-
Strona 2Przebudźcie się! — 1988 | 8 września
-
-
Strona 2
„Sprzykrzyła mi się miłość i znudziły mi się wiersze, ale pieniądze zawsze są dla mnie pierwsze” (Hilaire Belloc, Fatigue [Zmęczenie]).
W każdym społeczeństwie pieniądze odgrywają istotną rolę. Wielu bogaczy na nich buduje swoje nadzieje. Pieniędzy pożądają miliony biednych. Ale czy one są kluczem do szczęścia? W poniższych artykułach znajdziemy odpowiedź na to pytanie.
-
-
Pogoń za pieniędzmiPrzebudźcie się! — 1988 | 8 września
-
-
Pogoń za pieniędzmi
Od naszego korespondenta w Wielkiej Brytanii
„KONIECZNIE chciałem zostać milionerem, zanim skończę 45 lat” — wspomina Julian, mieszkaniec Filipin. Karel z Afryki Południowej wyznał: „Wmówiłem sobie, że muszę się wzbogacić”.
Oczywiście nie wszyscy chcą być milionerami, ale każdy chciałby mieć tyle różnych dóbr i pieniędzy, żeby móc się cieszyć życiem i robić to, na co ma ochotę. Taką postawę przyjął między innymi japoński przedsiębiorca Kichisaburo, który powiedział: „Myślałem, że te dobra zapewnią mi szczęście”.
Tak się też zdawało Liz z Kanady: „Gdy byłam młoda”, mówi, „uważałam, że pieniądze to gwarancja beztroskiego życia”. Jej mąż Tom spodziewał się, że pieniądze pomogą mu „uciec (...) tam, gdzie nie ma przestępczości ani zanieczyszczonego środowiska i gdzie nie trzeba przebywać w towarzystwie dwulicowych ludzi”.
Ciągle w drodze ze względu na pieniądze
Od zarania dziejów dążenie do osiągnięcia bogactwa zmuszało ludzi do ciągłego przenoszenia się z miejsca na miejsce. W okresie kolonializmu brytyjscy przedsiębiorcy podążali w ślad za odkrywcami, żeby zagarnąć bogactwa naturalne całych kontynentów, na przykład Afryki. Potem jednak w wyniku podupadania imperium kolonialnego i niedawnych kryzysów gospodarczych rozpoczął się ruch w przeciwnym kierunku: mieszkańcy krajów Wspólnoty Narodów zaczęli podróżować do Wielkiej Brytanii, ale już niekoniecznie po to, by się wzbogacić, tylko żeby zarobić na utrzymanie rodziny.
Tysiące poszukujących pracy mężczyzn i kobiet opuszcza Filipiny, żeby znaleźć zatrudnienie w państwach rejonu Zatoki Perskiej lub gdzie indziej. Meksykanie oraz mieszkańcy innych krajów Ameryki Łacińskiej emigrują na północ w nadziei na podjęcie pracy zarobkowej w Stanach Zjednoczonych. W wielu krajach europejskich pracują cudzoziemcy z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Jak wynika z wydawanego w Republice Południowej Afryki czasopisma Manpower Review ze stycznia 1987 roku, pracowało tam — według danych z 30 czerwca 1985 — 371 008 oficjalnie zarejestrowanych emigrantów. Ale to jeszcze nie wszystko, bo jak napisano w tym artykule, „ocenia się, że 1,5 miliona osób nielegalnie przedostało się do RPA, aby nieco uszczknąć z jej zamożności”.
Nawet mieszkańcy bogatszych krajów przenoszą się z miejsca na miejsce, żeby zarabiać. W Wielkiej Brytanii coraz więcej osób pracuje na południu, ale w dalszym ciągu mieszka na północy kraju. Chcąc to zrozumieć, trzeba wziąć pod uwagę, że w centrum Londynu (południe) za mieszkanie o powierzchni zaledwie 5,6 m2, nazywane tam „komórką na miotły”, zażądano niedawno zawrotnej sumy 36 000 funtów szterlingów. W odległości 130 kilometrów od Londynu można za taką cenę kupić czteropokojowy dom.
W Bradford, mieście na północy Anglii, mieszka około 60 000 Azjatów. Wielu przybyło do tego ośrodka przemysłowego, żeby podjąć pracę w tamtejszych przędzalniach. Tymczasem w wyniku automatyzacji zmniejszyła się liczba miejsc pracy i sporo bezrobotnych żyje tylko z zasiłku. Niejeden człowiek stwierdza zatem, że jego pogoń za pieniędzmi skończyła się rozczarowaniem.
Kraje rozwijające się
Podobnie jest w krajach rozwijających się, gdzie perspektywa stałego zatrudnienia przyciąga do miast tysiące ludzi z terenów wiejskich. Co prawda wielu znajduje tam pracę. Ale czy ich zarobki zapewniają im szczęście?
Robotnicy muszą zazwyczaj wydać większą część swych skromnych zarobków na wygórowane opłaty za byle jakie mieszkanie położone niekiedy na terenie rozległych slumsów na peryferiach. Resztę przeznaczają na zaspokojenie niezbędnych potrzeb swych rodzin mieszkających na wsi. Na przykład w Afryce w wielu miejskich urzędach pocztowych pod koniec miesiąca mężczyźni stoją w długich kolejkach, aby wysłać pieniądze rodzinom, które pozostały na wsi.
Ale nawet wtedy, gdy cała rodzina mieszka w mieście, trzeba się borykać z problemami finansowymi. Potrzebne są przecież pieniądze na opiekę lekarską, przejazdy, naukę, żywność i mieszkanie. Lista ta zdaje się nie mieć końca. Nic więc dziwnego, że wielu mieszkańców miast podejmuje dodatkową pracę.
Czy to jest recepta na szczęście? Należy w to wątpić. Bez względu na to, czy się zmienia miejsce pobytu, warto zadać sobie pytanie: Jaką rolę odgrywają pieniądze w moim życiu? Od odpowiedzi na to pytanie zależy nasze szczęście.
-
-
Pieniądz kiepskim panemPrzebudźcie się! — 1988 | 8 września
-
-
Pieniądz kiepskim panem
W REKLAMACH wykorzystuje się różne chwyty psychologiczne, aby przyciągnąć klientów. Nakłania się ich do „kupowania niepotrzebnych towarów za pieniądze, których w rzeczywistości nie mają, w dodatku nieraz tylko po to, żeby wywrzeć wrażenie na ludziach, których wcale nie lubią”.
Wielu stara się dojść do pieniędzy w nadziei, że w ten sposób zapewnią sobie bezpieczeństwo. Czy jednak ich oczekiwania się sprawdzają?
Wspomniana już Liz poślubiła w końcu mężczyznę, który się zabezpieczył materialnie. Później wyznała: „Gdy wyszłam za mąż, mieliśmy piękny dom i dwa samochody. Nasza sytuacja finansowa pozwalała nam w pełni korzystać z tego, co świat ma do zaoferowania pod względem dóbr materialnych, podróży i rozrywek. Ciekawe jednak, że dalej martwiłam się o pieniądze”. Ale dlaczego? „Mieliśmy sporo do stracenia. Wygląda na to, że im więcej ktoś ma, tym mniej bezpieczny się czuje. Pieniądze nie chronią od zmartwień i obaw”.
Charakterystyczną cechą naszych czasów jest pogoń za pieniędzmi, które jednak rzadko dają prawdziwe zadowolenie. „W latach osiemdziesiątych, w erze materializmu, obsesja na punkcie pieniędzy wydaje się czymś normalnym” — pisze David Sylvester na łamach Detroit Free Press. „Ale ja widzę w materializmie tylko oznaki naszego niepokoju”.
Kredyt czy dług?
Materialistycznie nastawione społeczeństwo stara się każdemu wmówić, że ma prawo posiadać różne luksusowe artykuły, choćby go w rzeczywistości nie było na nie stać. To nakłanianie do posiadania dóbr, jak również panująca inflacja doprowadziły do rozkwitu handel prowadzony za pomocą kart kredytowych, czyli tak zwanych plastikowych pieniędzy. Uzasadnia się to następująco: „Niemądrze byłoby zwlekać z kupnem, skoro ceny i tak na pewno wzrosną”.
Wśród krajów europejskich przoduje w tym Wielka Brytania, gdzie jest w obiegu 22,6 miliona kart kredytowych. Znacznie wyprzedza pod tym względem Francję, gdzie jest w użyciu 6,9 miliona takich kart. Mimo to, według niektórych ocen, rynek brytyjski „jeszcze nie jest nasycony”. Czasy się zmieniły! W czasopiśmie The Listener czytamy: „Dawniej dokładano wszelkich starań, by uniknąć długu. Dziś nazywa się go kredytem i usilnie zachęca klientów, żeby z niego korzystali”.
W rezultacie zadłużenie na świecie ogromnie wzrosło i obecnie zagraża nawet najbogatszym państwom. Długi w stosunku do dochodów jednostki są dziś wyższe niż kiedykolwiek przedtem. Sytuacja taka panuje nie tylko w jednym kraju lub na jednym kontynencie. Pewien czarnoskóry mieszkaniec Afryki Południowej powiedział: „W przeszłości Murzyni nigdy nie korzystali z kredytu”. Następnie dodał: „Wiele firm, na przykład pawilonów meblowych, utrzymuje się na rynku tylko dzięki swoim ofertom kredytowym”.
David Sylvester, dziennikarz specjalizujący się w zagadnieniach ekonomicznych, powiedział: „Jesteśmy pokoleniem, które za dużo wydaje, za mało inwestuje i żyje tak, jakby nigdy nie miało nadejść jutro, a jeśli już nadejdzie, to liczymy na to, że jakoś z tego wybrniemy dzięki pomocy socjalnej”. Czy takie materialistyczne podejście do życia zapewnia szczęście?
Przykre następstwa
„Ludzie interesu w wielkich miastach ‛szukają ulgi w zażywaniu kokainy’” — oto tytuł pewnego artykułu w londyńskim dzienniku Daily Telegraph. Istotnie, coraz więcej bogatych biznesmenów, wystawianych na silną presję podczas zawierania transakcji finansowych, pada ofiarą szerzącej się plagi narkomanii.
Epidemia ta dotknęła również nowojorskie centrum finansowe przy Wall Street. Jak doniesiono, przedstawiciel Federalnego urzędu do walki z narkomanią powiedział: „Ci, którzy w to popadli, są bardzo dyskretni. W dzielnicy finansjery nikt otwarcie nie zażywa kokainy, ale nie dajmy się temu zwieść: 90 procent jej mieszkańców nie ma nic przeciwko temu. Ci żyjący w ciągłym napięciu szybko wybijający się młodzi ludzie panicznie się boją, że nie zdołają zawrzeć żadnej transakcji, jeśli nie zażyją narkotyku”.
Jednakże zażywanie narkotyków wcale nie jest jedyną formą działalności przestępczej, którą ostatnio kala się środowisko finansjery. Napływają doniesienia o oszustwach na wielką skalę i bezprawnym wykorzystywaniu poufnych informacji.
„Jak wytłumaczyć fakt, że ludzie zarabiający ponad milion dolarów rocznie tak bardzo potrzebują pieniędzy, iż gotowi są łamać prawo, by zdobyć ich jeszcze więcej?” — pyta Jay B. Rohrlich, psychiatra z Wall Street. Oto jego odpowiedź: „Niektórych ludzi pieniądze odurzają i zniewalają, tak jak drugich alkohol lub kokaina czy inne narkotyki”. „Dla nich”, pisze Jay Rohrlich, „pieniądze stają się odtrutką na urojoną nieudolność”.
