-
TłumaczenieWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
oryginału, lecz najwyraźniej korzystali z greckiej Septuaginty (por. Ps 40:6 [39:7, LXX] z Heb 10:5). Gdy dokonywali własnego przekładu, bywał on dość swobodny, o czym świadczy porównanie Ozeasza 2:23 z Rzymian 9:25. A zestawienie Powtórzonego Prawa 30:11-14 z Rzymian 10:6-8 ukazuje, że niektórych wersetów nie tłumaczyli dosłownie, lecz je parafrazowali.
Dla pożytku czytelników pisarze biblijni często tłumaczyli imiona, tytuły, nazwy i inne wyrażenia. Podali m.in. uzupełniające informacje o imionach Kefas, Barnabas, Tabita, Bar-Jezus i Melchizedek (Jn 1:42; Dz 4:36; 9:36; 13:6, 8; Heb 7:1, 2), wyjaśnili znaczenie tytułów Immanuel, Rabbi oraz Mesjasz (Mt 1:23; Jn 1:38, 41), nazw Golgota, Siloam czy Salem (Mk 15:22; Jn 9:7; Heb 7:2), a także zdań „Talita kumi” i „Eli, Eli, lama sabachtani?” (Mk 5:41; 15:34).
Mateusz napisał swą Ewangelię najpierw po hebrajsku, co poświadczają starożytni autorzy, tacy jak Hieronim, Euzebiusz z Cezarei, Orygenes, Ireneusz i Papiasz. Nie wiadomo, kto później przetłumaczył ją na grecki. Niektórzy przypuszczają, że uczynił to sam Mateusz, i wówczas byłby to jedyny znany natchniony przekład biblijny.
W klasycznej grece słowo hermenéuo często znaczy „wyłożyć; wyłuszczyć”. W Chrześcijańskich Pismach Greckich oddano je przez „co się tłumaczy” i „według tłumaczenia” (Jn 1:42; 9:7; Heb 7:2). Jest ono podobne do imienia greckiego boga Hermesa, który według starożytnej mitologii był nie tylko posłańcem i tłumaczem bogów, lecz także patronem pisarzy, mówców i tłumaczy. Poganie z Listry nazwali Pawła „Hermesem, on bowiem przodował w mowie” (Dz 14:12). W Biblii pojawia się też kilkakrotnie słowo methermenéuomai, będące formą wyrazu hermenéuo poprzedzonego przedrostkiem metá, który wskazuje na następstwo lub zmienność. Oznacza ono „tłumaczyć; przekładać”, a występuje zawsze w stronie biernej i jest oddawane wyrażeniem przyimkowym „w tłumaczeniu” (Mt 1:23).
Objaśnianie proroctw. Wzmocnioną formą słowa hermenéuo jest diermenéuo. Wyraz ten zwykle bywa używany w odniesieniu do tłumaczenia z jednego języka na drugi (Dz 9:36; 1Ko 12:30), ale znaczy też „wykładać; objaśniać”. Łukasz użył go, gdy opisał, jak Jezus towarzyszył dwom uczniom w drodze do Emaus i począwszy od Mojżesza oraz proroków, „tłumaczył im to, co się do niego odnosiło we wszystkich Pismach”. Później ci dwaj uczniowie wspominali, jak Jezus ‛w pełni objaśniał im Pisma’ (Łk 24:13-15, 25-32).
Zupełnie przeciwne znaczenie ma słowo dyserméneutos. Oznacza „trudny do wyjaśnienia” i zostało użyte tylko raz przez Pawła w Hebrajczyków 5:11.
Inne greckie słowo tłumaczone na „wyjaśnienie; interpretacja” brzmi epílysis, a pochodzi od czasownika oznaczającego dosłownie „rozwiązać; odwiązać”, a także „wyjaśniać; wykładać”. Prawdziwe proroctwa nie opierają się na wykładniach czy wyjaśnieniach podanych przez jakiegoś człowieka, ale pochodzą od samego Boga. Dlatego Piotr napisał: „Żadne proroctwo Pisma nie wypływa z jakiejś osobistej interpretacji [epilýseos] (...), lecz ludzie mówili od Boga, uniesieni duchem świętym” (2Pt 1:20, 21). A zatem proroctwa biblijne w żadnym wypadku nie są sprytnymi przypuszczeniami i przepowiedniami ludzi, opartymi na ich osobistej analizie wydarzeń i tendencji światowych.
Znaczenie niektórych proroctw było oczywiste i nie wymagało żadnego wyjaśnienia, np. gdy zapowiedziano, że Judejczycy ‛będą musieli służyć królowi Babilonu przez siedemdziesiąt lat’ lub że Babilon stanie się „bezludnym pustkowiem”. Oczywiście nie zawsze było wiadomo, kiedy spełni się dane proroctwo, choć czasami i tę informację wyraźnie podano. Jednakże wiele proroctw (lub jakieś ich szczegóły) rozumiano w chwili ich wypowiedzenia tylko częściowo, a na pełne zrozumienie czy wyjaśnienie trzeba było czekać do czasu wyznaczonego przez Boga. Dotyczy to niektórych proroctw Daniela, a także przepowiedni o Mesjaszu i związanej z nim świętej tajemnicy (Dn 12:4, 8-10; 1Pt 1:10-12).
Żaden z uprawiających magię kapłanów i mędrców egipskich nie potrafił objaśnić swemu władcy snów zesłanych przez Boga. „Nie było nikogo, kto by je wyłożył faraonowi” (Rdz 41:1-8). Wtedy faraon dowiedział się, że Józef trafnie zinterpretował sny przełożonemu podczaszych i przełożonemu piekarzy (Rdz 40:5-22; 41:9-13). Ale w tamtej sytuacji Józef nie przypisał zasługi samemu sobie, lecz wykazał obu zainteresowanym, że to Jehowa tłumaczy sny; powiedział bowiem: „Czyż wykładnie nie należą do Boga?” (Rdz 40:8). Kiedy więc przyprowadzono go przed króla, by wyłożył jego sen, oznajmił: „Ja nic nie znaczę! Bóg zapowie pomyślność faraonowi” (Rdz 41:14-16). Wysłuchawszy podanej wykładni, nawet faraon uznał, że w Józefie „jest duch Boży” i że ‛Bóg dał mu poznać to wszystko’ (Rdz 41:38, 39).
W podobny sposób Bóg posłużył się Danielem do wyjaśnienia snów Nebukadneccara. Prorok najpierw pomodlił się o udzielenie mu zrozumienia tej tajemnicy i otrzymał je w nocnej wizji. Potem stanął przed obliczem króla, aby przypomnieć mu zapomniany sen i podać jego wykładnię (Dn 2:14-26). Zaznaczywszy na wstępie, że nie powiodło się to żadnemu z jego mędrców, zaklinaczy, kapłanów zajmujących się magią ani astrologów, Daniel oznajmił: „Jednakże jest Bóg w niebiosach — Ten, który wyjawia tajemnice”. Następnie prorok dodał: „Mnie zaś wyjawiono tę tajemnicę nie dzięki jakiejś mądrości, którą bym się odznaczał bardziej niż inni żyjący, lecz po to, aby królowi oznajmiono wyjaśnienie” (Dn 2:27-30).
Kiedy innym razem kapłani zajmujący się magią, zaklinacze, Chaldejczycy ani astrolodzy nie potrafili wyjaśnić królowi snu o zrąbanym wielkim drzewie, ponownie wezwano Daniela. Ten również przy tej okazji podkreślił, że chodzi o proroctwo od Boga. Król w zasadzie uznał ten fakt, gdyż oznajmił: „Dobrze wiem, że jest w tobie duch świętych bogów” i dodał: „Ty się na tym znasz, ponieważ w tobie jest duch świętych bogów” (Dn 4:4-18, 24).
Wiele lat później — tej samej nocy, gdy Medowie i Persowie zdobyli Babilon — ów sędziwy sługa Jehowy został wezwany przed oblicze króla Belszaccara w celu wyjaśnienia pewnego orędzia Bożego. Podczas wielkiej uczty jakaś tajemnicza dłoń napisała na ścianie pałacu: MENE, MENE, TEKEL, PARSIN. Żaden z mędrców babilońskich nie potrafił wyjaśnić znaczenia tych zagadkowych słów. Wtedy królowa matka przypomniała, że żyje jeszcze Daniel, „w którym jest duch świętych bogów”, a także „oświecenie i wnikliwość, i mądrość jak mądrość bogów”. Objaśniając ten napis, będący w gruncie rzeczy proroctwem, Daniel ponownie wywyższył Jehowę jako Boga ogłaszającego prawdziwe proroctwa (Dn 5:1, 5-28).
-
-
TłuszczWnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
-
-
TŁUSZCZ
Polskie słowa „tłuszcz” i „tłusty” są odpowiednikami różnych wyrazów hebrajskich, które nie zawsze odnoszą się do tkanki tłuszczowej. Niekiedy dotyczą np. dorodnych roślin czy dobrze odżywionych zwierząt. A w znaczeniu przenośnym mogą się też odnosić do urodzajnej ziemi (jak w pol. wyrażeniu „tłusta ziemia”) albo przytępionego umysłu i nieczułego serca.
W odniesieniu do tkanki tłuszczowej zwierząt (Kpł 3:3) lub ludzi (Sdz 3:22) zwykle używa się w Biblii słowa chélew. Inny wyraz, péder, określa łój zwierząt składanych na całopalenie, czyli tłuszcz o twardej konsystencji pokrywający ich nerki i lędźwie (Kpł 1:8, 12; 8:20). Chélew po raz pierwszy pojawia się w Rodzaju 4:4 w związku z ofiarą Abla, który złożył Jehowie ‛kawałki tłuszczu’ pierworodnych ze swej trzody. Później słowo to najczęściej występuje właśnie w kontekście składania ofiar. W sensie przenośnym oznacza również najlepszą część czegoś. Na przykład w Rodzaju 45:18 faraon zachęca Józefa i jego rodzinę, żeby spożywali „tłustość tej ziemi”. A w Liczb 18:12 można przeczytać: „Wszystko, co najlepsze [chélew] z oliwy, i wszystko, co najlepsze [chélew] z młodego wina i zboża (...), dałem tobie” (zob. Ps 81:16; 147:14).
Przepisy dotyczące tłuszczu. W 3 rozdz. Kapłańskiej Jehowa podał Izraelitom przepisy co do użycia tłuszczu przy składaniu ofiar współuczestnictwa. Należało go spalić na ołtarzu. W wypadku bydła lub kóz był to tłuszcz okrywający lędźwie, jelita i nerki oraz „to, co okrywa wątrobę”. W wypadku baranków trzeba było spalić także cały tłusty ogon. (Owce żyjące w Syrii, Palestynie, Egipcie i na Półwyspie Arabskim mają tłuste ogony, które często ważą pięć lub więcej kilogramów). W Prawie Mojżeszowym wyraźnie powiedziano: „Wszystek tłuszcz należy do Jehowy. (...) Nie wolno wam jeść żadnego tłuszczu ani żadnej krwi” (Kpł 3:3-17).
Tłuszcz spalał się na ołtarzu szybko i całkowicie. Zresztą nie mógł pozostać do następnego rana, gdyż z pewnością by się popsuł i stał czymś plugawym, co w żadnym razie nie nadawałoby się na świętą ofiarę (Wj 23:18).
Nie obowiązują chrześcijan. Gdy po potopie Jehowa pozwolił Noemu i jego rodzinie jeść mięso, nie wspomniał o tłuszczu (Rdz 9:3, 4). Natomiast wyraźnie zabronił spożywania krwi. Było to przeszło 850 lat przed zawarciem z Izraelitami przymierza Prawa, które zakazywało im spożywania zarówno krwi, jak i tłuszczu. W I w. n.e. ciało kierownicze zboru chrześcijańskiego utrzymało w mocy nakaz powstrzymywania się od krwi (Dz 15:20, 28, 29). Ale podobnie jak Noemu i jego rodzinie, chrześcijanom nie powiedziano nic na temat tłuszczu. A zatem zakaz jego spożywania obowiązywał wyłącznie naród izraelski.
Dlaczego je podano. Według Prawa krew i tłuszcz były własnością Jehowy. Krew należy do Boga, gdyż wyobraża życie, które pochodzi wyłącznie od Niego (Kpł 17:11, 14). A ponieważ tłuszcz uważano za najpożywniejszą część zwierzęcia, więc i on słusznie należał się Jehowie, hojnemu Dawcy. Składając go w ofierze, Izraelici pokazywali, że uznają ten fakt i pragną dawać Bogu to, co najlepsze. Właśnie dlatego Biblia mówi, iż tłuszcz spalał się na ołtarzu jako „pokarm”, jako ofiara „o kojącej woni” dla Jehowy (Kpł 3:11, 16). A zatem spożycie tłuszczu było przywłaszczeniem
-