BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w78/2 ss. 15-16
  • Co miały znaczyć słowa mędrca?

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Co miały znaczyć słowa mędrca?
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Ograniczony pożytek z przyjemności i rozrywek kulturalnych
  • Śmiech
    Wnikliwe poznawanie Pism, tom 2: Mądrość-Żywopłot
  • Co w życiu ma prawdziwą wartość?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2008
  • „Szczęścia zażywać przy swojej pracy”
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
  • Co miały znaczyć słowa mędrca?
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1978
w78/2 ss. 15-16

Co miały znaczyć słowa mędrca?

Ograniczony pożytek z przyjemności i rozrywek kulturalnych

Król Salomon przekonał się, że nabywanie świeckiej mądrości i wiedzy nie daje pełnego zadowolenia. Z tego powodu postanowił zgłębić inne dziedziny życia ludzkiego, nawet rozrywki, w tym także kulturalne.

Czy Salomon znalazł prawdziwe zadowolenie w przyjemnościach, zabawie i śmiechu? Zobaczmy, co sam pisze na ten temat: „Powiedziałem sobie: ‛Nuże! Doświadczę radości i zażyję szczęścia!’ Lecz i to jest marność. O śmiechu powiedziałem: ‛Szaleństwo!’ a o radości: ‛Cóż to ona daje?’” — Kohel. 2:1, 2.

Na próżno Salomon w uciechach i śmiechu szukał jakiejś rzetelnej wartości. Pogoń za przyjemnościami nie daje rzeczywistego ani trwałego szczęścia. Śmiech i radość wprawdzie pozwalają chwilowo zapomnieć o kłopotach, ale nie pozbywamy się ich przez to i kiedy rozweselenie przeminie, mogą przez kontrast wydać się jeszcze większe. Salomon miał rację nazywając śmiech „szaleństwem”, bo pusty śmiech zaciemnia trzeźwą ocenę sytuacji. Może się przyczynić do tego, że ktoś lekko potraktuje bardzo poważne sprawy, czym urazi lub rozgniewa innych. Wesołość tego typu, co wywołana przez powiedzonka i wyczyny błazna nadwornego w gruncie rzeczy daje niewiele korzyści. Nie można twierdzić, żeby prowadziła do jakiegoś istotnego, sensownego celu.

Niezadowolony z efektów śmiechu, uciech i rozrywek, Salomon zbadał działanie wina. Napisał potem: „Postanowiłem w sercu swoim krzepić ciało moje winem — choć rozum miał mi zostać mądrym przewodnikiem — i oddać się głupocie, aż zobaczę, co dla ludzi jest szczęściem, które sobie gotują pod niebem, dopóki trwają dni ich życia” (Kohel. 2:3). Zwróciwszy się do wina, Salomon jednak nie wziął rozbratu z mądrością, ze zdrowym rozsądkiem. Nie stał się opojem, lecz zachował panowanie nad sobą. ‛Oddanie się głupocie’ nie oznaczało więc, iż porzucił wszelki umiar. Zgłębianie lżejszej strony życia nie wyprowadziło go na manowce, nie zamienił się w żądnego uciech hulakę. Ponieważ pozostał panem swych zmysłów, mógł trafnie ocenić wyniki poczynionych badań.

Dalszą swoją działalność opisał w następujący sposób: „Dokonałem wielkich dzieł: zbudowałem sobie domy, zasadziłem sobie winnice, założyłem ogrody i parki i nasadziłem w nich wszelkich drzew owocowych. Urządziłem sobie zbiorniki na wodę, by nią nawadniać gaj bogaty w drzewa. Nabyłem niewolników i niewolnice i miałem niewolników urodzonych w domu. Posiadałem też wielkie stada bydła i owiec, większe niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem. Nagromadziłem też sobie srebra i złota, i skarby królów i krain. Nabyłem śpiewaków i śpiewaczki oraz rozkosze synów ludzkich: kobiet wiele. I stałem się większym i możniejszym niż wszyscy, co byli przede mną w Jeruzalem. W dodatku mądrość moja mi została. Niczego też, czego oczy moje pragnęły, nie odmówiłem im. Nie wzbraniałem sercu memu żadnej radości — bo serce moje miało radość z wszelkiego mego trudu; a to mi było zapłatą za wszelki mój trud”. — Kohel. 2:4-10.

Salomon był królem, toteż miał do dyspozycji środki, które umożliwiały mu wykonanie wszystkiego, cokolwiek zapragnął. Zająwszy się sensownymi przedsięwzięciami i kulturą, a więc budownictwem, zakładaniem ogrodów, upiększaniem krajobrazu i muzyką, nie zaniechał jednak mądrości. Nie wyczerpał swoich zasobów materialnych, lecz potrafił nadal gromadzić złoto i srebro. ‛Mądrość mu została’ i kierował się nią w swych rozlicznych poczynaniach. Znajdował też pewną przyjemność w tym, co zdołał osiągnąć. Ale czy istotnie wykrył w tych wielostronnie ukierunkowanych zajęciach coś, co nadałoby życiu trwałą wartość? Przeczytajmy jego własną odpowiedź: „Przyjrzałem się wszystkim dziełom, jakich dokonały moje ręce, i trudowi, jaki sobie przy tym zadałem. A oto: wszystko to marność i pogoń za wiatrem! Z niczego nie ma pożytku pod słońcem” (Kohel. 2:11). Zatem nawet w dążeniach, które można by uznać za warte zachodu, Salomon doświadczył uczucia pustki i nicości. Zdał sobie sprawę, że zmoże go śmierć i nie sposób się dowiedzieć, jaki los spotka efekty całej jego ciężkiej pracy. — Kohel. 2:17-19.

Doprawdy, pogoń za przyjemnościami i rozrywkami kulturalnymi sama w sobie nie zapewnia zadowolenia ani szczęścia. W gruncie rzeczy każdy, kto swoje zainteresowania ogranicza do takich spraw, może w końcu stwierdzić, że jego życie jest zupełnie puste, i że trzeba tę próżnię wypełnić pokarmem duchowym.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij