-
W niewoli dręczących myśliPrzebudźcie się! — 2004 | 8 stycznia
-
-
W niewoli dręczących myśli
NICOLE od 14 roku życia miewała okresy melancholii. Po dwóch latach zaczęły u niej występować nowe objawy — nietypowe stany euforii i niezwykłej aktywności. Gonitwie myśli, urywanej mowie oraz bezsenności towarzyszyły nieuzasadnione podejrzenia, że jest wyzyskiwana przez przyjaciół. Później Nicole oświadczyła, iż potrafi siłą woli zmieniać kolory przedmiotów. Wtedy jej matka uświadomiła sobie, że córce potrzebna jest pomoc specjalisty, i zabrała ją do szpitala. Po przeprowadzeniu wnikliwych obserwacji lekarze postawili diagnozę: Nicole cierpi na zaburzenie afektywne dwubiegunowe.a
Podobnie jak Nicole, miliony ludzi na całym świecie boryka się z zaburzeniami nastroju — dwubiegunowymi lub różnymi formami depresji — mogącymi powodować ogromne spustoszenia. Steven, któremu doskwiera choroba maniakalno-depresyjna, opowiada: „Przez wiele lat okropnie cierpiałem. Najpierw wpadałem w straszne dołki, a potem ogarniała mnie euforia. Dzięki pomocy terapeuty i przyjmowaniu leków odczułem ulgę, ale wciąż muszę prowadzić walkę”.
Co wywołuje zaburzenia nastroju? Jak się czują osoby nimi dotknięte? I jak zapewnić wsparcie im oraz ich opiekunom?
[Przypis]
a Zaburzenie to nazywane jest też chorobą lub psychozą maniakalno-depresyjną. Niektóre z opisanych symptomów mogą stanowić objawy schizofrenii, narkomanii, a nawet normalnych zmian okresu dojrzewania. Prawidłową diagnozę może po dokładnym badaniu postawić wyłącznie wykwalifikowany specjalista.
-
-
Życie z zaburzeniami nastrojuPrzebudźcie się! — 2004 | 8 stycznia
-
-
Życie z zaburzeniami nastroju
ZABURZENIA nastroju występują zatrważająco często. Ocenia się na przykład, że na świecie przeszło 330 milionów osób zmaga się z silną depresją, której objawem jest głębokie przygnębienie i utrata radości z codziennych zajęć. Według pewnych prognoz za 20 lat liczba cierpiących na nią będzie mniejsza tylko od liczby osób ze schorzeniami układu krążenia. Nic więc dziwnego, że wśród chorób o podłożu psychicznym depresję uznano za równie powszechną jak zwykłe przeziębienie.
W ostatnich latach zwraca się większą uwagę na zaburzenie dwubiegunowe. Przejawia się ono między innymi gwałtownymi zmianami nastroju — od depresji po manię. W książce opublikowanej niedawno przez Amerykańskie Towarzystwo Lekarskie czytamy: „W fazie depresyjnej mogą cię prześladować myśli samobójcze. A w fazie maniakalnej niejednokrotnie zanika zdolność rozsądnej oceny sytuacji i chory nie dostrzega szkodliwości swoich działań”.
Choroba dwubiegunowa prawdopodobnie dotyka 2 procent mieszkańców USA, co oznacza, że w tym jednym kraju borykają się z nią miliony osób. Jednak same liczby nie opisują udręk spowodowanych takimi zaburzeniami.
Depresja — wszechogarniający smutek
Większość z nas doświadczyła kiedyś smutku. Zazwyczaj z upływem czasu — w ciągu zaledwie kilku godzin lub dni — uczucie takie ustępuje. Natomiast depresja jest zjawiskiem znacznie poważniejszym. Dlaczego? „U osób zdrowych napięcie psychiczne w końcu mija”, wyjaśnia dr Mitch Golant, „tymczasem chory na depresję przeżywa wzloty i upadki, nieustanne wahania nastroju, jak gdyby jechał pociągiem pędzącym na oślep, nie mając pojęcia, jak, kiedy i czy w ogóle zdoła z niego wysiąść”.
Choroba ta może przybierać rozmaite formy. Na przykład niektórzy zapadają na tak zwaną depresję sezonową, pojawiającą się w określonej porze roku — zazwyczaj zimą. „Ludzie z depresją sezonową zaobserwowali, że im dalej na północ mieszkają i im bardziej pochmurna jest pogoda, tym gorzej się czują” — czytamy w książce opublikowanej przez pewne stowarzyszenie medyczne (People’s Medical Society). „Chociaż dolegliwość owa występuje głównie w porze zimowej, gdy dni są krótkie, czasem ma też związek z pracą w słabo oświetlonych pomieszczeniach, z nietypowymi okresami pochmurnej pogody lub zaburzeniami widzenia”.
Co wywołuje depresję? Trudno podać jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Niekiedy w grę wchodzą uwarunkowania genetyczne, jednak w większości wypadków istotne znaczenie mają osobiste przeżycia. Zauważono również, że depresja występuje dwa razy częściej u kobiet.a Nie oznacza to, iż mężczyzn problem ten nie dotyczy. Wręcz przeciwnie, według pewnych ocen w jakimś okresie życia na depresję zapadnie 5—12 procent mężczyzn.
Depresja przenika całe jestestwo człowieka, wpływa na każdy aspekt życia. „Całkowicie cię opanowuje”, opowiada Sheila, „stopniowo pozbawia pewności siebie, poczucia własnej wartości, zdolności logicznego myślenia i podejmowania decyzji, a kiedy wyniszczy cię prawie do cna, zadaje ci dodatkowo kilka miażdżących ciosów, tylko po to, żeby się okazało, ile jeszcze potrafisz znieść”.
Niekiedy cierpiącemu pomaga wylanie uczuć przed współczującym słuchaczem (Hioba 10:1). Trzeba jednak przyznać, że gdy w grę wchodzą czynniki biochemiczne, depresji nie usunie się siłą woli ani pozytywnym myśleniem. W takich przypadkach chory naprawdę nie jest w stanie kontrolować negatywnych emocji. Może czuć się tak samo bezradny jak jego krewni i przyjaciele.
Rozważmy przeżycia Pauli,b chrześcijanki, która przechodziła fazy obezwładniającego smutku, zanim rozpoznano u niej depresję. „Czasem po naszym zebraniu biegłam do samochodu i płakałam bez przyczyny. Czułam się strasznie samotna i przygnębiona. Chociaż miałam wielu troskliwych przyjaciół, nie potrafiłam tego dostrzec”.
Coś podobnego działo się z Ellen, która z powodu depresji trafiła do szpitala. „Mam dwóch synów, urocze synowe i męża; wiem, że wszyscy oni bardzo mnie kochają” — wyznaje. Logika powinna więc podpowiadać Ellen, że warto żyć i że rodzina ją ceni. Ale gdy ktoś boryka się z depresją, ponure myśli — nawet te najbardziej irracjonalne — potrafią go całkowicie przytłoczyć.
Nie wolno też bagatelizować silnego wpływu, jaki choroba ta wywiera czasami na pozostałych członków rodziny. „Kiedy ktoś, kogo kochasz, pogrążony jest w depresji”, napisał dr Golant, „możesz mieć ciągłe poczucie niepewności, gdyż tak naprawdę nigdy nie wiesz, kiedy ukochana osoba wyjdzie z jednej fazy albo wpadnie w następną. Może cię także ogarnąć silne poczucie straty, a nawet żal lub złość, że życie odbiegło od normy — niewykluczone, że na zawsze”.
Objawy choroby rodziców często zauważają dzieci. „Dziecko, którego matka ma zaburzenia depresyjne, staje się niezwykle wyczulone na jej stany emocjonalne, bacznie obserwuje wszelkie subtelne różnice w zachowaniu” — napisał dr Golant. A dr Carol Watkins zauważyła, że dzieci depresyjnych rodziców „częściej sprawiają problemy wychowawcze, mają trudności w nauce i w kontaktach z rówieśnikami. Istnieje również większe prawdopodobieństwo, że same zapadną na depresję”.
Zaburzenie dwubiegunowe — ciągła huśtawka
Depresja kliniczna stwarza naprawdę poważne problemy. Kiedy jednak przeplata się z manią, mamy do czynienia z zaburzeniem dwubiegunowym.c „Jedyną stałą rzeczą w tej chorobie jest jej niestałość” — powiedziała cierpiąca na nią Łucja. W biuletynie The Harvard Mental Health Letter czytamy, że pacjenci z chorobą dwubiegunową „bywają nieznośnie wścibscy i dominujący, a ich lekkomyślność i niecierpliwość w stanie euforii nieraz gwałtownie przeradza się w irytację lub wściekłość”.
Lidia tak wspomina swoje przeżycia podczas fazy manii: „Tryskałam energią. Wielu nazywało mnie ‚superkobietą’. Nieraz ktoś wzdychał: ‚Chciałabym być taka jak ty’. Czułam się niezwykle silna, jakbym potrafiła dokonać wszystkiego. Z wigorem wykonywałam ćwiczenia fizyczne. Sypiałam bardzo krótko — dwie, trzy godziny. A mimo to wstawałam z tym samym zasobem energii”.
Jednak po pewnym czasie nad Lidią zebrały się ciemne chmury. „U szczytu euforii zaczynałam odczuwać wewnętrzne rozdrażnienie, jakby uruchamiał się we mnie motor, którego nie można wyłączyć. W mgnieniu oka stawałam się agresywna i miałam ochotę wszystko niszczyć. Bez najmniejszej przyczyny wszczynałam kłótnie z rodziną. Byłam wściekła, przepełniona nienawiścią i zupełnie nad sobą nie panowałam. Po takim przerażającym okresie nagle popadałam w stan całkowitego wyczerpania, zalewałam się łzami i pogrążałam w głębokiej depresji. Czułam się bezwartościowa i podła. A czasem, jak gdyby nigdy nic, wracał mi dobry nastrój”.
Chwiejność zachowań osób z psychozą maniakalno-depresyjną zupełnie zbija z tropu ich krewnych. Mary, której mąż cierpi na tę chorobę, powiedziała: „Niekiedy ogarnia mnie konsternacja, jeśli raz jest zadowolony i rozmowny, po czym nagle wpada w przygnębienie i zamyka się w sobie. Naprawdę ciężko nam wszystkim zaakceptować fakt, że mąż nie ma na to żadnego wpływu”.
Zaburzenie dwubiegunowe bywa równie, a może nawet bardziej kłopotliwe i przykre dla samych chorych. „Zazdroszczę ludziom, których życie jest zrównoważone i stabilne” — oświadczyła Gloria zmagająca się z tym schorzeniem. „Równowaga to miejsce, które tylko odwiedzamy. Ale nikt z nas tam nie mieszka”.
Co jest przyczyną zaburzenia dwubiegunowego? Pewną rolę — większą niż w wypadku depresji — odgrywa czynnik genetyczny. Jak donosi Amerykańskie Towarzystwo Lekarskie, „wyniki niektórych badań naukowych wskazują, że najbliżsi członkowie rodziny — rodzice, rodzeństwo lub dzieci osób z zaburzeniem dwubiegunowym są od 8 do 18 razy bardziej narażeni na tę chorobę niż bliscy krewni ludzi zdrowych. Co więcej, jeśli jeden z członków twojej rodziny cierpi na zaburzenie dwubiegunowe, to możesz być bardziej podatny na silną depresję”.
W przeciwieństwie do depresji zaburzenie dwubiegunowe dotyka równie często mężczyzn, jak kobiety. Zazwyczaj pojawia się u młodych dorosłych osób, choć wykrywano je także u nastolatków, a niekiedy u dzieci. Mimo to przeanalizowanie objawów i postawienie właściwej diagnozy może nawet specjaliście sprawiać niemałe kłopoty. Jak napisał dr Francis M. Mondimore z Wydziału Medycznego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, „zaburzenie dwubiegunowe przypomina kameleona, który u każdego pacjenta przybiera inną postać, a nawet u tej samej osoby zmienia się podczas kolejnych rzutów. To jakby zjawa, która atakując ofiarę, pogrąża ją w otchłani smutku, po czym znika na lata, by wrócić w oszałamiających, płomiennych szatach manii”.
Wszystko to pokazuje, że zaburzenia nastroju trudno zdiagnozować, a jeszcze trudniej z nimi żyć. Jednak chorzy mają podstawy do nadziei.
[Przypisy]
a Po części ma to związek z podatnością na depresję poporodową, a także ze zmianami hormonalnymi zachodzącymi podczas klimakterium. Poza tym kobiety częściej zwracają się o pomoc do lekarzy i dlatego choroba jest u nich rozpoznawana.
b Niektóre imiona w tej serii artykułów zostały zmienione.
c Jak podają lekarze, każdy z nastrojów utrzymuje się przez wiele miesięcy. Jednak u niektórych osób epizody manii i depresji przeplatają się kilkakrotnie w ciągu roku. W rzadkich przypadkach następuje szybka zmiana faz w ciągu jednej doby.
[Napis na stronie 6]
„Równowaga to miejsce, które tylko odwiedzamy. Ale nikt z nas tam nie mieszka” (GLORIA)
[Ramka i ilustracja na stronie 5]
Objawy ciężkiej depresjid
● Depresyjny nastrój przez większą część dnia, prawie codziennie w ciągu co najmniej dwóch tygodni
● Utrata zainteresowania czynnościami, które kiedyś sprawiały przyjemność
● Znaczne przybranie na wadze bądź schudnięcie
● Nadmierna senność albo wręcz przeciwnie — chroniczna bezsenność
● Nietypowe spowolnienie psychoruchowe lub nadpobudliwość
● Ogromne zmęczenie bez wyraźnej przyczyny
● Brak poczucia własnej wartości i (lub) nieuzasadnione poczucie winy
● Zmniejszenie zdolności koncentracji
● Nawracające myśli samobójcze
Niektóre z tych symptomów charakteryzują dystymię — łagodną, ale bardziej przewlekłą postać depresji
[Przypis]
d Powyższa lista przedstawia ogólne informacje i nie może służyć do samodzielnego stawiania diagnozy. Niektóre z podanych symptomów stanowią też objawy innych schorzeń, niezwiązanych z depresją.
-
-
Nadzieja dla cierpiącychPrzebudźcie się! — 2004 | 8 stycznia
-
-
Nadzieja dla cierpiących
W PRZESZŁOŚCI ludzie często stronili od cierpiących na zaburzenia nastroju. W rezultacie wielu z nich żyło w izolacji. Niektórzy mieli trudności ze znalezieniem lub utrzymaniem pracy. Niekiedy unikali ich nawet krewni. A to jeszcze pogłębiało problem i uniemożliwiało chorym skorzystanie z pomocy.
Jednakże w ostatnich dziesięcioleciach poczyniono ogromny postęp — depresję oraz psychozę maniakalno-depresyjną udało się dokładniej poznać. Obecnie wiadomo, że zaburzenia te można leczyć. Ale uzyskanie pomocy nie zawsze jest łatwe. Dlaczego?
Objawy choroby
Zaburzeń nastroju nie wykryje się za pomocą zwykłego badania krwi czy zdjęcia rentgenowskiego. Przez pewien okres należy obserwować zachowanie danej osoby, jej sposób myślenia i zdolność oceny sytuacji. Aby postawić diagnozę, trzeba przeanalizować szereg objawów. Kłopot tkwi jednak w tym, że czasami krewni i przyjaciele nie uświadamiają sobie, iż mają do czynienia z osobą cierpiącą na zaburzenia nastroju. „Niekiedy ludzie zgadzają się, że czyjeś zachowanie odbiega od normy”, napisał dr David J. Miklowitz, „ale mają bardzo różne opinie na temat przyczyn takiego stanu”.
Co więcej, nawet gdy członkowie rodziny uważają, iż sytuacja jest poważna, nieraz trudno im przekonać chorego, że powinien się udać do lekarza. A może właśnie ty cierpisz, ale nie jesteś skłonny szukać takiej pomocy. Doktor Mark S. Gold napisał: „Niewykluczone, iż uwierzyłeś w to, co przychodzi ci do głowy, gdy masz depresję — że jesteś do niczego i dla kogoś takiego jak ty nie ma żadnej nadziei, więc nie ma sensu szukać wsparcia. Chciałbyś o tym porozmawiać, ale sądzisz, że depresji trzeba się wstydzić i że to wszystko twoja wina. (...) Albo też wcale nie zdajesz sobie sprawy, że cierpisz na depresję”. Jednakże osoby borykające się z ciężką postacią tej choroby naprawdę potrzebują pomocy lekarza.
Oczywiście od czasu do czasu każdy z nas bywa przygnębiony i wcale nie musi to świadczyć o zaburzeniu nastroju. Ale co wtedy, gdy takie uczucie wydaje się bardziej intensywne niż w wypadku chwilowego smutku? Albo utrzymuje się nienaturalnie długo — na przykład przez dwa tygodnie bądź jeszcze dłużej? Przypuśćmy też, że przygnębienie uniemożliwia ci normalne funkcjonowanie w pracy, szkole lub zakłóca relacje międzyludzkie. W takiej sytuacji mądrze byłoby skonsultować się ze specjalistą, który potrafi rozpoznać depresję i ją leczyć.
Jeśli zachwiana jest równowaga biochemiczna, może zachodzić potrzeba przyjmowania leków. W innych wypadkach lekarz zaleca zajęcia psychoterapeutyczne, mające nauczyć chorego radzić sobie z sytuacją. Czasami pozytywne rezultaty przynosi połączenie obu tych metod.a Ważne jest, by przełamać wewnętrzne opory i poprosić o pomoc. „Chorzy bardzo często są wystraszeni i wstydzą się swojego stanu” — opowiada wspomniana w poprzednim artykule Lidia. „Ale rzeczywisty powód do ubolewania jest wtedy, gdy podejrzewasz, że masz problem, rozpaczliwie potrzebujesz pomocy, a jej nie szukasz”.
Lidia tak opisała swoje przeżycia: „Przez rok byłam niemal przykuta do łóżka. Kiedy pewnego dnia poczułam się trochę silniejsza, postanowiłam umówić się z lekarzem”. Rozpoznano u niej zaburzenie dwubiegunowe i wtedy zaczęła przyjmować leki. Okazało się to punktem zwrotnym w jej życiu. „Teraz, gdy biorę lekarstwa, czuję się dobrze, ale wciąż muszę sobie przypominać, że jeśli zaprzestanę to robić, objawy powrócą”.
Podobnie rzecz się miała z Brandonem, cierpiącym na depresję. „Gdy byłem nastolatkiem, przytłaczało mnie poczucie, że jestem nic niewart, i dlatego często myślałem o samobójstwie. Do lekarza poszedłem dopiero po trzydziestce”. Brandon, tak jak Lidia, przyjmuje leki, ale pomagają mu też inne czynniki. Opowiada: „Aby cieszyć się dobrym samopoczuciem, troszczę się o ciało i umysł. Korzystam z wypoczynku i przestrzegam diety. Poza tym napełniam umysł i serce pozytywnymi myślami z Biblii”.
Brandon podkreśla jednak, że depresja to problem natury medycznej — a nie duchowej. Zrozumienie tego jest niezbędne do wyleczenia. Wspomina on: „Kiedyś współchrześcijanin w dobrej wierze powiedział mi, że skoro z Listu do Galatów 5:22, 23 wynika, iż radość jest owocem ducha Bożego, to zapewne wpadłem w depresję, bo zrobiłem coś, co tego ducha powstrzymuje. Ogarnęło mnie jeszcze większe poczucie winy i przygnębienie. Ale kiedy zacząłem korzystać z fachowej pomocy, wiszące nade mną gęste chmury się rozproszyły. Poczułem się o wiele lepiej! Żałuję, że nie szukałem wsparcia znacznie wcześniej”.
Bezustanna walka
Nawet po rozpoznaniu zaburzenia nastroju i podjęciu leczenia chory prawdopodobnie ciągle będzie musiał stawiać czoła nowym trudnościom. Katarzyna, borykająca się z ciężką depresją, jest wdzięczna za specjalistyczną pomoc, dzięki której radzi sobie z medycznymi aspektami choroby. Przekonała się jednak, że zachęty innych też są niezbędne. Początkowo nie prosiła o wsparcie, bo uważała, że będzie dla drugich ciężarem. „Musiałam nauczyć się nie tylko prosić o pomoc, ale też ją przyjmować” — wyznaje. „Dopiero gdy się otworzyłam, zdołałam powstrzymać lawinę czarnych myśli”.
Katarzyna jest Świadkiem Jehowy i wraz ze współwyznawcami uczęszcza na zebrania odbywające się w Sali Królestwa. Ale niekiedy nawet te radosne spotkania stanowią dla niej wyzwanie. „Sztuczne światło, obecność mnóstwa osób i gwar czasami mnie przytłaczają. Wtedy narasta we mnie poczucie winy i przygnębienie, ponieważ zaczynam myśleć, że moja choroba jest oznaką braku usposobienia duchowego”. Jak Katarzyna panuje nad tą sytuacją? „Zrozumiałam, że depresja to choroba, z którą muszę umieć żyć. Nie świadczy o braku miłości do Boga i współchrześcijan. Nie odzwierciedla też mojego stanu duchowego”.
Łucja, której wypowiedź przytoczono w poprzednim artykule, ceni sobie znakomitą opiekę lekarską, jakiej zaznała. Opowiada: „Konsultacja ze specjalistą w zakresie zdrowia psychicznego była mi po prostu niezbędna; dzięki temu nauczyłam się radzić sobie ze zmianami nastroju towarzyszącymi mojej chorobie”. Łucja podkreśla również znaczenie wypoczynku: „W okresie manii bardzo ważny jest sen. Im mniej śpię, tym silniejsze mam objawy. Dlatego nawet gdy nie mogę zasnąć, nie wstaję z łóżka, tylko leżę i odpoczywam”.
Sheila, również wcześniej cytowana, odnosi pożytek z pisania pamiętnika, w którym wylewa swe uczucia. Zauważa u siebie pozytywne zmiany. Mimo to nadal napotyka trudności. „Z jakiegoś powodu zmęczenie sprawia, że w mojej głowie rodzą się negatywne myśli” — mówi. „Teraz jednak potrafię je odrzucać albo przynajmniej wyciszać”.
Słowo Boże źródłem pocieszenia
Dla wielu osób nękanych przez „niepokojące myśli” źródłem otuchy jest Biblia (Psalm 94:17-19, 22). Na przykład Danutę niezwykle pokrzepia Psalm 72:12, 13. Psalmista tak opisuje Jezusa Chrystusa, Króla namaszczonego przez Boga: „Wyzwoli (...) biednego wołającego o pomoc, a także uciśnionego i każdego, kto nie ma wspomożyciela. Użali się nad maluczkim i biednym, a dusze biednych wybawi”. Sił dodają jej także słowa apostoła Pawła zapisane w Liście do Rzymian 8:38, 39: „Jestem przekonany, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani rządy, ani rzeczy teraźniejsze, ani rzeczy przyszłe, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas oddzielić od miłości Bożej”.
Elżbiecie, cierpiącej na zaburzenie dwubiegunowe, więź z Bogiem pomaga w zachowaniu równowagi. Ogromnie podnoszą ją na duchu słowa psalmisty: „Sercem skruszonym i zdruzgotanym nie wzgardzisz, Boże” (Psalm 51:17). „Pociesza mnie świadomość, że nasz kochający Ojciec niebiański, Jehowa, mnie rozumie” — wyznała Elżbieta. „Sił dodaje mi przybliżanie się do Niego w modlitwie, zwłaszcza w chwilach, gdy dręczy mnie niepokój i ogarnia przygnębienie”.
Jak widać, zaburzenia nastroju przysparzają specyficznych trudności. Jednak zarówno Danuta, jak i Elżbieta zauważyły, że połączone z modlitwą poleganie na Bogu, a także odpowiednie leczenie bardzo pozytywnie wpłynęły na ich życie. A jak cierpiącym na depresję lub zaburzenie dwubiegunowe mogą pomóc krewni i przyjaciele?
[Przypis]
a Przebudźcie się! nie zaleca określonego sposobu leczenia. Chrześcijanie powinni się upewnić, czy wybrana przez nich terapia nie narusza zasad biblijnych.
[Napis na stronie 10]
„Kiedy zacząłem korzystać z fachowej pomocy, wiszące nade mną gęste chmury się rozproszyły. Poczułem się o wiele lepiej!” (BRANDON)
[Ramka na stronie 9]
Oczami męża
„Zanim Łucja zachorowała, urzekała wielu ujmującą osobowością. Nawet teraz, kiedy ludzie przychodzą do nas, a ona jest spokojna, są pod wrażeniem jej ciepła. Przeważnie jednak nie zdają sobie sprawy, że występują u niej na przemian okresy manii i depresji. Od czterech lat bowiem moja żona cierpi na dwubiegunowe zaburzenie nastroju.
„W fazie manii Łucja często jest na nogach do pierwszej, drugiej lub trzeciej nad ranem, a głowę ma pełną najrozmaitszych pomysłów. Energia ją wręcz rozsadza. Żona jest wtedy niesamowicie przewrażliwiona, a do tego zdarza jej się bez zastanowienia wydawać pieniądze. Naraża się na ogromne niebezpieczeństwa — sądzi, że jest niezniszczalna i że pod względem moralnym, fizycznym czy jakimkolwiek innym nic jej nie grozi. Z porywczością Łucji wiąże się też ryzyko samobójstwa. Niemal natychmiast po ustąpieniu tych zachowań pojawia się depresja, której nasilenie zazwyczaj jest proporcjonalne do natężenia objawów manii.
„Moje życie zupełnie się zmieniło. Chociaż Łucja przyjmuje leki, nasze możliwości są dziś inne, niż były wczoraj czy będą jutro. Jest to zależne od bieżącej sytuacji. Muszę się zdobywać na elastyczność, jakiej bym się u siebie nigdy nie spodziewał” (Marian).
[Ramka i ilustracja na stronie 11]
Gdy specjalista zaleci leki
Niektórzy uważają, że branie leków jest oznaką słabości. Ale pomyśl tylko: Człowiek chory na cukrzycę musi poddać się leczeniu, co może wiązać się z przyjmowaniem insuliny w zastrzykach. Czy świadczy to o słabości? W żadnym razie! Takie postępowanie pomaga po prostu wyrównać poziom pewnych substancji w organizmie i w ten sposób dbać o zdrowie.
Tak samo jest z przyjmowaniem leków przeciw depresji lub zaburzeniu dwubiegunowemu. Wprawdzie wielu osobom pomogły zajęcia psychoterapeutyczne, dzięki którym zrozumiały swoją chorobę, należy jednak zachować ostrożność. Gdy w grę wchodzi zachwianie równowagi biochemicznej, choroby nie da się wyleczyć logicznym rozumowaniem. Steven cierpiący z powodu zaburzenia dwubiegunowego wspomina: „Moja lekarka zilustrowała to następująco: Możesz udzielić komuś nie wiadomo ile lekcji jazdy, ale jeśli dasz mu samochód bez kierownicy lub hamulców, to lekcje te na niewiele się zdadzą. Podobnie samo udzielanie rad osobie chorej na depresję może nie przynieść spodziewanych rezultatów. Pierwszym ważnym krokiem jest przywrócenie równowagi biochemicznej w mózgu”.
[Ilustracja na stronie 10]
Wiele osób zmagających się z negatywnymi myślami czerpie otuchę z Biblii
-
-
Jak mogą pomóc inniPrzebudźcie się! — 2004 | 8 stycznia
-
-
Jak mogą pomóc inni
BYĆ MOŻE znasz kogoś, kto cierpi na depresję lub zaburzenie dwubiegunowe. Jak mógłbyś udzielić mu pomocy? Don Jaffe ze stowarzyszenia działającego na rzecz chorych psychicznie podał następującą mądrą radę: „Nie myl chorego z chorobą; choroby możesz nienawidzić, ale jej ofiarę kochaj”.
Właśnie taką miłość i cierpliwość okazywała Zuzanna. Jej przyjaciółka, która walczyła z zaburzeniem dwubiegunowym, czasami wręcz jej nie znosiła. Jednak Zuzanna nie odwróciła się od przyjaciółki, lecz poszukała informacji o tej dolegliwości. „Teraz uświadamiam sobie, jak bardzo to schorzenie wpływało na jej zachowanie”. Zdaniem Zuzanny, jeśli staramy się zrozumieć chorego, przynosi to nadspodziewanie dobre rezultaty. „Dzięki temu potrafisz kochać i cenić wspaniałą osobę pomimo jej niedomagań”.
Kiedy choruje członek rodziny, koniecznie trzeba serdecznie go wspierać. Bardzo szybko przekonał się o tym Marian, którego żona, Łucja — wspomniana we wcześniejszych artykułach — cierpi na zaburzenie dwubiegunowe. Wyznaje on: „Na początku pomogło mi to, że towarzyszyłem żonie podczas wizyt u lekarza i dużo czytałem na temat tej nieznanej mi dolegliwości. Chciałem dobrze się przygotować na to, co może nas spotkać. Poza tym często ze sobą rozmawialiśmy i razem stawialiśmy czoła wyłaniającym się sytuacjom”.
Wsparcie ze strony zboru chrześcijańskiego
Biblia nawołuje chrześcijan, by ‛pocieszali swą mową dusze przygnębione’ i ‛wobec wszystkich byli wielkodusznie cierpliwi’ (1 Tesaloniczan 5:14). Jak mógłbyś się zastosować do tych słów? Po pierwsze, staraj się pamiętać o różnicy między chorobą psychiczną a duchową. Na przykład biblijny pisarz Jakub podkreślił, że modlitwy mogą uzdrowić niedomagającego pod względem duchowym (Jakuba 5:14, 15). Natomiast — jak oświadczył Jezus — chorzy pod względem fizycznym potrzebują lekarza (Mateusza 9:12). Oczywiście modlitwy do Jehowy dotyczące wszelkich problemów, również zdrowotnych, są zawsze na miejscu i okazują się pomocne (Psalm 55:22; Filipian 4:6, 7). Jednakże Biblia nie mówi, jakoby zwiększenie aktywności duchowej samo w sobie miało rozwiązać obecne kłopoty ze zdrowiem.