W tym coraz bardziej zmaterializowanym świecie już nie patrzy się krzywo na kogoś, kto się dorabia fortuny. Z rezultatów ankiety opublikowanej we francuskim czasopiśmie Le Figaro wynika, że ‛pieniądz już nie śmierdzi’. Ciekawe, że 45 procent Francuzów zapytanych, co ich zdaniem dają pieniądze, odpowiedziało: szczęście. Niestety, najczęściej bywa wręcz odwrotnie.
Czy można coś zrobić, by powściągnąć chorobliwą żądzę zdobywania pieniędzy, która sprowadza tyle nieszczęść?
Zbadaj samego siebie
Być może uważasz, Drogi Czytelniku, że nie jesteś niewolnikiem pieniędzy. Zastanów się jednak: Czy pieniądze albo to, co można za nie kupić, nie są głównym tematem Twoich rozmów? Czy przywiązujesz wielką wagę do pieniędzy? Czy chęci zdobywania pieniędzy nie próbujesz usprawiedliwiać twierdzeniem, że Twój pogląd na te sprawy nie odbiega od ogólnie przyjętego?
Nie ma wątpliwości, że uleganie czarowi pieniądza i stawanie się jego niewolnikiem jest niebezpieczne. Dwa tysiące lat temu pewien mądry nauczyciel ostrzegał przed „zwodniczą potęgą” pieniędzy, przyrównując przyjemność odczuwaną przez kogoś, kto ma ich dużo, do cierni zagłuszających rosnące w pobliżu rośliny, które wydają owoc (Mateusza 13:22). Biblia ostrzega też, że „umiłowanie pieniędzy jest (...) korzeniem wszelkiego rodzaju zła”, a ci, co żywią takie uczucie, „poprzebijali się wszędzie wieloma boleściami” (1 Tymoteusza 6:10).
Gdy pieniądz kimś zawładnie, staje się naprawdę kiepskim panem. Niemniej w dzisiejszym świecie może być bardzo użyteczny, ale jako sługa.
-
-
Pieniądz — Twój dobry sługaPrzebudźcie się! — 1988 | 8 września
-
-
Pieniądz — Twój dobry sługa
„W LATACH 1968-1986 liczba Brytyjczyków, którzy założyli książeczkę oszczędnościową z wkładami przeznaczonymi na budowę domu, wzrosła z 15 do 64 procent” — czytamy w dzienniku Glasgow Herald. Z drugiej strony, jak poinformowano w tej samej gazecie, „zmalała liczba wyznawców religii chrześcijańskich”.
Już od dawien dawna uważano pieniądze, czyli mamonę, za coś przeciwstawnego Bogu. Niewątpliwie przyczyniła się do tego, wypowiedź Jezusa: „Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować (...), nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mateusza 6:24, Biblia warszawska [przedtem znana jako Nowy Przekład Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego albo NP]).
W Biblii jednak powiedziano również: „Ochronie służy pieniądz” (Kaznodziei 7:12). Setki lat później ktoś napisał: „Język, którym mówi pieniądz, rozumieją wszystkie narody”.
Ale co zrobić, żeby pieniądz nie panował nad nami, tylko nam służył?
Zadowalanie się tym, co niezbędne
Żywność
Odzienie
Dach nad głową
Na zamieszczonych tu ilustracjach pokazano rzeczy niezbędne, bez których nie moglibyśmy być szczęśliwi. W Biblii czytamy: „Dlatego mając utrzymanie i okrycie, zadowolimy się tym”. W gruncie rzeczy nie potrzebujemy nic więcej. „Niczego przecież nie przynieśliśmy na świat i nie potrafimy też nic wynieść” (1 Tymoteusza 6:7, 8).
A jak sobie poradzić, gdyby zarobki nie wystarczały na zakup tego, co naszym zdaniem jest konieczne do życia? Być może niejeden zastanawia się w takim wypadku, czy się nie przenieść tam, gdzie można tyle zarobić, żeby wystarczyło na zaspokojenie tych potrzeb. Trzeba jednak uczciwie i starannie to rozważyć, ponieważ Słowo Boże ostrzega: „Ci (...), którzy postanowili stać się bogatymi, wpadają w pokusę i w sidło oraz liczne niedorzeczne i szkodliwe pragnienia, wciągające ludzi w zgubę i ruinę” (1 Tymoteusza 6:9).
Dobrze jest wziąć sobie to ostrzeżenie do serca. Warto też usłuchać rady chrześcijańskiego apostoła Pawła, który napomina: „Niech wasz styl życia będzie wolny od umiłowania pieniędzy” (Hebrajczyków 13:5). Zastanów się nad sobą i spróbuj odpowiedzieć na pytanie: „Czy zadowalam się tym, co konieczne? A może tęsknię za luksusami?”
Co prawda za pieniądze można zaznać wiele przyjemności. „Chleb pobudza robotników do śmiechu, a wino nawet rozwesela życie”, czytamy w Biblii, „ale pieniądz — ten we wszystkim znajduje odzew”. Jednakże te dodatkowe dobra, które można kupić za pieniądze, nie są niezbędne dla osiągnięcia prawdziwego szczęścia (Kaznodziei 10:19).
Właściwe gospodarowanie pieniędzmi
Co więc zrobić, żeby pieniądz odgrywał właściwą rolę, to znaczy żeby był sługą? W żadnym wypadku nie można sobie pozwolić na życie ponad stan. Na przykład wspomniana tu już Liz powiedziała: „Dzisiaj wiem, że źródłem kłopotów w domu rodzinnym w okresie mego dzieciństwa było niewłaściwe gospodarowanie pieniędzmi. Kupowaliśmy na kredyt i dlatego zawsze siedzieliśmy w długach po uszy, a to przysparzało nam zmartwień”.
Rzecz jasna należy starannie liczyć pieniądze, którymi się dysponuje. Po otrzymaniu wynagrodzenia najpierw trzeba odłożyć odpowiednią sumę na opłacenie tego, co najkonieczniejsze. Wtedy pieniądze będą służyły ochronie, jak jest powiedziane w Kaznodziei 7:12.
Niezbędne we właściwym gospodarowaniu pieniędzmi jest rozsądne przewidywanie. Odłóż potrzebną sumę na przyszłe wydatki. Pamiętaj jednak, że obsesyjna troska o finansowe zabezpieczenie sobie przyszłości jest w gruncie rzeczy szkodliwą formą materializmu.
Nie zapominaj też, że część pieniędzy, które masz, w rzeczywistości nie należy do Ciebie. Czy przypominasz sobie, co Jezus powiedział, gdy go zapytano o płacenie podatków? Poprosił o monetę i spytał: „Czyj to obraz i napis?”
„Cezara” — padła odpowiedź.
„Spłaćcie rzeczy Cezara Cezarowi” — odparł Jezus.
A zatem ustanowione zgodnie z prawem rządy słusznie pobierają podatki, żeby na przykład przeznaczyć je na ochronę zdrowia, oświatę czy środki komunikacji. Jeżeli więc chcesz się cieszyć uznaniem Boga, to jesteś obowiązany płacić podatki w wyznaczonej wysokości (Marka 12:13-17).
Co jeszcze jest niezbędne
Oprócz żywności, odzienia i dachu nad głową jest jeszcze coś bardzo ważnego, czego nie można zaniedbać bez przysporzenia sobie niemałych kłopotów. Czy z następujących słów Jezusa domyślasz się, o co tu chodzi?: „Pozyskujcie sobie przyjaciół za pośrednictwem niesprawiedliwego bogactwa, żeby was — gdy ono zawiedzie — przyjęli do wiecznych miejsc zamieszkania” (Łukasza 16:9).
Bogactwo zawodzi. Wielu z nas dobrze zdaje sobie z tego sprawę, ponieważ widzi, jak wskutek inflacji maleje siła nabywcza pieniądza. Tak więc dopóki żyjemy, powinniśmy robić taki użytek z pieniędzy, żebyśmy pozyskali sobie względy tych, którzy mogą nas przyjąć do „wiecznych miejsc zamieszkania”. Kim są ci dobroczyńcy?
Jezus sam odpowiedział na to pytanie, mówiąc w modlitwie: „To znaczy życie wieczne: nabywanie przez nich wiedzy o Tobie, jedynym prawdziwym Bogu, i o tym, któregoś posłał, Jezusie Chrystusie” (Jana 17:3). Jeżeli zatem pragniemy lepszego życia, rozciągającego się poza granice naszej obecnej jakże krótkiej i przepełnionej troskami egzystencji, to koniecznie musimy stać się przyjaciółmi naszego Stwórcy, Jehowy Boga, oraz Jego Syna, Jezusa.
Zapytasz może, Drogi Czytelniku: Jak tego dokonać? Ile mnie to będzie kosztować? Czy to zapewni prawdziwe szczęście?
[Ilustracja na stronie 8]
Polecenie Jezusa, żeby ‛spłacać rzeczy Cezara Cezarowi’, jest dla nas wiążące
-
-
Kupowanie szczęścia bez pieniędzyPrzebudźcie się! — 1988 | 8 września
-
-
Kupowanie szczęścia bez pieniędzy
TRAPIONY pragnieniem po przebyciu długiej drogi w promieniach tropikalnego słońca przychodzisz do niewielkiej wioski. Ku swej radości spostrzegasz szyld z napisem: „Zimne napoje”. Nagle uświadamiasz sobie, że nie masz ani grosza, by sobie kupić coś orzeźwiającego.
Widząc Twoje zakłopotanie, właściciel sklepu mówi: „Proszę wejść i wziąć sobie coś do picia. Nie trzeba płacić”. Natychmiast odczuwasz głęboką wdzięczność za tak miłą propozycję, ale zarazem myślisz sobie: „Jak to możliwe? Jak można coś kupić bez pieniędzy?”
Kupowanie bez pieniędzy
Choć może się to wydać nieprawdopodobne, coś takiego przeżyli Karel i Julian, o których była mowa na stronie 3. Swego czasu obaj wierzyli, że pieniądze zapewnią im szczęście. Karel wspomina: „Studium Biblii zmieniło mój pogląd na pieniądze. Obudziło we mnie nadzieję na życie wieczne na rajskiej ziemi — a tego nie da się kupić za pieniądze”. Julian, który marzył, że zostanie milionerem, mówi: „Byłem już na najlepszej drodze do osiągnięcia zamierzonego celu, gdy z Biblii poznałem prawdę”.
Również dla Kiyoshi Tomomitsu z Japonii, byłego dyrektora supersamu, praca zawodowa była najważniejsza; nawet troska o rodzinę zeszła u niego na drugi plan. Tłumaczył to następująco: „Myślałem, że uszczęśliwię rodzinę, zapewniając jej dostatnią przyszłość”. Kiedy go zapytano, co go skłoniło do zmiany stosunku do pieniędzy i rzeczy materialnych, Kiyoshi odpowiedział: „Niektóre wersety biblijne, na przykład Przysłów 23:23, gdzie czytamy: ‛Prawdę kupuj, a nie sprzedawaj jej’”.
Być może zastanawiasz się: „Jak można kupić prawdę?”
Cena szczęścia
Będzie Cię to kosztować trochę czasu. ‛Wykupujcie sobie dogodny czas’, radzi chrześcijański apostoł Paweł, „ponieważ dni są złe” (Efezjan 5:15-17). Miejscowi Świadkowie Jehowy chętnie umówią się z Tobą na rozmowę o prawdach ze Słowa Bożego, Biblii, w dogodnym dla Ciebie czasie. Taka rozmowa jest całkowicie bezpłatna.
Czy masz jakieś opory co do nawiązania z nimi kontaktu? W takim razie weź sobie do serca słowa Jezusa: „Szczęśliwi, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, gdyż będą nasyceni”. Kierując uwagę słuchaczy na sposób zapewnienia sobie szczęścia, Jezus powiedział: „Szczęśliwi ci, którzy są świadomi swych potrzeb duchowych, gdyż do nich należy Królestwo Niebios” (Mateusza 5:3, 6). Tylko ten niebiański rząd, Królestwo Boże, może Ci wręczyć „klucz do szczęścia”.
Jaką rolę powinny więc w Twoim życiu odgrywać pieniądze? Ciekawe, że Biblia daje w tej sprawie praktyczne wskazówki.
Mądre korzystanie z pieniędzy już teraz
„Oddawaj szacunek Jehowie tym, co masz wartościowego” — radzi Słowo Boże (Przysłów 3:9). A zatem ci, którzy oczekują prawdziwego szczęścia od Boga, korzystają z pieniędzy w sposób cieszący się Jego uznaniem. Starają się należycie dbać o potrzeby materialne swoich rodzin (1 Tymoteusza 5:8). Troszczą się też szczerze o tych, którzy są z nimi spokrewnieni w wierze. Poza tym wspierają dobrowolnymi datkami działalność polegającą na przekazywaniu ludziom budujących informacji przez udostępnianie im Biblii i opartych na niej publikacji, takich jak niniejsze czasopismo.
Ponieważ wiedzą, że Królestwo Boże uwolni rodzaj ludzki od materialistycznych, samolubnych systemów komercyjnych, wystrzegają się inwestowania w przedsięwzięcia, które z góry skazane są na niepowodzenie (Daniela 2:44). „Mając utrzymanie i okrycie”, są zadowoleni, gdy mogą zaspokoić najkonieczniejsze potrzeby życiowe (1 Tymoteusza 6:8).
Szczęście dzisiaj — to nie tylko marzenie
„Wkrótce po nawiązaniu kontaktu ze Świadkami Jehowy zauważyłam”, powiedziała Sue z Anglii, „że ludzie trzymający się w życiu zasad biblijnych i całkowicie pochłonięci wielbieniem Boga, mają chyba wszystko, czego potrzebują”. Jej mąż John też doszedł do takiego wniosku. Oświadczył:
„Tylko dzięki znajomości prawd biblijnych zrozumiałem, z czym się spotyka większość ludzi. Wszystko, do czego zmierzają, zależy wyłącznie od pieniędzy. Biblia pomogła mi zrozumieć, że nie tędy prowadzi droga do szczęścia. Teraz wiem, że szczęście człowiek osiąga wtedy, gdy robi coś dla drugich, i że samym w sobie nie jest ono celem”.
John i Sue nie stanowią wyjątku. Tak jak oni ponad trzy miliony Świadków Jehowy mogą potwierdzić prawdziwość obietnicy Jezusa: Kto szuka wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości, temu wszelkie niezbędne rzeczy materialne zostają „dołożone” (Mateusza 6:33).
Czy szukasz orzeźwiających wód prawdy? Bez względu na to, czy jesteś zamożny, czy ubogi, możesz znaleźć szczęście, jeśli usłuchasz proroczego wezwania Bożego: „Hej tam, wszyscy spragnieni! Przyjdźcie, do wody. I którzy nie macie pieniędzy! Przyjdźcie, kupujcie (...) bez pieniędzy i bez ceny” (Izajasza 55:1). Ta propozycja jest wciąż aktualna. Skorzystaj z niej, póki jeszcze czas.
[Ilustracje na stronie 10]
Zaznajemy szczęścia, gdy wydajemy pieniądze na zaspokajanie potrzeb rodziny i na pomaganie drugim
-