-
Spis treściPrzebudźcie się! — 1997 | 8 maja
-
-
Spis treści
8 maja 1997
Skąd się tu wzięliśmy? — Przypadek czy celowe działanie?
Darwin nie zdawał sobie sprawy z wad swej teorii, na które rzuciła światło biologia molekularna. W dalszym ciągu więc nasuwa się pytanie: Czy powstaliśmy przez przypadek, czy w wyniku celowego działania?
3 Skąd się wzięła nieskończona różnorodność form życia na ziemi?
5 Czyżby ewolucjonizmowi brakowało podstaw?
13 Bóg — hazardzista czy Stwórca?
31 Oblicz koszty przeprowadzki!
32 Przebudźcie się! mówiło o tym w 1990 roku
Rozprawa i egzekucja „heretyka” 18
Inkwizycja katolicka jest odpowiedzialna za śmierć tysięcy ludzi. Dlaczego Kościół aprobował takie bezprawie?
Tasmania — mała wyspa o osobliwej historii 24
Dlaczego Tasmania stała się brytyjską kolonią karną? Jak Brytyjczycy traktowali aborygenów? Jak wygląda dziś życie na Tasmanii?
[Prawa własności do ilustracji, strona 2]
The Complete Encyclopedia of Illustration/J. G. Heck
-
-
Skąd się wzięła nieskończona różnorodność form życia na ziemi?Przebudźcie się! — 1997 | 8 maja
-
-
Skąd się wzięła nieskończona różnorodność form życia na ziemi?
WŚRÓD przeszło półtora miliona gatunków zwierząt, którym naukowcy nadali już nazwy, około miliona stanowią owady. Gdyby jakaś encyklopedia chciała je wszystkie wymienić, zapełniłyby 6000 stron! Jak się pojawiły? Skąd się wzięła ta nieskończona wprost różnorodność? Czy zadziałał tu czysty przypadek? Czy miliony razy natura miała „szczęście”? A może jest to wynik celowego działania?
Na początek przyjrzyjmy się pokrótce bogactwu jeszcze innych istot żyjących na naszej planecie.
Zachwycające ptaki
Co powiedzieć o przeszło 9000 gatunków cudownie zaprojektowanych ptaków? Niektóre kolibry są tak maleńkie jak duże pszczoły, a fruwają zwinniej i z większą gracją niż najnowocześniejsze śmigłowce. Inne ptaki co roku wędrują tysiące kilometrów. Na przykład rybitwa popielata pokonuje w obie strony aż 35 000 kilometrów. Chociaż nie ma komputera ani instrumentów nawigacyjnych, bezbłędnie trafia do celu. Czy tę wrodzoną umiejętność posiadła przez przypadek, czy została w nią wyposażona celowo?
Fascynująca różnorodność roślin
Ogromną różnorodnością i pięknem odznacza się także świat roślin — obejmujący ponad 350 000 gatunków, z których około 250 000 zakwita! Wśród roślin znajdują się też największe organizmy żyjące na ziemi — mamutowce i sekwoje.
Ile różnych kwiatów rośnie w twoim ogrodzie lub w okolicy? Zarówno najdrobniejsze kwiatki pustynne, stokrotki czy jaskry, jak i najprzeróżniejsze storczyki — wszystkie budzą zachwyt swym pięknem, symetrią, a często także zapachem. Ponownie więc pytamy: Jak powstały? Czy to był przypadek, czy celowe działanie?
Morza i oceany tętniące życiem
A co powiedzieć o organizmach żyjących w rzekach, jeziorach, morzach i oceanach świata? Obecnie uczeni znają jakieś 8400 gatunków ryb słodkowodnych i około 13 300 morskich. Najmniejsza należy do rodziny babek i żyje w Oceanie Indyjskim. Ma zaledwie centymetr długości. Największą jest rekin wielorybi, osiągający długość nawet 18 metrów. Ale to jeszcze nie wszystkie zwierzęta wodne, podane liczby nie obejmują bowiem bezkręgowców ani tych gatunków, które dotąd nie zostały odkryte.
Nieprawdopodobny mózg
Najbardziej jednak zdumiewa ludzki mózg — zawierający co najmniej 10 miliardów neuronów, z których każdy może mieć ponad 1000 synaps, czyli miejsc styku z innymi komórkami nerwowymi. Neurolog dr Richard Restak oznajmił: „Ogólna liczba połączeń w obrębie szeroko rozgałęzionej sieci systemu neuronów w mózgu jest doprawdy astronomiczna” (The Brain). Dodał też: „W mózgu może być od dziesięciu do stu bilionów synaps”. Następnie zadał trafne pytanie: „W jaki sposób taki organ jak mózg, w którym znajduje się od dziesięciu do stu miliardów komórek, mógł się rozwinąć z pojedynczej komórki jajowej?” Czy był to kaprys bezosobowej natury, szczęśliwy traf? A może za tym wszystkim kryje się inteligentny Projektant?
No właśnie, dlaczego życie jest wręcz nieskończenie różnorodne, skąd się wzięła ta mnogość planów budowy? Czy uczono cię, że wszystko to powstało przez przypadek, metodą prób i błędów, że uformowało się jako wynik sukcesów i porażek na ewolucyjnej loterii? W takim razie zechciej przeczytać następne artykuły, a przekonasz się, jakie pytania co do teorii ewolucji, zwanej podstawą wszystkich nauk biologicznych, uczciwie zadają niektórzy uczeni.
[Diagram na stronie 4]
Jeżeli zwykła kamera wymagała projektanta, to co powiedzieć o ludzkim oku, które jest znacznie bardziej skomplikowane?
Obszar soczewki
(powiększony)
Ciecz wodnista
Źrenica
Rogówka
Tęczówka
Ciało rzęskowe
Soczewka
Całe oko
Ciało szkliste
Nerw wzrokowy
Siatkówka
Naczyniówka
Twardówka
-
-
Czyżby ewolucjonizmowi brakowało podstaw?Przebudźcie się! — 1997 | 8 maja
-
-
Czyżby ewolucjonizmowi brakowało podstaw?