Wnikliwi chrześcijanie nie będą więc sugerowali, że osoba borykająca się z depresją jest sama temu winna. Takie uwagi byłyby równie chybione, jak rady udzielone Hiobowi przez fałszywych pocieszycieli (Hioba 8:1-6). W niejednym wypadku sytuacja się nie poprawi, jeśli chory nie będzie przyjmował leków — zwłaszcza gdy popadł w głęboką depresję i być może ma nawet myśli samobójcze. Specjalistyczna opieka jest wtedy niezbędna.
Współchrześcijanie mogą jednak wiele zrobić, by ulżyć chorym. Oczywiście należy uzbroić się w cierpliwość. Dla osób walczących z zaburzeniami nastroju niektóre aspekty chrześcijańskiej działalności bywają szczególnie trudne. Diane, dotknięta chorobą dwubiegunową, wyznała: „Ciężko mi wyruszyć do służby kaznodziejskiej. Zanoszenie innym dobrej i radosnej nowiny z Biblii, gdy w głębi ducha nie czuję się dobrze ani nie jestem radosna, to dla mnie prawdziwe wyzwanie”.
Jeżeli pragniesz służyć pomocą, przejawiaj empatię (1 Koryntian 10:24; Filipian 2:4). Staraj się patrzeć na sytuację oczami chorego, a nie swoimi. Nie stawiaj mu wygórowanych wymagań. „Kiedy inni akceptują mnie takim, jakim jestem”, opowiada Carl, który walczy z depresją, „stopniowo odzyskuję poczucie przynależności do grupy. Dzięki wsparciu i cierpliwości okazanej mi przez kilku starszych przyjaciół zdołałem przybliżyć się do Boga i czerpię wiele radości z pomagania w tym innym”.
Zachęty udzielane chorym mogą być dla nich źródłem ogromnego pokrzepienia. Rozważmy przykład chrześcijanki imieniem Brenda, leczącej się z powodu zaburzenia dwubiegunowego. „Przyjaciele ze zboru wspaniale mnie wspierali i okazywali zrozumienie, gdy miałam gorsze dni; nigdy nie oskarżali mnie o słabość duchową. Bywało, że towarzyszyłam im w służbie kaznodziejskiej i nic nie mówiłam. Zajmowali też dla mnie miejsce w Sali Królestwa, bym mogła przyjść, gdy wszyscy już będą siedzieć”.
Danuta, cierpiąca na depresję, przyznaje, że niezwykle pokrzepia ją życzliwość kochających i współczujących starszych zboru. „Kiedy starsi zapewniają mnie o miłości Jehowy, czytają fragmenty Jego Słowa, Biblii, i mówią o tym, że według zamierzenia Bożego ziemia stanie się rajem, w którym zapanuje pokój i radość, a także modlą się ze mną — nawet gdy rozmawiamy przez telefon — czuję, jakby mój ciężar stawał się lżejszy. Wiem, że nie zostałam opuszczona przez Jehowę ani przez moich braci, a to dodaje mi sił”.
Nie ulega wątpliwości, że krewni oraz przyjaciele, którzy zapewniają skuteczną pomoc, mogą odegrać znaczącą rolę w odzyskiwaniu przez chorych dobrego samopoczucia. „Myślę, że teraz całkiem nieźle sobie radzę” — mówi Łucja. „Wraz z mężem dokładamy starań, by przez to przejść, i wszystko układa się lepiej niż kiedykolwiek przedtem”.
Mnóstwo osób borykających się z różnymi zaburzeniami psychicznymi zdaje sobie sprawę, że jest to długa walka. Jednakże Biblia zapewnia, iż w Bożym nowym świecie „żaden mieszkaniec nie powie: ‚Jestem chory’” (Izajasza 33:24). Nie będzie już zgryzot spowodowanych schorzeniami, które obecnie nękają tak wielu ludzi. Otuchą napawa rozmyślanie nad Bożą obietnicą, zgodnie z którą wszelkie choroby — również zaburzenia nastroju — znikną raz na zawsze. Jak podaje Biblia, nie będzie wtedy „żałości ani krzyku, ani bólu” (Objawienie 21:4).
[Napis na stronie 12]
Jezus przyznał, że niedomagający potrzebują lekarza (MATEUSZA 9:12)
[Napis na stronie 13]
Biblia zapewnia, iż w Bożym nowym świecie „żaden mieszkaniec nie powie: ‚Jestem chory’” (IZAJASZA 33:24)
-