-
Co mówi Księga Rodzaju?Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
-
-
Skąd się wziął opis dzieła stwarzania?
31. (a) Jakie błędne opinie niektórzy wyrażają o sprawozdaniu z Księgi Rodzaju? (b) Co dowodzi, że ich argumenty są mylne?
31 Wielu ludziom trudno jest zaakceptować tę relację o stwarzaniu. Twierdzą, że została zaczerpnięta z mitów o stworzeniu świata powstałych wśród ludów starożytnych, zwłaszcza w starożytnym Babilonie. Niemniej w jednym z nowszych słowników biblijnych czytamy: „Nie znaleziono dotąd żadnego mitu, który by dotyczył bezpośrednio stworzenia wszechświata”. Poza tym mity „noszą znamiona politeizmu i walk bóstw o zwierzchnictwo, co pozostaje w wyraźnej sprzeczności z hebrajskim monoteizmem z 1 i 2 rozdziału Księgi Rodzaju”.3 Kustosze British Museum tak się wypowiedzieli na temat babilońskich legend o stwarzaniu: „Między podstawowymi koncepcjami relacji babilońskich i hebrajskich zachodzą zasadnicze różnice”.4
32. Dlaczego można twierdzić, że historia stwarzania podana w Księdze Rodzaju ma rzetelne uzasadnienie naukowe?
32 Z naszych rozważań wynika, że podana w Księdze Rodzaju historia stwarzania ma rzetelne uzasadnienie naukowe. Wymienia większe jednostki systematyczne roślin i zwierząt, które w swej ogromnej różnorodności rozmnażają się tylko ‛według swego rodzaju’. Potwierdza to zapis kopalny, z którego zarazem wynika, że każdy „rodzaj” pojawił się nagle bez żadnych rzeczywistych form przejściowych łączących go z jakimkolwiek wcześniejszym „rodzajem”, jak tego chce teoria ewolucji.
33. Wyłącznie skąd mogły pochodzić informacje zawarte w opisie stwarzania podanym w Księdze Rodzaju?
33 W całej wiedzy mędrców egipskich nie było ani jednej wskazówki na temat procesu stwarzania, z której mógłby skorzystać Mojżesz, pisarz Księgi Rodzaju. Powstałe wśród starożytnych ludów mityczne opisy stwarzania niczym nie przypominają tego, co Mojżesz zrelacjonował w tej Księdze. Skąd się zatem dowiedział tego wszystkiego? Najwidoczniej od kogoś, kto był przy tym obecny.
34. Jaką jeszcze argumentacją podkreślono fakt, że opis wydarzeń podanych w Księdze Rodzaju musi pochodzić ze źródła świadczącego o znajomości rzeczy?
34 Rachunek prawdopodobieństwa niezbicie dowodzi, że podany w Księdze Rodzaju opis aktu stwarzania musi pochodzić ze źródła świadczącego o znajomości rzeczy. W opisie tym wymieniono 10 głównych etapów w następującej kolejności: 1) początek; 2) pierwotna Ziemia pogrążona w ciemnościach, otoczona powłoką ciężkich gazów i wody; 3) światło; 4) przestworze, czyli atmosfera; 5) rozległe obszary suchego lądu; 6) rośliny lądowe; 7) Słońce, Księżyc i gwiazdy widoczne w przestworzu, zaczynają się pory roku; 8) potwory morskie i stworzenia latające; 9) ssaki (zwierzęta dzikie i domowe); 10) człowiek. Naukowcy zgodnie przyznają, że te etapy rzeczywiście następowały w takim porządku. Jakie jest prawdopodobieństwo, że pisarz Księgi Rodzaju po prostu odgadł tę kolejność? Takie samo, jak wyciągnięcie na chybił trafił z pudełka po kolei liczb od 1 do 10. Prawdopodobieństwo dokonania tego za pierwszym razem wynosi 1 do 3 628 800! Tak więc twierdzenie, że pisarzowi po prostu udało się wymienić wyżej wymienione wydarzenia we właściwej kolejności bez uzyskania skądś informacji o tych faktach, jest nierealistyczne.
35. Jakie pytania się nasuwają i gdzie będzie można znaleźć odpowiedź?
35 Teoria ewolucji wyklucza jednak istnienie Stwórcy, który był przy tym obecny, znał te fakty i mógł je wyjawić ludziom. Przypisuje natomiast pojawienie się życia na Ziemi przypadkowemu powstawaniu żywych organizmów z materii nieożywionej. Ale czy życie mogło powstać w wyniku nie kierowanych, przypadkowych reakcji chemicznych? Czy sami naukowcy są przekonani, że coś takiego jest możliwe? Omówimy to w następnym rozdziale.
-
-
Czy życie mogło powstać przypadkowo?Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
-
-
Rozdział 4
Czy życie mogło powstać przypadkowo?
1. (a) Co Karol Darwin przyznał odnośnie do pochodzenia życia? (b) Jaki pogląd wskrzesiła dzisiejsza teoria ewolucji?
OGŁASZAJĄC swą teorię ewolucji, Karol Darwin przyznał, że być może „Stwórca natchnął życiem kilka form lub jedną tylko”.1 Tymczasem dzisiejsi rzecznicy teorii ewolucji skrzętnie unikają jakichkolwiek wzmianek o Stwórcy. Wskrzeszono natomiast, choć w nieco zmodyfikowanej formie, zarzuconą niegdyś teorię samorództwa.
2. (a) Jakie dawniejsze wyobrażenie o samorództwie okazało się błędne? (b) Co zakładają ewolucjoniści, choć przyznają, że dziś samorództwo się nie zdarza?
2 Wiara w samorzutne powstanie życia sięga setek lat wstecz. W XVII wieku głosili ją nawet tacy sławni uczeni, jak Francis Bacon i William Harvey. W wieku XIX Louis Pasteur i inni naukowcy zadali jej, jak się zdawało, śmiertelny cios, wykazując doświadczalnie, że życie może pochodzić tylko od już istniejącego życia. Niemniej wyznawcy ewolucjonizmu z konieczności zakładają, że dawno, dawno temu musiały się w jakiś sposób samorzutnie wyłonić z materii nieożywionej mikroskopijne żywe organizmy.
Nowa postać samorództwa
3, 4. (a) Jak są przedstawiane w ogólnym zarysie etapy poprzedzające powstanie życia? (b) Przy czym obstają ewolucjoniści, mimo że przypadkowe pojawienie się życia jest nieprawdopodobne?
3 W książce The Selfish Gene (Samolubny gen) Richard Dawkins przedstawia w skrócie dzisiejszy pogląd ewolucjonistów na powstanie życia. Puszczając wodze wyobraźni, pisze, że początkowo atmosfera ziemska składała się z dwutlenku węgla, metanu, amoniaku i wody. Pod wpływem energii słonecznej, a być może również wyładowań atmosferycznych i wybuchów wulkanów, te proste związki chemiczne ulegały rozpadowi, po czym łączyły się w aminokwasy. Różne aminokwasy stopniowo gromadziły się w morzu i łączyły w związki białkopodobne. W końcu, jak mówi, morze stało się „bulionem pierwotnym”, ale jeszcze nieożywionym.
4 Następnie, według opisu Dawkinsa, „powstała przypadkowo niezwykle ciekawa cząsteczka”, która miała zdolność mnożenia się. Choć Dawkins przyznaje, że taki przypadek jest w najwyższym stopniu nieprawdopodobny, to jednak jego zdaniem coś takiego musiało się zdarzyć. Podobne cząsteczki skupiały się w gromady, po czym znowu w wyniku jakiegoś nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności otoczyły się ochronną barierą zbudowaną z innych cząsteczek białkowych, która służyła im za błonę. W ten sposób, jak niektórzy twierdzą, powstała samorzutnie pierwsza żywa komórka.2
5. W jaki sposób najczęściej opisuje się w publikacjach powstanie życia i jak to ocenił pewien uczony?
5 W tym momencie czytelnik zaczyna chyba pojmować, o co chodzi Dawkinsowi, który w przedmowie do swej książki pisze: „Książkę tę należałoby czytać tak, jakby była powieścią fantastyczno-naukową”.3 Czytelnicy zainteresowani tą sprawą dochodzą jednak do wniosku, że takie podejście wcale nie jest zjawiskiem odosobnionym. W większości książek o ewolucji niewygodny problem, jak wyjaśnić powstanie życia z materii nieożywionej, porusza się tylko pobieżnie. W związku z tym profesor William Thorpe z katedry zoologii na uniwersytecie Cambridge powiedział do innych naukowców: „Wszystkie opublikowane w ciągu ostatnich 10 do 15 lat niefrasobliwe przypuszczenia i rozważania mające na celu wyjaśnienie sposobu powstania życia okazały się nazbyt naiwne i mało sensowne. Rozwiązanie tego problemu w gruncie rzeczy wydaje się równie odległe, jak dawniej”.4
6. Co wychodzi na jaw w miarę rozwoju nauki?
6 Gwałtowny rozwój nauki w ostatnich czasach jeszcze bardziej pogłębił przepaść dzielącą materię nieożywioną od istot żywych. Nawet dawno znane jednokomórkowce okazały się niesłychanie złożone. „W biologii trudność polega na znalezieniu prostego początku” — mówią astronomowie Fred Hoyle i Chandra Wickramasinghe. „Odkryte w skałach szczątki kopalne dawnych form życia nie wskazują na taki prosty początek. (...) Tak więc ewolucjonizm nie ma odpowiednich podstaw”.5 W miarę rozwoju wiedzy coraz trudniej jest wyjaśnić, jak to możliwe, żeby niewiarygodnie skomplikowane, mikroskopijne formy życia powstały przypadkowo.
7. Jakimi etapami rzekomo przebiegało powstanie życia?
7 Według wyobrażeń ewolucjonistycznych zasadniczymi etapami na drodze do powstania życia są: 1) istnienie odpowiedniej pierwotnej atmosfery, 2) koncentracja w oceanach pierwotnego bulionu złożonego z „prostych” cząsteczek niezbędnych do powstania życia, 3) powstanie z nich białek prostych i nukleotydów (złożonych związków chemicznych), które 4) łączą się ze sobą i otaczają błoną, po czym 5) tworzą kod genetyczny i zaczynają się powielać. Czy te etapy są zgodne ze znanymi faktami?
Praatmosfera
8. Na czym polegało niepowodzenie słynnego eksperymentu Stanleya Millera i jego następców?
8 W roku 1953 Stanley Miller poddał „atmosferę” złożoną z wodoru, metanu, amoniaku i pary wodnej działaniu wyładowań elektrycznych. W rezultacie powstało kilka z wielu aminokwasów, z których są zbudowane białka proste. Millerowi udało się jednak uzyskać tylko 4 spośród 20 aminokwasów niezbędnych do istnienia życia. Ponad 30 lat później uczeni ciągle jeszcze nie byli w stanie uzyskać doświadczalnie wszystkich 20 niezbędnych aminokwasów w warunkach, które można by uznać za prawdopodobne.
9, 10. (a) Jaki, według niektórych założeń, miał być skład pierwotnej atmosfery ziemskiej? (b) Przed jakim dylematem stoi teoria ewolucji i co wiadomo o pierwotnej atmosferze?
9 Miller zakładał, że pierwotna atmosfera Ziemi miała skład podobny do tej, którą przygotował w swojej doświadczalnej retorcie. Dlaczego? Ponieważ, jak później powiedział on sam oraz jego współpracownik: „Synteza ważnych z biologicznego punktu widzenia związków chemicznych zachodzi tylko w warunkach redukcji [gdy w atmosferze nie ma wolnego tlenu]”.6 Tymczasem inni zwolennicy teorii ewolucji twierdzą, że tlen był. Hitching tak przedstawia dylemat wynikający stąd dla ewolucjonistów: „W powietrzu zawierającym tlen pierwszy aminokwas nigdy by nie powstał, w warunkach beztlenowych natomiast zostałby natychmiast zniszczony przez promieniowanie kosmiczne”.7
10 Wiadomo, że każda próba określenia składu pierwotnej atmosfery Ziemi może się jedynie opierać na domysłach lub przypuszczeniach. Nikt nie wie na pewno, z czego się ona składała.
Czy możliwe było powstanie „pierwotnego bulionu”?
11. (a) Dlaczego stopniowe nagromadzenie się w oceanach „pierwotnego bulionu” jest nieprawdopodobne? (b) Jak Millerowi udało się ocalić kilka uzyskanych aminokwasów?
11 Jak dalece prawdopodobne jest przypuszczenie, że powstałe w atmosferze aminokwasy opadały i utworzyły w oceanach „pierwotny bulion”? Jest to zupełnie nieprawdopodobne. Ta sama energia, która mogłaby spowodować rozpad prostych związków chemicznych w atmosferze, jeszcze szybciej doprowadziłaby do rozpadu każdego nowo powstałego złożonego aminokwasu. Ciekawe, że w swoim doświadczeniu, polegającym na przepuszczaniu wyładowań elektrycznych przez „atmosferę”, Miller ocalił 4 uzyskane aminokwasy tylko dlatego, iż usunął je ze strefy oddziaływania tych wyładowań, w przeciwnym razie bowiem spowodowałyby one ich rozkład.
12. Co by się stało z aminokwasami, gdyby nawet niektóre z nich znalazły się w oceanie?
12 Jeśli się nawet założy, że aminokwasy jakoś dostały się do oceanów i były zabezpieczone przed niszczącym promieniowaniem nadfioletowym w atmosferze, to co dalej? Hitching wyjaśnia: „Pod powierzchnią wody nie byłoby dosyć energii potrzebnej do wywoływania dalszych reakcji chemicznych; woda w każdym wypadku hamuje wzrost bardziej złożonych cząsteczek”.8
13. Co byłoby konieczne, żeby ze znajdujących się w wodzie aminokwasów powstały białka proste, ale na jakie niebezpieczeństwo byłyby wtedy narażone?
13 Jeżeli więc aminokwasy znalazły się w wodzie, to musiały się z niej wydostać, aby utworzyć większe cząsteczki i białka proste, niezbędne do powstania życia. Po wydostaniu się z wody natychmiast jednak znowu byłyby narażone na zabójcze promieniowanie nadfioletowe: „Innymi słowy”, mówi Hitching, „teoretycznie rzecz biorąc, nie ma szans przebycia nawet tego pierwszego i względnie łatwego stadium [tworzenia się aminokwasów] w ewolucyjnym powstawaniu życia”.9
14. Co jest jednym z najpoważniejszych problemów, wobec których stają ewolucjoniści?
14 Wbrew powszechnemu mniemaniu, że życie powstało samorzutnie w oceanach, środowisko wodne nie sprzyja koniecznym do tego reakcjom chemicznym. Oto, co w tej sprawie ma do powiedzenia chemik Richard Dickerson: „Trudno więc dociec, jak polimeryzacja [łączenie się mniejszych cząsteczek w większe] mogła przebiegać w wodnym środowisku pierwotnego oceanu, skoro obecność wody sprzyja raczej depolimeryzacji [rozpadowi dużych cząstek na mniejsze]”.10 Pogląd ten podziela biochemik George Wald, jak to wynika z następującej jego wypowiedzi: „Samorzutny rozpad jest o wiele bardziej prawdopodobny, ponieważ następuje znacznie szybciej niż spontaniczna synteza”. To znaczy, że w ogóle nie było gromadzenia się „pierwotnego bulionu”! Wald uważa to za „najpoważniejszy problem, który stoi przed nami [ewolucjonistami]”.11
-