CO JEST istotą darwinowskiej teorii ewolucji? „W całym, biologicznym znaczeniu tego słowa (...) ewolucja to proces, podczas którego życie wyłaniało się z materii nieożywionej i następnie dalej rozwijało w sposób całkowicie naturalny”. Teoria Darwina głosi, że „praktycznie wszelkie formy życia, a przynajmniej wszystkie najistotniejsze jego cechy powstały dzięki doborowi naturalnemu, w wyniku którego następuje selekcja wśród pojawiających się przypadkowo zmian” (Michael Behe, Darwin’s Black Box—The Biochemical Challenge to Evolution;a autor jest profesorem nadzwyczajnym biochemii na Uniwersytecie Lehigh w stanie Pensylwania w USA).
Nieredukowalna złożoność — czy ewolucja może ją wyjaśnić?
Kiedy Darwin rozwijał swą teorię, uczeni nic lub prawie nic nie wiedzieli o zdumiewającej złożoności żywej komórki. Współczesna biochemia, badająca życie na poziomie molekularnym, uchyliła rąbka tajemnicy. Jednocześnie wysunęła poważne zarzuty i wątpliwości co do teorii Darwina.
Poszczególne części komórek składają się z cząsteczek chemicznych, zwanych też molekułami. Z kolei komórki to jakby cegiełki, z których zbudowane są wszystkie żywe stworzenia. Profesor Behe, będący katolikiem, uważa, iż ewolucją da się wytłumaczyć późniejszy rozwój zwierząt. Ma jednak poważne wątpliwości, czy można nią wyjaśnić pojawienie się komórki. Wspomina o molekularnych maszynach, które „transportują towary z jednego miejsca komórki do drugiego po ‚autostradach’ utworzonych przez inne cząsteczki (...) Dzięki takim maszynom komórki się poruszają, dzielą, odżywiają. Krótko mówiąc, wyspecjalizowane molekularne maszyny kierują każdym procesem zachodzącym w komórce. W rezultacie ich przebieg jest precyzyjnie regulowany, a cała maszyneria życia zdumiewa swą złożonością”.
A w jakiej skali wszystko to się rozgrywa? Przeciętna komórka ma zaledwie kilka setnych milimetra średnicy! W tej mikroskopijnej przestrzeni zachodzą skomplikowane procesy nieodzowne do istnienia życia (patrz diagram na stronach 8 i 9). Nie dziwią więc słowa: „Rzecz sprowadza się do tego, że komórka, będąca podstawą życia, jest oszałamiająco złożona”.
Behe zauważa, iż komórka może spełniać swe funkcje tylko jako całość. Nie mogła więc się ukształtować w wyniku powolnych stopniowych zmian, postulowanych przez teorię ewolucji. Jako przykład Behe podaje pułapkę na myszy. To proste urządzenie może działać tylko wtedy, gdy wszystkie jego części są ze sobą odpowiednio połączone. Żadna z nich — ani podstawka, ani sprężynka, ani ten czy inny metalowy drut — nie jest pułapką na myszy i nie może spełniać takiej funkcji. O sprawnej pułapce można mówić dopiero wtedy, gdy istnieją wszystkie części i są złożone w całe urządzenie. Podobnie komórka może działać jedynie wtedy, gdy wszystkie jej elementy składowe tworzą jedną całość. Behe posłużył się tym przykładem, by wyjaśnić, co rozumie przez „nieredukowalną złożoność”.b
Pojęcie to rodzi istotny zarzut wobec domniemanego procesu ewolucji, polegającego na stopniowym nabywaniu korzystnych cech. Darwin, wiedząc o silnych argumentach wysuwanych przeciwko jego teorii powolnej ewolucji sterowanej doborem naturalnym, oznajmił: „Jeśliby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek narząd złożony, który nie mógłby być utworzony na drodze licznych, następujących po sobie, drobnych przekształceń — teoria moja musiałaby absolutnie upaść” (O powstawaniu gatunków).
Nieredukowalna złożoność komórki jest więc jedną z największych przeszkód uniemożliwiających zaakceptowanie teorii Darwina. Ewolucja w ogóle nie potrafi wyjaśnić przejścia od materii nieożywionej do ożywionej. A na dodatek ta pierwsza, jakże złożona komórka musiała powstać od razu jako kompletny organizm. Innymi słowy, komórka (podobnie jak pułapka na myszy) już w chwili pojawienia się musiała mieć wszystkie elementy i działać!
Nieredukowalna złożoność procesu krzepnięcia krwi
Innym przykładem nieredukowalnej złożoności jest proces, który większość z nas w chwili skaleczenia się uważa za coś oczywistego — chodzi o krzepnięcie krwi. Normalnie dzieje się tak, że z przedziurawionego naczynia natychmiast zaczyna wypływać zawarty w nim płyn i cieknie dopóty, dopóki się ono nie opróżni. Jeżeli jednak przekłujemy czy przetniemy sobie skórę, upływ krwi szybko ustaje, gdyż tworzy się skrzep. Ale jak o tym dobrze wiedzą lekarze, „krzepnięcie krwi jest bardzo złożonym, wielostopniowym procesem, w którym biorą udział liczne, oddziałujące na siebie białka”. Uczestniczą one w tak zwanej kaskadowej aktywacji krzepnięcia. Ten delikatny proces leczniczy „w ogromnej mierze zależy od tego, kiedy i z jaką szybkością zachodzą różne reakcje”. Gdyby coś się źle potoczyło, człowiek mógłby się wykrwawić na śmierć albo przeciwnie, cała jego krew mogłaby ulec skrzepnięciu. Moment rozpoczęcia reakcji i ich szybkość mają więc żywotne znaczenie.
Z badań biologicznych wynika, iż w krzepnięciu krwi bierze udział wiele czynników i żadnego z nich nie może brakować. Behe zadaje pytanie: „Jak to się dzieje, że raz rozpoczęty proces krzepnięcia zostaje przerwany, zanim jeszcze cała krew (...) zamieni się w ciało stałe?” Wyjaśnia następnie, „iż tworzenie się skrzepu, wstrzymywanie dalszego krzepnięcia, wzmacnianie skrzepu oraz usuwanie go” stanowią zintegrowany system biologiczny. Jeżeli któryś element źle zadziała, cały system nie spełni swej funkcji.
Ewolucjonista Russell Doolittle, będący profesorem biochemii na Uniwersytecie Kalifornijskim, pyta: „Jakimże sposobem mógł powstać w wyniku ewolucji tak skomplikowany i precyzyjny proces? (...) Paradoksalna sytuacja: skoro każde białko musi zostać uaktywnione przez inne, to jak ten system mógł się rozwinąć? Jakiż pożytek przynosiła dowolna jego część, dopóki nie działała całość?” Doolittle stara się wyjaśnić pochodzenie tego procesu, posługując się ewolucyjną argumentacją. Jednakże profesor Behe zwraca uwagę, że „aby odpowiednie geny znalazły się na odpowiednich miejscach, potrzebny byłby niezwykle szczęśliwy traf”. Wskazuje także, iż wyjaśnienie podane w nonszalancki sposób przez Doolittle’a skrywa olbrzymie trudności.
Tak więc jednym z podstawowych zarzutów wobec modelu ewolucyjnego jest fakt, że nie wyjaśnia on pochodzenia tego, co prostsze być nie może. Behe oznajmia: „Chciałbym podkreślić, że dobór naturalny, będący motorem darwinowskiej ewolucji, działa jedynie wtedy, gdy istnieje coś, co może zostać wyselekcjonowane — coś, co przynosi pożytek już teraz, a nie dopiero w przyszłości”.
„Całkowite, bardzo tajemnicze milczenie”
Profesor Behe pisze, iż niektórzy uczeni zajmują się „matematycznymi modelami ewolucji i nowymi matematycznymi metodami porównywania i interpretacji danych dotyczących sekwencji nukleotydów i aminokwasów”. Zauważa jednak: „Podczas obliczeń matematycznych zakłada się, iż rzeczywista ewolucja jest procesem stopniowym i przypadkowym; matematyka tego nie udowadnia (i nie może tego udowodnić)” (w drugiej części zdania kursywa nasza). Wcześniej zaś oświadczył: „Gdybyś spróbował w ewolucjonistycznej literaturze naukowej znaleźć odpowiedź na pytanie, jak się rozwinęły molekularne maszyny — stanowiące podstawę życia — dostrzegłbyś, że kwestia ta jest pomijana całkowitym, bardzo tajemniczym milczeniem. Złożoność tych podwalin naszego życia paraliżuje naukowe próby wyjaśnienia sposobu ich powstania; molekularna maszyneria stanowi przeszkodę, której darwinizm, stosowany niemal wszędzie, nie potrafi jak dotąd pokonać”.
Sumienni naukowcy powinni rozważyć następujące pytania: „Jak się rozwinęło fotosyntetyczne centrum reakcji? (...) Jak się rozpoczęła biosynteza cholesterolu? W jaki sposób retinal zaczął brać udział w procesach widzenia? Jak powstały szlaki przekazywania sygnałów prowadzące do fosforylacji białek?”c Behe dodaje: „Okoliczność, że żadnego z tych problemów nie tylko nie rozwiązano, ale nawet nie zaczęto badać, stanowi bardzo silną przesłankę przemawiającą za tym, iż darwinizm nie jest właściwym schematem myślowym pozwalającym zrozumieć, jak powstały złożone systemy biochemiczne”.
Skoro teoria Darwina nie potrafi wytłumaczyć pochodzenia skomplikowanych molekularnych podstaw życia komórek, to czyż może udzielić zadowalającego wyjaśnienia, skąd się wzięły miliony gatunków żyjących na ziemi? W wyniku ewolucji nie mogą powstać nawet nowe rodziny istot żywych, gdyż nie da się w ten sposób przekroczyć bariery między jedną rodziną a drugą (1 Mojżeszowa 1:11, 21, 24).
Problemy z pojawieniem się życia
Bez względu na to, jak przekonująco brzmi w uszach wielu naukowców darwinowska teoria ewolucji, muszą oni w końcu zadać sobie pytanie: Nawet jeśli zakładamy, że ewolucją istot żywych sterował dobór naturalny, to jak wyjaśnić pojawienie się życia? Innymi słowy, trudność nie tkwi w przeżywaniu osobników najlepiej przystosowanych, lecz w tym, skąd się one wzięły, a zwłaszcza pierwszy z nich! Ale jak wskazuje uwaga Darwina dotycząca ewolucji oka, nie interesował się on kwestią początków życia. Napisał: „Pytanie, w jaki sposób nerw stał się wrażliwy na światło, nie obchodzi nas bardziej niż to, w jaki sposób powstało samo życie”.
Francuski popularyzator nauki Philippe Chambon oznajmił: „Już Darwin zastanawiał się, jak natura mogła preferować pojawiające się formy, kiedy jeszcze nie były one doskonałe pod względem funkcjonalnym. Lista ewolucyjnych tajemnic zdaje się nie mieć końca. A dzisiejsi biolodzy muszą pokornie przyznać za profesorem Jeanem Génermontem z Uniwersytetu Południowoparyskiego w Orsay, iż ‚syntetyczna teoria ewolucji nie potrafi łatwo wytłumaczyć pochodzenia złożonych organów’”.
Czy ze względu na ogromne nieprawdopodobieństwo pojawienia się takiej nieskończonej różnorodności bardzo skomplikowanych form życia nie jest ci trudno uwierzyć, iż wszystko to ewoluowało we właściwym kierunku po prostu przez przypadek? Czy nie zastanawia cię, w jaki sposób najlepiej przystosowanymi stworzeniami, zdolnymi przeżyć w walce o byt, mogły być te, których oczy dopiero się rozwijały w procesie ewolucji? Albo te, na których człekokształtnym ciele podobno formowały się prymitywne palce? Czy nie dziwi cię, jak mogły przeżyć komórki, gdy nie miały wszystkich potrzebnych elementów i nie funkcjonowały we właściwy sposób?
Robert Naeye, ewolucjonista piszący artykuły do czasopisma Astronomy, oznajmił, iż życie na ziemi jest efektem „długiego ciągu nieprawdopodobnych zdarzeń, które przebiegały dokładnie tak, jak potrzeba, co można przyrównać do wygrania na loterii miliona dolarów milion razy z rzędu”. To samo należałoby zapewne powiedzieć o każdej żyjącej dziś istocie. Taki zbieg okoliczności jest zupełnie nieprawdopodobny. Mimo to oczekuje się od nas, iż uwierzymy, że w wyniku ewolucji zarówno samiec, jak i samica każdego nowego gatunku przypadkiem pojawiały się dokładnie w tym samym czasie, aby ten nowy gatunek mógł utrzymać się przy życiu. Co więcej, każe się nam wierzyć, że ów samiec i owa samica pojawiły się nie tylko w tym samym czasie, ale też w tym samym miejscu! Gdyby bowiem się nie spotkały, nie mogłyby wydać potomstwa.
