-
Co ci mówi „Modlitwa Pańska”?Strażnica — 1965 | nr 3
-
-
Jezus zaraz po tej wzorowej modlitwie powiedział: „Bo jeśli wy przebaczycie ludziom ich wykroczenia, i Ojciec wasz niebiański przebaczy wam, jeśli zaś nie przebaczycie ludziom ich wykroczeń, to i wasz Ojciec nie przebaczy waszych wykroczeń.” (Mateusza 6:14, 15, NW) Zadajmy sobie kiedyś pytanie: „Czy Ojciec nie wysłuchuje mojej modlitwy, ponieważ nie czynię zadość Jego wymaganiu, aby przebaczać innym?” To wskazuje, że musimy zrozumieć tę modlitwę, jeśli ona ma wyjść nam i innym na pożytek.
„Nie wódź nas w pokuszenie.” Ta prośba była już przyczyną wielu kłopotów. Czy przez to powiedziano, że Bóg wystawia swe dzieci na pokusę? Bynajmniej, gdyż Jakub pisze: „Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Bóg wiedzie mnie na pokuszenie. Bo Bóg nie podlega pokusie ku złemu, sam też nikogo nie kusi.” (Jakuba 1:13, Kow) Jehowa jednak dopuszcza, aby Szatan Diabeł kusił Jego sług. Dlaczego? Ponieważ Szatan kiedyś ośmielił się twierdzić, że potrafi odciągnąć od Boga całą ludzkość, jeśli tylko będzie miał sposobność do tego. Jak Bóg wysłuchuje więc prośby swych wiernych, aby nie wodzić ich w pokuszenie?
Szczególnie dwoma sposobami: 1. Daje im siłę do oparcia się pokusie. Czyni to przede wszystkim przez swe Słowo Prawdy, Biblię, przez swego ducha świętego i przez swą wiernie Mu oddaną organizację. 2. Ostrzega ich przed nadejściem pokus i prób. Tak na przykład powiedziano ostrzegawczo do pierwszych chrześcijan: „Zamysły jego [Szatana] nie są nam tajne.” (2 Koryntian 2:11) Chrześcijanie, którzy postępują w harmonii z tą modlitwą i korzystają z wyżej wspomnianych postanowień Bożych, nie popadają w pokuszenie. Pokusa nie może im zaszkodzić, ale raczej sprawdzą się na nich słowa: „A Bóg (...) nie dozwoli, żebyście byli kuszeni ponad swe siły, lecz dopuszczając na was pokusę ukaże zarazem wyjście z niej, tak że potraficie ją pokonać.” — 1 Koryntian 10:13, Kow.
„Ale nas wybaw ode złego.” Czy dobrotliwy ojciec ziemski nie ratowałby od złego napastnika lub gnębiciela swego dziecka, które dochowuje mu w próbie wierności? Z całą pewnością. Tak samo postępuje też Ojciec niebiański. On chroni swe dzieci przed atakami owego złego, Szatana Diabła. Wskazuje im drogę, aby mogli przeżyć koniec tego systemu rzeczy, w którym Szatan i cała jego zła organizacja zostaną zniszczeni i aby mogli wejść do nowego świata, w którym będą korzystać z błogosławieństw Królestwa Bożego, o które tak długo się modlili. — 2 Piotra 3:13.
W Biblii Gdańskiej na końcu wzorcowej modlitwy Jezusa znajdujemy jeszcze słowa: „Albowiem twoje jest Królestwo i moc i chwała na wieki, Amen.” Takie stare manuskrypty, jak Synaicki, Watykański [nr 1209], Kodeks Bezy i Kodeks Palimpsestus Dublinensis nie zawierają jednak tych słów. Są więc nieautentyczne i dlatego brak ich w nowoczesnych przekładach.
Jezus nie uczył swych naśladowców tej modlitwy po to, aby ją po prostu mechanicznie powtarzali, nie myśląc o znaczeniu słów. On chciał im pokazać, że imię Boże i Królestwo Boże są w życiu czymś najważniejszym i że na to powinni zwrócić swą uwagę. To miało ich też ustrzec przed usposobieniem materialistycznym, miało wzbudzić w nich ducha miłości i gotowość do przebaczania oraz chronić ich od pokus Diabła. Jakież bogactwo myśli kryje w sobie „Modlitwa Pańska”!
-
-
Zimne piekłoStrażnica — 1965 | nr 3
-
-
Zimne piekło
PRZEZ długie stulecia przywódcy religijni chrześcijaństwa przedstawiali ogniste piekło dotkliwych mąk jako nieuniknione przeznaczenie grzeszników. Z ambon i w wydawnictwach religijnych posługiwali się wybujałymi wyobrażeniami do opisania w makabryczny sposób szczegółów budzących grozę męczarni, które „potępieńcy” muszą wiecznie cierpieć w piekle. Czynili to, chociaż ognistego piekła ani nie widzieli na własne oczy, ani też w zapisanym Słowie Bożym nie znajdywali żadnego opisu malowanego przez nich obrazu. Temat ten jest wciąż popularny wśród niektórych grup religijnych, ale wśród duchowieństwa wzmaga się tendencja do myślenia raczej o zimnym niż o literalnie gorącym piekle.
Wyjaśniając, jak teolodzy zaczynają się zapatrywać na piekło, duchowny John Mellin z nowojorskiego Pierwszego Kościoła Prezbiteriańskiego powiedział: „Dzisiaj większość teologów definiuje piekło jako stan oderwania od Boga. Jest to doznanie teraźniejsze i mogące trwać nieprzerwanie, naprawdę odczuwane zarówno obecnie, jak i po śmierci. Coraz więcej ludzi porzuca myśl o fizycznym obszarze trzaskających płomieni.” Ksiądz P.M. Dawley z episkopalnego Powszechnego Seminarium Teologicznego oświadczył: „Średniowieczny obraz piekła jako miejsca ognistych tortur, który utrzymywał się w umysłach ludzi przez szereg pokoleń, był nieodpowiedni.” To mało, że „był nieodpowiedni”; pojęcie ognistego piekła jest również niebiblijne. Ale określenie Mellina, że piekło jest ‚teraźniejszym doznaniem’, chociaż wyraża pogląd rozpowszechniony w świecie, to jednak ze stanowiska Biblii nie jest poprawne. Ludzie powinni wiedzieć, czego o piekle naucza Słowo Boże.
W Piśmie świętym występują wersety, które mówią o piekle, cierpieniach i ogniu, ale wersety te nie podają, iż zatwardziali grzesznicy bywają na zawsze wtrąceni do ognistego piekła, gdzie za swe grzechy świadomie cierpią męki. Biblia stwierdza, że karą za grzech jest śmierć, a nie cierpienie. (Rzym. 6:23) W często przytaczanych wersetach z szesnastego rozdziału Ewangelii Łukasza, które donoszą o bogaczu i żebraku imieniem Łazarz, jest mowa o piekle, czyli Hadesie, o płomieniach i cierpieniu, ale to jest porównanie albo przypowieść, a nie rzeczywiste doznanie w obecnym życiu czy też po śmierci; wynika to choćby z faktu, że Jezus zaczął tę przypowieść takim samym wyrażeniem, jakim zazwyczaj rozpoczynał też każdą inną, mianowicie: „pewien człowiek”. — Porównaj Ewangelię Łukasza 16:19 z pierwszym wierszem tego rozdziału i z Łukasza 19:12 (NT).
Gdyby Jezus w przypowieści o Łazarzu i bogaczu nauczał, że właśnie niepoprawnych grzeszników czekają świadome cierpienia w piekle ognistym, to byłoby bardzo dziwne, dlaczego tam nic nie wspomniano o grzechu. O bogaczu zaznaczono tylko, że był bogaty i żył w przepychu. Samo to trudno uważać za podstawę do wtrącenia go na zawsze w miejsce ognistych mąk. O Łazarzu nie powiedziano nic więcej nad to, że był żebrakiem, który siadał przy bramie bogacza, spodziewając się pożywić tym, co u niego spadnie ze stołu. Samo przez się nie zalecało to jeszcze Łazarza jako godnego lepszego traktowania niż bogacz.
Jezus w tej przypowieści zawarł naukę, która nie miała żadnego związku z karą za grzechy. Dotyczyła pewnych klas ludzi i zmiany ich duchowego stanowiska. Przy niejednej okazji Jezus podawał porównanie odnoszące się do ówczesnych przywódców żydowskich, którzy sprzeciwiali się prawdzie, jaką głosili pospolitemu ludowi. Jego głoszenie tak ich dręczyło, że w końcu go zabili.
-