Czy możliwe jest pojednanie?
„Nietrudno pod wpływem impulsu wszcząć kroki rozwodowe (...) a przecież niewątpliwie istnieje sporo takich związków, o które warto walczyć, bo mają szansę przezwyciężyć trudności i okazać się udane” — zauważają Chris Belshaw i Michael Strutt w książce „Couples in Crisis” (Kryzysy małżeńskie).
SPOSTRZEŻENIE to harmonizuje ze znaną od dawna zasadą dotyczącą rozwodu, podaną przez Jezusa. Wprawdzie oświadczył on, że niewierność współmałżonka daje stronie pokrzywdzonej prawo do rozwiązania małżeństwa, nie uznał jednak tego za konieczność (Mateusza 19:3-9). Zdaniem wiernego partnera mogą istnieć podstawy do podjęcia próby utrzymania związku. Może winowajca wciąż kocha żonę.a Może jest troskliwym mężem i oddanym ojcem, dbającym o to, by rodzinie niczego nie brakowało. Biorąc pod uwagę potrzeby własne i dzieci, skrzywdzona żona dochodzi nieraz do wniosku, że korzystniejsze będzie pojednanie. Ale jakie czynniki należy wówczas uwzględnić i co zrobić, by podołać niełatwemu zadaniu odtworzenia więzi małżeńskiej?
Przede wszystkim trzeba przyznać, że ani rozwód, ani pogodzenie się nie jest rzeczą łatwą. Ponadto samo przebaczenie wiarołomnemu partnerowi nie jest równoznaczne z przezwyciężeniem ukrytych trudności małżeńskich. Zazwyczaj uratowanie związku wymaga bolesnej i dokładnej samoanalizy, wielu szczerych rozmów i ciężkiej pracy. Małżonkowie często nie zdają sobie sprawy, ile czasu i wysiłku potrzeba, by ocalić nadwątloną więź. Ale mimo to niejedna para potrafiła tego dokonać i teraz cieszy się ustabilizowanym pożyciem małżeńskim.
Pytania wymagające odpowiedzi
Aby powziąć świadomą decyzję, strona niewinna musi przeanalizować swe uczucia oraz rozważyć istniejące w tej sytuacji rozwiązania. Mogłaby zadać sobie następujące pytania: Czy on naprawdę chce wrócić? Czy całkowicie zerwał cudzołożny związek, czy raczej z tym zwleka? Czy powiedział, że żałuje swego czynu? Jeśli tak, to czy rzeczywiście boleje nad popełnionym złem i okazuje szczerą skruchę? A może odpowiedzialność za swój występek zrzuca na mnie? Czy istotnie odczuwa wyrzuty sumienia z powodu wyrządzonej krzywdy? Czy nie ubolewa jedynie nad tym, że jego pozamałżeński związek wyszedł na jaw i został zerwany?
A czego można się spodziewać w przyszłości? Czy pracuje nad wyzbyciem się niewłaściwych skłonności i czy unika zachowań, które doprowadziły do cudzołóstwa? Czy powziął mocne postanowienie, że to się już nigdy nie powtórzy? A może w dalszym ciągu widać u niego upodobanie do flirtów i nawiązywania kontaktów emocjonalnych z osobami płci przeciwnej? (Mateusza 5:27, 28). Czy zdecydowanie dąży do odbudowania więzi małżeńskiej? Czy dowodzi tego czynami? Gdy odpowiedzi na te pytania wypadną korzystnie, można żywić uzasadnioną nadzieję na uratowanie związku.