Z całą pewnością uznanie poglądu, iż miliony doskonałych form życia to efekt milionów przypadkowych zdarzeń, z których każde okazało się pomyślne, wymaga bardzo daleko posuniętej łatwowierności.
Dlaczego większość w nią wierzy?
Dlaczego teoria ewolucji jest tak popularna? Dlaczego wielu uważa ją za jedyne wyjaśnienie pochodzenia życia na ziemi? Przyczyna tkwi między innymi w tym, iż w szkołach i na uczelniach jest przedstawiana jako jedyny słuszny pogląd i biada temu, kto ośmieli się wyrazić w tej sprawie jakiekolwiek wątpliwości. Behe oznajmił: „Mnóstwo studentów uczy się ze swych podręczników ewolucjonistycznego sposobu patrzenia na świat. Nie dowiadują się jednak, jak w wyniku darwinowskiej ewolucji mogły powstać zadziwiająco skomplikowane systemy biochemiczne, opisane w tych podręcznikach”. Dodał też: „Chcąc zrozumieć, dlaczego darwinizm jest uważany za teorię ortodoksyjną, choć nie potrafi naukowo wytłumaczyć zjawisk na poziomie molekularnym, należy przyjrzeć się podręcznikom używanym przez przyszłych naukowców”.
„Gdyby przeprowadzić sondaż wśród wszystkich naukowców na świecie, zdecydowana większość uznałaby darwinizm za teorię prawdziwą. Ale naukowcy, podobnie jak wszyscy inni, swą opinię o większości spraw kształtują na podstawie wypowiedzi drugich. (...) Poza tym, niestety, zbyt często społeczność uczonych nie bierze pod uwagę wysuwanych zarzutów, by nie dać broni do ręki kreacjonistom. Na ironię zakrawa okoliczność, że w imię obrony nauki ignoruje się otwartą, naukową krytykę teorii doboru naturalnego”.d
Czy można zaproponować jakieś wiarogodne wyjaśnienie pochodzenia życia, różne od darwinowskiej teorii ewolucji? Sprawę tę przeanalizowano w ostatnim artykule z tej serii.
[Przypisy]
a W dalszej części nazywana Darwin’s Black Box.
b Termin „nieredukowalna złożoność” odnosi się do „pojedynczego systemu złożonego z wielu dobrze dopasowanych, współdziałających ze sobą części, dzięki którym wykonuje on określone zadanie, ale po usunięciu dowolnej z nich całkowicie przestaje funkcjonować” (Darwin’s Black Box). Chodzi więc o najprostszą wersję danego systemu spełniającą jeszcze swe zadanie.
c Fotosynteza zachodząca wewnątrz komórek roślinnych to proces, podczas którego dwutlenek węgla i woda są przekształcane w węglowodany przy współudziale światła i chlorofilu. Zdaniem niektórych jest to najważniejsza reakcja chemiczna w przyrodzie. Biosynteza to tworzenie skomplikowanych związków chemicznych w żywych komórkach. Retinal jest związkiem chemicznym wchodzącym w skład złożonych struktur umożliwiających widzenie. Szlaki przekazywania sygnałów mają istotne znaczenie dla funkcjonowania komórki.
d Kreacjonizm głosi między innymi, że Ziemia została stworzona w ciągu sześciu literalnych dni lub że powstała dopiero jakieś dziesięć tysięcy lat temu. Wprawdzie Świadkowie Jehowy wierzą w stwarzanie, ale nie są kreacjonistami. Ich zdaniem sprawozdanie z biblijnej Księgi Rodzaju dopuszcza możliwość, iż Ziemia istnieje już miliony lat.
[Napis na stronie 6]
„Jeśliby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek narząd złożony, który nie mógłby być utworzony na drodze licznych, następujących po sobie, drobnych przekształceń — teoria moja musiałaby absolutnie upaść”
[Napisy na stronie 10]
Wnętrze komórki to ‛świat najwspanialszej techniki, świat oszałamiający swą złożonością’ (Evolution: A Theory in Crisis)
Instrukcje zawarte w DNA komórki, „gdyby je wszystkie zapisać, wypełniłyby tysiąc 600-stronicowych książek” (National Geographic)
[Napis na stronie 11]
„Podczas obliczeń matematycznych zakłada się, iż rzeczywista ewolucja jest procesem stopniowym i przypadkowym; matematyka tego nie udowadnia (i nie może tego udowodnić)”
[Napis na stronie 12]
„Na ironię zakrawa okoliczność, że w imię obrony nauki ignoruje się otwartą, naukową krytykę teorii doboru naturalnego”
[Ramka na stronie 8]
Cząsteczka i komórka
Biochemia — „nauka zajmująca się podstawami życia: cząsteczkami, które wchodzą w skład komórek i tkanek oraz katalizują reakcje chemiczne zachodzące podczas trawienia, fotosyntezy, odpowiedzi immunologicznej i wielu innych procesów” (Darwin’s Black Box).
Cząsteczka (molekuła) — „najmniejsza ilość pierwiastka lub związku chem[icznego] zachowująca wszelkie jego fiz[yczne] i chem[iczne] własności; (...) obojętny układ atomów tego samego pierwiastka (...) lub różnych pierwiastków (...) powiązanych siłami wiązania chem[icznego]” (Encyklopedia popularna PWN, 1995).
Komórka — podstawowa jednostka budulcowa wszystkich organizmów żywych. „Od komórek, z których każda jest świetnie zorganizowaną strukturą, zależy kształt i funkcjonowanie organizmu”. A ile komórek znajduje się w ciele dorosłego człowieka? Sto bilionów! (100 000 000 000 000). Na każdym centymetrze kwadratowym skóry mamy przeszło 150 000 komórek, a nasz mózg zawiera ich od 10 do 100 miliardów. „Komórka ma kluczowe znaczenie dla biologii, gdyż właśnie na tym poziomie mieszanina wody, soli, makrocząsteczek i błon staje się materią ożywioną” (K. R. Miller, J. Levine, Biology).
[Ramka na stronie 9]
‛Nadzwyczajna złożoność’ komórki
„Aby objąć umysłem obraz życia odsłaniany przez biologię molekularną, musielibyśmy powiększyć komórkę miliard razy, w wyniku czego miałaby ona 20 kilometrów średnicy i przypominałaby ogromny sterowiec, który mógłby nakryć całą metropolię wielkości Londynu czy Nowego Jorku. Naszym oczom ukazałby się wtedy nadzwyczaj złożony obiekt o wielkich zdolnościach przystosowawczych. Na jego powierzchni dostrzeglibyśmy miliony otworów, wyglądających niczym iluminatory w olbrzymim statku kosmicznym, otwierających się i zamykających, by wciąż mógł wpływać do środka i wypływać stamtąd strumień różnych substancji. Gdybyśmy weszli przez jeden z tych otworów, znaleźlibyśmy się w świecie najwspanialszej techniki, w świecie oszałamiającym swą złożonością. Ujrzelibyśmy znakomicie poprowadzoną, bezkresną sieć korytarzy i kanałów biegnących od zewnętrznej powłoki komórki i rozgałęziających się we wszystkich kierunkach, prowadzących między innymi do centralnego banku danych w jądrze oraz do różnych montowni i przetwórni. Samo jądro byłoby ogromną kulistą salą — mającą ponad kilometr średnicy i zbudowaną na ażurowej konstrukcji nośnej — wewnątrz której zobaczylibyśmy kilometry spiralnie skręconych łańcuchów cząsteczek DNA starannie pogrupowanych w uporządkowane struktury. Do różnych montowni znajdujących się w peryferyjnych rejonach komórki, a także z tych montowni byłyby transportowane licznymi kanałami w bardzo uporządkowany sposób najrozmaitsze surowce i produkty.
„Zastanawiałoby nas, jak się udaje sterować ruchem tak wielu towarów tak licznymi, bezkresnymi niemalże kanałami, odbywającym się bez najmniejszych nawet zakłóceń. Wszędzie wokół siebie dostrzegalibyśmy najróżniejsze automaty. Zauważylibyśmy, że cząsteczki białka, czyli najprostsze z funkcjonalnych składników komórki, są zadziwiająco złożonymi elementami molekularnej maszynerii — każda zbudowana jest z około 3000 atomów ułożonych w bardzo skomplikowaną strukturę przestrzenną. Jeszcze większe zdziwienie ogarnęłoby nas, gdybyśmy się przyjrzeli zdumiewająco celowemu działaniu tych niesamowitych urządzeń molekularnych, a zwłaszcza gdybyśmy sobie uświadomili, że pomimo nagromadzonej wiedzy z fizyki i chemii zaprojektowanie choćby jednego z nich — to znaczy jednej cząsteczki białka mającej spełniać określone funkcje — jest zadaniem zdecydowanie przekraczającym nasze obecne możliwości i prawdopodobnie pozostanie niewykonalne przynajmniej do początku przyszłego stulecia. A przecież życie komórki zależy od współdziałania ze sobą tysięcy — z pewnością dziesiątek tysięcy, a może nawet setek tysięcy — różnych białek” (Evolution: A Theory in Crisis).
[Ramka na stronie 10]
Fakty i mity
„Kto nie uważa za konieczne szukać wyjaśnienia jedynie wśród nierozumnych czynników sprawczych, łatwo dojdzie do wniosku, że wiele systemów biochemicznych zostało zaprojektowanych. Zaprojektowanych nie przez prawa natury, nie przez przypadek i konieczność, lecz zaplanowanych. (...) Życie na ziemi na swym najbardziej podstawowym poziomie, wszystkie jego najważniejsze elementy, to wynik rozumnej działalności” (Darwin’s Black Box).
„Nie ulega wątpliwości, że pomimo stu lat usilnych starań biolodzy nie zdołali w jakikolwiek zadowalający sposób wykazać (...) słuszności [darwinowskiej teorii ewolucji]. Prawdą jest bowiem, iż nie wskazano ciągłych przejść między poszczególnymi formami życia, postulowanych przez model Darwina, ani też nie uwiarygodniono tezy, jakoby przypadek był siłą sprawczą prowadzącą do powstania istot żywych” (Evolution: A Theory in Crisis).
„Wpływ teorii ewolucji na dziedziny bardzo odległe od biologii jest jednym z najbardziej spektakularnych przykładów w historii ukazujących, jak idea oparta głównie na przypuszczeniach i pozbawiona naprawdę silnych dowodów naukowych może ukształtować sposób myślenia całego społeczeństwa i zdominować poglądy epoki” (Evolution: A Theory in Crisis).
„Każda nauka badająca przeszłość (...) wykluczająca a priori możliwość, iż wszechświat został zaprojektowany lub stworzony, przestaje być poszukiwaniem prawdy, a staje się sługą (lub niewolnikiem) kontrowersyjnej doktryny filozoficznej, mianowicie naturalizmu” (Origins Research).
„To tylko mit (...) iż Karol Darwin rozwiązał problem pochodzenia biologicznej złożoności. Mitem jest również pogląd, że dobrze lub choćby tylko zadowalająco rozumiemy, skąd się wzięło życie, i że to właściwe wyjaśnienie odwołuje się jedynie do tak zwanych przyczyn naturalnych. Te oraz inne mity filozoficznego naturalizmu mają rzecz jasna ustaloną pozycję. W dystyngowanym towarzystwie nie należy ich zbyt ostro kwestionować. Ale też nie należy ich bezkrytycznie akceptować” (Origins Research).
„W rozmowach prywatnych wielu naukowców przyznaje, że nauka nie potrafi wyjaśnić pojawienia się życia. (...) Darwin nigdy sobie nie wyobrażał, jak misterna złożoność istnieje nawet na najbardziej podstawowych poziomach życia” (Darwin’s Black Box).
„Ewolucja molekularna nie ma podstaw ściśle naukowych. (...) Twierdzi się, że taka ewolucja zachodzi, ale w żadnym wypadku nie jest to poparte odpowiednimi eksperymentami ani obliczeniami. Ponieważ nikt nie zna ewolucji molekularnej z własnego doświadczenia ani nie istnieje żadne miarodajne źródło takiej wiedzy, więc zdecydowanie można powiedzieć, iż (...) zapewnienia o darwinowskiej ewolucji na poziomie molekularnym to najzwyklejsze przechwałki” (Darwin’s Black Box).
[Ramka na stronie 12]
Ewolucja — „czysta loteria”
Teoria ewolucji z pewnością przypomina sen hazardzisty. Dlaczego? Ponieważ zdaniem jej zwolenników ewolucja odnosi sukcesy, choć ma na to niewyobrażalnie małe szanse.
Robert Naeye pisze: „Ponieważ ewolucja to w dużej mierze czysta loteria, więc wszelkie na pozór mało istotne wydarzenia z przeszłości mogły mieć nieco inny przebieg, wskutek czego nasza linia ewolucyjna wygasłaby przed pojawieniem się człowieka”. Każe nam się jednak wierzyć, iż miliony razy wszystko przypadkiem potoczyło się w pomyślny dla nas sposób. Naeye przyznaje: „Długi łańcuch przeszkód na tej drodze wyraźnie wskazuje, iż wyłonienie się inteligentnej formy życia było o wiele trudniejsze, niż uczeni dawniej sądzili. A przypuszczalnie jest jeszcze więcej trudności, których do tej pory nie dostrzegają”.
[Diagram na stronach 8, 9]
Uproszczony schemat komórki
Rybosomy
Struktury będące ośrodkami syntezy białek
Cytoplazma
Wypełnia obszar pomiędzy jądrem a błoną komórkową
Retikulum endoplazmatyczne
Kompleks błon wewnętrznych umożliwiających przechowywanie oraz transport białek wytwarzanych przez przylegające do nich rybosomy
Jądro
Ośrodek kierujący przebiegiem procesów komórkowych
Jąderko
Miejsce tworzenia rybosomów
Chromosomy
Zawierają DNA komórki, czyli jej plan genetyczny
Wakuola
Gromadzi wodę, sole, białka i węglowodany
Lizosom
Zawiera enzymy umożliwiające trawienie
Aparat Golgiego
Grupa błoniastych woreczków, „pakująca” i rozprowadzająca białka wytwarzane przez komórkę
Błona komórkowa
Powłoka kontrolująca wszystko, co wnika do komórki lub ją opuszcza
Centriola
Spełnia istotną funkcję podczas podziału komórki
Mitochondrium
Centrum produkcyjne cząsteczek ATP, które dostarczają komórce energii
[Ilustracja na stronie 7]
Żaden pojedynczy element nie tworzy jeszcze pułapki na myszy — aby mogła działać, trzeba złożyć wszystkie części
-
-
Bóg — hazardzista czy Stwórca?Przebudźcie się! — 1997 | 8 maja
-
-
Bóg — hazardzista czy Stwórca?
„NIEWĄTPLIWIE wielu naukowców gwałtownie sprzeciwia się powoływaniu na argumenty metafizyczne, nie mówiąc już o mistycznych, w jakiejkolwiek postaci. Pogardliwie odnoszą się oni do przekonania, że mógłby istnieć Bóg, czy nawet jakiś nieosobowy czynnik stwórczy (...) Osobiście nie podzielam tej pogardy”. Tak w książce Plan Stwórcy wyraził się Paul Davies, profesor fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Stanowym w Adelaide w Australii Południowej (tłumaczenie: Marek Krośniak).
Davies oznajmił także: „Dokładne badania wykazały, iż rzeczywiste prawa wyjątkowo sprzyjają ukształtowaniu się bogatych i zróżnicowanych struktur. Jeśli chodzi o organizmy żywe, to ich istnienie związane jest z tak wielką liczbą korzystnych zbiegów okoliczności, że w opinii niektórych naukowców i filozofów jest ona wręcz niewiarygodna”.
Dalej czytamy: „Poszukiwania naukowe są podróżą w nieznane. (...) Niemniej wszędzie odnajdujemy znajome motywy racjonalności i porządku. Przekonamy się, że ten kosmiczny porządek wyznaczany jest przez ścisłe prawa matematyczne, które są ze sobą wzajemnie powiązane, tworząc misterną, harmonijną całość. Prawa te odznaczają się prostotą i elegancją”.
Na koniec Davies oświadczył: „Dlaczego jest tak, że to właśnie Homo sapiens przypadła w udziale iskierka racjonalności, dająca klucz do świata, pozostaje niezgłębioną zagadką. (...) Nie mogę uwierzyć, że nasze istnienie w tym Wszechświecie miałoby być jedynie kaprysem losu, przypadkiem w dziejach Wszechświata, malutkim omsknięciem w wielkim kosmicznym dramacie. W zbyt wielkim stopniu jesteśmy weń zaangażowani. (...) Naprawdę jesteśmy tu nieprzypadkowo”. Jednakże Davies nie wyciągnął z tego wniosku, że istnieje Bóg, który to wszystko zaprojektował. A do jakiego wniosku ty doszedłeś? Czy rodzaj ludzki rzeczywiście pojawił się tu nieprzypadkowo? Jeżeli tak, to komu zawdzięczamy swe istnienie?
Klucze do rozwiązania zagadki
Apostoł Paweł daje nam w Biblii wskazówkę pomocną w rozwiązaniu tego, co Davies nazywa „niezgłębioną zagadką”. Wskazuje mianowicie, w jaki sposób Bóg sam siebie objawił: „To, co można wiedzieć o Bogu, jest wśród nich jawne [chodzi o „ludzi, którzy (...) tłumią prawdę”], gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem jego niewidzialne przymioty są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata, gdyż są dostrzegane dzięki temu, co zostało uczynione — nawet jego wiekuista moc i Boskość — tak iż oni są bez wymówki” (Rzymian 1:18-20).a Obserwując nieskończoną różnorodność form życia, ich niewiarogodną złożoność i cudowne zaprojektowanie, osoba pokorna, odnosząca się do tego wszystkiego z docenianiem, niewątpliwie uzna istnienie mocy, inteligencji czy też umysłu znacznie przewyższającego wszystko, co człowiek zdołał poznać (Psalm 8:4, 5).
Dalsze słowa Pawła, odnoszące się do ludzi odrzucających Boga, dają dużo do myślenia: „Mimo zapewniania, iż są mądrzy, stali się głupi (...) prawdę Bożą zamienili na kłamstwo oraz wielbili stworzenie i dla niego pełnili świętą służbę zamiast dla Tego, który stworzył i który jest błogosławiony na wieki. Amen” (Rzymian 1:22, 25). Z punktu widzenia Jehowy ci, którzy odrzucają Boga, by wielbić „naturę”, z całą pewnością nie są mądrzy. Pogrążeni w odmętach sprzecznych teorii ewolucyjnych, nie chcą uznać Stwórcy ani dostrzec złożoności i dowodów zaprojektowania Jego dzieła stwórczego.
