą spełniać Jego wolę (1 Jana 2:17). Będą mieli swój wkład w niesplamioną krwią historię neutralnych chrześcijan pośród świata pełnego zamieszania.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij