-
Kiedy słowa stają się orężemPrzebudźcie się! — 1996 | 22 października
-
-
Kiedy słowa stają się orężem
„Kto mówi nierozważnie, rani jak miecz” (PRZYPOWIEŚCI 12:18).
„ZACZĘŁO się kilka tygodni po ślubie” — opowiada Alina.a „Cierpkie uwagi, lekceważące komentarze i próby upokorzenia mnie. Nie dorównywałam mojemu mężowi. Mając bystry umysł i obrotny język, potrafił przekręcić każde moje słowo”.
Alina stała się w swym związku celem perfidnego ataku, który nie zostawia blizn i rzadko wzbudza współczucie. Niestety, w miarę upływu czasu sytuacja wcale się nie poprawiła. Alina mówi: „Jesteśmy małżeństwem już przeszło 12 lat. Nie ma dnia, żeby mnie nie krytykował, nie był uszczypliwy albo nie zwracał się do mnie szorstko czy ordynarnie”.
Biblia nie przesadza, nazywając język „szkodliwą (...), krnąbrną rzeczą, pełną śmiercionośnego jadu” (Jakuba 3:8; porównaj Psalm 140:4). Sprawdza się to zwłaszcza w małżeństwie. „Ten, kto powiedział: ‚Kije i kamienie mogą mi połamać kości, ale słowa nigdy mnie nie zranią’, był w wielkim błędzie” — oświadczyła zamężna Lisa (Przypowieści 15:4).
Również niejeden mąż jest obiektem słownej agresji. „Czy wiecie, co to znaczy żyć z kobietą, która wciąż nazywa swego męża kłamcą, kompletnym durniem lub jeszcze gorzej?” — pyta Michał, którego czteroletni związek z Magdą prawdopodobnie zakończy się wkrótce rozwodem. „W przyzwoitym towarzystwie nie wypada powtarzać tego, co ona na mnie wygaduje. Właśnie dlatego nie umiem z nią rozmawiać i przesiaduję tak długo w pracy. To znacznie bezpieczniejsze niż powrót do domu” (Przypowieści 27:15).
Apostoł Paweł słusznie nawoływał chrześcijan: „Krzyk (...) i obelżywa mowa niech będą spośród was usunięte” (Efezjan 4:31). O jaką „obelżywą mowę” tu chodzi? Paweł odróżnia ją od „krzyku” (po grecku kraugé), czyli zwykłego podnoszenia głosu. W wyrażeniu „obelżywa mowa” (po grecku blasfemía) większy nacisk położono na treść wypowiedzi. Tak więc na miano „obelżywej mowy” zasługują słowa bezwzględne, złośliwe, poniżające lub obraźliwe, obojętnie, czy się je wykrzyczy, czy wyszepcze.
Rany zadane językiem
Zwyczaj posługiwania się szorstkimi słowami nadwątla więzi małżeńskie, tak jak fale oceanu podmywają twardą skałę. Doktor Daniel Goleman pisze: „Im dłużej trwa atak i im jest zacieklejszy, tym większe niesie zagrożenie. (...) Ciągła krytyka, lekceważenie bądź niechęć to niebezpieczne symptomy u męża lub żony, zdradzają bowiem niepochlebny sąd o współmałżonku”. Kiedy zanika więź emocjonalna, kobieta i mężczyzna — jak wyrażono to w pewnej książce — są już tylko „małżeństwem w sensie prawnym, ale nie pod względem uczuciowym”. Po pewnym czasie może to doprowadzić do faktycznego rozstania się małżonków.
Ale obelżywa mowa szkodzi nie tylko więzi małżeńskiej. Przysłowie biblijne powiada: „Gdy serce jest zmartwione, duch jest przygnębiony” (Przypowieści 15:13). Stres będący reakcją na ciągłe ataki może poważnie podkopać zdrowie. Na przykład uczeni z Uniwersytetu Stanu Waszyngton przeprowadzili badania, które wykazały, że kobiety stale obrzucane obelgami częściej zapadają na przeziębienia, schorzenia pęcherza, drożdżyce i zaburzenia żołądkowo-jelitowe.
Wiele żon maltretowanych zarówno słownie, jak i fizycznie twierdzi, że słowa mogą ranić dotkliwiej niż pięści. Brygida opowiada: „Sińce od jego uderzeń po pewnym czasie znikały, ale przenigdy nie zapomnę okropnych słów o moim wyglądzie, umiejętnościach kulinarnych i wychowywaniu dzieci”. Julia myśli podobnie: „Wiem, że to zabrzmi absurdalnie, ale wolałabym, żeby mnie uderzył i dał spokój, niż godzinami torturował mnie psychicznie”.
Dlaczego jednak niektórzy ludzie atakują i znieważają kogoś, kogo zapewniali o swej miłości? Na to pytanie odpowie następny artykuł.
[Przypis]
a Niektóre imiona w tej serii artykułów zostały zmienione.
[Napis na stronie 4]
„Wolałam, żeby mnie uderzył i dał spokój, niż godzinami torturował mnie psychicznie”
[Napis na stronie 4]
„Czy wiecie, co to znaczy żyć z kobietą, która wciąż nazywa swego męża kłamcą, kompletnym durniem lub jeszcze gorzej?”
-
-
Co się kryje za obelżywą mowąPrzebudźcie się! — 1996 | 22 października
-
-
Co się kryje za obelżywą mową
„Z obfitości serca mówią usta” (MATEUSZA 12:34).
TE SŁOWA wyrzekł prawie dwa tysiące lat temu Jezus Chrystus. Rzeczywiście, wypowiedzi zwykle odzwierciedlają czyjeś najgłębsze uczucia i pobudki. Mogą służyć dobremu (Przypowieści 16:23). Ale bywają też zdradzieckie (Mateusza 15:19).
Pewna żona mówi o mężu: „Ni stąd, ni zowąd wpada w zły nastrój, toteż życie z nim przypomina często chodzenie po polu minowym — nigdy nie wiadomo, co spowoduje wybuch”. Ryszard opisuje podobne stosunki w swoim małżeństwie: „Lidia jest zawsze gotowa do walki. Zamiast zwyczajnie mówić — wybucha potokiem agresywnych słów i grozi mi palcem jak dziecku”.
Oczywiście sprzeczki mogą się zdarzać nawet w najlepszych małżeństwach, ponadto wszyscy mężowie i żony mówią nieraz rzeczy, których później żałują (Jakuba 3:2). Ale obelżywa mowa w kontaktach małżeńskich to coś więcej: obejmuje poniżanie i krytykowanie, mające na celu zdominowanie drugiej strony. Czasem szkodliwa mowa jest ukryta pod płaszczykiem łagodności. Na przykład psalmista Dawid opisał człowieka o łagodnym głosie, lecz złowrogich zamiarach: „Gładsze niż masło są usta jego, ale wrogość jest w sercu jego; miększe niż oliwa są słowa jego. Ale to miecze obnażone” (Psalm 55:22; Przypowieści 26:24, 25). Jawna czy zakamuflowana, złośliwość kryjąca się w nieprzyjaznej mowie może zniszczyć małżeństwo.
Jak się to zaczyna
Co skłania człowieka do używania obelżywej mowy? Ogólnie rzecz biorąc, tworzywem takich wypowiedzi jest to, co widzi i słyszy. W wielu krajach drwiny, obelgi i poniżanie innych są uważane za coś dopuszczalnego, a nawet zabawnego.a Zwłaszcza mężowie mogą być pod wpływem środków masowego przekazu, w których „prawdziwi” mężczyźni często są despotyczni i brutalni.
Niejeden człowiek ubliżający innym wychowywany był przez rodziców, którzy nieraz posuwali się do drwin, a swe urazy i gniew wyładowywali na otoczeniu. Zatem od najmłodszych lat wpajano mu przeświadczenie, że takie zachowanie jest normalne.
Dziecko rozwijające się w takim środowisku może sobie przyswoić coś więcej niż tylko sposób mówienia — niejednokrotnie przejmuje również spaczony wizerunek siebie i innych. Jeśli pod swoim adresem słyszy szorstkie słowa, często wzrasta w przekonaniu, że jest bezwartościowe, czasami też gromadzi się w nim gniew. A co wtedy, gdy przysłuchuje się ojcu używającemu napastliwych słów wobec matki? Już w pierwszych latach życia chłopczyk może przejąć od ojca pogardę dla kobiet. Z jego zachowania wnioskuje, że mężczyzna powinien dominować nad kobietami, a cel ten osiągać przez ranienie ich i zastraszanie.
Porywczy rodzice często wychowują porywcze dzieci, które z czasem mogą się stać „skłonne do strasznego gniewu” i dopuścić się „niejednego wykroczenia” (Przysłów [Przypowieści] 29:22, NW). Dziedzictwo w postaci obelżywej mowy bywa w ten sposób przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nie bez powodu Paweł radził ojcom: „Nie rozjątrzajcie swych dzieci” (Kolosan 3:21). Rzecz godna uwagi, że według dzieła Theological Lexicon of the New Testament (Teologiczny leksykon Nowego Testamentu) greckie słowo przetłumaczone na „rozjątrzać” może też znaczyć „przysposabiać i zagrzewać do walki”.
Naturalnie, wpływ rodziców nie usprawiedliwia wymyślania drugim ani atakowania ich w jakikolwiek inny sposób — niemniej tłumaczy, dlaczego skłonność do używania przykrych słów jest często tak głęboko zakorzeniona. Chociaż młody mężczyzna nie znęca się nad żoną fizycznie, czy nie maltretuje jej obraźliwymi słowami i złym humorem? Przeanalizowanie siebie może komuś uzmysłowić, że przejął od ojca lekceważący stosunek do kobiet.
Oczywiście ten sam mechanizm działa także u kobiet. Jeśli matka atakuje słownie swego męża, córka po wyjściu za mąż postępuje nieraz podobnie. Przysłowie biblijne powiada: „Lepiej mieszkać w pustyni niż z żoną kłótliwą, mrukliwą” (Przysłów 21:19, BT). Niemniej w tym względzie szczególną ostrożność muszą zachować mężczyźni. Dlaczego?
Moc ciemięzców
W związku małżeńskim mąż zazwyczaj góruje nad żoną. Prawie zawsze jest fizycznie silniejszy, toteż groźba użycia przez niego siły budzi znacznie większy niepokój.b Ponadto mężczyzna często ma wyższe kwalifikacje zawodowe, lepsze predyspozycje do zapewnienia sobie niezależności i większe możliwości finansowe. Z tych względów żona, której mąż ubliża, może się czuć jak w pułapce, pozbawiona oparcia. Zapewne trafne wyda się jej spostrzeżenie mądrego króla Salomona: „Postanowiłem jeszcze raz przyjrzeć się wszystkim uciskom, które się dzieją pod słońcem, a oto łzy ciemiężonych, lecz nie mieli oni pocieszyciela; po stronie zaś ich ciemięzców była moc, tak iż tamci nie mieli pocieszyciela” (Kaznodziei 4:1, NW).
Żona bywa zdezorientowana, gdy mąż popada w skrajności — z uprzejmego naraz zmienia się w krytycznego (porównaj Jakuba 3:10). W dodatku jeśli mąż dobrze zarabia, żona, zmuszona do wysłuchiwania przykrych uwag, nieraz sobie wyrzuca, że nie jest w pełni zadowolona ze swego małżeństwa. Może nawet za postępowanie męża winić siebie. Pewna kobieta wyznała: „Jak wszystkie żony maltretowane fizycznie zawsze myślałam, że to ze mną jest coś nie w porządku”. Inna oświadczyła: „Wpojono mi przekonanie, że gdybym bardziej starała się go zrozumieć i była względem niego ‚cierpliwa’, zapanowałby spokój”. Niestety, złe traktowanie nie tak łatwo ustaje.
To prawdziwa tragedia, że wielu mężów wykorzystuje swą przewagę i tyranizuje żony, którym ślubowało miłość i troskę (1 Mojżeszowa 3:16). Ale co zrobić w takiej sytuacji? Pewna żona powiedziała: „Nie chcę odejść, chcę tylko, żeby przestał mnie dręczyć”. A pewien mąż przyznał po dziewięciu latach małżeństwa: „Zdaję sobie sprawę, że w moim związku obelgi są na porządku dziennym, i to ja je miotam. Bardzo mi zależy na tym, żeby się zmienić: nie chcę rozwodu”.
Jak wykaże następny artykuł, małżeństwa, którym wyrządziły szkodę raniące słowa, mogą uzyskać pomoc.
[Przypisy]
a Wydaje się, że tak samo było w I wieku. W dziele The New International Dictionary of New Testament Theology (Nowy międzynarodowy słownik teologii Nowego Testamentu) zamieszczono wzmiankę, że „Grecy do podstaw sztuki współżycia zaliczali umiejętność miotania, jak również znoszenia obelg”.
b Agresja słowna może się stać zarzewiem przemocy w rodzinie (porównaj 2 Mojżeszową 21:18). Pewna specjalistka udzielająca porad maltretowanym kobietom oświadczyła: „Każda kobieta, która się ubiega o ochronę prawną, ponieważ grozi jej śmierć wskutek pobicia, zakłucia nożem lub uduszenia, ma za sobą długi i bolesny okres znoszenia udręk moralnych”.
[Napis na stronie 6]
To tragiczne, że wielu mężów wykorzystuje swą przewagę i tyranizuje żony, którym ślubowało miłość i troskę
[Ilustracja na stronie 7]
Sposób, w jaki się odnoszą do siebie rodzice, wywiera wpływ na dziecko
-
-
Od słów, które ranią, do słów, które lecząPrzebudźcie się! — 1996 | 22 października
-
-
Od słów, które ranią, do słów, które leczą
„Śmierć i życie są w mocy języka” (PRZYPOWIEŚCI 18:21).
RZUCANIE obelg — rozmyślne posługiwanie się obraźliwym, napastliwym językiem — jest w Biblii wyraźnie potępione. Według Prawa Mojżeszowego człowiek, który złorzeczył swym rodzicom, mógł ściągnąć na siebie karę śmierci (2 Mojżeszowa 21:17). Jak widać, Jehowa Bóg nie uważa tej sprawy za błahą. Z Jego Słowa, Biblii, nie wynika, że to, co się rozgrywa w czyimś domu „za zamkniętymi drzwiami”, jest mało ważne, dopóki ten ktoś twierdzi, iż służy Bogu. W Biblii czytamy: „Jeżeli komuś się wydaje, że formalnie jest czcicielem, a jednak nie kiełzna swego języka, lecz ciągle zwodzi swoje serce, to jego forma oddawania czci jest daremna” (Jakuba 1:26; Psalm 15:1, 3). Jeśli więc mąż słownie napastuje żonę, wszystkie jego uczynki chrześcijańskie mogą być uznane przez Boga za bezwartościowea (1 Koryntian 13:1-3).
Ponadto chrześcijanin miotający obelgi może zostać wykluczony ze zboru, a nawet utracić błogosławieństwo życia pod panowaniem Królestwa Bożego (1 Koryntian 5:11; 6:9, 10). Bezsprzecznie człowiek raniący swą mową innych musi się radykalnie zmienić. Ale jak to zrobić?
Jak unaocznić problem
Oczywiście nie wyzbędzie się napastliwej mowy ten, kto w pełni nie uświadomi sobie, że ma do pokonania poważną trudność. Niestety, według pewnego specjalisty wielu mężczyzn odzywających się w sposób obraźliwy „wcale nie uważa swego zachowania za obraźliwe. Ich zdaniem takie postępowanie jest najzupełniej normalne, jest ‚naturalnym’ sposobem porozumiewania się mężów z żonami”. Dlatego niejeden nie dostrzeże potrzeby dokonania zmian, dopóki jasno mu się nie wykaże, jak jest naprawdę.
Nieraz żona, po zastanowieniu się z modlitwą nad swym położeniem, uznaje za konieczne otwarcie poruszyć tę sprawę — dla dobra swojego i dzieci oraz w trosce o to, by mąż cieszył się uznaniem Bożym. Co prawda zawsze trzeba się liczyć z tym, że nazwanie rzeczy po imieniu może pogorszyć stosunki albo że mąż gwałtownie wszystkiemu zaprzeczy. Niewykluczone, iż żonie uda się temu zapobiec przez staranne przemyślenie, jak przedstawić ten problem. W Biblii oznajmiono: „Słowo wypowiedziane we właściwym czasie jest jak złote jabłko na srebrnych czaszach” (Przypowieści 25:11). Uprzejma, a zarazem szczera rozmowa przeprowadzona w spokojnej chwili może trafić mężowi do serca (Przypowieści 15:1).
Żona nie powinna oskarżać, lecz próbować wyjaśnić, jak odbijają się na niej napastliwe słowa. Najlepszy skutek odnosi zwykle mówienie w pierwszej osobie, na przykład: „Czuję się dotknięta, bo (...)” lub: „Jest mi bardzo przykro, kiedy mówisz (...)”. Takie wypowiedzi łatwiej trafiają do przekonania, gdyż nie są skierowane przeciwko osobie, lecz zmierzają do rozwiązania problemu (porównaj 1 Mojżeszową 27:46 do 28:1).
Stanowcze, zarazem jednak taktowne uwagi żony mogą poskutkować (porównaj Psalm 141:5). Przekonał się o tym pewien mąż, którego nazwiemy Stefan. Wyjawił: „Żona zauważyła, że jestem opryskliwy, o czym nie wiedziałem, i miała odwagę mi o tym powiedzieć”.
Jak uzyskać pomoc
Ale co może zrobić żona, jeśli mąż nie przyjmuje do wiadomości, że coś należałoby zmienić? Niektóre żony zwracają się wtedy o pomoc do osób trzecich. W chwilach przygnębienia każdy Świadek Jehowy może szukać wsparcia u starszych zboru. W Biblii polecono im paść duchową trzodę Bożą z miłością i życzliwością, a zarazem „upominać tych, którzy się sprzeciwiają” zdrowym naukom Słowa Bożego (Tytusa 1:9; 1 Piotra 5:1-3). Wprawdzie starsi nie są upoważnieni do wtrącania się w osobiste sprawy par małżeńskich, lecz słusznie się niepokoją, gdy w jakimś małżeństwie jedno drugiemu zatruwa życie napastliwą mową (Przypowieści 21:13). Mężczyźni ci ściśle się stosują do zasad biblijnych, toteż nie usprawiedliwiają ani nie bagatelizują obrzucania kogoś obelgami.b
Starsi mogą pomóc małżonkom odszukać drogę porozumienia. Na przykład do jednego z nich zwróciła się chrześcijanka, skarżąc się na męża, który co prawda należał do zboru, ale przez długie lata zatruwał jej życie złośliwościami. Starszy umówił się na spotkanie z obojgiem. Poprosił, żeby w czasie, gdy jedno będzie mówić, drugie słuchało, nie przerywając. Kiedy przyszła kolej na żonę, oświadczyła, że już dłużej nie zdoła znosić wybuchów gniewu męża. Wyznała, iż od wielu lat każdego popołudnia ściska ją w dołku, bo nigdy nie wie, czy mąż nie wróci do domu w złym humorze. Często dawał upust swej złości, wypowiadając się obelżywie o jej rodzinie, przyjaciołach i o niej samej.
Starszy poprosił żonę, aby opisała uczucia, które budziły w niej słowa męża. Powiedziała: „Myślałam, że jestem tak antypatyczna, że nikt nie potrafi mnie pokochać. Czasem pytałam matkę: ‚Mamo, czy trudno ze mną wytrzymać? Czy jestem odpychająca?’” Gdy to mówiła, mąż się rozpłakał. Po raz pierwszy uświadomił sobie, jak głęboko ranił żonę swymi słowami.
Możesz się zmienić
Ze skłonnością do rzucania obelg musieli walczyć pewni chrześcijanie w I wieku. Chrześcijański apostoł Paweł napominał ich, żeby zaniechali „srogiego zagniewania, gniewu, zła, obelżywych słów i sprośnej mowy” (Kolosan 3:8). Ale za opryskliwe wypowiedzi winę ponosi nie tyle język, ile serce (Łukasza 6:45). Toteż Paweł dodał: „Zrzućcie starą osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość” (Kolosan 3:9, 10). Zmiana ma więc objąć prócz słownictwa także mentalność.
Mąż odnoszący się do żony w sposób obraźliwy nieraz potrzebuje pomocy, żeby rozpoznać motywy swego zachowania.c Powinien mieć takie pragnienie, jak pisarz psalmu: „Przebadaj mnie na wskroś, Boże, i poznaj moje serce. Zbadaj mnie i poznaj niepokojące mnie myśli, i zobacz, czy jest u mnie jakaś droga bolesna” (Psalm 139:23, 24, NW). Na przykład: Dlaczego odczuwa potrzebę górowania nad swą partnerką, podporządkowania jej sobie? Co wywołuje ataki słowne? Czy nie są one przejawem głęboko zakorzenionego rozgoryczenia? (Przypowieści 15:18). Czy nie boryka się z brakiem poczucia własnej wartości, będącym być może rezultatem dorastania w atmosferze napiętnowanej wygłaszaniem krytycznych uwag? Dzięki takim pytaniom łatwiej mu będzie ustalić przyczyny swego zachowania.
Mimo wszystko niełatwo się wyzbyć obelżywej mowy, zwłaszcza jeśli nawyk używania jej ukształtował się pod wpływem rodziców, którzy sami mieli uszczypliwy język, lub kultury lansującej władczy sposób bycia. Ale wszystkiego, co jest wyuczone, można się z czasem oduczyć — pod warunkiem dołożenia usilnych starań. Największą pomocą w tym względzie jest Biblia. Ułatwia wyzbycie się nawet mocno utrwalonych przyzwyczajeń (porównaj 2 Koryntian 10:4, 5). W jaki sposób?
Właściwy pogląd na role wyznaczone przez Boga
Mężczyźni posługujący się napastliwą mową często mają spaczony pogląd na role, które mężowi i żonie wyznaczył Bóg. Na przykład według jednego z pisarzy Biblii, Pawła, żony mają być „podporządkowane swoim mężom”, a „mąż jest głową żony” (Efezjan 5:22, 23). Mąż mógłby mniemać, że jako głowa ma prawo do absolutnej władzy. Ale tak nie jest. Żona, choć podporządkowana, nie jest niewolnicą. Ma być dla niego „pomocnicą” i „uzupełnieniem” (Rodzaju [1 Mojżeszowa] 2:18, NW). Toteż Paweł dodaje: „Mężowie powinni tak miłować swe żony, jak własne ciała. Kto miłuje swą żonę, ten samego siebie miłuje, bo nigdy nikt nie miał w nienawiści swego ciała; lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus — zbór” (Efezjan 5:28, 29).
Jezus, głowa zboru chrześcijańskiego, nigdy nie krzyczał na swych uczniów, nie musieli więc drżeć, kiedy znów wybuchnie pretensjami pod ich adresem. Przeciwnie, czułym obchodzeniem się z nimi dowodził poszanowania ich godności. „Ja was pokrzepię” — obiecał. „Jestem łagodnie usposobiony i uniżony w sercu” (Mateusza 11:28, 29). Zastanowienie się z modlitwą nad tym, jak Jezus wywiązywał się z obowiązków głowy, pomoże mężowi wyrobić sobie bardziej zrównoważony pogląd na sprawowanie zwierzchnictwa.
Kiedy powstają napięcia
Znajomość zasad biblijnych to jedno, a stosowanie się do nich w nie sprzyjających okolicznościach to zupełnie co innego. Jak w napiętej sytuacji mąż ma się przeciwstawiać zakorzenionej skłonności do posługiwania się opryskliwą mową?
Uciekanie się do słownej agresji pod wpływem zdenerwowania nie jest oznaką męskości. W Biblii napisano: „Więcej jest wart cierpliwy niż bohater, a ten, kto opanowuje siebie samego, więcej znaczy niż zdobywca miasta” (Przypowieści 16:32). Prawdziwy mężczyzna panuje nad swym nastrojem. Pragnąc się wczuć w położenie żony, zadaje sobie pytania: Jak moje słowa na nią podziałają? Jak ja bym się czuł na jej miejscu? (Porównaj Mateusza 7:12).
Niemniej w Biblii przyznano, że istnieją okoliczności wywołujące gniew. Mając na myśli takie sytuacje, psalmista napisał: „Bądźcie wzburzeni, lecz nie grzeszcie. Wypowiedzcie swe zdanie w swoim sercu, na swym łożu, i milczcie” (Psalm 4:4, NW). A oto inna wypowiedź podobnej treści: „Nie ma nic złego w gniewie, złe natomiast jest posuwanie się do napaści słownej, wyrażanej drwinami, poniżaniem bądź znieważaniem”.
Jeżeli mąż zauważa, że traci panowanie nad językiem, może ćwiczyć umiejętność nakazywania sobie w danej chwili milczenia. Nieraz najrozsądniej byłoby wyjść z pokoju, pójść na spacer lub zaszyć się w jakimś kącie, by ochłonąć. W Księdze Przysłów (Przypowieści) 17:14 (BT) powiedziano: „Nim spór wybuchnie — uciekaj”. Rozmowę można będzie podjąć na nowo, gdy ostygną emocje.
Oczywiście nikt nie jest doskonały. Mąż, który ma skłonność do wypowiadania raniących słów, może jej co jakiś czas ulegać. Gdy tak się zdarzy, powinien przeprosić. Przywdziewanie „nowej osobowości” to proces ciągły, a zarazem przynoszący ogromne korzyści (Kolosan 3:10).
Słowa, które leczą
„Śmierć i życie są w mocy języka” (Przypowieści 18:21). Szkodliwą mowę trzeba koniecznie zastąpić słowami, które niosą pokrzepienie i umacniają więzi małżeńskie. Biblijne przysłowie mówi: „Miłe słowa są jak plaster miodu, słodyczą dla duszy i lekarstwem dla ciała” (Przypowieści 16:24).
Kilka lat temu przeprowadzono badania, by ustalić, jakie czynniki sprawiają, iż rodzina jest silna i dobrze funkcjonuje. Oto relacja specjalisty od spraw małżeńskich, Davida R. Mace’a: „W toku badań stwierdzono, że członkowie takich rodzin lubili się i ciągle o tym zapewniali. Popierali siebie nawzajem, utwierdzali w przekonaniu o własnej wartości i korzystali z każdej stosownej sposobności do okazywania sobie miłości słowem i czynem. Naturalnym następstwem była radość z przebywania w gronie rodzinnym i dalsze wzmocnienie więzi, która dawała im tyle satysfakcji”.
Żaden bogobojny mąż nie może szczerze utrzymywać, że kocha żonę, jeśli świadomie krzywdzi ją mową (Kolosan 3:19). Oczywiście to samo tyczy się żony, która słownie atakuje męża. Oboje małżonkowie muszą się zatem stosować do polecenia danego przez Pawła chrześcijanom z Efezu: „Niech z waszych ust nie wychodzi żadna zgniła wypowiedź, lecz wszelka wypowiedź dobra ku zbudowaniu, stosownie do potrzeby, aby słuchającym udzielić czegoś korzystnego” (Efezjan 4:29).
[Przypisy]
a Chociaż mowa tu o mężczyznach posługujących się obelżywą mową, przytoczone zasady odnoszą się również do kobiet.
b Aby zostać starszym i nie stracić kwalifikacji do tej służby, mężczyzna nie może być skory do bicia. Nie wolno mu robić tego dosłownie ani chłostać drugich zjadliwymi uwagami. Starsi i słudzy pomocniczy mają bardzo dobrze przewodzić własnym rodzinom. Jeśli mężczyzna jest tyranem domowym, nie nadaje się na starszego, choćby gdzie indziej zachowywał się bez zarzutu (1 Tymoteusza 3:2-4, 12).
c To, czy chrześcijanin podda się jakiejś terapii, jest sprawą jego osobistej decyzji. Powinien się jednak upewnić, czy stosowane środki i zabiegi nie naruszają zasad biblijnych.
[Ilustracja na stronie 9]
Chrześcijański starszy może pomóc małżonkom się porozumieć
[Ilustracja na stronie 10]
Żony i mężowie powinni dokładać usilnych starań, by się dobrze rozumieć
-