-
Spis treściPrzebudźcie się! — 1997 | 22 stycznia
-
-
Spis treści
22 stycznia 1997
Tolerancja — czy świat nie popadł w skrajności?
Warunkiem tolerancyjności jest zachowanie równowagi, co nie przychodzi łatwo. Przypominamy wahadło zegarowe — wychylamy się to w jedną, to w drugą stronę. Czasem okazujemy za mało tolerancji, innym razem za dużo.
3 Tolerancja — popadanie w skrajności
5 Zachowywanie równowagi — osłodą życia
7 Ustępliwi, choć nie odstępujący od zasad Bożych
18 Dlaczego trawa jest zielona — przyjrzyjmy się fotosyntezie
31 Ulica Emmy Zehden — co kryje się za tą nazwą?
Everglades — rozpaczliwe wołanie z mokradeł na Florydzie 13
Zatroskani ekolodzy biją na alarm, że mokradła Everglades umierają. Czy uda się uratować tę zadziwiającą „rzekę traw”?
‛Kiedy jestem słaba, wtedy jestem mocna’ 23
Dla osób niepełnosprawnych gorliwie wytężających się w służbie dla Jehowy źródłem siły jest „moc wykraczająca poza to, co normalne” (2 Koryntian 4:7).
-
-
Tolerancja — popadanie w skrajnościPrzebudźcie się! — 1997 | 22 stycznia
-
-
Tolerancja — popadanie w skrajności
POD wrażeniem olśniewającego piękna Doliny Kaszmirskiej pewien szesnastowieczny filozof powiedział: „Jeśli gdziekolwiek jest raj, to właśnie tutaj”. Z pewnością nie przypuszczał, do czego dojdzie kiedyś w tej części świata. W ciągu ostatnich pięciu lat w walkach pomiędzy separatystami i armią indyjską zginęło tu co najmniej 20 000 ludzi. Niedawno niemiecka gazeta Süddeutsche Zeitung nazwała te okolice „doliną łez”. Losy tej doliny uczą nas prostej, ale jakże ważnej prawdy: bez tolerancji raj nie może istnieć.
Co to znaczy być tolerancyjnym? Słownik języka polskiego pod redakcją M. Szymczaka tak definiuje tolerancję: „uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość”. Jakaż piękna cecha! Niewątpliwie dobrze się czujemy w towarzystwie ludzi, którzy szanują nasze wierzenia i poglądy, choćby różniły się od ich własnych.
Od tolerancji do fanatyzmu
Przeciwieństwem tolerancji jest nietolerancja, która miewa różne nasilenie. Pierwszym krokiem do niej bywa ciasnota poglądów połączona z dezaprobatą cudzego zachowania albo metod postępowania. Brak szerszych horyzontów myślowych pozbawia życie radości i zamyka umysł na nowe idee.
Na przykład człowieka surowych zasad może drażnić nieposkromiony entuzjazm dziecka. Kontemplacyjne usposobienie starszej osoby łatwo znuży kogoś młodego. Poproś ostrożnego, żeby współpracował z kimś lubiącym ryzyko, a prawdopodobnie obaj będą poirytowani. Skąd bierze się to rozdrażnienie, znudzenie bądź irytacja? Otóż w każdej z tych sytuacji ktoś ma trudności z tolerowaniem cudzego usposobienia lub postępowania.
Im większa jest nietolerancja, tym łatwiej przeradza się w uprzedzenie — nieprzyjazny stosunek do jakiejś grupy, rasy bądź religii. Dalsze nasilanie się takiej niechęci prowadzi do fanatyzmu, który w końcu może przybrać postać agresywnej nienawiści. A ta pociąga za sobą cierpienia i rozlew krwi. Pomyślmy o zatrważającym żniwie zebranym przez nietolerancję w epoce krucjat! Również dzisiaj stanowi ona jedną z przyczyn konfliktów w Bośni, Ruandzie i na Bliskim Wschodzie.
Warunkiem tolerancyjności jest zachowanie równowagi, co nie przychodzi łatwo. Przypominamy wahadło zegarowe — wychylamy się to w jedną, to w drugą stronę. Czasem okazujemy za mało tolerancji, innym razem za dużo.
Od tolerancji do niemoralności
Czy można być zbyt tolerancyjnym? W roku 1993 amerykański senator Dan Coats wspomniał o „polemice wokół znaczenia i stosowania tolerancji”. Co miał na myśli? Ubolewał, że w imię tolerancji ten i ów „wyrzeka się wiary w moralność — w istnienie dobra i zła, cnoty i występku”. Tacy ludzie mniemają, iż społeczeństwo nie ma prawa osądzać, czy jakieś postępowanie jest dobre czy złe.
W roku 1990 brytyjski polityk lord Hailsham napisał, że „najgroźniejszym wrogiem moralności nie jest ani ateizm, ani agnostycyzm, ani materializm, ani chciwość, ani żadna inna powszechnie wskazywana przyczyna. Prawdziwym wrogiem moralności jest nihilizm, zupełna niewiara w cokolwiek”. Jeśli ktoś w nic nie wierzy, to nie uznaje żadnych norm postępowania, a więc uważa, że można tolerować wszystko. Ale czy tolerowanie wszystkiego jest słuszne?
Dyrektor szkoły średniej w Danii był innego zdania. Na początku lat siedemdziesiątych napisał do gazety artykuł, w którym skrytykował prasowe reklamy seansów pornograficznych, ukazujących kontakty seksualne ludzi ze zwierzętami. Reklamy takie mieściły się w ramach duńskiej „tolerancji”.
Niewątpliwie kłopoty wynikają nie tylko z braku, ale i z nadmiaru tolerancji. Dlaczego tak trudno zachować równowagę, unikając popadania w skrajności? Na pytanie to odpowiada następny artykuł.
[Ilustracja na stronie 3]
Zbyt surowa reakcja na błędy dziecka może być krzywdząca
[Ilustracja na stronie 4]
Tolerowanie wszystkiego, co robią dzieci, nie przygotuje ich do obowiązków życiowych
-
-
Zachowywanie równowagi — osłodą życiaPrzebudźcie się! — 1997 | 22 stycznia
-
-
Zachowywanie równowagi — osłodą życia
Z TOLERANCJĄ jest jak z cukrem w kawie. Gdy stosuje się ją z umiarem, życie ma lepszy smak. Zwykle nie żałujemy cukru, gdy słodzimy kawę, za to często jesteśmy skąpi w okazywaniu tolerancji. Dlaczego?
„Istoty ludzkie nie chcą być tolerancyjne” — napisał Arthur M. Melzer, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Stanowego w Michigan. „Naturalny odruch to (...) uprzedzenie”. A więc nietolerancja nie należy do przywar rzadko spotykanych, obciążających zaledwie mniejszość ludzkiego rodu — wszyscy mamy skłonność do ciasnych poglądów, gdyż na wszystkich wywiera wpływ niedoskonałość (porównaj Rzymian 5:12).
Gdzie się zaczyna narzucanie poglądów
W roku 1991 tygodnik Time zajął się narastającym brakiem tolerancji w USA. Opisano pewien typ „besserwisserów” usiłujących narzucić wszystkim własne normy postępowania. Nonkonformistów się szykanuje. Na przykład pewną mieszkankę Bostonu zwolniono z pracy, ponieważ nie chciała nosić makijażu. Mieszkaniec Los Angeles stracił posadę, gdyż miał nadwagę. Skąd ten zapał do narzucania innym swoich poglądów?
Ludzie o ciasnych umysłach są nierozsądni, samolubni, uparci i dogmatyczni. Ale czyż większość z nas nie jest w jakimś stopniu nierozsądna, samolubna, uparta i dogmatyczna? Jeśli te cechy silnie zakorzeniły się w naszej osobowości, ograniczają nasze horyzonty.
A co z tobą? Czy krytykujesz czyjeś upodobania kulinarne? Czy w rozmowie prawie zawsze chcesz mieć ostatnie słowo? Czy upierasz się przy tym, by współpracownicy przyjmowali twoje propozycje? Jeżeli tak, to należałoby się zastanowić, czy nie dosłodzić trochę swojej kawy.
Jak jednak wspomnieliśmy w poprzednim artykule, nietolerancja może przybierać postać wrogiego uprzedzenia. Do czynników wzmagających nietolerancję należy lęk.
„Głęboko zakorzeniony niepokój”
Etnolodzy studiują historię ludzkości, żeby ustalić, kiedy i gdzie pojawiały się uprzedzenia rasowe. Stwierdzono, że ta forma nietolerancji nie występowała zawsze, nie ujawniała się też z jednakową siłą w każdym kraju. Według niemieckiego czasopisma przyrodniczego GEO konflikty na tle rasowym pojawiają się w okresach kryzysu, kiedy ludziom doskwiera „głęboko zakorzeniony niepokój i poczucie zagrożenia tożsamości”.
Czy taki „głęboko zakorzeniony niepokój” jest dziś zjawiskiem częstym? Tak! Ludzkość zabrnęła w bezprecedensową sytuację, przeżywa kryzys za kryzysem. Niepokój wzmaga się wskutek ciągłego zagrożenia bezrobociem, wzrostem kosztów utrzymania, przeludnieniem, przerzedzaniem się warstwy ozonowej, przestępczością szalejącą w miastach, zanieczyszczeniem wody pitnej, ocieplaniem się klimatu na ziemi. Niepokój stanowi reakcję na kryzysy, a gdy jest zbyt wielki, pojawia się nietolerancja.
Nietolerancja dochodzi do głosu na przykład w następstwie przemieszania się różnych grup etnicznych i kulturowych, jak to się dzieje w niektórych krajach europejskich. Z danych opublikowanych w 1993 roku na łamach National Geographic wynika, że w krajach Europy Zachodniej mieszkało wówczas 22 miliony imigrantów. Wielu Europejczyków „czuło się przytłoczonych masowym napływem przybyszów”, różniących się mową, kulturą i religią. W Austrii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii i we Włoszech nasiliła się wrogość wobec cudzoziemców.
Co na to sprawujący władzę? W latach trzydziestych i czterdziestych Hitler uczynił nietolerancję elementem polityki rządu. Niestety i w naszych czasach niektórzy dygnitarze państwowi oraz religijni wykorzystują nietolerancję do urzeczywistnienia swych osobistych celów. Dochodziło do tego na przykład w Austrii, Francji, Irlandii, Rosji, Ruandzie i USA.
Unikaj sideł apatii
Za mało cukru w kawie — i już czujemy, że czegoś nam brak. Przesłodziliśmy ją — jest mdła. Tak samo rzecz się ma z tolerancją. Weźmy pod uwagę przeżycia pewnego nauczyciela college’u w USA.
Jakiś czas temu David R. Carlin junior znalazł prosty, ale skuteczny sposób prowokowania dyskusji w klasie. Rzucał jakąś myśl, o której wiedział, że jest sprzeczna z poglądami uczniów, i mógł być pewien, iż zaprotestują. Wywiązywała się ożywiona polemika. Ale w 1989 roku napisał, że powyższa metoda już nie skutkuje. Dlaczego? Wprawdzie uczniowie w dalszym ciągu nie zgadzali się z jego twierdzeniami, lecz nie podejmowali już trudu argumentacji. Zdaniem D. Carlina przyswoili sobie „łatwą tolerancję sceptyka” — postawę charakteryzującą się beztroską i całkowitym zobojętnieniem.
Czy obojętność i tolerancja to jedno i to samo? Kiedy nikogo nie interesuje, co myślą lub robią inni, wówczas nie obowiązują żadne kryteria. Brak kryteriów oznacza apatię — brak zainteresowania czymkolwiek. W jaki sposób wytwarza się atmosfera apatii?
Według profesora Melzera apatia pojawia się w społeczeństwie, które akceptuje wiele odmiennych norm postępowania. Ludzie dochodzą do wniosku, że wszelkie zachowania są do przyjęcia i że sposób życia to po prostu sprawa osobistego wyboru. Zamiast uczyć się myśleć i zadawać sobie pytania, co jest dopuszczalne, a co nie, ludzie „często uczą się wcale nie myśleć”. Brakuje im kręgosłupa moralnego, dzięki któremu można przeciwstawić się nietolerancji.
A co z tobą? Czy nie przyłapujesz się czasem na obojętności? Czy śmiejesz się z nieprzyzwoitych lub rasistowskich dowcipów? Czy pozwalasz swemu kilkunastoletniemu synowi lub córce oglądać filmy lansujące chciwość albo niemoralność? Czy nie masz nic przeciwko temu, by twoje dzieci zabawiały się pełnymi okrucieństwa grami komputerowymi?
Za dużo tolerancji, a rodziny i społeczeństwa popadają w tarapaty, ponieważ nikt nie wie albo nie zważa na to, co dobre, a co złe. Amerykański senator Dan Coats ostrzega przed „pułapką, jaką jest utożsamianie apatii z tolerancją”. Tolerancja sprzyja rozszerzaniu horyzontów myślowych, ale gdy jest nadmierna i przeradza się w apatię, prowadzi do pustki umysłowej.
Jaki stąd wniosek? Co powinniśmy tolerować, a czego nie? Jak zachować równowagę w tym względzie? Odpowiedzi udziela następny artykuł.
[Ilustracja na stronie 5]
Staraj się w zrównoważony sposób reagować na zaistniałe okoliczności
-
-
Ustępliwi, choć nie odstępujący od zasad BożychPrzebudźcie się! — 1997 | 22 stycznia
-
-
Ustępliwi, choć nie odstępujący od zasad Bożych
„LUDZIE tolerancyjni nigdy nie są głupi, a głupi nigdy nie są tolerancyjni” — głosi chińskie przysłowie. Zawiera ono więcej niż źdźbło prawdy, gdyż okazywanie tolerancji jest prawdziwą próbą sił i wymaga przestrzegania słusznych zasad. Ale jakie zasady nas obowiązują? Czy logika nie podpowiada, że chodzi o normy nakreślone przez Stwórcę rodu ludzkiego i przedłożone w Jego Słowie, świętej Biblii? Sam Bóg daje najlepszy wzór stosowania się do swoich zasad.
Stwórca — nasz najwspanialszy Wzór
Wszechmocnego Boga Jehowę cechuje doskonała równowaga w okazywaniu tolerancji — nie jest ani nadmiernie, ani za mało tolerancyjny. Od tysięcy lat znosi tych, którzy zniesławiają Jego imię, demoralizują ludzkość i rujnują ziemię. W Liście do Rzymian 9:22 apostoł Paweł napisał, że Bóg „tolerował z ogromną miarą wielkodusznej cierpliwości naczynia srogiego gniewu przyszykowane na zagładę”. Dlaczego Bóg tak długo je toleruje? Otóż ma w tym określony cel.
Bóg jest cierpliwy wobec ludzi, „ponieważ nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy” (2 Piotra 3:9). Stwórca dał ludzkości Biblię i polecił swym sługom zaznajamiać wszystkich z ustanowionymi przez Niego normami postępowania. Prawdziwi chrześcijanie nie odstępują od tych norm. Ale czy to znaczy, że mają być nieustępliwi — niezależnie od okoliczności?
Stanowczy, a jednak ustępliwi
Jezus Chrystus wezwał ludzi pragnących żyć wiecznie do ‛wchodzenia przez ciasną bramę’. Ale wchodzenie przez ciasną bramę nie oznacza ciasnoty poglądów. Jeżeli przejawiamy skłonność do despotycznego bądź dogmatycznego traktowania drugich, z pewnością powinniśmy popracować nad wyzbyciem się tej cechy, co znacznie polepszy nasze stosunki z otoczeniem. Ale jak to zrobić? (Mateusza 7:13; 1 Piotra 4:15).
Theofano, studentka z Grecji, twierdzi, że dzięki przebywaniu w gronie ludzi rozmaitego pokroju potrafi lepiej ich zrozumieć. Theofano mówi: „To bardzo ważne, byśmy starali się poznać cudzy sposób myślenia, a nie — nagiąć drugich do swego”. Zawierając z kimś bliższą znajomość, zapewne się przekonamy, że ani jego sposób mówienia, ani ulubione potrawy nie są tak dziwne, jak początkowo sądziliśmy. Wiele skorzystamy, jeśli nie będziemy stale mówić i upierać się przy swoim zdaniu, lecz posłuchamy, co ma do powiedzenia druga strona. Człowiek o otwartym umyśle naprawdę prowadzi ciekawsze życie.
Kiedy w grę wchodzą osobiste upodobania, powinniśmy być ustępliwi i pozwalać drugim dokonywać nieskrępowanych wyborów. Jeżeli natomiast posłuszeństwo wobec Stwórcy wymaga zajęcia określonej postawy, będziemy stanowczy. Bóg Wszechmocny nie usprawiedliwia wszelkich czynów. Wynika to ze sposobu, w jaki obchodził się ze swymi sługami w dawnych czasach.
Pułapka zbytniej tolerancji
Sługa Boży Heli, arcykapłan starożytnego Izraela, wpadł w sidła nadmiernej tolerancyjności. Izraelici weszli w przymierze z Bogiem i zgodzili się przestrzegać Jego praw. Ale dwaj chciwi i niemoralni synowie Helego, Chofni i Pinechas, okazali rażący brak szacunku dla Wszechmocnego. Choć Heli był dobrze obeznany z Prawem Bożym, ograniczał się do łagodnych upomnień i zupełnie rozluźnił dyscyplinę. Przeliczył się, sądząc, że Bóg będzie tolerował zło. Stwórca odróżnia słabość od niegodziwości. Zdeprawowanych synów Helego spotkała surowa, w pełni zasłużona kara za rozmyślne łamanie praw Bożych (1 Samuela 2:12-17, 22-25; 3:11-14; 4:17).
Jakim nieszczęściem dla naszych rodzin mogłaby się okazać zbytnia pobłażliwość — patrzenie przez palce na powtarzające się wybryki dzieci! O ileż lepiej wychowywać je, „karcąc (...) i ukierunkowując ich umysły zgodnie z myślami Jehowy”! Znaczy to, że sami musimy się stosować do Bożych zasad postępowania oraz zaszczepiać je dzieciom (Efezjan 6:4).
Również zbór chrześcijański nie może tolerować zła. Jeżeli jego członek trwa w karygodnym postępowaniu i nie chce okazać skruchy, musi być wykluczony (1 Koryntian 5:9-13). Niemniej prawdziwi chrześcijanie nie usiłują zmienić całego społeczeństwa pozostającego poza obrębem ich rodziny i zboru.
Silna więź z Jehową
Nietolerancja stwarza atmosferę niepokoju. Natomiast bliska, osobista więź z Bogiem zapewnia poczucie bezpieczeństwa, które pomaga zachować stosowną równowagę. „Potężną twierdzą jest imię Jahwe, tam prawy się schroni” — czytamy w Księdze Przysłów (Przypowieści) 18:10 (BT). W słusznym czasie Stwórca z pewnością dopilnuje, żeby zostały naprawione wszelkie krzywdy doznane przez nas i naszych bliskich.
Osobistą więź z Bogiem ogromnie sobie cenił apostoł Paweł. Jako Żyd znany pod imieniem Saul prześladował uczniów Jezusa Chrystusa i obarczył się winą krwi. Ale potem sam został chrześcijaninem i jako apostoł Paweł całkowicie poświęcił się ewangelizacji. Głosząc dobrą nowinę ludziom wszelkiego pokroju, ‛Grekom i Barbarzyńcom, zarówno mądrym, jak i nierozumnym’, Paweł dowiódł, że ma otwarty umysł (Rzymian 1:14, 15; Dzieje 8:1-3).
Dzięki czemu zdołał się zmienić? Zdobył dokładną wiedzę z Pisma Świętego i gorąco umiłował bezstronnego Stwórcę. Przekonał się, że Bóg sprawiedliwie osądza każdą jednostkę nie na podstawie przynależności kulturowej bądź rasowej, lecz na podstawie tego, kim naprawdę jest i co czyni. U Boga liczą się uczynki. Piotr oznajmił, iż „Bóg nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie miły mu jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe” (Dzieje 10:34, 35). Bóg Wszechmocny z pewnością nie kieruje się uprzedzeniami. Niczym nie przypomina niektórych przywódców politycznych, skłonnych rozmyślnie wykorzystywać nietolerancję do własnych celów.
Czasy się zmieniają
Zdaniem Johna Graya z uniwersytetu w Oksfordzie tolerancja jest „cnotą, na którą przyszły ostatnio ciężkie czasy”. Ale to się zmieni. Tolerancja — utrzymana w stosownych granicach dzięki mądrości pochodzącej od Boga — kiedyś odniesie tryumf.
W nadchodzącym nowym świecie Bożym nie będzie już nietolerancji. Przestaną też istnieć skrajne jej formy, takie jak uprzedzenie i fanatyzm. Radości życia nigdy nie zmąci ciasnota umysłowa. Zapanuje raj — o wiele wspanialszy od tego, który ewentualnie mógł zaistnieć w Dolinie Kaszmirskiej (Izajasza 65:17, 21-25).
Czy wyczekujesz tego nowego świata? Znalezienie się w nim będzie wspaniałym zaszczytem!
[Ilustracja na stronie 8]
Apostoł Paweł zachowywał stosowną równowagę dzięki utrzymywaniu więzi z Bogiem
-