BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • w79/17 ss. 22-27
  • Mózg ludzki — półtora kilograma tajemnic

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Mózg ludzki — półtora kilograma tajemnic
  • Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1979
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • PÓŁTORA KILOGRAMA TAJEMNICY
  • INFORMACJE, MYŚLI, UCZUCIA
  • NADAL WIELE TAJEMNIC
  • Cudowność człowieka
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
  • Twój mózg — jak działa?
    Przebudźcie się! — 1999
  • Mózg — „coś więcej niż komputer”
    Przebudźcie się! — 1988
  • Zaprojektowany, żeby funkcjonować bez końca
    Przebudźcie się! — 1970-1979
Zobacz więcej
Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1979
w79/17 ss. 22-27

Mózg ludzki — półtora kilograma tajemnic

Kto śmiałby twierdzić, że dom zbudował się sam, telewizor sam się wyprodukował albo komputer sam siebie skonstruował i zaprogramował? Do tego potrzebna jest praca mózgu ludzkiego. Mimo to niektórzy utrzymują, że mózg powstał przez przypadek. Czy jednak mózg jest tworem prostszym niż domy, telewizory lub komputery?

KRÓL Dawid przypatrywał się gwiazdom widocznym na sklepieniu niebios i zrozumiał, o czym świadczy ich istnienie: „Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego nieboskłon obwieszcza”. Ogrom wszechświata przejmował go grozą, toteż dziwił się, dlaczego Bóg miałby pamiętać o marnym człowieku: „Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym — syn człowieczy, że się nim zajmujesz?” Kiedy zaś Dawid zastanowił się nad swoim własnym ciałem, ponownie wyraził zdumienie: „Dziękuję ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę” (Ps. 19:2; 8:4, 5; 139:14).

Jakże odmiennie reagują dzisiaj ludzie! Na Dawidzie wywarła wrażenie majestatyczna potęga Boga, choć gołym okiem widział najwyżej około 2000 gwiazd. Obecnie człowiek wie o istnieniu kilkuset miliardów gwiazd w obrębie naszej galaktyki, zwanej Drogą Mleczną, a liczbę podobnych galaktyk we wszechświecie ocenia także na setki miliardów — i mimo to zaprzecza istnieniu Stwórcy. Wspomniany król podziwiał złożoność swego ciała i z tego powodu wysławiał Boga Jehowę. Współcześni ludzie wiedzą znacznie więcej o cudownej budowie ciała, ale przypisują to wszystko ślepej ewolucji. Wciąż się uczą, lecz wydaje się, iż nie są w stanie pojąć prawdy, którą głoszą dokonane przez nich odkrycia: że potrzeba mądrego i zdolnego Stwórcy, aby powołać do istnienia tak wspaniale zaprojektowane dzieła.

Czasopismo Scientific American dostrzega tę celowość i stwierdza: „Odnosi się wrażenie, jak gdyby wszechświat w takim czy innym sensie wiedział z góry o naszym przyjściu”. Owe przygotowania na nasze przyjście przypisano tam „licznym zbiegom okoliczności o charakterze fizycznym i astronomicznym, które współdziałały na naszą korzyść”. Jednakże to nie wszechświat, lecz Jehowa Bóg wiedział o naszym przyjściu i nieprzypadkowo przygotował dla nas ziemię oraz otaczające ją niebiosa. Za przykładem Dawida niewątpliwie czujemy się mali i nic nie znaczący, gdy oglądamy wspaniałość ziemi i niezmierzoną przestrzeń kosmosu. Ale skoro Jehowa nam mówi, że stworzył ziemię dla człowieka, od którego oczekuje przejawiania o nią troski, i skoro wyposażył go w zdolności umożliwiające mu sprostanie temu zadaniu, więc nie mamy potrzeby sądzić, jakobyśmy wskutek naszej znikomości byli niegodni Jego uwagi (Rodz. 1:14-18, 26-28; 2:15; Izaj. 45:18).

