BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w82/6 ss. 22-24
  • Pytania czytelników

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Pytania czytelników
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1982
  • Podobne artykuły
  • Czy chrześcijanie mogą uprawiać hazard?
    Przebudźcie się! — 1994
  • Pytania czytelników
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2002
  • Hazard
    Przebudźcie się! — 2015
  • Młodzi — nowe ofiary hazardu
    Przebudźcie się! — 1995
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1982
w82/6 ss. 22-24

Pytania czytelników

◼ Jak się wypowiada Pismo Święte w sprawie hazardu? Czy na przykład chrześcijanin może stawiać niewielkie sumy, grając w karty tylko dla rozrywki?

Słowo Boże nie daje podstaw do bezwarunkowego zakazywania jakiegokolwiek „zakładu”, bez względu na wysokość stawki. Pozwala nam jednak zrozumieć, że hazard jest ciężkim wykroczeniem, które może doprowadzić nawet do wykluczenia ze społeczności zboru chrześcijańskiego i uniemożliwić wejście do Królestwa Bożego.

Wyraz „hazard” służy nieraz do określenia różnych działań połączonych z ryzykiem, a dających nadzieję na zysk. Można o kimś powiedzieć, że „uprawia hazard”, gdy na niepewnych podstawach zakłada przedsiębiorstwo lub inwestuje w coś, spodziewając się korzyści. Ale nasze rozważania dotyczą takiego hazardu, który polega na robieniu zakładów lub grze o jakąś stawkę. Trzytomowy „Słownik języka polskiego” podaje na przykład, że hazard to „ryzykowne przedsięwzięcie, którego wynik zależy wyłącznie od przypadku, zwłaszcza gra o pieniądze (...); ryzyko w grze; rzadziej: narażanie się na niebezpieczeństwo”. W Biblii gry hazardowe nie są bezpośrednio omówione.

W Księdze Sędziów 14:11-19 czytamy o zagadce zadanej przez Samsona i powiązanej z zapłatą, ale była to raczej taktyka, jaką zastosował, szukając sposobności do targnięcia się na wrogich Filistynów, a nie forma hazardu. Podobnie też nie było hazardem rzucanie losów u Izraelitów, gdyż szukali oni w ten sposób kierownictwa Bożego lub rozstrzygali spory (Prz. 16:33; 18:18; 1 Sam. 14:41, 42). I chociaż tym Hebrajczykom nie były obce gry i wyścigi, nic nie wskazuje na to, by przy tej okazji robili zakłady (Jer. 12:5). Hastings w swej książce „Encyclopaedia of Religion and Ethics” (Encyklopedia religii i etyki) podaje: „Dopóki [Izraelici] byli prostymi rolnikami, najprawdopodobniej nie znali zła, jakim jest hazard. W Babilonie zajęli się handlem i zaczęli się obracać wśród ludzi, u których gry hazardowe należały do codziennego życia” (tom VI, strona 164).

Warto tu nadmienić o tekście Księgi Izajasza 65:11, 12 (Nowy Przekład), gdzie jest mowa o „bóstwie szczęścia” i „bogini losu” (odpowiedniczce rzymskiej Fortuny), u których właśnie babilońscy hazardziści szukali pomocy. W myśl tych wersetów każdy Izraelita, który by przygotowywał stół z jadłem ofiarowanym takim bożkom, wkraczał na drogę odstępstwa.

W gruncie rzeczy jedynym opisanym w Biblii wypadkiem, który by można zaliczyć do hazardu, było rzucanie losów przez rzymskich żołnierzy w celu ustalenia, kto z nich ma otrzymać szatę Jezusa (Mat. 27:35; Jana 19:23).

Mimo że Biblia nie omawia szczegółowo gier hazardowych, podaje zasady, z których pomocą możemy je ocenić. Wynika z nich jasno, że chrześcijanin powinien być świadomy tego, z jakich pobudek uprawia się hazard i jakie skutki zwykle to przynosi.

Wiadomo chyba każdemu, że hazard często prowadzi lub pobudza do chciwości. Dla chrześcijan ma to duże znaczenie, gdyż Biblia zdecydowanie potępia wszelką zachłanność. Bóg zapowiada, że „chciwi” nie odziedziczą Jego Królestwa i że tę cechę stawia na równi z bałwochwalstwem. Dlatego szczerzy chrześcijanie będą unikać praktyk, które mogłyby w nich ją wzbudzić, bo wówczas żałośnie by nie dopisali w odzwierciedlaniu chwały Bożej (Kol. 3:5; 1 Kor. 6:9, 10; Rzym. 3:23).

Oczywiście chciwość może się przejawiać w różny sposób. Można być bardzo zachłannym w jedzeniu, stając się żarłokiem. Nieumiarkowane picie może kogoś przeobrazić w pijaka (Tyt. 1:12, 13; Prz. 23:20; 1 Tym. 3:3). Niemniej samo jedzenie jest czynnością normalną i potrzebną. Nawet zadowolenie płynące ze spożycia niewielkiej ilości alkoholu mieści się w pewnym naturalnym procesie, bo w dziennej porcji płynów dostarczanych organizmowi znajduje się wtedy napój, który może być zużytkowany jako paliwo. Dlatego chciwość mniej nam się kojarzy z jedzeniem i piciem, ale z hazardem jest ona nieodłącznie związana.

Zachłanność wywołana przez hazard jest główną przyczyną większości przestępstw i aktów przemocy, które się daje powiązać z istnieniem domów gry. Ale nawet u przeciętnego hazardzisty podstawowym motywem działania często bywa chciwość. Czy w wielu wypadkach bodźcem do uprawiania hazardu nie jest chęć wygrania tego, co stracą inni? Uznają to nawet ludzie, których rozumowanie nie jest oparte na Biblii. Profesor D. M. Smyth oświadczył: „Popierając rozwój loterii, rządy odwołują się do jednej z najgorszych wad ludzkich — do chciwości. Przyczyniają się do rozkładu, a nie do poprawy społeczeństwa (...). Organizatorzy loterii szerzą pogląd, że jednostka ma prawo czerpać zyski ze strat poniesionych przez ogół” („Toronto Star”).

Ktoś mógłby jednak powiedzieć: — A jeśli zagram w karty lub kostką w gronie przyjaciół lub rodziny? Stawialibyśmy niewielkie sumy, więc nikt dużo by nie wygrał ani nie stracił. Czy nie byłaby to jedynie niewinna rozrywka, pozbawiona wszelkich oznak chciwości?

Niektórym może taka argumentacja odpowiada. Ale jeśli się gra o pieniądze, to bez względu na wysokość stawki niebezpieczeństwo jest oczywiste. Niepostrzeżenie rozbudza się skłonność do hazardu, zwłaszcza gdy wśród grających są dzieci. Stare przysłowie powiada: Od rzemyczka do koniczka. Czy nie można poprzestać na notowaniu wyników albo grać tylko dla przyjemności? Kierowani duchem starsi zboru nie zechcą się wtrącać do tego, co robisz w takich sytuacjach. Nie będą próbowali ustalać drobiazgowych reguł, jak to czynili przywódcy religijni opisani w Ewangelii według Łukasza 6:1-5. Gdyby jednak dostrzegli jakieś zagrożenie dla usposobienia duchowego, mogą udzielić życzliwej rady, ponieważ mają za zadanie ‛czuwać nad duszami’ trzody (Hebr. 13:17).

Doświadczenie wskazuje, że wielu chciwych, nałogowych hazardzistów zaczynało od niewinnego zakładania się „dla rozrywki”. Kiedy się okazało, że mogą wygrać małe sumy, pojawiła się pokusa, by zdobyć więcej. Zgubny nałóg może opanować kogoś do tego stopnia, że zacznie prowadzić życie, o którym wcześniej nawet by nie pomyślał. Pewien były hazardzista z Kanady powiedział: „Mam siostrzenicę, która tygodniowo przegrywa 100 dolarów. Mąż jej musi pracować na dwóch etatach. Dzieci dosłownie głodują. A ona gotowa jest żebrać, pożyczać, choćby i kraść, byleby znowu mogła zagrać”.

Pobudką skłaniającą do gry hazardowej jest niejednokrotnie również pycha. U takiego człowieka szansa wygranej podsyca ambicję. Bóg jednak mówi: „Nienawidzę buty i pychy”. Prawdziwych swoich chwalców zachęca do pielęgnowania skromności i pokory (Prz. 8:13, NP; Prz. 11:2; 22:4; Mich. 6:8; Jak. 4:16).

Na ogół hazardziści przywiązują zbyt dużą wagę do szczęśliwego losu. „Mieć szczęście” nie jest dla nich wyrażeniem, które po prostu oznacza dobry wynik, ale dopatrują się w tym działania siły nadludzkiej, jakby konkretnego bożka. Chciwość i pycha pobudzają ich do pokładania nadziei w swoim „szczęściu”.

Hazard często pociąga za sobą lenistwo. Skłania ludzi do marzeń o zdobyciu czegoś za nic, a nawet popycha do kłamstwa lub oszustwa, byleby wygrać — zamiast pracować. Natomiast Słowo Boże odradza lenistwo, a zaleca oszczędność, pilność i pracowitość. „Kto nie chce pracować, niech też nie je” (Prz. 6:9-11; Efez. 4:28; 2 Tes. 3:10).

Złe następstwa hazardu są tak szeroko znane, że w wielu środowiskach na uprawiających takie gry patrzy się z góry, nawet jeśli są ustawowo zalegalizowane. Sporo chrześcijan uznaje to za dodatkowy powód, by bezwzględnie wystrzegać się wszelkich form hazardu; pragną „mieć właściwe świadectwo od ludzi postronnych” i nie chcą ich zrazić do „dobrej nowiny o królestwie” (1 Tym. 3:7, 10; Mat. 24:14; 1 Kor. 9:11-23; 2 Kor. 6:3).

Starszym, którzy służą jako ‛pasterze dla trzody’, zależy na tym, by pomagać współchrześcijanom w unikaniu wszystkiego, co mogłoby mieć niekorzystny wpływ na ich usposobienie duchowe. Jeżeli więc ktoś zaczyna się wciągać w hazard i wykazuje niewątpliwą skłonność do chciwości albo wydaje złe owoce związane z hazardem, starsi zechcą go poratować. Widząc takie niebezpieczne oznaki popadania w zachłanność, mogą udzielić rady na osobności lub publicznie (1 Piotra 5:2, 3; Gal. 6:1). A jeśli ktoś nie przejawia skruchy i dalej podąża w obranym kierunku, może nawet zajść potrzeba wykluczenia go ze zboru, zgodnie ze wskazaniami Słowa Bożego, które mówi: „Usuńcie spośród siebie niegodziwca”. Paweł dodaje jeszcze: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie dajcie się zwodzić: Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani utrzymywani do celów przeciwnych naturze, ani tacy, którzy się kładą z mężczyznami, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani lżyciele, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor. 5:11-13; 6:9, 10).

Ale rzadko kiedy sprawy zachodzą tak daleko, ponieważ prawdziwi chrześcijanie pilnie wystrzegają się wszelkich form hazardu. Chcą wydawać owoce ducha i nie biorą udziału w niczym, co by rozbudzało chciwość i prowadziło do uczynków ciała (Gal. 5:19-23). Wiedzą, jaką wartość ma zarobienie na utrzymanie uczciwą pracą. Apostoł Paweł napominał również: „Starajcie się zachować spokój, wypełniać wasze obowiązki i pracować własnymi rękami zgodnie z naszymi uprzednimi zaleceniami. Zachowujcie się też godnie wobec tych, co nie należą do społeczności chrześcijańskiej, i nie bądźcie dla nikogo ciężarem” (1 Tes. 4:11, 12, Romaniuk).

Chrześcijanie wszystko, co mają — łącznie z życiem, pieniędzmi i dobrami materialnymi — traktują jako oddane Bogu. Poczuwają się do odpowiedzialności przed Nim za sposób, w jaki korzystają z tych środków. Dlatego zamiast trwonić czas i mienie w ryzykownych przedsięwzięciach, które mogą wzbudzić w nich chciwość i zaszkodzić innym, spożytkowują czas i zasoby tak, aby to przynosiło cześć Jehowie (Prz. 3:9). Dzięki temu istotnie ‛pracują nad tym, co dobre, są bogaci we właściwe uczynki, skorzy do dzielenia się’. I jak napisał Paweł, zaskarbiają sobie „właściwą postawę na przyszłość, aby uchwycić mocno rzeczywiste życie” (1 Tym. 6:17-19).

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij