BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • Spis treści
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 grudnia
    • Spis treści

      22 grudnia 2005

      Kolejna światowa epidemia — kiedy?

      Grypa hiszpanka zabiła więcej ludzi niż jakakolwiek inna choroba zakaźna w dziejach. Tymczasem zdaniem pewnego eksperta „każdy rok przybliża nas do kolejnej pandemii”. Co na to wskazuje?

      3 Czy to się może powtórzyć?

      4 Najstraszniejsza plaga w dziejach

      7 Grypa — co wiemy dzisiaj

      10 Pandemie — co przyniesie przyszłość

      16 Sceny biblijne utrwalone w śniegu i lodzie

      18 Rosyjskie bliny — coś więcej niż naleśniki

      19 Młodzi ludzie pytają:

      Co powinienem wiedzieć o sterydach?

      26 Bass Rock — królestwo głuptaków

      28 Obserwujemy świat

      30 Od naszych Czytelników

      31 Skorowidz tematów omówionych w Przebudźcie się! w roku 2005

      32 Skłoniła młodego mężczyznę, by przemyślał swe życie

      Dwukrotnie skazany na 25 lat pracy przymusowej 12

      Zapoznaj się z historią człowieka, który przejawiał niezachwianą wiarę, choć podczas II wojny światowej cierpiał za odmowę wstąpienia do wojska, a potem został zmuszony do nieludzkiej pracy w łagrze, gdzie omal nie stracił życia.

      Zdumiewające odkrycia na równiku 22

      W roku 1936 wzniesiono pomnik w miejscu, w którym według ustaleń francuskich naukowców przebiega równik. Ale skąd starożytni mieszkańcy tych terenów wiedzieli, gdzie dokładnie jest równik?

      [Ilustracja na stronie 1]

      Strona tytułowa: Prowizoryczny szpital podczas epidemii grypy hiszpanki w Camp Funston w amerykańskim stanie Kansas

      [Prawa własności]

      Strona tytułowa: National Museum of Health & Medicine, Armed Forces Institute of Pathology, NCP 1603

  • Czy to się może powtórzyć?
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 grudnia
    • Czy to się może powtórzyć?

      Z DZISIEJSZEJ perspektywy tamta epoka może się wydawać urocza, wręcz urzekająca. Jeżdżono wtedy powozami, panie nosiły powłóczyste suknie, a panowie cylindry. Były to jednak również straszne czasy — na ziemi trwał pochód śmierci. Co mamy na myśli?

      Nie chodzi o trwającą wtedy wojnę, lecz o plagę uważaną za najbardziej niszczycielską w całej spisanej historii człowieka — o grypę hiszpankę, szalejącą w latach 1918-1919.

      Nie było na nią żadnego skutecznego lekarstwa; ludzie padali jak muchy. Miliony osób w kwiecie wieku musiało nagle rozstać się z życiem. Nie nadążano z grzebaniem zwłok, które zalegały stosami. W niektórych rejonach wymarły całe miasta i wioski.

      Wszystko to działo się jakieś 85 lat temu. Czy wiadomo, co wywołało tę epidemię? Czy takie nieszczęście może się powtórzyć? Czy potrafilibyśmy się przed nim ustrzec?

      Zagadnienie to jest istotne z jeszcze jednego powodu. Może słyszałeś, że w Biblii już dawno temu zapowiedziano zarazy, które nękają ludzkość w dzisiejszych czasach (Łukasza 21:11; Objawienie 6:8). Czy grypa hiszpanka to jedna z takich plag? Odpowiedzi na te i inne pytania zostaną udzielone w następnych artykułach.

      [Ilustracja na stronie 3]

      Przygotowania do pochówku ofiar grypy hiszpanki, Filadelfia, USA

      [Prawa własności]

      Library of the College of Physicians of Philadelphia

  • Najstraszniejsza plaga w dziejach
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 grudnia
    • Najstraszniejsza plaga w dziejach

      W PAŹDZIERNIKU 1918 roku trwała jeszcze I wojna światowa. Choć miała się już ku końcowi, wciąż obowiązywała cenzura wiadomości podawanych w środkach przekazu. Dlatego poinformowanie o tym, że w wielu miejscach grasuje choroba, która uśmierca zatrważającą liczbę ludności cywilnej, przypadło w udziale neutralnej Hiszpanii. Stąd właśnie wzięła się nazwa, która przylgnęła do tej choroby — grypa hiszpanka.

      Pandemia rozpoczęła się w marcu 1918 roku.a Zdaniem wielu badaczy jej ognisko znajdowało się w stanie Kansas w USA. Stamtąd żołnierze amerykańscy najwyraźniej przenieśli ją do Francji. Nastąpił wówczas gwałtowny wzrost zachorowań, ale w lipcu wydawało się, że najgorsze minęło. Lekarze nie mieli pojęcia, że wirus niejako zbierał siły, by stać się bardziej skutecznym zabójcą.

      Kiedy 11 listopada 1918 roku podpisano zawieszenie broni, zapanowała ogromna radość. Jak na ironię, mniej więcej w tym samym czasie świat zaatakowała zaraza. Informacje o tym „potworze” trafiły teraz na pierwsze strony gazet. Mało kto nie odczuł skutków epidemii, a wszyscy żyli w strachu. Pewien specjalista w dziedzinie leczenia grypy powiedział: „W USA przewidywana długość życia obniżyła się w roku 1918 o ponad 10 lat”. Czym ta zaraza różniła się od innych?

      Bez precedensu

      Najbardziej zatrważająca była nagłość, z jaką hiszpanka atakowała. O tym, jak raptowny miała przebieg, świadczy relacja, którą zamieścił John Barry w wydanej niedawno książce The Great Influenza (Wielka grypa): „W Rio de Janeiro do oczekującego na tramwaj studenta medycyny imieniem Ciro Viera Da Cunha podszedł mężczyzna i zupełnie normalnym głosem o coś zapytał, po czym padł martwy. W Kapsztadzie, stolicy RPA, gdy Charles Lewis wsiadł do tramwaju, zobaczył, jak konduktor przewraca się i umiera. Na pięciokilometrowym odcinku drogi do domu był świadkiem śmierci kolejnych sześciu osób, w tym motorniczego”. Wszystkich zabiła grypa.

      Na ludzi padł strach — strach przed nieznanym. Naukowcy nie wiedzieli, co powoduje chorobę ani jak się ona przenosi. Poczyniono kroki w celu ochrony zdrowia publicznego: miasta portowe poddano kwarantannie, pozamykano kina, kościoły i inne ogólnodostępne obiekty. W San Francisco w Kalifornii wprowadzono powszechny obowiązek noszenia maseczek z gazy. Osobie przyłapanej w miejscu publicznym bez takiej maseczki groziła grzywna lub areszt. Wszystko to jednak na nic się nie zdało. Podejmowane działania okazały się spóźnione i niewystarczające.

      Strach był tym większy, że grypa atakowała na chybił trafił. Z powodów, które wciąż pozostają niejasne, pandemia z roku 1919 nie zabijała głównie ludzi starszych, lecz młodych i zdrowych. Większość śmiertelnych ofiar grypy hiszpanki miała od 20 do 40 lat.

      Poza tym rzeczywiście była to epidemia o zasięgu globalnym. Spustoszyła każde większe państwo. Dotarła nawet na tropikalne wyspy. Do Samoa Zachodniego (obecnie Samoa) wirus został zawleczony na statku, który zawinął tam 7 listopada 1918 roku. W ciągu dwóch miesięcy zmarło około 20 procent spośród przeszło 38 tysięcy mieszkańców wysp.

      Niewyobrażalna była też gwałtowność plagi. Za przykład niech posłuży miasto Filadelfia w amerykańskim stanie Pensylwania. Wirus zaatakował tam szybko i z wyjątkową siłą. W połowie października 1918 roku zaczęło brakować trumien. „Pewien stolarz powiedział, że w dwie godziny mógłby ich sprzedać 5000, gdyby je miał. Niekiedy w miejskich kostnicach znajdowało się 10 razy więcej zwłok niż trumien” — opowiada historyk Alfred Crosby.

      W stosunkowo krótkim czasie grypa pochłonęła więcej istnień ludzkich niż jakakolwiek podobna pandemia w całej historii. Liczbę śmiertelnych ofiar na świecie oszacowano na 21 milionów, choć obecnie niejeden ekspert ocenia, że są to dane zaniżone. Zdaniem niektórych współczesnych epidemiologów jest bardzo możliwe, że choroba ta pozbawiła życia 50 do 100 milionów osób! Wspomniany wcześniej John Barry pisze w swej książce: „Grypa zabiła więcej ludzi w ciągu roku niż średniowieczna epidemia dżumy w ciągu stulecia; zabiła więcej ludzi w ciągu 24 tygodni niż AIDS w ciągu 24 lat”.

      To wręcz nie do wiary, ale przez jakiś rok hiszpanka uśmierciła więcej Amerykanów niż obie wojny światowe. Autorka Gina Kolata wyjaśnia: „Gdyby taka zaraza pojawiła się dzisiaj i pochłonęła podobny odsetek obywateli USA, byłoby to 1,5 miliona ludzi, czyli więcej niż w ciągu jednego roku umiera z powodu chorób serca i płuc, raka, udaru, AIDS i choroby Alzheimera razem wziętych”.

      Mówiąc wprost, grypa hiszpanka była najtragiczniejszą pandemią w dziejach człowieka. Czy nauka znalazła jakieś rozwiązanie?

      Bezsilność nauki

      Przed I wojną światową wydawało się, że medycyna poczyniła ogromne postępy w dziedzinie zwalczania chorób. Nawet w czasie wojny lekarze z dumą mówili o sukcesach w przeciwdziałaniu skutkom chorób zakaźnych. To właśnie wtedy w czasopiśmie The Ladies Home Journal napisano, że Amerykanie nie muszą już mieć w swych domach pokoju, gdzie przed pochówkiem wystawia się zwłoki bliskich; odtąd taki pokój może się nazywać living room, dosłownie „pokój żywych”. Wtedy jednak przypuściła atak grypa hiszpanka i medycyna okazała się niemal zupełnie bezradna.

      Alfred Crosby pisze: „Wszyscy lekarze doznali w roku 1918 największej porażki, jaką medycyna poniosła w XX wieku lub — jeśli wziąć pod uwagę liczbę zgonów — w całych dotychczasowych dziejach”. Winą nie można obarczać wyłącznie personelu medycznego, o czym świadczy następująca wypowiedź Johna Barry’ego: „Ówcześni lekarze w pełni rozumieli skalę zagrożenia; wiedzieli, jak leczyć wiele wtórnych zakażeń bakteryjnych, i udzielali przestróg, dzięki którym można było uratować dziesiątki tysięcy Amerykanów. To politycy zignorowali ostrzeżenia”.

      Co zatem wiemy o tej strasznej pandemii teraz, po upływie przeszło 85 lat? Co ją wywołało? Czy możliwy jest nawrót? Czy potrafilibyśmy się przed nią obronić? Odpowiedzi na niektóre z tych pytań mogą cię zaskoczyć.

      [Przypis]

      a Epidemia to pojawienie się dużej liczby zachorowań na daną chorobę w określonym miejscu — społeczności, mieście lub kraju. Pandemia to epidemia obejmująca nawet cały świat.

      [Napis na stronie 6]

      Większość śmiertelnych ofiar grypy hiszpanki miała od 20 do 40 lat

      [Ilustracja na stronie 4]

      Grupa uczniów w roku 1919, Canyon City w stanie Kolorado

      [Prawa własności]

      Dzięki uprzejmości Colorado Historical Society, 10026787

      [Ilustracja na stronach 4, 5]

      Policjant

      [Prawa własności]

      Zdjęcie: Topical Press Agency/​Getty Images

      [Ilustracja na stronie 5]

      Baseballiści w maseczkach ochronnych

      [Prawa własności]

      © Underwood & Underwood/​CORBIS

  • Grypa — co wiemy dzisiaj
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 grudnia
    • Grypa — co wiemy dzisiaj

      JEST rok 1997. Pewien uczony siedzi w małej eskimoskiej wiosce Brevig, leżącej w mroźnej tundrze półwyspu Seward na Alasce. Ma przed sobą ekshumowane zwłoki młodej kobiety, które z pomocą czterech Eskimosów wydobył z wiecznej zmarzliny. Kobieta ta umarła w roku 1918 na grypę, a jej ciało pozostawało od tamtej pory zamarznięte.

      Jaki pożytek może przynieść zbadanie zwłok po tylu latach? Uczony ma nadzieję, że w płucach wciąż jest obecny wirus grypy i że dzięki zaawansowanym metodom badań genetycznych uda się go wyizolować i zidentyfikować. Do czego może się to przydać? Zanim odpowiemy na to pytanie, dowiedzmy się, w jaki sposób wirusy atakują i dlaczego są takie groźne.

      Śmiercionośny wirus

      Obecnie wiemy, że grypę wywołuje wirus, który przenosi się z człowieka na człowieka drogą kropelkową, podczas kaszlu, kichania czy mówienia. Zarazek ten występuje na całym globie, nawet w tropikach, gdzie może zaatakować w dowolnej porze roku. Na półkuli północnej sezon grypowy trwa od listopada do marca, a na półkuli południowej od kwietnia do września.

      Wirus grypy typu A, najgroźniejszy z patogenów powodujących tę chorobę, jest niewielki w porównaniu z innymi wirusami. Ma zazwyczaj kulisty kształt i wypustki. Kiedy zainfekuje komórkę ludzką, proces replikacji przebiega tak gwałtownie, że często w ciągu dziesięciu godzin uwalnia się z niej od stu tysięcy do miliona nowych wirusów.

      Ten nieskomplikowany patogen jest bardzo niebezpieczny, gdyż szybko ulega mutacjom. Ponieważ namnaża się w błyskawicznym tempie (znacznie szybszym niż wirus HIV), powstałe kopie wirusa nie są identyczne. Niektóre ulegają tak dużej modyfikacji, że układ odpornościowy nie potrafi ich rozpoznać. Właśnie dlatego co roku mamy do czynienia z innymi wirusami grypy, zawierającymi nowy zestaw antygenów, czyli substancji zazwyczaj wywołujących reakcję obronną naszego organizmu. Jeżeli antygen bardzo się zmieni, nie zostanie rozpoznany przez przeciwciała, co grozi wybuchem epidemii.

      Dodatkowe niebezpieczeństwo dla ludzi wynika z faktu, iż wirusami grypy zakażają się również zwierzęta. Na przykład świnia może być rezerwuarem wirusów, które przenoszą się na ptaki, takie jak kury i kaczki. Ale może też pełnić rolę gospodarza dla innego typu wirusów — zakażających człowieka.

      Jeżeli świnia zostanie zainfekowana tymi dwoma odmiennymi typami wirusów, ich geny mogą się wymieszać. W rezultacie powstaje zupełnie nowy szczep, na który ludzie nie mają odporności. Uważa się, że rozsadnikiem nowych szczepów wirusów grypy mogą być wioski, gdzie drób i trzoda chlewna żyją blisko człowieka — jak to często bywa w Azji.

      Dlaczego był tak zjadliwy?

      Zachodzi jednak pytanie, dlaczego grypa szalejąca w latach 1918-1919 doprowadzała do powikłań w postaci zapalenia płuc, które zabiło tylu młodych ludzi. Chociaż z tamtego okresu nie przetrwały żadne żywe wirusy, uczeni od dawna uważali, że gdyby odkryli jakieś zamarznięte drobnoustroje, być może zdołaliby wyizolować nieuszkodzone RNA tego szczepu i ustalić, dlaczego był tak śmiercionośny. Do pewnego stopnia zamiar ten się powiódł.

      Dzięki odkryciu zamarzniętych zwłok wspomnianej na wstępie mieszkanki Alaski wyizolowano materiał genetyczny i zidentyfikowano sekwencję większości genów występujących w wirusie grypy hiszpanki. Ale jak dotąd nie udało się ustalić przyczyn jego ogromnej zjadliwości. Najwyraźniej jednak szczep ten miał wiele wspólnego z wirusem grypy, który zakaża drób i świnie.

      Czy jest możliwy nawrót?

      Zdaniem wielu specjalistów rzecz nie w tym, czy śmiercionośny wirus grypy powróci, ale raczej kiedy i jak to nastąpi. Niektórzy oceniają, że poważny atak grypy zdarza się mniej więcej co 11 lat, a szczególnie gwałtowny mniej więcej co 30 lat. Biorąc to pod uwagę, wybuchu kolejnej pandemii można się spodziewać w każdej chwili.

      W roku 2003 czasopismo medyczne Vaccine informowało: „Od ostatniej pandemii grypy minęło 35 lat, a najdłuższa przerwa między udokumentowanymi pandemiami wyniosła 39 lat”. Dalej napisano: „Wirus wywołujący pandemię może pojawić się w Chinach lub pobliskim kraju, a jego antygeny powierzchniowe lub wiriony mogą pochodzić od zwierzęcych wirusów grypy”.

      Autorzy tego artykułu przewidują następujący rozwój wypadków: „[Wirus] gwałtownie rozprzestrzeni się po całym świecie. Wystąpi kilka fal zachorowań. Zachorowalność będzie wysoka we wszystkich grupach wiekowych i w każdym kraju zachwiana zostanie stabilność społeczna i gospodarcza. Śmierć będzie zbierać żniwo we wszystkich lub prawie wszystkich grupach wiekowych. Wydaje się mało prawdopodobne, by służba zdrowia nawet w najbardziej rozwiniętych ekonomicznie państwach zdołała wówczas zapewnić chorym odpowiednią opiekę medyczną”.

      Czy sytuacja rzeczywiście jest tak alarmująca? John Barry, autor książki The Great Influenza, tak to ocenia: „Koszmarem każdego polityka jest widmo terrorysty wyposażonego w broń jądrową. A przecież nowa pandemia grypy może się okazać równie groźna”.

      Jak ją leczyć?

      Być może zapytasz: „Czyżby nie wynaleziono skutecznych metod leczenia grypy?” Uczeni mają dla nas zarówno dobre, jak i złe wieści. Dzięki antybiotykom można ograniczyć liczbę zgonów z powodu wtórnych zakażeń bakteryjnych, a pewne leki mogą zwalczać niektóre szczepy wirusów grypy. Dostępne są też szczepionki, które uodparniają na grypę — pod warunkiem że zostaną wyizolowane właściwe szczepy wirusów, a same szczepionki zostaną przygotowane na czas. Tyle dobrych wieści. A jakie są złe?

      Akcje szczepień przeciw grypie nie obyły się bez potknięć — wystarczy wspomnieć o powikłaniach po szczepieniach przeciw grypie świńskiej w roku 1976 albo o niedoborach produkcyjnych w roku 2004. Chociaż od I wojny światowej medycyna poczyniła ogromne postępy, wciąż nie wynaleziono skutecznego leku przeciw temu wirusowi.

      Nasuwa się zatem niepokojące pytanie: Czy tragedia z lat 1918-1919 może się powtórzyć? Zobaczmy, jaki pogląd wyrażono w opracowaniu sporządzonym przez Krajowy Instytut Badań Medycznych w Londynie: „Pod pewnymi względami obecne warunki przypominają te z roku 1918: rozwój transportu sprzyja częstym podróżom zagranicznym; w wielu miejscach toczą się wojny, czego skutkiem jest niedożywienie i brak higieny; liczba ludności świata wzrosła do sześciu i pół miliarda, z czego duża część mieszka w miastach, gdzie nierzadko brakuje odpowiedniej infrastruktury pozwalającej usuwać odpady i ścieki”.

      Pewien poważany ekspert amerykański doszedł więc do następującego wniosku: „Krótko mówiąc, każdy rok przybliża nas do kolejnej pandemii”. Czy to znaczy, że przyszłość ludzkości rysuje się ponuro, wręcz beznadziejnie? Bynajmniej!

      [Ilustracja na stronie 8]

      Źródłem nowych szczepów wirusów grypy mogą być fermy drobiu

      [Prawa własności]

      BAY ISMOYO/​AFP/​Getty Images

      [Ilustracja na stronach 8, 9]

      Wirus grypy typu A

      [Prawa własności]

      © Science Source/​Photo Researchers, Inc

      [Ilustracja na stronie 9]

      Uczeni zbadali wirus grypy szalejącej w latach 1918-1919

      [Prawa własności]

      © TOUHIG SION/​CORBIS SYGMA

  • Pandemie — co przyniesie przyszłość
    Przebudźcie się! — 2005 | 22 grudnia
    • Pandemie — co przyniesie przyszłość

      NIEKTÓRYM osobom badającym pandemię grypy z lat 1918-1919 nasunęły się nieodparte skojarzenia z proroctwami biblijnymi. Na przykład Gina Kolata pisze w swej książce: „Zarazę z roku 1918 nazwano grypą, lecz nie przypominała ona żadnej z wcześniejszych gryp. Wyglądało to raczej na spełnienie się proroctwa biblijnego”.

      Czy Biblia rzeczywiście mówi coś na temat tej tragedii? Okazuje się, że tak.

      Zarazy a proroctwa biblijne

      Pewnego razu uczniowie zapytali Jezusa Chrystusa o znak „zakończenia systemu rzeczy” (Mateusza 24:3). W odpowiedzi usłyszeli: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu; będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w jednym miejscu po drugim zarazy” (Łukasza 21:7, 10, 11). W innym fragmencie Biblii czytamy, że w czasie końca ziemię dotknie „śmiertelna plaga” (Objawienie 6:8).

      Epidemia grypy hiszpanki wybuchła pod koniec wielkiej wojny, nazwanej później I wojną światową. Właśnie wtedy zaczęły się spełniać proroctwa biblijne dotyczące „dni ostatnich”. Proroctwa te zapowiadały dotkliwe niedobory żywności, potężne trzęsienia ziemi, gwałtowny wzrost bezprawia oraz zastraszający upadek wartości moralnych. Niewątpliwie dostrzegasz te zjawiska we współczesnym świecie (Mateusza 24:3-14; 2 Tymoteusza 3:1-5).

      Przepowiedziane „zarazy”, „śmiertelna plaga” oraz inne wydarzenia wywołują obezwładniający strach i sprowadzają cierpienia oraz śmierć na wielu ludzi. Jak czytamy w czasopiśmie Microbes and Infection, „nie ma podstaw, by uważać, że w przyszłości nie wybuchnie kolejna pandemia. Wydaje się ona wręcz nieunikniona”.

      Nieustające zagrożenie

      W magazynie Emerging Infectious Diseases z kwietnia 2005 roku napisano: „Optymiści spodziewali się, że do tej pory uda się wyeliminować zagrożenie ze strony poważnych chorób zakaźnych”. Jak jednak wyjaśniono, „wciąż pojawiają się nowe i powracają stare”. O tym, jakie żniwo zbierają, informowało czasopismo Nature z 8 lipca 2004 roku: „Na świecie jakieś 15 milionów (...) zgonów rocznie jest bezpośrednim skutkiem chorób infekcyjnych”.

      „Pojawienie się AIDS ponownie uprzytomniło nam nieuchronność i następstwa chorób zakaźnych” — zauważono w Nature. UNAIDS, program walki z AIDS finansowany przez ONZ i inne organizacje, przewiduje, że „w latach 2000-2020 w 45 krajach, gdzie jest najwięcej zakażonych, z powodu AIDS umrze 68 milionów ludzi”.

      W ciągu ostatniego ćwierćwiecza AIDS okazał się niezwykle niszczycielską plagą — pochłonął przeszło 20 milionów ofiar. Ale hiszpanka na dokonanie podobnego spustoszenia potrzebowała niewiele ponad rok. Obecnie, jak wynika z podawanych raz po raz ostrzeżeń, w każdej chwili powinniśmy się liczyć z atakiem zjadliwej grypy, na którą świat nie jest przygotowany.

      Agencja Reutera 19 maja 2005 roku ostrzegła przed nowymi wirusami grypy, które „stanowią ciągłą i potencjalnie narastającą groźbę pandemii”. Dzień wcześniej dziennik The Wall Street Journal pisał: „H5N1, wirus ptasiej grypy aktywny teraz w Azji, po raz pierwszy został wykryty w roku 1997 na rynkach drobiu w Hongkongu. Jest nadzwyczaj wirulentny — zabija aż 80% zarażonych”. Wirus ten najwyraźniej może się przenieść na człowieka w wyniku bliskiego kontaktu z zakażonym zwierzęciem.

      Przyszłość — ponura czy obiecująca?

      Mogłoby się zdawać, że jeśli chodzi o zdrowie, przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Kiedy Jezus Chrystus mówił o zarazach mających szaleć w dniach ostatnich, oczywiście wskazał, że ta sytuacja będzie budzić niepokój. Jednak Biblia nie pozostawia nas bez nadziei. Rozważmy przykład Noego, który wraz z rodziną żył w okresie poprzedzającym ogólnoziemski potop. Bóg najpierw ostrzegł go przed nadchodzącą zagładą, a zaraz potem polecił mu zbudować arkę zapewniającą ocalenie (Rodzaju 6:13, 14; 7:1). Apostoł Piotr wyjaśnił, że „cierpliwość Boża wyczekiwała za dni Noego — w czasie budowy arki”. W gotowej arce kilkoro ludzi „zostało bezpiecznie przeprowadzonych przez wodę” (1 Piotra 3:20).

      Jezus Chrystus, który dużo mówił o obecnych warunkach światowych, przyrównał nasze czasy do dni Noego. Osoby podobnie jak Noe ufające Bogu mają widoki na przeżycie wielkiej zagłady (Łukasza 17:26, 27). Jan, apostoł Jezusa, napisał: „Świat przemija i tak jest z jego pragnieniem, ale kto wykonuje wolę Boga, ten pozostaje na wieki” (1 Jana 2:17).

      A zatem obecny system rzeczy dobiegnie końca. Jakiego życia mogą się spodziewać ocaleni? Apostoł Jan otrzymał wizję wspaniałych warunków na ziemi pod panowaniem Królestwa Bożego: „[Bóg] będzie przebywać z nimi, a oni będą jego ludami. I będzie z nimi sam Bóg. I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło” (Objawienie 21:3, 4).

      Twoja przyszłość wcale więc nie musi się rysować w ponurych barwach. Nabywając wiedzy o Bogu i nabierając do Niego bezgranicznej ufności, przekonasz się, że masz przed sobą cudowne perspektywy. Bóg złożył niezawodną obietnicę, że w utworzonym przez Niego nowym świecie zmarli powrócą do życia (Jana 5:28, 29; Dzieje 24:15). A zarazy bezpowrotnie znikną. Spełni się wówczas następujące proroctwo biblijne: „Żaden mieszkaniec nie powie: ‚Jestem chory’” (Izajasza 33:24).

      [Ilustracja na stronie 10]

      Biblia obiecuje nowy świat, w którym „żaden mieszkaniec nie powie: ‚Jestem chory’”

Publikacje w języku polskim (1960-2026)
Wyloguj
Zaloguj
  • polski
  • Udostępnij
  • Ustawienia
  • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
  • Warunki użytkowania
  • Polityka prywatności
  • Ustawienia prywatności
  • JW.ORG
  • Zaloguj
Udostępnij