Niezbędna wymiana myśli
„Plany zostają zniweczone, gdzie nie ma poufnej rozmowy” — poucza Biblia (Przysłów 15:22). Niewątpliwie zasada ta ma zastosowanie wówczas, gdy skrzywdzony partner chce pomówić z winowajcą o popełnionej zdradzie. W szczerej, choć burzliwej rozmowie, unikając jednak niepotrzebnego wchodzenia w intymne szczegóły, małżonkowie mogą przedstawić fakty i wyjaśnić nieporozumienia dotyczące całej sprawy. Dzięki temu nie dopuszczą, by istniejący rozdźwięk dodatkowo pogłębiły błędne domysły i zadawniona uraza. Z pewnością taki dialog będzie dla obojga bolesny. Jak się jednak przekonało wiele par, stanowi on niezbędny element procesu odbudowy zaufania.
Innym ważnym krokiem na drodze do pojednania jest próba określenia, jakie dziedziny życia małżeńskiego są zarzewiem trudności i dlatego wymagają od obojga szczególnej uwagi. Zelda West-Meads zaleca: „Kiedy już wszystko dokładnie omówicie i dojdziecie do wniosku, że sprawa ta definitywnie należy do przeszłości oraz że pragniecie utrzymać wasz związek, starajcie się naprawić zło i odtworzyć więzi”.
Może życie w małżeństwie wam spowszedniało. Albo też nie poświęcaliście należytej uwagi sprawom duchowym. Niewykluczone, że za mało czasu spędzaliście razem, że w waszych wzajemnych kontaktach brakowało dowodów miłości, przywiązania, szacunku oraz pochwał. Wspólne przemyślenie na nowo hierarchii wartości i celów, do których zmierzacie, znacznie zbliży was do siebie i może ustrzec przed kolejną katastrofą.
Zabieganie o przebaczenie
Pomimo szczerych wysiłków skrzywdzonej żonie na ogół trudno jest przebaczyć mężowi, a jeszcze trudniej rywalce (Efezjan 4:32). Można jednak wytrwale pracować nad wyzbyciem się urazy i żalu. „Strona niewinna musi sobie uświadomić, że w końcu pora przejść nad wszystkim do porządku dziennego” — zaleca pewien poradnik. „Ważne, by partnerowi nie wypominać wciąż od nowa starych win, ilekroć dojdzie do sprzeczki”.
Wiele osób przekonało się, że dzięki usilnej pracy nad stłumieniem i przezwyciężeniem głębokich uraz z czasem przestali żywić wrogość do winowajcy. Jest to milowy krok na drodze do odtworzenia więzi małżeńskiej.
Odbudowywanie zaufania
„Czy kiedykolwiek odzyskamy dawne zaufanie?” — rozpacza pewna załamana żona. Jej obawa jest najzupełniej zrozumiała, gdyż naturalną konsekwencją nieuczciwego postępku cudzołożnika bywa częściowa lub całkowita utrata zaufania. Przypomina ono cenną wazę: łatwo ją rozbić, trudno posklejać. Aby jakakolwiek więź międzyludzka mogła nie tylko się ostać, lecz także umacniać, konieczna jest obustronna ufność i szacunek.
Zazwyczaj trzeba w tym celu od nowa zaskarbić sobie zaufanie. Domaganie się go byłoby nierozsądne. Strona winna postara się je raczej odbudować, otwarcie i uczciwie informując o wszystkich swych krokach. Chrześcijan zachęcono, by ‛odrzucili fałsz i mówili sobie prawdę’ (Efezjan 4:25). Aby odzyskać zaufanie współmałżonka, należy początkowo „dokładnie powiadamiać go o wszystkim, co się robi” — radzi Zelda West-Meads. „Mów [partnerowi], dokąd idziesz i kiedy wrócisz, i rzeczywiście bądź tam, gdzie miałeś być”. Gdyby plany się zmieniły, daj mu znać.
Sporo czasu i wysiłku wymaga zwykle odbudowanie poczucia własnej wartości. Winny mąż z pewnością wiele zdziała okazywaniem żonie uczuć i chwaleniem jej; powinien często zapewniać, że ją ceni i kocha. „Wychwalajcie ją za to, co czynią jej ręce” — zachęca wybitna autorka porad małżeńskich (Przysłów 31:31; Biblia warszawsko-praska). Żona może umocnić swe poczucie godności osobistej, gdy będzie się koncentrować na robieniu tego, co jej wychodzi najlepiej.
To wymaga czasu
Niewierność partnera jest doprawdy ciężkim ciosem, nic więc dziwnego, że gorzkie wspomnienia nawet po wielu latach wracają jak żywe. Ale czas leczy rany, toteż dzięki przejawianiu pokory, cierpliwości i wytrwałości małżonkowie mogą stopniowo odbudować wzajemne zaufanie i szacunek (Rzymian 5:3, 4; 1 Piotra 3:8, 9).
„Rozdzierający ból, odczuwany przez kilka pierwszych miesięcy, nie trwa wiecznie” — zapewnia książka To Love, Honour and Betray. „Niewątpliwie z czasem ustanie (...) W końcu stwierdzisz, że przez całe dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata wcale już nie myślisz o tej sprawie”. Jeśli w swym małżeństwie wytrwale stosujesz zasady biblijne i zabiegasz o błogosławieństwo oraz kierownictwo Boże, doznasz ukojenia dzięki „pokojowi Bożemu, który przewyższa wszelką myśl” (Filipian 4:4-7, 9).
„Kiedy sięgam pamięcią wstecz, widzę, że wydarzenie to odmieniło nasze życie. Wciąż musimy pracować nad naszym związkiem i od czasu do czasu dokonywać niezbędnych korekt. Ale najgorsze za nami. Pozostaliśmy małżeństwem. I jesteśmy szczęśliwi” — opowiada Robert.
A co wtedy, gdy niewinny partner stwierdza, że brakuje podstaw, by przebaczyć zdradę? Albo gdy przebacza (wyzbywa się urazy), lecz mimo to decyduje się na rozwiązanie małżeństwa, do czego ma słuszne, biblijnie uzasadnione powody?b Z jakimi skutkami rozwodu trzeba się liczyć? Zastanówmy się nad pewnymi konsekwencjami tego kroku i zobaczmy, jak sobie radzą niektórzy rozwiedzeni.
[Przypisy]
a Dla uproszczenia, mówiąc o niewinnej stronie, będziemy tu najczęściej stosować rodzaj żeński. Niemniej omówione zasady odnoszą się także do wiernych mężów zdradzonych przez żony.
b Zobacz artykuł „Biblijny punkt widzenia: Cudzołóstwo — przebaczyć czy nie?”, zamieszczony w Przebudźcie się! z 8 sierpnia 1995 roku.
[Ramka na stronie 6]
SKUTECZNE WSPARCIE
W grę wchodzi tu tyle czynników, że czasem warto się zwrócić o pomoc do zrównoważonego i doświadczonego doradcy. Świadkowie Jehowy mogą w tym względzie liczyć na życzliwe wsparcie współczujących starszych (Jakuba 5:13-15).
Doradcy, przyjaciele i krewni nie powinni lansować osobistych opinii ani też opowiadać się za biblijnie umotywowanym rozwodem, a przeciw pojednaniu, lub na odwrót. „Po prostu bądź dla drugiej osoby prawdziwym oparciem i pozwól jej powziąć samodzielną decyzję” — proponuje rozwiedziona chrześcijanka.
Udzielona rada musi mieć silne podstawy biblijne. „Nie dyktuj komuś, co powinien lub czego nie powinien myśleć” — przestrzega inna rozwódka. „Niech lepiej otworzy przed tobą serce”. Zrozumienie, braterskie przywiązanie i tkliwe współczucie będzie balsamem na głębokie rany zadane przez niewiernego współmałżonka (1 Piotra 3:8). Pewien doświadczony doradca zauważył: „Jest taki, który mówi bezmyślnie, jakby zadawał pchnięcia mieczem, ale język mądrych jest lekarstwem” (Przysłów 12:18).
Zdradzony mąż zwierza się: „Potrzebowałem, by ktoś wczuł się w moje położenie, powiedział coś pocieszającego i zachęcającego. Natomiast mojej żonie niezbędne były dokładne wskazówki oraz pochwały za podejmowane wysiłki, czyli konkretna pomoc, dzięki której mogła jakoś sobie radzić”.
Gdy po głębokim namyśle oraz szczerej modlitwie ktoś decyduje się na rozwód lub separację, a ma do tego podstawy biblijne, nie należy udzielać mu rad rozbudzających poczucie winy — przeciwnie, trzeba mu pomóc zwalczyć skłonność do bezpodstawnych samooskarżeń.
„Jeśli naprawdę chcesz podnieść kogoś na duchu, nie wolno ci zapominać, że w grę wchodzą tutaj najgłębsze ludzkie uczucia” — powiedział ktoś, kto został zdradzony.
[Ramka na stronie 7]
DLACZEGO NIEKTÓRZY NIE ODCHODZĄ
W wielu społeczeństwach rozstanie się z niewiernym, nie okazującym skruchy mężem jest dla żony bardzo trudne. Na przykład na terenach zniszczonych przez wojny oraz tam, gdzie zarobki są bardzo niskie, niejedna chrześcijanka decyduje się pozostać z wiarołomnym partnerem, który wprawdzie nie podziela jej poglądów religijnych, lecz stara się zaspokajać potrzeby rodziny. Żona ma dzięki temu dach nad głową, niezbędną opiekę, stały dochód i odnosi inne korzyści z obecności męża w domu, pomimo jego niewierności. Chrześcijanki te doszły do wniosku, że wobec szczególnych okoliczności łatwiej poradzą sobie w życiu, jeśli pozostaną z mężem — choć będzie to je wiele kosztować — niż gdyby musiały liczyć tylko na własne siły.
Czasem taka postawa przynosi zbawienne rezultaty, zdarza się bowiem, że po pewnym okresie znoszenia przez żonę przykrości — co prawda nieraz dopiero po wielu latach — mąż zaczyna się zmieniać i zostaje chrześcijaninem, okazującym jej miłość i dochowującym wierności (porównaj 1 Koryntian 7:12-16).
Nie należy zatem krytykować nikogo, kto postanawia dalej mieszkać ze współmałżonkiem, nawet nie przejawiającym skruchy. Osobie, która podejmuje tak trudną decyzję, potrzebna jest wszelka możliwa pomoc i zachęta.
[Ramka na stronie 8]
KTO ZAWINIŁ?
Z pewnością do napiętej sytuacji w małżeństwie dość często przyczyniają się niedociągnięcia zdradzonego partnera, niemniej w Biblii powiedziano, że „każdy jest doświadczany, gdy go pociąga i nęci jego własne pragnienie. Potem pragnienie, gdy stanie się płodne, rodzi grzech” (Jakuba 1:14, 15). Mogą wprawdzie istnieć liczne dodatkowe przyczyny popełnienia cudzołóstwa, jednak główną jest własne pragnienie. Choć wady współmałżonka nieraz wywołują trudności, zdrada na pewno nic tu nie pomoże (Hebrajczyków 13:4).
Lekarstwem na kłopoty małżeńskie jest natomiast wytrwałe stosowanie zasad biblijnych. Obejmuje ono ‛znoszenie się i wspaniałomyślne przebaczanie sobie nawzajem’. Ponadto nie wolno ustawać w przejawianiu przymiotów, do których należą „tkliwe uczucia: współczucie, życzliwość, uniżenie umysłu, łagodność i wielkoduszna cierpliwość”. A co najważniejsze — trzeba ‛przyodziać się w miłość, gdyż ona jest doskonałą więzią jedności’ (Kolosan 3:12-15).
[Ilustracja na stronie 7]
Uważne słuchanie partnera pomaga odbudować więź małżeńską