PÓŁTORA KILOGRAMA TAJEMNICY

Największym darem Bożym, umożliwiającym nam doglądanie ziemi, jest bryła szarej, miękkiej substancji niewiele większej od owocu grejpfruta. Bezcenną jej wartość potwierdza fakt, że znajduje się w odpowiednio zabezpieczonym miejscu. Osłaniają ją trzy opony i praktycznie biorąc jest zanurzona w płynie amortyzującym wstrząsy. Całość zamknięta jest w mocnej puszce kostnej, w czaszce. Właśnie ta substancja odróżnia nas od nierozumnych zwierząt oraz stanowi o tym, że odzwierciedlamy obraz i podobieństwo Boga. Mózgiem myślimy, uczymy się, odczuwamy, śnimy i zapamiętujemy — nie potrafimy go jednak zrozumieć. Pomimo intensywnych badań naukowych, zmierzających do poznania jego pracy, chowa on nadal swoje tajemnice. Brytyjski fizjolog Sir Charles Sherington napisał: „Mózg jest tajemnicą; takim był i dalej pozostanie. Jak powstają w nim myśli? Na to zasadnicze pytanie wciąż nie ma odpowiedzi”. Znany antropolog dr Henry Fairfield Osborn oświadczył: „Moim zdaniem mózg ludzki jest najcudowniejszym i najbardziej tajemniczym obiektem we wszechświecie”.

System nerwowy jest niezmiernie skomplikowany. Komórki jego, zwane neuronami, wypustkami swymi przenikają całe ciało. Niektóre z nich długością nie osiągają centymetra, inne przekraczają metr. Najdłuższe łączą mózg z dużym palcem u nogi. Impulsy elektrochemiczne, przekazujące określone informacje do mózgu i z powrotem, przenoszą się z prędkością od 3 do 300 kilometrów na godzinę. Większe nerwy złożone są z tysięcy włókien; na nerw wzrokowy składa się około miliona włókien, z których każde niesie oddzielną informację. Autonomiczny układ nerwowy kieruje bez udziału świadomości działaniem różnych narządów, krwiobiegu, przepony i licznych innych mięśni, od których między innymi zależy oddychanie, przełykanie i ruch robaczkowy jelit.

W samym mózgu jest co najmniej 10 miliardów neuronów oraz 100 miliardów komórek glejowych, tworzących konstrukcję nośną i prawdopodobnie pełniących funkcje odżywcze. Komórki nerwowe mózgu pozostają aktywne dniem i nocą, nawet podczas snu, toteż zużywają stosunkowo dużo energii, którą czerpią z utleniania glukozy. Mózg nie wykonuje ruchów, nie kurczy się ani nie rozrasta i waży tylko 2 procent ciężaru ciała, dla należytego wykonywania swych czynności potrzebuje jednak aż 20 procent krwi tłoczonej z serca; zużywa też 25 procent tlenu rozpuszczonego we krwi. Jeżeli zostanie pozbawiony dopływu krwi przez 15 sekund, dochodzi do utraty przytomności; po czterech minutach mogą w nim nastąpić nieodwracalne uszkodzenia. Prądy czynnościowe mózgu dają się zmierzyć i zarejestrować na papierze w postaci falistych linii, zwanych falami mózgowymi, a cały zapis nosi miano elektroencefalogramu (EEG).

Wyższe procesy myślowe mózgu skupiają się w tak zwanym kresomózgowiu, podzielonym licznymi bruzdami na różne płaty, a przede wszystkim na dwie półkule: lewą i prawą. Półkula lewa kontroluje prawą stronę ciała, zazwyczaj gra rolę dominującą i jest ośrodkiem logicznego rozumowania, czynności mowy oraz przetwarzania milionów bitów (jednostek) informacji, jakie każdej sekundy napływają do mózgu. Prawa półkula kieruje lewą stroną ciała i jest odpowiedzialna za twórczą oraz intuicyjną działalność umysłu. W wypadku wszakże, gdy jedna z półkul przestanie funkcjonować w młodym wieku, druga potrafi przejąć większość jej zadań. Istnieje opinia, że mózg nie jest w pełni wykorzystany; są w nim ukryte możliwości, które by z każdego prostego człowieka uczyniły geniusza.

INFORMACJE, MYŚLI, UCZUCIA

„Ucho, co słyszy, i oko, co widzi, oba są dziełem Jahwe” (Prz. 20:12). Ucho odbiera fale głosowe i zamienia je na potencjały elektryczne, które wzbudzają impulsy w nerwie słuchowym. Kiedy dotrą one do ośrodka słuchu w mózgu, zostają tam zinterpretowane jako dźwięki i powstają odpowiednie myśli. Jeżeli do oka wpadnie światło, pręciki i czopki przetwarzają je na potencjały elektryczne, które wzbudzają impulsy płynące nerwem wzrokowym do mózgu, gdzie wywołują odbiór obrazów i skojarzone z nimi myśli. Podobnie w nosie, w ustach i skórze Jehowa rozmieścił receptory czuciowe, które obracają wrażenia zapachowe, smakowe, dotykowe i cieplne w potencjały elektryczne. Te z kolei wysyłają impulsy do mózgu, który ze swej strony analizuje tak otrzymane informacje i wyzwala odpowiednie reakcje.

Komórki nerwowe, czyli neurony, mają z jednego końca wypustki zwane dendrytami, które rozprzestrzeniają się jak gałęzie drzewa, drugi zaś przechodzi w długie włókno, tak zwany akson. Dendryty odbierają impulsy i przesyłają je aksonem, który następnie przekazuje je dendrytom następnego neuronu. Ale akson i dendryty nie stykają się bezpośrednio. Pozostaje między nimi maleńka szczelina równa 1/500 grubości włosa ludzkiego, którą muszą pokonywać impulsy przepływające z jednego neuronu do drugiego, zanim dotrą do mózgu. Odstępy takie, inaczej synapsy, zazwyczaj są przekraczane dzięki chemicznym mediatorom (neurotransmiterom). Określone informacje nie przenoszą się do mózgu i w odwrotnym kierunku tak, jak płynie prąd elektryczny w kablu. Mają naturę elektrochemiczną; wędrują w postaci impulsów różnej częstotliwości, zależnej od natężenia bodźców, które je wywołały. Nie musi ich przesuwać zewnętrzne źródło energii, potrzebne na przykład dla wzbudzenia prądu w przewodzie. Każdy neuron przypomina małe ogniwo baterii, jest sam dla siebie źródłem energii. Natężenie zaś, czyli siła impulsu, nie zmienia się na całej drodze w kierunku mózgu czy z powrotem; nie następują na niej żadne straty.

Zdolności mózgu do przetwarzania danych nie udało się dotąd zrozumieć. Pomyślmy tylko, co musi się dziać w mózgu dyrygentów wielkiej orkiestry symfonicznej! Są wśród nich tacy, którzy mają w pamięci partytury na 50 albo i 100 instrumentów. W trakcie gry orkiestry, gdy każdej sekundy wlewają się do mózgu dyrygenta setki dźwięków różnej częstotliwości, porównuje on je z wzorem utrwalonym w swojej pamięci. Kiedy choć jeden z licznych instrumentów zagra nieczysto, potrafi to wychwycić! Weźmy też pod rozwagę pianistę podczas koncertu, który odtwarzając trudną część utworu puszcza w szybki ruch wszystkie palce! Jakże zdumiewającą umiejętność koordynacji musi posiadać jego mózg, aby nakazywać utrzymanie właściwych odległości między palcami i uzyskiwać prawidłowe uderzenia w klawisze, odpowiadające temu, co zostało zanotowane w pamięci!

Sieć połączeń 10 miliardów neuronów w mózgu jest tak rozbudowana i liczba ich sięga tak astronomicznych wielkości, że przekracza to wszelkie pojęcie. Ostatnie badania wykazały istnienie powiązań nie tylko pomiędzy aksonami i dendrytami, ale także między różnymi aksonami; ponadto wykryto mikroobwody prądów krążących pomiędzy samymi dendrytami. Ciekawe są również wiadomości zawarte w następujących cytatach:

„Spośród wielu miliardów komórek nerwowych kory mózgowej ogromna większość służy pamięci skojarzeniowej. Komórki te łączą się ze sobą w łańcuchy za pomocą miliardów włókien kojarzeniowych. Komórki i włókna mogą być użyte w nieograniczonej liczbie powtórzeń. Za każdym razem impulsy przekraczają ich synapsy z większą łatwością. Wspomnienia przechowywane w jednych komórkach mogą więc skojarzyć się z przechowywanymi w innych, a nowe wrażenia być porównywane z zapamiętanymi wcześniej. W ten sposób dochodzi się do wniosków logicznych, a te z kolei mogą zaowocować w postaci twórczego myślenia” („Encyclopedia Americana”, tom IV, strona 423, wydanie z roku 1977).

„Mózg waży niepełne trzy funty, natomiast komputer, który byłby zdolny wykonywać pracę jednego mózgu, zająłby powierzchnię całej ziemi. Mózg porządkuje sto milionów jednostek informacji, przekazywanych w każdej sekundzie przez oczy, uszy, nos i inne narządy zmysłów, jednak zużywa daleko mniej energii elektrycznej niż przeciętna żarówka. (...) Ponieważ każdy neuron wykazuje przy swoich licznych punktach kontaktowych jakieś dwieście tysięcy synaps, a neuronów są miliardy, więc synapsy zapewniają mózgowi niemal nieograniczone możliwości przystosowania” („Mainliner Magazine” z marca roku 1978, strony 43, 44).

Kiedy myśl jest dostatecznie silna, wzbudza uczucie. Uczucie wystarczająco silne powoduje działanie. Człowiek myśli na przykład o dziełach twórczych Jehowy, odczuwa wdzięczność, a następnie podejmuje służbę dla Niego. Pomyślawszy o niebezpieczeństwie grożącym osobie ukochanej, odczuwasz obawę i przystępujesz do czynu, by ją ratować. Złe myśli oddziałują podobnie. Jeżeli ktoś patrzy na kobietę, mając cudzołożne myśli, wzrasta w nim pożądanie; może istotnie dopuścić się cudzołóstwa. Potwierdził to zarówno Jezus, jak i uczeń Jakub, który napisał: „Kusi człowieka jego własna pożądliwość, wabiąc go i pociągając ku złemu. Wskutek działania owej pożądliwości dochodzi do poczęcia grzechu; potem rodzi się sam grzech” (Jak. 1:14, 15, Romaniuk; Mat. 5:27, 28). Nerwy czuciowe, doprowadzając swoje impulsy do mózgu, powodują powstanie w nim pewnych wrażeń. Istnieją w mózgu na przykład ośrodki związane z odczuwaniem przyjemności; gdy się je pobudzi za pomocą specjalnie wprowadzonych elektrod, pojawia się uczucie zadowolenia. Wystarczy pobudzić elektrodami inne ośrodki emocjonalne, aby wywołać gniew, strach albo spokój. Można tą metodą doprowadzić kota do tego, że kuli się ze strachu na widok myszy. Szczury z elektrodami założonymi w określonym miejscu wykazują złość, w innym miejscu — wyraźnie odczuwają przyjemność. Kiedy połączono odpowiednie dźwignie z przewodami w taki sposób, że szczury poruszając je same drażniły swoje ośrodki przyjemności, potrafiły naciskać te dźwignie do 5000 razy na godzinę; zlekceważyły pożywienie, popęd płciowy i sen, aż padły wskutek całkowitego wyczerpania!

NADAL WIELE TAJEMNIC

Dużo wiadomo już na temat mózgu, ale daleko więcej pozostaje tajemnicą. Posłużywszy się elektrodami, sporządzono mapę obszarów kory mózgowej, ukazującą, jakie funkcje i skąd są kierowane. Upadły przy okazji niektóre mylne poglądy, na przykład frenologia — studiowanie „cech charakteru” przez obmacywanie wypukłości czaszki. Kształt czaszki nie zależy od kształtu mózgu ani nie jest możliwe przypisanie „cech charakteru” poszczególnym obszarom mózgu.

Nie wykryto dotąd, w jaki sposób zakończenia nerwów w receptorach czuciowych przetwarzają bodźce zewnętrzne w potencjały elektryczne. Nie jest znane działanie mechanizmu pamięci. Nie wiadomo, jak z impulsów elektrochemicznych powstaje myśl albo jak dochodzi do powzięcia decyzji oraz jak wyzwolone zostają odpowiedzi wysyłane do nerwów ruchowych. Nawet przesyłanie impulsów wzdłuż neuronów nie jest jeszcze całkowicie zrozumiane. Nie stwierdzono, jak takie impulsy elektryczne wywołują marzenia senne, jak powodują pisanie wierszy lub komponowanie muzyki. Co więcej, nie zbadano, jak z nich może się ukształtować choćby świadomość własnego istnienia.

Czy zastanawiałeś się nad ogromem pracy wykonywanej przez mózg przy czynnościach traktowanych jako samo przez się zrozumiałe, na przykład przy chodzeniu, mówieniu, jedzeniu, pływaniu, jeździe na rowerze albo chwytaniu piłki baseballowej? Kiedy nadlatuje wysoka piłka, początkujący gracz biega tu i tam, a piłka zwykle ląduje do paru metrów od niego. Natomiast zawodowiec koncentruje się już przy uderzeniu bijaka. Odgłos odbicia piłki mówi mu o tym, jak mocne było uderzenie. Oczy śledzą tor lotu i szybkość piłki, a mózg określa ogólnie teren, na który spadnie. Biegnie więc w tym kierunku, ale tymczasem mózg nadal przeprowadza obliczenia, aby z maksymalną dokładnością wyznaczyć miejsce, gdzie będzie można schwytać piłkę. Czy akurat wieje wiatr? Z jaką siłą? Czy zepchnie piłkę w prawo, czy w lewo? Zahamuje jej lot, czy poniesie ją dalej? Czy należy trochę zmienić kierunek biegu, posuwać się prędzej lub wolniej? Może teren jest nierówny, trzeba ominąć jakiś dołek, może zbliża się inny gracz, by ją schwycić? Czy lepiej zostawić mu piłkę, czy odprawić go skinieniem ręki?

Wszystko to musi zauważyć, a przy tym nie odrywać ani na moment oczu od piłki! Gdyby tak zrobił, wyłączyłby swój „komputer” i minął się z piłką. Nie ma czasu na świadome przeprowadzanie obliczeń, aby na ich podstawie podejmować decyzje. Mózg gracza i mięśnie, zaprawione przez doświadczenia utrwalone w pamięci, działają automatycznie, ponieważ praktyka zaprogramowała jego mózg do odpowiednich czynności. W jaki sposób zawodnik osiąga umiejętność złapania piłki — to pozostaje tajemnicą!

Czy inteligencję tkwiącą w mózgu można przypisać przypadkowi, jak to robi tylu dzisiejszych naukowców? Powołując się na przypadek, są bardzo niekonsekwentni. Rozprawiają przecież o wysyłaniu sygnałów radiowych w kierunku gwiazd, by nawiązać kontakt z odległą cywilizacją na hipotetycznej planecie. Na jakiej podstawie ci dalecy odbiorcy mają dojść do wniosku, że sygnały pochodzą od rozumnego nadawcy, a nie są dziełem przypadku? Można nanieść na nie proste działanie arytmetyczne, jak na przykład: dwa razy trzy równa się sześć. Da się to zrobić bez trudności. Sygnały mogą też być dużo bardziej skomplikowane; zachowując pewien porządek, mogłyby przekazywać duże bogactwo informacji, ewentualnie nawet obraz człowieka. Gdyby któryś z naszych wielkich radioteleskopów, penetrując głębiny przestrzeni kosmicznej, wyłowił taką obrazującą coś informację, uczeni z pewnością nie mieliby żadnych wątpliwości, że pochodzi ona z inteligentnego źródła. A jednak jest to bardzo proste w porównaniu z działaniem mózgu i daleko bardziej proste niż budowa pojedynczej komórki w łonie matki, która może się rozwinąć nie tylko w mózg, ale w całego człowieka! Czy logiczne jest twierdzenie, że mózg powstał przez przypadek, że komórkę w łonie matki ukształtował przypadek, ale zakodowane sygnały radiowe dowodzą bez wątpienia, iż kryje się za nimi jakaś inteligencja? Pytanie to chyba nie wymaga odpowiedzi.

W trakcie pewnej rozmowy, która zeszła na temat natury Boga, wszechświata i człowieka, Albert Einstein nagle spojrzał w górę, na niebo, i rzekł: „Właściwie nic o tym wszystkim nie wiemy. Nasza cała wiedza to zaledwie wiadomości dzieci szkolnych”. Zapytano go: „Czy sądzi pan, że kiedyś zgłębimy tę tajemnicę?” Odpowiedział: „Możliwe, że będziemy wiedzieć nieco więcej niż dzisiaj. Ale prawdziwej natury rzeczy nigdy nie poznamy, na pewno nigdy”.

Zarówno Einstein, jak i Dawid, z szacunkiem podziwiali tajemnice nocnego nieba oraz budowy człowieka. A nas w dalszym ciągu zdumiewa półtora kilograma tajemnic zamkniętych w naszej czaszce — właśnie mózg ludzki.

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij