-
„Bądźcie wolni od miłości pieniędzy”Strażnica — 1961 | nr 12
-
-
bogactwach oraz do słuchania i miłowania tego świata razem z jego bogactwami. Jest to prostym przeciwieństwem tego, czego wymaga Bóg. Nic dziwnego zatem, że ta szkodliwość bogactwa jest nieszczęściem pogrążającym ludzi „w zniszczenie i ruinę”!
Jak można się ustrzec tego nieszczęścia i zguby? Przez usłuchanie boskiej rady: „Unikajcie chciwości [miłości pieniędzy, NW] poprzestając na tym, co macie. Bo sam (Bóg) powiedział: Nie porzucę cię ani opuszczę.” (Hebr. 13:5, Dą) Podobnej rady udziela apostoł Paweł w 1 Tymoteusza 6:7, 8 (NT): „Niczegośmy nie przynieśli na świat, jawną więc jest rzeczą, że i wynieść nic nie możemy. Ale mając żywność i odzież, na tym przestawajmy.”
Każdy przychodzi na ten świat z pustymi rękami. Jeżeli w takim stanie przyszliśmy, to nie musimy niczego wynosić. Mimo że na początku mieliśmy puste ręce, możemy jednak wzbogacić świat. W jaki sposób? Bynajmniej nie materialnie; możemy wzbogacić świat przez używanie naszych wrodzonych zdolności umysłowych do pomagania innym w poznaniu prawdy Bożej i w uzyskaniu życia wiecznego w Jego sprawiedliwym nowym świecie. Nikt nie może sobie kupić życia w nowym świecie: „Którzy ufają bogactwom swoim, a w mnóstwie dostatków swoich chlubią się. Gdyż brata swego nikt żadnym sposobem nie odkupi, ani może dać Bogu okupu jego zań.” — Ps. 49:7, 8.
Po cóż więc marnować czas, wysiłki i energię na dążenie do wzbogacenia się, na gonitwę za bogactwami ziemskimi? Takie bogactwa nie czynią człowieka bogatym w oczach Bożych. Prawdziwe powodzenie możemy mieć jedynie wtedy, gdy się będziemy podobać Jehowa Bogu spełniając Jego wolę. Wówczas będziemy naprawdę bogaci, a ‚poprzestając na tym, co mamy’, uświadomimy sobie prawdziwe znaczenie bogactwa i szczęścia.
-
-
‚Ostrzejsze od każdego obosiecznego miecza’Strażnica — 1961 | nr 12
-
-
‚Ostrzejsze od każdego obosiecznego miecza’
CO JEST ostrzejsze od każdego obosiecznego miecza? Według oświadczenia apostoła Pawła jest to Słowo Boże, Pismo Święte: „Słowo Boże jest żywe i wywiera moc, a ostrzejsze jest od każdego obosiecznego miecza i przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha oraz stawów i ich szpiku, i jest w stanie rozeznać myśli i zamiary serca.” — Hebr. 4:12, NW.
Za czasów apostoła Pawła w skład oręża używanego w bitwie wchodził podobny do sztyletu, obosieczny miecz. Najczęściej posługiwano się nim w walce wręcz i to przeważnie do przebijania a nie do cięcia. Toteż apostoł Paweł trafnie unaocznił nim skuteczność Słowa Bożego, gdyż to Słowo przenika do wnętrza i rozdziela duszę od ducha, odróżniając to, co uchodzi za żywe stworzenie, to znaczy duszę, od naszego usposobienia, czyli ducha, a tym samym wyjawia myśli i zamiary serca.
W dobie dzisiejszej istnieją niezliczone zaprzeczające sobie wzajemnie szkoły psychologiczne i każda z nich stara się zbadać dokładnie serce człowieka oraz posiąść jego tajemnice. Jednakże pod tym względem żadna z nich ani wszystkie razem nie mogą dorównać Słowu Bożemu, jest ono bowiem spisane przez samego Twórcę serca ludzkiego. Słowo Boże mówi nam, co Bóg myśli o sercu upadłego człowieka: „Najzdradliwsze jest serce nade wszystko i najprzewrotniejsze; któż je pozna?” Nie psychologowie i nie psychiatrzy, tylko „ja Pan [Jehowa] (...) badam serca, i doświadczam nerek [badam najgłębsze uczucia, NW, uw. marg.].” — Jer. 17:9, 10.
Jednym z licznych przykładów świadczących o tym jak głęboko przenika Słowo Boże i jak dokładnie odróżnia czyny od pobudek, są słowa Jezusa zapisane w Mateusza 6:1-8. Może nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, że gdy nasza pobożność i dobroczynność jest publiczna, gdy ją wstawiamy na pokaz, wtedy wszystkie związane z tym uczynki przestają być zasługą. Już same nasze pobudki są wówczas podejrzane, a my stajemy się obłudnikami. Instytucje dobroczynne, które w celu zachęcenia do dawania podają do wiadomości publicznej otrzymywane dary, działają w gruncie rzeczy wbrew najlepszym intencjom ofiarodawców. W podobnym duchu według Mateusza 7:1-5 Jezus potępia jako wyraz obłudy skłonność do rozpatrywania wszystkiego przy osądzaniu innych jakby przez teleskop i mikroskop wobec krańcowej ślepoty przy osądzaniu siebie. Brak bezstronności podaje w wątpliwość nasze pobudki. Czy nie próbujemy wywyższać siebie świadomie lub nieświadomie?
W podobny sposób apostoł Paweł przejawił natchnione, przenikliwe rozeznanie umysłowe. W pierwszym liście do Koryntian 13:1-3 wskazuje, że wymowność, nauczanie i dzieła dobroczynne nie przyniosą nam najmniejszego pożytku, jeśli nie będą wypływać z czystych pobudek. Zwróćmy też uwagę na to, jak dobrze znał on serce ludzkie, kiedy mówił o składaniu darów dla potrzebujących braci: „Niech każdy czyni tak, jak postanowił w swym sercu.” W pierwszej chwili po zwróceniu nam uwagi na jakąś słuszną sprawę impulsywnie postanawiamy być hojni, wielkoduszni. Gdy jednak przychodzi pora na faktyczne łożenie na to pieniędzy, jakże skłonni jesteśmy wówczas do odgradzania się od tego, do wprowadzania zmian i wysnuwania wniosków, że nasze postanowienie było zbyt pochopne i że rozsądek nakazuje dać mniej. Nie powinniśmy dawać niechętnie ani pod przymusem, „bo Bóg miłuje dawcę ochotnego”. — 2 Kor. 9:7, NW.
Apostoł Paweł wykazuje też głęboką zdolność rozeznania przy cytowaniu z Pism Hebrajskich tekstów dotyczących utrzymywania nas w karności przez Boga. Kiedy bywamy karceni, to być może dochodzimy do jednej z dwóch krańcowości: albo wyrywamy się spod rózgi przez buntowanie się i niedocenianie upomnienia, albo czujemy się tak zasmuceni, że ulegamy zniechęceniu, ustępujemy i rezygnujemy. Potępiając obie krańcowości oraz wskazując, dlaczego mamy ich unikać, Paweł mówi: „Mój synu, nie bagatelizuj karcenia od Jehowy, ani nie zniechęcaj się, gdy jesteś przez niego karcony; bo kogo Jehowa miłuje, tego karci.” — Hebr. 12:5, 6, NW.
Również apostoł Piotr był świadomy tych rzeczy, co znajduje uderzające potwierdzenie w jego radzie udzielonej tym członkom zboru chrześcijańskiego, którzy są pasterzami: „Paście powierzone wam stado Boże nie pod przymusem, lecz chętnie, i nie z umiłowania
-