Od naszych Czytelników
AIDS
Jako lekarz zgadzam się całkowicie z informacjami o AIDS, opublikowanymi w Waszym czasopiśmie [8 marca 1989]. W założonej przeze mnie klinice chirurgicznej nie używa się krwi. Ponieważ nabawienie się u nas AIDS jest właściwie wykluczone, artykuły te bardzo się przydają zarówno mnie samemu, jak i mojemu personelowi oraz pacjentom. Proszę o przysłanie mi 100 egzemplarzy tego numeru, gdyż chciałbym rozdać po jednym wszystkim moim kolegom.
F.G., Dyrektor kliniki O.R., USA
Pragnę tą kartką podziękować Wam za tak starannie opracowane artykuły o AIDS, zamieszczone w Przebudźcie się! Znalazłem to czasopismo na ulicy, brudne i zakurzone. Jeszcze nigdy nie dowiedziałem się tyle o tej chorobie ani o rozmiarach, jakie ona przybiera. Niedawno dostałem dwie transfuzje krwi, ale mam nadzieję, że wirus AIDS nie „śpi” w moich tkankach lub komórkach.
G.T., USA
Artykuł bardzo mnie zainteresował (choć dużo już na ten temat słyszałem i czytałem). Nasunęła mi się jednak pewna uwaga. Otóż na zakończenie piszecie, że uchronimy się od AIDS, gdy będziemy przestrzegać „mierników postępowania nakreślonych przez Stwórcę”. Tymczasem w wiadomościach informowano, że jeśli w okolicach dość gęsto zaludnionych mieszka wielu nosicieli wirusa AIDS, istnieje „prawdopodobieństwo” zachorowania wskutek ukłucia komara. Gdyby więc ktoś mniemał, że go ominie choroba, która się tak szybko szerzy, NIE byłoby to rozsądne. Koniec końców tylko wtedy moglibyśmy czuć się całkowicie zabezpieczeni przed AIDS, gdyby WSZYSCY uznawali i stosowali „mierniki Stwórcy”.
D.B.S., USA
Zgadzamy się z D.B.S. Wcale nie zamierzaliśmy sugerować, jakoby trzymanie się mierników nakreślonych przez Stwórcę mogło dziś kogoś zupełnie ustrzec przed AIDS. Napisaliśmy jedynie, iż jest to najlepsza ochrona przed tą chorobą. (Wyd.)
Maria
W artykule o Marii z 8 kwietnia 1989 roku moim zdaniem próbujecie przedstawić katolików jako bałwochwalców. Kilkakrotnie powiedziano tam, że są „czcicielami” Marii. Niech mi będzie wolno to sprostować. Od 35 lat jestem wyznawcą tej religii i nie znam ani jednego katolika, który by „czcił” Marię. Wielu z nas za pośrednictwem Marii modli się do Boga, ale nikt nie śmiałby jej z Nim porównywać ani zrównywać.
G.A.H., USA
W „The Catholic Encyclopedia” (wydanie z roku 1912, tom 15, strona 463) czytamy: „Nie da się zaprzeczyć, że popularnemu kultowi Najświętszej Maryi Panny często towarzyszyły [w średniowieczu] przesadne praktyki i nadużycia”. Gdyby G. A. H. odwiedził pewne miejsca w niektórych krajach katolickich, zobaczyłby, jak niewiele się zmieniło pod tym względem. (Wyd.)
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Niech nasz Pan w dniu sądu ostatecznego rozstrzygnie, czy katolicy rzeczywiście otaczają Marię nadmierną czcią. Nie zapominajcie, że prawda zwycięży. Przytoczcie argumenty za i przeciw, a resztę pozostawcie czytelnikom.
R.W., USA
Jesteśmy katolikami i czcimy Marię, niemniej od lat odnosimy pożytek z lektury Waszego interesującego czasopisma. Artykuły o Marii napisane są jak zwykle rzeczowo i nie obrażają niczyich uczuć. Nie wdając się w szczegóły, chcielibyśmy tylko spytać, dlaczego nigdy dotąd nie zajęliście się bliżej sprawą Lourdes i Fatimy? Wasza rzetelność w dochodzeniu prawdy i przedstawianiu wniosków jest przecież niemal przysłowiowa. Czy odrzucając objawienia pozabiblijne, sami nie zamykacie sobie dostępu do wielkiej skarbnicy wiary chrześcijańskiej?
P.O., RFN
Mamy nadzieję, że P.O. zaciekawią artykuły o objawieniach w Lourdes i Fatimie, zamieszczone w niniejszym numerze. (Wyd.)