-
Spis treściPrzebudźcie się! — 1997 | 22 grudnia
-
-
Spis treści
22 grudnia 1997
Gruźlica — powrót zabójcy
Dlaczego ta choroba wciąż trapi ludzkość? Jak możesz się przed nią chronić? Czy zostanie kiedyś pokonana?
8 Czy możliwe jest powszechne rozwiązanie?
31 Skorowidz tematów omówionych w Przebudźcie się! w roku 1997
Czy jesteś znudzony swą pracą? 10
Niejedna praca jest monotonna. Co można zrobić, by czerpać z niej zadowolenie?
Moskwa — 850-lecie istnienia 13
Jakie zniosła przeciwności? Jakich oszałamiających zmian doświadczyła ostatnio?
[Prawa własności do ilustracji, strona 2]
Zdjęcie rentgenowskie: © SPL/Photo Researchers
-
-
Żniwo śmierci jak na wojniePrzebudźcie się! — 1997 | 22 grudnia
-
-
Żniwo śmierci jak na wojnie
KIEDY 23-letnia Marilyn stwierdziła, że chudnie i jest wyczerpana, składała to na karb niedawno przebytej ciąży. Męczył ją także uporczywy kaszel, o czym wspomniała lekarzowi. Rozpoznał on infekcję górnych dróg oddechowych i przepisał antybiotyki. Kiedy później Marilyn zaczęła się w nocy pocić, ogarnął ją niepokój. Ponownie udała się do lekarza, który tym razem zalecił wykonanie zdjęcia rentgenowskiego klatki piersiowej.
Ciemna plama na zdjęciu wskazywała na potrzebę szybkiego działania, niestety z Marilyn nie można było się połączyć telefonicznie. „Lekarz skontaktował się z moją matką i poinformował ją, że jestem naprawdę ciężko chora” — opowiada Marilyn. „Kiedy mamie udało się mnie zastać, kazała mi natychmiast iść do lekarza. Trafiłam do szpitala i po jeszcze jednym prześwietleniu zostałam na oddziale”.
Marilyn była przerażona, dowiedziała się bowiem, że ma gruźlicę. Spodziewała się śmierci, ale po zażyciu serii leków przeciwgruźliczych szybko odzyskała zdrowie.
Nic dziwnego, że wiadomość o nabawieniu się gruźlicy zaskoczyła Marilyn. Jeszcze do niedawna nawet lekarze często uważali, iż w krajach rozwiniętych chorobę tę już zwalczono. „Myślałam, że zniknęła wraz z dżumą” — mówi asystentka z pewnego londyńskiego ośrodka zdrowia. „Ale pracując tutaj, przekonałam się, że wcale nie ustąpiła i wciąż grasuje w starych dzielnicach miasta”.
Tam, skąd gruźlicę wcześniej usunięto, nastąpił jej powrót; tam, skąd nie zniknęła, przybrała na sile. Nie została bynajmiej pokonana, lecz na równi z wojną i głodem zbiera żniwo śmierci. Weźmy pod uwagę następujące fakty:
◼ Pomimo wspaniałych osiągnięć współczesnej medycyny w ostatnim stuleciu gruźlica pochłonęła około 200 milionów ofiar.
◼ Prątkiem gruźlicy zakażonych jest już blisko dwa miliardy ludzi — jedna trzecia mieszkańców świata. Co sekundę grono to powiększa się o jedną osobę.
◼ W roku 1995 liczba chorych z pełnoobjawową gruźlicą wyniosła około 22 milionów. Prawie trzy miliony zmarło, większość w krajach rozwijających się.
Dlaczego pomimo istnienia skutecznych lekarstw gruźlica w dalszym ciągu nęka ludzkość? Czy zostanie kiedyś pokonana? Jak możesz się przed nią uchronić? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w następnych artykułach.
[Prawa własności do ilustracji, strona 3]
New Jersey Medical School — National Tuberculosis Center
-
-
Tryumf i tragediaPrzebudźcie się! — 1997 | 22 grudnia
-
-
Tryumf i tragedia
„Ostatnie 30 lat historii gruźlicy to czas tryumfu i tragedii — tryumfu naukowców, którym zawdzięczamy środki pozwalające zwalczać tę chorobę i całkowicie ją wyeliminować, oraz tragedii spowodowanej totalnym niedopisaniem, jeśli chodzi o wykorzystanie ich osiągnięć” (J. R. Bignall, wypowiedź z roku 1982).
GRUŹLICA od dawna zbiera żniwo śmierci. Na długo przed dotarciem Europejczyków do Ameryki Południowej trapiła peruwiańskich Inków. Chorowali na nią Egipcjanie w okresie rozkwitu rządów faraonów. Jak wynika z dawnych źródeł historycznych, dotykała zarówno wielkich, jak i małych w starożytnym Babilonie, Grecji i Chinach.
Od XVIII do początku XX wieku gruźlica stanowiła główną przyczynę śmierci na Zachodzie. Wreszcie w roku 1882 niemiecki lekarz Robert Koch oficjalnie ogłosił wykrycie prątka wywołującego tę chorobę. Trzynaście lat później Wilhelm Roentgen odkrył promienie X, które umożliwiają wgląd w płuca żywego człowieka w poszukiwaniu zmian gruźliczych. W roku 1921 uczeni francuscy uzyskali szczepionkę przeciwgruźliczą. Została nazwana BCG (Bacillus Calmette-Guérin) od nazwisk twórców i po dziś dzień jest jedyną szczepionką dostępną w walce z tą chorobą. Tymczasem gruźlica dalej zbierała obfite żniwo śmierci.
Nareszcie lekarstwo!
Lekarze kierowali gruźlików do sanatoriów. Często były one położone w górach, a chorzy mogli tam wypoczywać i oddychać świeżym powietrzem. W roku 1944 lekarze amerykańscy odkryli streptomycynę, pierwszy antybiotyk skuteczny w walce z gruźlicą. Szybko uzyskano kolejne lekarstwa przeciwgruźlicze. Nareszcie można było leczyć chorych, i to nawet w ich własnych domach.
Kiedy liczba zakażeń gwałtownie spadła, przyszłość malowała się w różowych barwach. Pozamykano sanatoria i przestano finansować badania nad gruźlicą. Działania profilaktyczne uznano za niepotrzebne, a uczeni i lekarze czekali na nowe wyzwania medyczne.
Co prawda w krajach rozwijających się gruźlica wciąż pochłaniała wiele ofiar, z ufnością wypatrywano jednak poprawy sytuacji. Choroba ta należała przecież do przeszłości. Ludzie tak myśleli — niestety, ogromnie się mylili.
Powrót zabójcy
W połowie lat osiemdziesiątych gruźlica rozpoczęła swój przeraźliwy i śmiercionośny powrót. W kwietniu 1993 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nazwała ją „ogólnoświatowym zagrożeniem”, dodając, że „jeśli nie poczyni się natychmiastowych kroków w celu powstrzymania ataku choroby, w ciągu następnych 10 lat pochłonie ona ponad 30 milionów ofiar”. Było to pierwsze tego rodzaju oświadczenie w historii WHO.
Od tamtej pory żadne „natychmiastowe kroki” nie zapobiegły rozprzestrzenianiu się choroby. W gruncie rzeczy sytuacja się pogorszyła. Jak poinformowała niedawno WHO, w roku 1995 gruźlica uśmierciła więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej. Ostrzeżono też, że w ciągu najbliższych 50 lat może się jej nabawić blisko pół miliarda osób. Coraz więcej ludzi będzie zapadać na gruźlicę oporną na działanie różnych lekarstw, często nieuleczalną.
Dlaczego zabójca powrócił?
Między innymi dlatego, że w ostatnich 20 latach w wielu częściach świata ograniczono albo zlikwidowano programy zwalczania gruźlicy. W rezultacie opóźnia się stawianie diagnozy i leczenie chorych. To z kolei prowadzi do szerzenia się choroby oraz do częstszych zgonów.
Przyczyna ponownego ataku gruźlicy tkwi również w tym, że coraz więcej biednych, niedożywionych ludzi żyje w zatłoczonych metropoliach, zwłaszcza w miastach molochach krajów rozwijających się. Co prawda choroba ta nie ogranicza się do ubogich społeczeństw — może dotknąć każdego — niemniej brak higieny oraz przeludnienie sprzyjają przenoszeniu się zarazków. W takich warunkach wzrasta też ryzyko, iż układ odpornościowy będzie zbyt słaby, aby je zwalczyć.
HIV i gruźlica — podwójny problem
Najgroźniejszy problem stanowi śmiertelna współzależność, która wytworzyła się pomiędzy gruźlicą a HIV, wirusem wywołującym AIDS. Spośród około miliona osób zmarłych w roku 1995 na choroby towarzyszące AIDS prawdopodobnie jedna trzecia padła ofiarą gruźlicy. Dzieje się tak dlatego, że HIV upośledza odporność organizmu na prątki.
U większości ludzi, którzy ulegli zarażeniu prątkiem, choroba gruźlicza nigdy się nie rozwija. Dlaczego? Ponieważ prątki gruźlicy są uwięzione w komórkach zwanych makrofagami, gdzie ich strzegą inne komórki układu odpornościowego, szczególnie limfocyty T, czyli komórki T.
Prątki gruźlicy można przyrównać do kobr trzymanych w koszach ze szczelnymi pokrywami. Kosze to makrofagi, a pokrywy — komórki T. Kiedy pojawia się wirus wywołujący AIDS, niejako strąca pokrywy. Wówczas prątki uciekają i niczym nie skrępowane atakują dowolną część ciała.
Dlatego chorzy na AIDS znacznie częściej zapadają na gruźlicę czynną niż osoby ze zdrowym układem odpornościowym. „Zarażeni HIV wykazują niewiarygodny brak odporności” — powiedział pewien szkocki specjalista w dziedzinie leczenia gruźlicy. „Dwóch z nich zaraziło się w jednym z londyńskich szpitali, gdy siedzieli w korytarzu, przez który przewieziono na wózku gruźlika”.
A zatem AIDS sprzyja szerzeniu się gruźlicy. Do roku 2000 — według niektórych ocen — 1,4 miliona ludzi nabawi się tej choroby tylko i wyłącznie wskutek epidemii AIDS. Ofiary AIDS nie tylko same są bardzo podatne na gruźlicę, ale mogą nią zarażać jeszcze innych, również osoby nie dotknięte AIDS, co także wpływa na wzrost zachorowalności na gruźlicę.
Gruźlica oporna na leki
Kolejną przeszkodą w walce z gruźlicą jest pojawienie się szczepów bakteryjnych opornych na działanie farmaceutyków. Z powodu tych superszczepów grozi nam powrót do czasów przed wynalezieniem antybiotyków — choroba znów będzie nieuleczalna.
Jak na ironię, główną przyczyną występowania gruźlicy opornej na wiele leków jest niewłaściwe ich zażywanie. Skuteczna kuracja trwa co najmniej pół roku i wymaga niezwykle regularnego przyjmowania czterech różnych lekarstw. Jednego dnia trzeba nieraz połknąć nawet dwanaście tabletek. Jeżeli chorzy nie robią tego systematycznie albo przerywają leczenie, rozwijają się odmiany gruźlicy, których zwalczenie jest bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Pewne szczepy są niepodatne na działanie aż siedmiu stosowanych lekarstw przeciwgruźliczych.
Leczenie chorych na gruźlicę oporną na wiele farmaceutyków jest nie tylko trudne, ale i kosztowne. Może być niemal sto razy droższe niż leczenie innych gruźlików. Na przykład w USA rachunek za kurację jednego pacjenta opiewa niekiedy na przeszło 250 000 dolarów!
Według WHO jakieś 100 milionów ludzi na świecie może być zarażonych lekoopornymi szczepami prątków, przy czym na niektóre nie działają żadne znane lekarstwa przeciwgruźlicze. Te śmiercionośne odmiany są równie zaraźliwe, jak szczepy bardziej rozpowszechnione.
Zapobieganie i leczenie
Jak przeciwdziałać temu ogólnoświatowemu zagrożeniu? Najlepszym środkiem zaradczym jest wykrycie i leczenie zakażenia we wczesnym stadium. Nie tylko pomaga to chorym, ale zapobiega przenoszeniu się gruźlicy na innych.
Nie leczona gruźlica zabija przeszło połowę chorych. Natomiast odpowiednia kuracja okazuje się skuteczna prawie w każdym przypadku, chyba że chorobę wywołał szczep oporny na kilka różnych lekarstw.
Jak już wcześniej zauważyliśmy, efektywne leczenie wymaga przyjęcia całej serii farmaceutyków. Chorzy często tego nie robią. Dlaczego? Kaszel, gorączka i inne objawy ustępują zazwyczaj po kilku tygodniach od rozpoczęcia kuracji. Wielu pacjentów dochodzi zatem do wniosku, że są już zdrowi, i przestaje zażywać lekarstwa.
Aby przeciwdziałać temu niekorzystnemu zjawisku, WHO wprowadziła w życie program DOTS, czyli directly-observed treatment, short-course (krótkotrwałe leczenie pod bezpośrednim nadzorem). Jak sama nazwa wskazuje, pracownicy służby zdrowia pilnują, żeby ich pacjenci przyjęli każdą dawkę leku, a czynią to co najmniej przez dwa pierwsze miesiące kuracji. Nie zawsze jest to łatwe, gdyż wielu gruźlików znajduje się poza nawiasem społeczeństwa. Ich życie często jest burzliwe i pełne trudności — niektórzy są nawet bezdomni — toteż dopilnowanie, by regularnie zażywali lekarstwa, stanowi nie lada zadanie.
Czy są zatem jakieś widoki na ostateczne pokonanie tej zarazy trapiącej ludzkość?
[Ramka na stronie 5]
Co wiemy o gruźlicy
Opis: Zwykle atakuje i pustoszy płuca, ale dotyka też inne części ciała, szczególnie mózg, nerki oraz kości.
Objawy: Gruźlica płuc może powodować kaszel, utratę wagi i apetytu, silne poty nocne, osłabienie, kłopoty z oddychaniem oraz ból w klatce piersiowej.
Rozpoznanie: Zakażenie prątkami gruźlicy stwierdza się, badając skórny odczyn tuberkulinowy. Zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej ujawnia zwapnienia w płucach mogące wskazywać na aktywną postać zakażenia gruźliczego. Najrzetelniejszym sposobem wykrycia prątków jest laboratoryjna analiza plwociny chorego.
Kogo należy przebadać: Zarówno osoby z objawami choroby, jak i tych, którzy mają bliski i częsty kontakt z gruźlikami — zwłaszcza w słabo wietrzonych pomieszczeniach.
Szczepienia: Dostępna jest tylko jedyna szczepionka, zwana BCG. Zapobiega ostrej gruźlicy u dzieci, ale jest mało skuteczna w wypadku młodzieży i dorosłych. W najlepszym razie chroni przez około 15 lat. Zabezpiecza tylko nie zarażonych, osobom już zainfekowanym nie pomaga.
[Ramka na stronie 6]
Gruźlica a moda
Może to zabrzmi dziwnie, ale w XIX wieku zaznaczyła się tendencja do idealizowania gruźlicy (zwanej suchotami), uważano bowiem, że jej objawy rozwijają wrażliwość oraz talenty artystyczne.
Francuski dramaturg i powieściopisarz Aleksander Dumas pisał w swych pamiętnikach o początku lat dwudziestych XIX wieku: „Nastała moda na dolegliwości klatki piersiowej; wszyscy, zwłaszcza poeci, chorowali na suchoty; w dobrym stylu było umrzeć przed trzydziestym rokiem życia”.
Lord Byron, angielski poeta, miał powiedzieć: „Chciałbym umrzeć na suchoty (...) bo wtedy każda dama by mówiła: ‚Spójrz na tego biednego Byrona, jak interesująco wygląda, konając!’”
Amerykański pisarz Henry David Thoreau, który najprawdopodobniej zmarł na gruźlicę, napisał: „Rozkład i choroba są często piękne, jak (...) gorączkowe wypieki suchotnika”.
Ową fascynację gruźlicą skomentowano na łamach czasopisma The Journal of the American Medical Association: „To anormalne umiłowanie choroby wypaczyło gusta w dziedzinie mody; kobiety koniecznie chciały być blade i wątłe, robiły sobie rozjaśniający makijaż, najchętniej zakładały cienkie, muślinowe suknie — bardzo przypominały dzisiejsze modelki wyglądające jak anorektyczki”.
[Ramka na stronie 7]
Czy łatwo jest zarazić się gruźlicą?
„Nigdzie nie można się ukryć przed prątkiem gruźlicy” — ostrzega dr Arata Kochi, kierujący Ogólnoświatowym Programem Walki z Gruźlicą prowadzonym przez WHO. „Każdy może się jej nabawić przez zwykłe wciągnięcie do płuc zarazka, który dostał się do powietrza wskutek kaszlu lub kichania. Takie zarazki unoszą się niekiedy w powietrzu przez długie godziny, a nawet lata. Wszyscy jesteśmy zagrożeni”.
Jednakże zapadnięcie na gruźlicę zależy od dwóch czynników. Po pierwsze, musi dojść do zakażenia prątkiem gruźlicy. Po drugie, infekcja musi rozwinąć się w chorobę.
Chociaż gruźlicy można się nabawić przez krótki kontakt z osobą silnie prątkującą, najczęściej choroba przenosi się wskutek wielokrotnej styczności z chorym, na przykład w rodzinie mieszkającej w ciasnocie.
Po wniknięciu do płuc prątek rozmnaża się w nich. Jednakże w dziewięciu przypadkach na dziesięć mechanizmom obronnym organizmu udaje się zwalczyć infekcję i choroba się nie rozwija. Niemniej czasami, gdy układ odpornościowy jest poważnie osłabiony — na przykład z powodu wirusa HIV, cukrzycy czy chemioterapii stosowanej w leczeniu chorób nowotworowych — nieczynne prątki mogą się uaktywnić.
[Prawa własności do ilustracji, strona 4]
New Jersey Medical School — National Tuberculosis Center
[Ilustracja na stronie 7]
Prątki gruźlicy uwolnione przez wirus AIDS przypominają kobry wypuszczone z koszy
-
-
Czy możliwe jest powszechne rozwiązanie?Przebudźcie się! — 1997 | 22 grudnia
-
-
Czy możliwe jest powszechne rozwiązanie?
SPECJALIŚCI są zgodni, że gruźlica to problem ogólnoświatowy, wymagający rozwiązania na skalę całego świata. Każdego tygodnia miliony ludzi przekracza granice państwowe, toteż żaden kraj nie pokona gruźlicy na własną rękę.
Wielu sądzi, iż w imię współpracy międzynarodowej kraje bogate powinny udzielać wsparcia biednym, które są najbardziej dotknięte gruźlicą. Jak oświadczył dr Arata Kochi, „państwa bogate powinny w swoim interesie pomagać państwom mniej rozwiniętym w zwalczaniu gruźlicy, zanim ich własne terytoria staną się polem walki”.
Tymczasem bogate kraje sądzą, że mają bardziej palące sprawy i trudności, i wcale nie śpieszą się z pomocą. A niektóre biedne państwa często zaniedbują opiekę zdrowotną, przeznaczając pieniądze na zbrojenia. W połowie roku 1996 na świecie tylko 10 procent chorych na gruźlicę było objętych programem DOTS — zbyt mało, aby zapobiec nasilaniu się epidemii.
WHO zauważa: „Od dziesiątków lat posiadamy niedrogie lekarstwa oraz wiedzę na temat leczenia gruźlicy. Teraz świat potrzebuje ludzi mających władzę, wpływy i współczucie, którzy dokonają radykalnej zmiany i dopilnują, by na całej ziemi zrobić z tych lekarstw właściwy użytek”.
Przyszłe zwycięstwo
Czy możemy ufnie oczekiwać, iż ludzie mający władzę i wpływy rozwiążą ten problem? Biblijny psalmista napisał pod natchnieniem: „Nie pokładajcie ufności w dostojnikach ani w synu ziemskiego człowieka, do którego nie należy wybawienie”. Na kim zatem mamy polegać? Dalej czytamy: „Szczęśliwy ten, któremu pomocą jest Bóg Jakuba, którego nadzieja jest w Jehowie, jego Bogu, Twórcy nieba i ziemi, morza — i wszystkiego, co w nich jest” (Psalm 146:3, 5, 6).
Jako Projektant i Twórca ziemi, Jehowa Bóg ma zarówno moc, jak i mądrość potrzebne do usunięcia chorób. Czy odznacza się też współczuciem? Za pośrednictwem natchnionego proroka Jehowa obiecuje: „Okażę im [członkom mojego ludu] współczucie, jak człowiek okazuje współczucie swemu synowi, który mu służy” (Malachiasza 3:17).
W ostatnim rozdziale Biblii opisano wizję, którą otrzymał apostoł Jan. Widział „drzewa życia, wydające dwanaście zbiorów owocu, rodzące swe owoce każdego miesiąca”. Te symboliczne drzewa i ich owoce wyobrażają środki przedsięwzięte przez Boga w celu obdarzenia posłusznej ludzkości życiem wiecznym na ziemi (Objawienie 22:2).
Dalej Jan napisał: „Liście drzew służyły do leczenia narodów”. Liście w sposób obrazowy przedstawiają błogosławieństwa Boże, dzięki którym ludzkość dostąpi uzdrowienia, zarówno pod względem duchowym, jak i cielesnym. Możemy zatem być pewni, że w sprawiedliwym nowym świecie podlegającym władzy Boga gruźlica zostanie całkowicie pokonana, i to raz na zawsze (Objawienie 21:3, 4).
[Ilustracja na stronach 8, 9]
Bóg obiecuje ludzkości trwałe uzdrowienie
-