BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g96 22.5 ss. 17-21
  • Lahary — następstwa erupcji wulkanu Pinatubo

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Lahary — następstwa erupcji wulkanu Pinatubo
  • Przebudźcie się! — 1996
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Długotrwałe następstwa
  • Kolejna katastrofa
  • Miłość pobudza innych do niesienia pomocy
  • Wyratowano nas z lahara!
    Przebudźcie się! — 1996
  • Od naszych Czytelników
    Przebudźcie się! — 1997
  • Czy jesteś świadomy powagi chwili?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1998
  • Wiadomości teokratyczne
    Nasza Służba Królestwa — 1991
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1996
g96 22.5 ss. 17-21

Lahary — następstwa erupcji wulkanu Pinatubo

OD NASZEGO KORESPONDENTA NA FILIPINACH

ZALANE domy. Zniszczone zakłady. Porwane z prądem samochody. Zasypane budynki. Tysiące ludzi zmuszonych do ewakuacji. Inni uwięzieni bez możliwości ucieczki. Czy są to skutki trzęsienia ziemi lub lawiny? Skądże. Za takim łańcuchem wydarzeń kryją się lahary. A co to takiego? Są to spływy wody zmieszanej z osadami wulkanicznymi, takimi jak sypki popiół, szkliwo wulkaniczne (pumeks) oraz inne okruchy z erupcji, zarówno ostatniej, jak i poprzednich.

Jeszcze dziesięć lat temu mało kto słyszał o górze Pinatubo na Filipinach. Jednakże po potężnym wybuchu z 15 czerwca 1991 roku stała się ona znana w wielu częściach świata. Po upływie prawie 500 lat wulkan Pinatubo się przebudził i wyrzucił z siebie materiały wulkaniczne, tworząc jedną z największych chmur gorących w tym wieku. Po wybuchu spadło na ziemię niespotykanie dużo popiołu, piasku i kamieni.a

Wulkan wyrzucił ogromne ilości materiału na wysokość 20 kilometrów. Chociaż jego część wróciła na ziemię, w atmosferze pozostało mnóstwo pyłu, a ponadto jakieś 20 milionów ton dwutlenku siarki!

Być może pamiętasz ogólnoświatowe skutki tej erupcji: przez jakiś czas po wybuchu oglądano wyjątkowo piękne zachody słońca, w 1991 roku w Meksyku i okolicach podczas całkowitego zaćmienia Słońca było nadspodziewanie widno, poza tym doszło do zmian klimatycznych, między innymi do ochłodzenia pewnych obszarów półkuli północnej, oraz zaobserwowano wzmożone zanikanie ziemskiej powłoki ozonowej. Niewykluczone, że słyszałeś też o kłopotach zdrowotnych i niedożywieniu ewakuantów.

Długotrwałe następstwa

Do najniebezpieczniejszych następstw wybuchu wulkanu Pinatubo, które prawdopodobnie umknęło uwadze większej części świata, należy zjawisko o nazwie lahar. Jak wspomniano na początku tego artykułu, lahary sprowadziły niewypowiedziane cierpienia na dziesiątki tysięcy osób. Z powodu laharów skutki erupcji Pinatubo są odczuwane aż dotąd. Być może nie doświadczyłeś ich na sobie, ale w pobliżu Pinatubo ludzie wciąż tracą życie, a przedsiębiorstwa, warsztaty, domy, a nawet całe miasta znikają z powierzchni ziemi. A wszystko to przez lahary.

Lahar często przypomina błotnistą rzekę z dużą ilością osadów. Niemniej gdy jest ich więcej niż 60 procent, lahar uzyskuje konsystencję płynnego betonu i może być wyjątkowo niszczycielski. Pewien specjalistyczny informator o laharach Pinatubo donosi: „Owe spływy są tak gęste (ponad dwukrotnie gęstsze niż woda), że potrafią unieść i porwać wielkie głazy, kosze szańcowe wypełnione kamieniami, samochody, betonowe budynki, a nawet mosty”.

Skąd się biorą lahary? Jak sobie przypominasz, wulkan Pinatubo wyrzucił podczas erupcji mnóstwo materiału — część trafiła do atmosfery, ale sporo osadów piroklastycznych (czyli utworzonych wskutek działalności wulkanicznej) pozostało na wulkanie lub w pobliżu. Ile było tych osadów? Według raportu Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii przeszło 6,5 miliarda metrów sześciennych. Zdaniem amerykańskiego wulkanologa C. G. Newhalla wyrzuconymi okruchami można by „co najmniej dziesięć razy wyłożyć czteropasmową autostradę biegnącą tam i z powrotem wzdłuż USA”. Prawie 3,5 miliarda metrów sześciennych tych okruchów było podatnych na erozję — deszcz w każdej chwili mógł je zmyć i utworzyć lahary. Na Filipinach dodatkowe trudności nastręczają tajfuny i tropikalne ulewy. Nieraz w krótkim czasie spada bardzo dużo deszczu, skutkiem czego powstają ogromne lahary.

Właśnie coś takiego zdarza się od kilku lat. Podczas ulew okruchy wulkaniczne nasiąkają i zaczynają ściekać. Wskutek działalności laharów żyzne pola obracają się w nieużytki, a w miastach tylko dachy wystają ponad ziemię. Czasami dochodzi do tego w ciągu jednej nocy. Tysiące domów ulega zniszczeniu, a ludzie muszą opuścić rodzinne strony i rozpocząć nowe życie w innej okolicy. Do początku 1995 roku lahary przeniosły na niziny 63 procent materiału piroklastycznego, ale pozostałe 37 procent wciąż spoczywa na górze i może w przyszłości siać spustoszenie. Poza tym duża część materiału, który już się osunął, wciąż stanowi niebezpieczeństwo, gdyż w osadach nagromadzonych w wyższych partiach terenu woda z obfitych opadów drąży kanały. W końcu lahar znowu zaczyna płynąć i zagraża życiu i dobytkowi ludzi na obszarach położonych niżej. Publikacja Manila Bulletin poinformowała w lipcu 1995 roku: „Z mapy środkowej części Luzonu (...) zniknęło 91 barangay (wiosek) — zostały pogrzebane pod tonami okruchów wulkanicznych”.

Kolejna katastrofa

W sobotni wieczór 30 września 1995 roku nad Luzonem przetoczył się gwałtowny cyklon tropikalny Mameng (na świecie znany jako Sybil). Obfite opady deszczu w pobliżu Pinatubo doprowadziły do katastrofy. Lahary znów spływały, zatapiając wszystko, co się znalazło na ich drodze. W pewnym miejscu zerwała się tama ochronna, wskutek czego na bezpieczne dotychczas okolice runęły lahary o grubości sześciu metrów. Piętrowe domy zalało całkowicie. Chcąc ocaleć, ludzie wdrapywali się na dachy. Gdy lahar był szczególnie gęsty, unosił ze sobą głazy, samochody, a nawet budynki.

Ponieważ lahary zmieniają bieg rowów melioracyjnych i rzek, wywołują również powodzie. Woda przykryła tysiące budynków, w tym także domy rodzin Świadków Jehowy i Sale Królestwa.

Innych dotknęły jeszcze większe nieszczęścia. Niełatwo jest ujść przed laharem — uciekający grzęźnie w jego strumieniu albo w pozostawionym błocie. Dopiero po wielu godzinach bądź dniach podłoże twardnieje na tyle, że da się po nim stąpać. Jak więc ludziom udawało się ewakuować? Nieraz pozostawali na wystających dachach budynków albo na drzewach, dopóki nie można było przejść po laharze. Sięgał on tak wysoko, że niektórzy chwytali się przewodów telefonicznych i po nich się posuwali. Inni czołgali się po na pół stwardniałym błocie z lahara. Ale nie wszyscy uszli z życiem. Na obszary najbardziej dotknięte kataklizmem rząd skierował śmigłowce, które zabierały ludzi z dachów. (Szczegóły można znaleźć w następnym artykule, zatytułowanym „Wyratowano nas z lahara!”)

Miłość pobudza innych do niesienia pomocy

Świadkowie Jehowy ucieszyli się, że chociaż wiele domów oraz kilka Sal Królestwa uległo zburzeniu lub poważnemu uszkodzeniu, nie zginął nikt z ich duchowych braci i sióstr. Niemniej ofiary laharów i powodzi bardzo potrzebowały pomocy. Niektórzy Świadkowie uratowali się jedynie w tym, co mieli na sobie — w ubraniach oblepionych błotem z lahara. Jak współchrześcijanie zareagowali na potrzeby swych braci?

Starsi okolicznych zborów dołożyli starań, by ustalić, czy współwyznawcy są bezpieczni i czy nie trzeba im pomóc w ewakuacji. Nie było to łatwe, gdyż wiele obszarów zalegały grząskie osady nagromadzone przez lahary. Guillermo Tungol, starszy ze zboru Bacolor, opowiada: „Żeby dotrzeć do braci z pomocą, chodziliśmy po przewodach telefonicznych”. Wilson Uy, kaznodzieja pełnoczasowy z tego samego zboru, dodaje: „Musieliśmy się przeprawić przez dość wartko płynącą wodę, która sięgała nam do klatki piersiowej, toteż ledwo dobrnęliśmy na miejsce”. Byli jednak ostrożni i dotarli do celu, dzięki czemu mogli ocenić położenie członków zborów i w miarę możliwości udzielić pomocy.

W poniedziałkowy ranek 2 października Biuro Oddziału Towarzystwa Strażnica było już dobrze poinformowane o zaistniałych potrzebach. Czy 345 pracujących tam ochotników mogło pomóc? Oczywiście! Uczynili to od razu. Do dziesiątej rano sami pracownicy oddziału ofiarowali dla swych poszkodowanych chrześcijańskich braci blisko tonę ubrań. Jeszcze tego samego dnia ciężarówka dostarczyła je na miejsce wraz z żywnością i pewną sumą pieniędzy.

W następnych dniach zborom na terenie stołecznej Manili przedstawiono dokładny obraz sytuacji. Wkrótce wysłano ponad pięć ton odzieży i jeszcze inne potrzebne artykuły. Jedna siostra z Japonii odwiedziła Filipiny akurat w czasie katastrofy. Właśnie przybyła z Hongkongu, gdzie kupiła sobie trochę ubrań. Kiedy się dowiedziała o rozpaczliwym położeniu braci mieszkających w pobliżu wulkanu Pinatubo, oddała im wszystkie kupione rzeczy i wróciła do Japonii z pustymi rękami. Jakże pokrzepia widok prawdziwych chrześcijan, którzy okazują miłość potrzebującym — nie tylko dobrze im życzą, ale też ‛dają to, co konieczne dla ciała’ (Jakuba 2:16).

Świadkowie Jehowy zasługują na pochwałę również dlatego, że nie dopuścili, by zaistniałe okoliczności osłabiły ich gorliwość w sprawach duchowych. Cały czas organizowali zebrania chrześcijańskie — w pewnej Sali Królestwa nie przeszkodziła im nawet woda sięgająca po kostki. Tamtejsi chrześcijanie zdawali sobie sprawę z tego, jak ważne jest zanoszenie innym orędzia biblijnego, toteż nie przestawali głosić od domu do domu. Niektórzy musieli się przeprawiać przez wodę, aby dotrzeć na mniej zalany teren, na którym świadczyli. Zabierali ze sobą ubrania i przebierali się w suchszym miejscu. Trudne położenie nie powstrzymało więc tych chrześcijan od troszczenia się o drugich.

Mało kto spodziewał się aż tak tragicznych następstw erupcji wulkanu Pinatubo. Jej skutki będą odczuwane jeszcze przez wiele lat. Chociaż podejmuje się starania, by ujarzmić lahary, czasami przekracza to możliwości człowieka. Jakąż radością napawa świadomość, iż w takich sytuacjach prawdziwi chrześcijanie okazują miłość do Boga i bliźnich!

[Przypis]

a Bardziej szczegółowe informacje można znaleźć w angielskim wydaniu Przebudźcie się! z 8 lutego 1992 roku na stronach 15-17, gdzie zamieszczono reportaż na temat tego wybuchu, zatytułowany „Dzień, w którym padał piasek”.

[Ramka i ilustracja na stronie 21]

Jak świat odczuł skutki wybuchu wulkanu Pinatubo

KIEDY wygasa wulkan, który wybuchł z siłą porównywalną do Pinatubo, czy jest już po wszystkim? Skądże! Zwróć uwagę na niektóre długotrwałe skutki odczuwalne na całym świecie.

◼ Przez jakiś czas po erupcji można było oglądać wyjątkowo piękne zachody słońca.

◼ Meksykańskich uczonych zaskoczyło, że w dniu 11 lipca 1991 roku podczas całkowitego zaćmienia Słońca było nadspodziewanie widno. Dlaczego? Wskutek wybuchu wulkanu Pinatubo. Cząstki pyłu wulkanicznego bardziej niż zwykle rozproszyły światło korony słonecznej.

◼ Erupcja wywarła też wpływ na klimat. Jakieś trzy miesiące po wybuchu poinformowano, że do Tokio dociera bezpośrednio około 10 procent mniej światła słonecznego niż zazwyczaj. Część promieni zatrzymywał popiół wulkaniczny. Według czasopisma Science News na pewnych obszarach półkuli północnej zanotowano spadek średniej temperatury mniej więcej o jeden stopień Celsjusza.

◼ Innym następstwem było wzmożone zanikanie ziemskiej powłoki ozonowej. Kwas siarkowy, który pojawił się w atmosferze na skutek wybuchu, w połączeniu ze związkami chloru wytwarzanymi przez człowieka, spowodował ubytek ozonu. Warstwa ozonowa jest atmosferyczną tarczą chroniącą ludzi przed nowotworami. Wkrótce po wybuchu koncentracja ozonu nad Antarktydą zmalała niemal do zera, a na równiku zmniejszyła się o 20 procent.

◼ Dalsze niepożądane skutki to głód i choroby. Ewakuanci musieli mieszkać w tymczasowych ośrodkach, gdzie gwałtownie szerzyły się choroby. Szczególnie ucierpiała rdzenna ludność, Aetowie. Erupcja skazała ich na porzucenie własnej ziemi i życie w warunkach, do których nie byli przyzwyczajeni.

[Ilustracja]

Ewakuowani z obszarów nawiedzonych przez powódź lub lahar

[Ilustracja na stronie 18]

Dom porwany przez lahar

[Ilustracja na stronie 18]

Piętrowe budynki zakryte aż po dach

[Ilustracja na stronie 18]

Lahary obróciły wiele żyznych pól w nieużytki

[Ilustracje na stronie 19]

U góry: Budynek banku w Bacolor w prowincji Pampanga zatopiony do połowy przez lahar, marzec 1995 roku

U dołu: Ten sam budynek całkowicie zatopiony przez późniejszy lahar we wrześniu 1995 roku

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij