BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Czy szanujesz miejsce, w którym oddajesz cześć Bogu?
    Strażnica — 1993 | 15 czerwca
    • Czy szanujesz miejsce, w którym oddajesz cześć Bogu?

      „Od narodzin ewangelii chrześcijanie zawsze mieli wyznaczone, stałe miejsca, w których oddawali cześć Bogu” (William Cave, „Primitive Christianity”).

      LUD Boży zawsze chętnie się zgromadzał w celu oddawania czci Bogu. Było tak w I wieku i tak samo jest obecnie. Dawni pisarze i teolodzy, jak Lukian, Klemens Aleksandryjski, Justyn Męczennik oraz Tertulian, zgodnie przyznają, że chrześcijanie regularnie schodzili się w wyznaczonych miejscach i wspólnie wielbili Boga.

      Potwierdza to Biblia, wspominając często o regularnych spotkaniach urządzanych przez grupy chrześcijan, które nazywano zborami. Było to stosowne określenie, gdyż w językach oryginalnych, w których spisano Biblię, słowo „zbór” oznacza grono osób zebranych w określonym celu.

      Miejsca zgromadzeń pierwszych chrześcijan

      Jak przebiegały spotkania chrześcijan w I wieku? Biblia opisuje szereg takich zebrań i wskazuje, że dużo uwagi poświęcano nauczaniu (Dzieje 2:42; 11:26; 1 Koryntian 14:19, 26). Program obejmował przemówienia, opowiadanie budujących przeżyć oraz rozpatrywanie listów od ciała kierowniczego w Jeruzalem lub od któregoś z apostołów.

      Dzieje Apostolskie 15:22-35 donoszą, iż po odczytaniu jednego z takich listów, skierowanego do grupy chrześcijan w Antiochii, Juda i Sylas „w częstych przemówieniach zachęcali i umacniali braci” (BT). W innym miejscu podano, że gdy Paweł i Barnaba przybyli do Antiochii „i zgromadzili zbór, opowiedzieli, jak wielkich rzeczy dokonał Bóg z nimi”. Ważnym elementem zebrań chrześcijańskich były też modlitwy do Jehowy (Dzieje 14:27).

      Miejsca zgromadzeń, w których zbory z I stulecia oddawały cześć Bogu, niczym nie przypominały dzisiejszych okazałych kościołów chrześcijaństwa. Pierwsi chrześcijanie przeważnie zbierali się w domach prywatnych (Rzymian 16:5; 1 Koryntian 16:19; Kolosan 4:15; Filemona 2). Często wykorzystywano do tego celu pokój na piętrze. W takim pomieszczeniu odbyła się Wieczerza Pańska. Ponadto właśnie w sali na piętrze 120 uczniów zostało namaszczonych duchem świętym podczas Pięćdziesiątnicy (Łukasza 22:11, 12, 19, 20, Bp; Dzieje 1:13, 14, BT; 2:1-4; 20:7, 9).

      Dzisiejsi Świadkowie Jehowy trzymają się wzoru ustanowionego przez apostołów. Spotykają się w miejscach zwanych Salami Królestwa. Są tam przygotowywani do pełnienia roli głosicieli dobrej nowiny o Królestwie Bożym (Mateusza 24:14). Poza tym w Sali Królestwa studiują Pismo Święte, modlą się i wzajemnie zachęcają. Harmonizuje to z poleceniem biblijnym zanotowanym w Hebrajczyków 10:24, 25: „Baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża”.

      Właściwe korzystanie z miejsc, w których oddajemy cześć Bogu

      Czy przypominasz sobie słowa apostoła Pawła: „Bóg nie jest Bogiem nieporządku, ale pokoju” oraz: „Wszystko niech się odbywa godnie i w porządku”? Jeżeli przeanalizujesz kontekst tych wypowiedzi, zauważysz, że Paweł omawiał należyty sposób przeprowadzania zebrań chrześcijańskich. Nowożytni chrześcijanie dbają, by tak jak za czasów apostolskich na zebraniach panował porządek i aby je dobrze zorganizować (1 Koryntian 14:26-40).

      W Strażnicy angielskiej z 15 października 1969 roku powiedziano: „Na Sali Królestwa panuje naprawdę duchowa atmosfera, wynikająca z rzeczywistego zainteresowania prawdziwym wielbieniem i pouczeniami biblijnymi. A oświetlenie i prosty wystrój wnętrza sprawia, że obecni nie czują się skrępowani mistyczną, przytłaczającą pompatycznością, lecz są otwarci i życzliwi”. Oczywiście trzeba też dokładać starań, by korzystać z Sali Królestwa w sposób nacechowany szacunkiem i godnością.

      Chrześcijaństwo okazało pod tym względem rażący brak poszanowania. Niektóre ugrupowania religijne zamieniają swe miejsca wielbienia w lokale rozrywkowe. Organizują w nich koncerty religijnego rocka oraz projekcje filmów, urządzają siłownie, sale bilardowe bądź żłobki. W pewnym kościele odbyły się nawet walki zapaśnicze. Trudno to uznać za naśladowanie wzoru danego przez apostołów.

      W I wieku było przyjęte, że gdy jakiś zbór postępował niewłaściwie, udzielano mu skarcenia. Na przykład pewni członkowie zboru chrześcijańskiego w Koryncie traktowali obchody Wieczerzy Pańskiej jako okazję do jedzenia i picia. Przynosili ze sobą kolację i spożywali ją przed zebraniem lub w jego toku, a nawet objadali się i upijali. Z pewnością było to niestosowne. Apostoł Paweł napisał do nich: „Czy nie macie domów, aby jeść i pić?” (1 Koryntian 11:20-29).

      Idąc za radą Pawła, Świadkowie Jehowy dokładają starań, by załatwiać sprawy prywatne w domu czy jeszcze gdzie indziej, a nie na Sali Królestwa. To prawda, że nasze regularne zebrania nastręczają doskonałą sposobność do spotykania się z wieloma przyjaciółmi naraz. Ale Sala Królestwa jest poświęcona Jehowie, ma więc być używana wyłącznie do oddawania Mu czci. Nie wykorzystujemy obecności na zebraniach do prowadzenia interesów lub dokonywania transakcji finansowych.

      Sala Królestwa nie służy też zborowi do urządzania jakichś imprez, do kwestowania czy rozwijania działalności społecznej, na przykład do opiekowania się dziećmi. Tego rodzaju sprawy prywatne bądź zawodowe załatwia się gdzie indziej.

      Starsi pewnego zboru zauważyli, że jego członkowie nabrali zwyczaju pożyczania sobie i oddawania różnych rzeczy na Sali Królestwa. Nagminnie wymieniali też między sobą wideokasety. Chociaż w zasadzie nie był to handel, nadzorcy ci wykazali, że mądrze byłoby zająć się czymś takim w odpowiednim czasie w domu.

      Chcąc uniknąć sytuacji, które zostawiłyby niesmak, i mieć pewność, że Sala Królestwa jest użytkowana właściwie, każdy powinien zadać sobie pytanie: Czy nie załatwiam w Sali jakichś własnych spraw, którymi mógłbym się zająć w domu? Na przykład gdy trzeba omówić szczegóły organizowanej wycieczki czy spotkania towarzyskiego, czy nie lepiej zrobić tego u siebie? Dlaczego by nie zadzwonić lub nie pójść do osób, z którymi chcesz się skontaktować? Moglibyśmy powtórzyć za Pawłem: ‛Czy nie mamy domów, aby załatwiać takie sprawy?’

      Pora i miejsce oddawania czci Jehowie

      W Księdze Kaznodziei 3:1 Biblia powiada: „Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę”. Przychodząc na zebrania do Sali Królestwa, możemy się w pełni zająć tym, co ma związek ze służbą chrześcijańską. Jest to bowiem pora wyznaczona na oddawanie czci Jehowie.

      Jakub, przyrodni brat Jezusa, przestrzegł przed czynieniem różnicy między członkami zboru chrześcijańskiego (Jakuba 2:1-9). Jak zastosować się do tej wskazówki w naszych Salach Królestwa? Moglibyśmy wywołać wrażenie, że wyróżniamy niektórych braci, gdybyśmy w sposób rzucający się w oczy wręczali im zaproszenia na spotkania towarzyskie. W pewnym zborze utarł się zwyczaj wkładania takich zaproszeń do teczek lub Biblii obecnych. Naturalnie jest to znacznie wygodniejsze niż wysłanie ich pocztą czy dostarczenie do domu. Ale jak się czują ci, których pominięto, gdy widzą, że inni są zapraszani? Czy nie byłoby to odbierane jako faworyzowanie pewnych osób?

      Oczywiście nie ma potrzeby ustalać sztywnej reguły, zabraniającej przekazywania w Sali Królestwa jakiejkolwiek wiadomości czy paczki. Nie ma też nic złego w porozmawianiu o codziennych sprawach lub wydarzeniach, zaproszeniu kogoś do siebie czy zaproponowaniu wspólnego wypoczynku. Jednakże powinno się to robić sporadycznie, rozważnie i dyskretnie. Sprawy osobiste nigdy nie powinny odciągnąć naszej uwagi od zasadniczego celu, dla którego przybyliśmy do Sali Królestwa — od budowania się pod względem duchowym (Mateusza 6:33; Filipian 1:10).

      Ci, którzy dają przykład

      Starsi i słudzy pomocniczy nie szczędzą wysiłków, by dawać przykład w okazywaniu poszanowania dla Sali Królestwa. Na ogół wyznacza się jednego — dwóch starszych oraz sług pomocniczych, aby nadzorowali prace konserwacyjne w Sali Królestwa. Jeżeli korzysta z niej więcej niż jeden zbór, zajmuje się tym komitet złożony ze starszych.

      Chociaż niektórzy słudzy pomocniczy i starsi są specjalnie wyznaczeni do wykonywania takich obowiązków, w zasadzie całe grono powinno szczerze dbać o salę, mając świadomość, że została poświęcona Jehowie i służy oddawaniu Mu czci.

      Starsi nie powinni zwlekać z przeprowadzeniem niezbędnych napraw (2 Kronik 24:5, 13; 29:3; 34:8; Nehemiasza 10:40; 13:11). Niejeden zbór regularnie kontroluje stan Sali Królestwa i szybko usuwa usterki. Stale troszczy się, by pod ręką były potrzebne materiały. Jeżeli wyznaczono miejsce na narzędzia i sprzęt gospodarczy oraz na magazyn, wszyscy starsi i słudzy pomocniczy powinni się interesować jego stanem i schludnym wyglądem. Ci, którzy zajmują się literaturą, dowiodą swego zaangażowania, usuwając od razu puste kartony, by nie zaśmiecały sali.

      Dając dobry przykład, starsi i słudzy pomocniczy stają się zachętą dla pozostałych członków zboru w gorliwym dbaniu o Salę Królestwa (Hebrajczyków 13:7). Wszyscy mogą okazywać należny szacunek braniem udziału w sprzątaniu Sali i okazywaniem szczerej troski o jej wygląd.

      W Ewangelii według Mateusza 18:20 Jezus powiedział: „Gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich”. Jezus faktycznie interesuje się naszym postępowaniem w miejscach wspólnego wielbienia Jehowy — również gdy jest to zebranie w mieszkaniu prywatnym czy też większe zgromadzenie, na przykład okręgowe lub obwodowe.

      Dla milionów Świadków Jehowy nie ma bliższego sercu miejsca niż to, w którym regularnie oddają cześć Bogu — niż Sala Królestwa. Mają je w należytym poszanowaniu. Niestrudzenie dbają o jego wygląd i zawsze starają się korzystać z niego we właściwy sposób. Obyś i ty usłuchał polecenia samego Jehowy: „Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego” (Kaznodziei 4:17).

  • Pytania czytelników
    Strażnica — 1993 | 15 czerwca
    • Pytania czytelników

      Skoro chrześcijanie nie robią zakładów pieniężnych, to czy mogą przyjmować kupony reklamowe lub uczestniczyć w losowaniach nagród?

      Kwestia ta wyłania się od czasu do czasu, toteż była już poruszana w naszej literaturze. W niektórych językach dostępne są skorowidze, takie jak Watch Tower Publications Index 1930-1985 (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica z lat 1930-1985; w języku angielskim wydano też skorowidz z lat 1986-1990).a Stanowią one dla chrześcijan niezwykle skuteczną pomoc w szybkim odnajdywaniu wyczerpujących odpowiedzi.

      Przykładem może być powyższe pytanie. W angielskim skorowidzu publikacji z lat 1930-1985 pod hasłem „Pytania czytelników” zamieszczono podhasło „Losowanie — czy chrześcijanin może przyjąć kupon?”, odsyłające nas do rubryki „Pytania czytelników” w Strażnicy angielskiej z 15 lutego 1973 roku, na stronie 127 (w języku polskim numer 10 z roku 1974, strona 23). Wielu Świadków ma oprawiony tom (lub poszczególne numery) Strażnic z tego roku, a ponadto w Salach Królestwa na ogół można skorzystać z biblioteki.

      We wspomnianym artykule wyjaśniono, iż chrześcijanie słusznie nie biorą udziału w losowaniach, w których trzeba nabywać losy lub stawiać na coś pieniądze, żeby zdobyć wygraną. Krótko mówiąc, stronimy od hazardu, gdyż z całą pewnością jest on oznaką chciwości (1 Koryntian 5:11; 6:10; Efezjan 4:19; 5:3, 5).

      Niekiedy jednak sklep albo przedsiębiorstwo przeprowadza losowania w ramach reklamy. Nie trzeba niczego kupować, wystarczy podać nazwisko lub wysłać specjalny kupon. Losowanie jest po prostu częścią akcji reklamowej, bezstronnym sposobem wskazania, kto ma otrzymać nagrodę lub nagrody. Niektórzy chrześcijanie mogą dojść do wniosku, że przyjęcie nagrody otrzymanej przez losowanie nie będące formą hazardu przypomina przyjęcie bezpłatnych artykułów lub innych prezentów, które dany sklep lub przedsiębiorstwo przeznacza na kampanię reklamową.

      Inni chrześcijanie nie będą jednak chcieli uczestniczyć w tego rodzaju loterii, żeby nikogo nie zgorszyć ani nie wprawić w zakłopotanie i żeby ustrzec się pokusy szukania uśmiechu fortuny. Jak wynika z Księgi Izajasza 65:11, słudzy Boży nie wiążą się z „bóstwem szczęścia” ani z „boginią losu”. Osoby takie mogą też uważać, że nie życzyłyby sobie rozgłosu, jaki bywa nadawany takiej wygranej. Kto w ten sposób zapatruje się na omawianą sprawę, nie powinien oczywiście krytykować chrześcijanina lub chrześcijan, których sumienie zezwala na branie udziału w podobnych losowaniach (porównaj Rzymian 14:1-4).

Publikacje w języku polskim (1960-2025)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij