-
Świadkowie aż po krańce ziemiStrażnica — 1996 | 15 czerwca
-
-
[Ramka na stronie 28]
Na wschodnim wybrzeżu Grenlandii
MNIEJ więcej w tym czasie, gdy wspomniana grupa głosicieli dotarła do Thule, małżeństwo Świadków, Viggo i Sonja, wyruszyło na inne dziewicze tereny — do Ittoqqortoormiit (Scoresbysund) na wschodnim wybrzeżu Grenlandii. Aby się tam dostać, musieli najpierw udać się do Islandii, stamtąd samolotem znów na Grenlandię do Constable Point i dalej helikopterem.
„Była to pierwsza wizyta Świadków Jehowy w tym miejscu” — opowiada owa dwójka pionierów, których mową ojczystą jest język grenlandzki. „Mimo odosobnienia ludzie mieli zaskakująco rozległą wiedzę. Bardzo się jednak cieszyli, gdy mogli dowiedzieć się czegoś nowego. Ponieważ są urodzonymi gawędziarzami, chętnie opowiadali nam o swych polowaniach na foki i o innych przygodach”. Jak reagowali na działalność kaznodziejską?
„Podczas głoszenia od domu do domu spotkaliśmy katechetę J. ‚Dziękuję, że mnie nie ominęliście’ — powiedział. Wręczyliśmy mu nasze publikacje i pokazaliśmy, jak z nich korzystać. Następnego dnia przyszedł do nas i chciał się czegoś dowiedzieć o imieniu Jehowy. Pokazaliśmy mu wyjaśnienie w przypisie do jego własnej Biblii w języku grenlandzkim. Kiedy wyjechaliśmy, zatelefonował do naszych przyjaciół w Nuuk, by im podziękować za naszą wizytę. Musimy spróbować udzielić mu dalszej pomocy.
„Spotkaliśmy też pana O., nauczyciela, który słyszał o Świadkach Jehowy. Pozwolił nam przez dwie godziny przemawiać do klasy złożonej z 14—16-latków. Pokazaliśmy im więc nasz film wideo, po czym odpowiadaliśmy na pytania. Książka Pytania młodych ludzi — praktyczne odpowiedzia oraz inne publikacje rozchodziły się jak świeże bułeczki. Później rozmawialiśmy z trójką dziewcząt. Miały mnóstwo pytań, a jedna z nich okazała szczególne zainteresowanie. Zapytała: ‚Jak można zostać Świadkiem? Tacy ludzie jak wy z pewnością są szczęśliwi. Mój tatuś też was popiera’. Obiecaliśmy, że do niej napiszemy.
„W jednej z osad spotkaliśmy innego katechetę, pana M., z którym przeprowadziliśmy ciekawą dyskusję. Zaproponował, że dopilnuje, by osoby będące na polowaniu otrzymały naszą literaturę zaraz po powrocie. Jest więc teraz naszym ‚głosicielem’ na tym odległym terenie”.
Chociaż była to okrężna i wyczerpująca podróż, oboje pionierzy uważają, że ich trud został sowicie nagrodzony.
[Przypis]
-
-
„Uznawajcie takich ludzi”Strażnica — 1996 | 15 czerwca
-
-
„Uznawajcie takich ludzi”
SYTUACJA w zborze korynckim nie wyglądała najlepiej. Doszło tam do rażącej niemoralności i do podziałów między braćmi. Niektórzy borykali się z poważnymi problemami osobistymi lub mieli wątpliwości wymagające rozstrzygnięcia. Zdarzało się też, że podawano współbraci do sądu, a nawet zaprzeczano zmartwychwstaniu.
Wyłoniły się także pewne istotne kwestie. Czy chrześcijanie żyjący w rodzinach podzielonych pod względem religijnym powinni zostać ze swymi niewierzącymi współmałżonkami, czy nie? Jaką rolę odgrywają w zborze siostry? Czy wolno jeść mięso ofiarowane bożkom? Jak prowadzić zebrania, między innymi Wieczerzę Pańską? (1 Koryntian 1:12; 5:1; 6:1; 7:1-3, 12, 13; 8:1; 11:18, 23-26; 14:26-35).
Zapewne w trosce o braci przebywających w tak niezdrowej duchowo atmosferze Achaik, Fortunat i Stefanas wyruszyli do Efezu, by spotkać się z apostołem Pawłem. Oprócz alarmujących wieści przypuszczalnie mieli też dla niego list od zboru dotyczący wspomnianych spraw (1 Koryntian 7:1; 16:17). Najwidoczniej jednak nie tylko oni byli zaniepokojeni sytuacją. W gruncie rzeczy o zatargach w zborze Paweł dowiedział się już od „domowników Chloe” (1 Koryntian 1:11). Relacje wysłanników z pewnością pomogły mu ujrzeć sprawę w jaśniejszym świetle oraz zadecydować, jakich udzielić rad i jak wyjaśnić powstałe kwestie. List znany obecnie pod nazwą Listu 1 do Koryntian najwyraźniej był odpowiedzią Pawła spisaną pod kierownictwem świętego ducha Bożego. Prawdopodobnie doręczyli go zborowi właśnie Achaik, Fortunat i Stefanas.
Ale kim byli Achaik, Fortunat i Stefanas? I czego możemy się nauczyć z biblijnych wzmianek o nich?
Dom Stefanasa
Domownicy Stefanasa zostali ochrzczeni osobiście przez Pawła w roku 50 n.e. i byli „pierwocinami” jego służby w rzymskiej prowincji Achai, obejmującej południową Grecję. Nie bez podstaw uważał, iż są dla innych przykładem i swą dojrzałością wywierają stabilizujący wpływ na Koryntian. Gorąco ich pochwalił za działalność w zborze: „A usilnie zachęcam was, bracia: wiecie, że dom Stefanasa to pierwociny Achai i że oni sami się stawili, by usługiwać świętym. Obyście i wy wciąż byli poddani takim ludziom oraz każdemu, kto współpracuje i się trudzi” (1 Koryntian 1:16; 16:15, 16). Nie powiedziano dokładnie, z kogo składał się „dom” Stefanasa. Wyrażenie to może odnosić się po prostu do członków rodziny, ale może też obejmować niewolników lub najemników. Ponieważ łacińskie imię Achaik było typowe dla niewolnika, a Fortunat — dla wyzwoleńca, niektórzy komentatorzy przypuszczają, że obaj mogli pochodzić z tego samego domu.
Tak czy inaczej, Paweł uważał dom Stefanasa za wzór. Jego członkowie „sami się stawili, by usługiwać świętym”. Musieli dostrzec, że dobro zboru wymaga wykonywania pewnej pracy, i ochoczo zobowiązali się pełnić tę służbę. Ich pragnienie usługiwania świętym niewątpliwie było godne moralnego poparcia i uznania.
„Pokrzepili (...) ducha mojego i waszego”
Chociaż Paweł martwił się sytuacją w Koryncie, wizyta trzech wysłanników podniosła go na duchu. „Raduję się z obecności Stefanasa i Fortunata, i Achaika, ponieważ oni zrekompensowali waszą nieobecność. Pokrzepili bowiem ducha mojego i waszego” — oświadczył (1 Koryntian 16:17, 18). Ze względu na okoliczności rozłąka z Koryntianami zapewne napawała go troską, ale przybycie wysłanych braci wynagrodziło mu nieobecność zboru. Ich relacja niewątpliwie pomogła mu poznać szczegóły i rozproszyła przynajmniej niektóre obawy. Może nie było aż tak źle, jak sobie wyobrażał.
Według słów Pawła misja tych trzech mężczyzn dodała otuchy nie tylko jemu samemu, lecz również zborowi w Koryncie. Tamtejszych braci bez wątpienia krzepiła świadomość, że ich wysłannicy dokładnie naświetlą Pawłowi sprawę z różnych stron i wrócą z jego wskazówkami.
Ze względu na trud poniesiony dla Koryntian Stefanas i jego dwaj towarzysze zostali im gorąco poleceni. Paweł tak bardzo poważał tych mężczyzn, że jego zdaniem po powrocie winni objąć przewodnictwo w podzielonym zborze korynckim. Usilnie zachęcił braci, aby „wciąż byli poddani takim ludziom oraz każdemu, kto współpracuje i się trudzi. (...) Uznawajcie takich ludzi” (1 Koryntian 16:16, 18). Te dobitne słowa polecające dowodzą, że pomimo konfliktów w zborze owi mężczyźni pozostali całkowicie lojalni. Takich ludzi należy cenić (Filipian 2:29).
Wierna współpraca wydaje piękne owoce
Nie ulega wątpliwości, że bliska współpraca z organizacją Jehowy i jej przedstawicielami wydaje piękne owoce. Kiedy Paweł wkrótce po pierwszym liście pisał następny, nazywany dziś Listem 2 do Koryntian, sytuacja w zborze już się poprawiła. Nieustanne, cierpliwe wysiłki takich braci, jak Achaik, Fortunat i Stefanas, oraz wizyta Tytusa przyniosły dobre rezultaty (2 Koryntian 7:8-15; porównaj Dzieje 16:4, 5).
Członkowie nowożytnych zborów ludu Jehowy mogą odnieść pożytek z rozmyślania nad tym krótkim doniesieniem biblijnym o owych wiernych mężach. Przypuśćmy, że w miejscowym zborze od dłuższego czasu istnieje problem, którego z pewnych przyczyn nie daje się szybko rozwiązać, a który niepokoi braci. Jak należałoby postąpić? Warto iść za przykładem Stefanasa, Fortunata i Achaika, którzy bez wahania poinformowali o powstałej sytuacji Pawła, po czym z całym zaufaniem pozostawili sprawy w rękach Jehowy. Gorliwe obstawanie przy prawości absolutnie nie skłoniło ich do niezależnego działania ani do ‛wybuchnięcia gniewem na Pana’ (Przypowieści 19:3).
Zbór należy do Jezusa Chrystusa, który podobnie jak w Koryncie w stosownej chwili poczyni kroki, by rozwiązać wszelkie problemy stanowiące zagrożenie dla pokoju i pomyślności duchowej jego członków (Efezjan 1:22; Objawienie 1:12, 13, 20; 2:1-4). Jeżeli tymczasem naśladujemy wspaniały wzór Stefanasa, Fortunata i Achaika i stale się trudzimy w służbie na rzecz braci, to będziemy lojalnie popierać postanowienia zborowe, budując naszych współwyznawców oraz ‛pobudzając ich do miłości i do szlachetnych uczynków’ (Hebrajczyków 10:24, 25).
-