Uczynki wiary przyspieszają rozwój Królestwa
ROZWÓJ KRÓLESTWA rzeczywiście jest w toku, ponieważ Jehowa błogosławi swoim wiernym świadkom. Pewne wyobrażenie o uczynkach wiary przyspieszających ów teokratyczny rozrost możemy sobie wyrobić na podstawie doświadczeń opowiedzianych na zeszłorocznych zjazdach. Oto niektóre z nich:
Niezwykłe uczynki wiary uwidoczniły się w służbie polowej. Na przykład w Korei niedawno ochrzczony brat postanowił włączyć się energicznie do kampanii pozyskiwania nowych prenumeratorów, naszych czasopism Strażnica i Przebudźcie się! Zaproponował więc te czasopisma przede wszystkim kolegom w zakładzie pracy i uzyskał w ciągu miesiąca 76 prenumerat. To go tak zachęciło, że w ciągu 9 miesięcy przyjął 656 zamówień na prenumeraty — aż 164 w jednym miesiącu!
Jak to pięknie, gdy nasza młodzież poważnie traktuje głoszenie o Królestwie! W Japonii młody głosiciel, uczeń trzeciej klasy szkoły podstawowej, dowiedział się, że z całą grupą ma iść do świątyni sintoistycznej na lekcję wychowania artystycznego. Z pomocą mamy napisał list do nauczycielki oraz wyjaśnił jej przez telefon, dlaczego nie weźmie udziału w wycieczce. Ogromnie tym poruszona nauczycielka zwierzyła się potem matce chłopca, że sama była głosicielką, gdy jeszcze chodziła do szkoły, później jednak zrezygnowała z powodu sprzeciwu rodziny. Co sprawiła postawa młodego chłopca? Nauczycielka znowu stała się aktywnym Świadkiem!
W Kenii pewien pięciolatek oświadczył matce, która jest pionierką, że chce zostać pionierem specjalnym. Matka wyjaśniła mu, że nie mógłby być nawet pionierem stałym, ponieważ nie prowadzi studium biblijnego. Poradziła mu, żeby wziął Mój zbiór opowieści biblijnych i spróbował uczyć z tej książki inne dzieci. Malec zaprosił kilku rówieśników do wspólnego studiowania Biblii i dość szybko uczestniczyło w tym regularnie dziesięcioro dzieci. Kiedy młodzi uczniowie nie potrafili odpowiedzieć na pytania powtórkowe, jakie im zadawał pod koniec studium, jeszcze raz przerabiał z nimi dany materiał. Niedługo potem ośmioro dzieci zaczęło przychodzić na zebrania zborowe. A co z pozostałymi dwoma? No cóż, byli za mali.
Miejsca zgromadzeń są bardzo istotnym czynnikiem dalszego rozwoju Królestwa. Tymczasem gdy w Czadzie grupa Świadków Jehowy zabrała się do budowy Sali Królestwa, zaniepokojeni tym parafianie zbierający się w kościele po drugiej stronie ulicy kilkakrotnie burzyli to, co bracia zdążyli postawić. W końcu przeciwnicy zawstydzeni takim niechrześcijańskim postępowaniem przestali przeszkadzać Świadkom, dzięki czemu prace przy sali zostały ukończone. Jakże wielkie wzruszenie zapanowało w tym niewielkim zborze, gdy na uroczystość Pamiątki przybyły 73 osoby!
Były jeszcze inne dowody aktywnej wiary, ściśle związane z rozwojem dzieła Królestwa. Na przykład w Papui Nowej Gwinei grupa zainteresowanych, złożona z 15 ludzi: mężczyzn oraz ich żon i dzieci, postanowiła udać się na zgromadzenie okręgowe, które miało się odbyć w odległości 110 kilometrów. Aby tam dotrzeć, musieli skorzystać z łodzi-dłubanki, do której przymocowali silnik. Kiedy popsuła się pogoda, musieli walczyć z nurtem rzeki i wzburzonymi falami; trzeba też było energicznie wylewać wodę z łodzi. W końcu po 10 godzinach dotarli do miejsca przeznaczenia. A co najdziwniejsze — całą tę wyprawę zorganizował człowiek niewidomy! Jakże obficie ich wiara została potem nagrodzona na tak sutej uczcie duchowej!