„Monstrualny ciąg przypadków”
Paweł napisał także: „Bez wiary nie można się mu [Bogu] podobać, bo kto przystępuje do Boga, musi wierzyć, że on istnieje i że nagradza tych, którzy go pilnie szukają” (Hebrajczyków 11:6). Wiara, nie wynikająca z łatwowierności, lecz oparta na dokładnej wiedzy, może nam pomóc zrozumieć, dlaczego istniejemy (Kolosan 1:9, 10). Łatwowierności zaś niewątpliwie oczekują od nas niektórzy naukowcy, każąc nam wierzyć, że pojawienie się życia „można przyrównać do wygrania na loterii miliona dolarów milion razy z rzędu”.
Brytyjski uczony Fred Hoyle sformułował teorię wyjaśniającą, jak w reakcjach jądrowych tworzą się węgiel i tlen — pierwiastki niezbędne do istnienia życia. Zgodnie z nią pierwiastki te istnieją w odpowiednich proporcjach jedynie dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności.
Podaje też inny przykład: „Gdyby nagle doszło do tego, iż suma mas protonu i elektronu nieznacznie przekraczałaby masę neutronu, zamiast być od niej nieco mniejszą, miałoby to katastrofalne skutki. (...) W całym Wszechświecie wszystkie atomy wodoru natychmiast by się przekształciły w neutrony i neutrina. Pozbawione swego paliwa jądrowego, nasze Słońce by zgasło i zapadło się”. To samo by spotkało miliardy innych gwiazd we wszechświecie.
W podsumowaniu Hoyle pisze: „Spis (...) pozornych przypadków o charakterze niebiologicznym, bez których życie oparte na węglu, a więc i życie ludzkie, nie mogłoby istnieć, jest bardzo długi i robi imponujące wrażenie”. Oznajmia dalej: „Takie wzajemne zależności [istotne dla życia] przewijają się w budowie naszego świata jak pasmo szczęśliwych przypadków. Ale tych dziwnych zbiegów okoliczności, od których zależy życie, jest tak dużo, że trzeba chyba wyjaśnić, jak do nich doszło” (kursywa nasza).
Oświadcza także: „Należy rozstrzygnąć, czy owo dopasowanie [praw fizyki] wyglądające na szczęśliwy zbieg okoliczności to rzeczywiście czysty przypadek, czy też nie, i w konsekwencji czy pojawienie się życia było, czy nie było kwestią przypadku. Żaden uczony nie lubi zadawać takich pytań, ale mimo to trzeba je zadać. Czy to dopasowanie nie zostało w inteligentny sposób zaplanowane?”
Paul Davies napisał: „Ten ‚monstrualny ciąg przypadków’ wywarł na Hoyle’u takie wrażenie, że skłonił go do powiedzenia wręcz, że wygląda to tak, jak gdyby ‚prawa fizyki jądrowej zostały celowo zaprojektowane pod kątem konsekwencji, jakie wywołują we wnętrzach gwiazd’”. Kto lub co kryje się za tym „monstrualnym ciągiem [szczęśliwych] przypadków”? Komu lub czemu zawdzięczamy istnienie tej niewielkiej planety z milionami niemalże nieskończenie różnorodnych, znakomicie ukształtowanych roślin i zwierząt?
Odpowiedź zawarta w Biblii
Około trzech tysięcy lat temu psalmista oświadczył ze czcią: „O, jak liczne są dzieła twoje, Panie! Tyś wszystko mądrze uczynił: ziemia jest pełna dóbr twoich! Oto morze — wielkie i szerokie, gdzie roi się od płazów bez liku, małych i wielkich zwierząt” (Psalm 104:24, 25).
Apostoł Jan napisał: „Godzien jesteś, Jehowo, Boże nasz, przyjąć chwałę i szacunek, i moc, ponieważ tyś stworzył wszystko i z twojej woli wszystko zaistniało i zostało stworzone” (Objawienie 4:11). Życie nie jest dziełem ślepego przypadku, nie powstało na jakiejś kosmicznej loterii, której przypadkowymi zwycięzcami okazały się miliony form życia.
Prawda jest prosta: To Bóg „stworzył wszystko i z (...) [Jego] woli wszystko zaistniało i zostało stworzone”. Potwierdził to sam Jezus Chrystus, mówiąc do faryzeuszy: „Czy nie czytaliście, że ten, który ich stworzył, od początku uczynił ich mężczyzną i kobietą?” Jezus znał Stwórcę! W czasie stwarzania działał u boku Jehowy jako Mistrzowski Wykonawca (Mateusza 19:4; Przysłów [Przypowieści] 8:22-31, NW).
Aby jednak dostrzec i uznać tę podstawową prawdę o Stwórcy, niezbędna jest wiara i pokora. Wiara ta nie ma nic wspólnego z bezmyślną łatwowiernością. Opiera się na namacalnych, dostrzegalnych dowodach, bo przecież „niewidzialne przymioty [Boga] są wyraźnie widoczne już od stworzenia świata” (Rzymian 1:20).
Dysponując dzisiaj ograniczoną wiedzą naukową, nie potrafimy wyjaśnić, jak Bóg stwarzał. Dlatego też musimy przyznać, że obecnie nie wiemy ani nie rozumiemy wszystkiego, co ma związek z pochodzeniem życia. Przypominają nam o tym słowa Jehowy: „Myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje (...) lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze” (Izajasza 55:8, 9).
Masz zatem do wyboru naiwną wiarę w ślepą, przypadkową ewolucję, podczas której niezliczone razy dziwnym trafem wszystko potoczyło się w pomyślny dla nas sposób, lub wiarę w Tego, który wszystko zamierzył, zaprojektował i stworzył — w Jehowę Boga. Natchniony prorok słusznie oznajmił: „Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość” (Izajasza 40:28).
W co zatem uwierzysz? Od twojej decyzji w ogromnym stopniu zależą twe widoki na przyszłe życie. Gdyby teoria ewolucji była prawdą, to — wbrew zwodniczym argumentom zawiłej teologii katolickiej, próbującej wprowadzić „duszę” w produkt ewolucji — śmierć oznaczałaby ostateczne pogrążenie się w całkowitej nieświadomości.b Człowiek nie ma duszy nieśmiertelnej, nic więc nie mogłoby mu osłodzić myśli o nieuchronności śmierci (1 Mojżeszowa 2:7, Biblia gdańska; Ezechiela 18:4, 20, Bg).
Jeżeli natomiast uznajemy, że Biblia mówi prawdę i że istnieje żywy Bóg, Stwórca, to mamy obietnicę zmartwychwstania, zmartwychwstania do życia wiecznego w doskonałości na ziemi przywróconej do swego pierwotnego stanu równowagi i harmonii (Jana 5:28, 29). W co zatem uwierzysz? Czy w darwinowską teorię ewolucji z jej nieprawdopodobnymi przypadkowymi zdarzeniami? Czy też w Stwórcę, który wszystko uczynił i dalej czyni w sposób zamierzony?c
[Przypisy]
a „Od stworzenia świata niewidzialne (...) przymioty [Boga] — wiekuista Jego potęga oraz bóstwo — stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rzymian 1:20, BT).
b Zobacz „Obserwujemy świat”, notatka na stronie 28 „Papież opowiada się za ewolucją”.
c Więcej informacji na ten temat można znaleźć w książce Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?, wydanej przez Towarzystwo Strażnica.
[Napis na stronie 14]
Ewolucjoniści mówią, iż nasze pojawienie się na ziemi „można przyrównać do wygrania na loterii miliona dolarów milion razy z rzędu”
[Ramka i ilustracja na stronie 15]
Nieskończona różnorodność i dowody zaprojektowania
Owady „Każdego roku naukowcy odkrywają od 7000 do 10 000 nowych gatunków owadów” — oznajmiono w dziele The World Book Encyclopedia. Mimo to „od miliona do 10 milionów gatunków w dalszym ciągu może jeszcze być nie odkrytych”. W artykule zamieszczonym we francuskiej gazecie Le Monde (wydrukowanym następnie w czasopiśmie Guardian Weekly) Catherine Vincent wspomina, iż liczba gatunków, których istnienie udokumentowano, jest „żałośnie mała w porównaniu z ich faktyczną liczbą (...) mieszczącą się gdzieś w przedziale od 5 do — rzecz nie do wiary — 50 milionów”.
Pomyśl o świecie zdumiewających owadów — o pszczołach, mrówkach, osach, motylach, karaluchach, biedronkach, świetlikach, termitach, ćmach, muchach, ważkach, komarach, rybikach, pasikonikach, wszach, świerszczach, pchłach — a to przecież dopiero początek! Spis ten zdaje się nie mieć końca.
Ptaki Co można powiedzieć o ptaszku ważącym około 20 gramów? „Wyobraźmy sobie, jak co roku pokonuje trasę długości przeszło 15 tysięcy kilometrów od granicy występowania lasów na Alasce aż do lasów deszczowych w Ameryce Południowej i z powrotem, wzbijając się ponad zalesione szczyty górskie, omijając miejskie drapacze chmur oraz przelatując nad ogromnymi obszarami wód Oceanu Atlantyckiego i Zatoki Meksykańskiej”. Co to za niezwykły ptak? „Lasówka smużka [Dendroica striata], niezwykle wytrzymała i dzielna podróżniczka, która w zasadzie nie ma sobie równych wśród północnoamerykańskich ptaków lądowych” (Book of North American Birds). Ponownie więc pytamy: Czy to dziesiątki tysięcy kaprysów natury doprowadziło do pojawienia się takiego ptaszka? Czy też został on cudownie i bardzo mądrze zaprojektowany?
Dodajmy do tego ptaki dysponujące niemalże nieograniczonym repertuarem pieśni: słowika, którego przepiękny śpiew jest znany w całej Europie oraz w części Afryki i Azji; przedrzeźniacza północnego, który żyje w Ameryce Północnej, a jest „świetnym naśladowcą i włącza do swego śpiewu zapamiętane wcześniej frazy”; lirogona wspaniałego z Australii, wykonującego „bardzo urozmaiconą pieśń, w której potrafi zadziwiająco dokładnie naśladować różne dźwięki” (Birds of the World).
U bardzo wielu ptaków zachwyt budzi też doskonałość ich ubarwienia oraz kształt skrzydeł i piór. Przypomnijmy także o umiejętności budowy gniazd, czy to na ziemi, czy na stromych ścianach skalnych, czy też wśród gałęzi drzew. Na osobie pokornej taka wrodzona mądrość musi wywrzeć ogromne wrażenie. Jak to wszystko powstało? Przez przypadek czy w wyniku celowego działania?
Mózg ludzki „W mózgu może być od dziesięciu do stu bilionów synaps, z których każda działa niby maleńki kalkulator rejestrujący wszystkie sygnały napływające w postaci impulsów elektrycznych” (The Brain). Swój mózg zazwyczaj uważamy za coś oczywistego, a przecież jest to w zasadzie skomplikowany wszechświat ukryty w czaszce i przez nią chroniony. Dzięki czemu ludzie mają taki narząd, pozwalający im myśleć, wyciągać wnioski oraz mówić tysiącami języków? Dzięki milionom szczęśliwych zdarzeń czy dzięki inteligentnemu zaprojektowaniu?
[Diagram na stronach 16, 17]
Schemat budowy zewnętrznej mózgu
Kora czuciowa
Analizuje bodźce czuciowe napływające z całego ciała
Płat potyliczny
Przetwarza informacje wzrokowe
Móżdżek
Kontroluje utrzymywanie równowagi i koordynację ruchów
Kora przedruchowa
Koordynuje pracę mięśni
Kora ruchowa
Kontroluje świadome ruchy
Płat czołowy
Pomaga kontrolować myślenie, uczucia, mowę i ruch
Płat skroniowy
Przetwarza bodźce słuchowe; ma związek z uczeniem się, zapamiętywaniem, znajomością języka i uczuciami
[Diagram na stronie 16]
Zakończenie aksonu
Neuroprzekaźniki
Dendryt
Synapsa
[Diagram na stronach 16, 17]
Neuron
Dendryty
Akson
Dendryty
Synapsa
Neuron
Akson
„W mózgu może być od dziesięciu do stu bilionów synaps, z których każda działa niby maleńki kalkulator rejestrujący wszystkie sygnały napływające w postaci impulsów elektrycznych” (THE BRAIN)
[Prawa własności do ilustracji, strona 13]
Zdjęcie Księżyca i planet: NASA
-