Czego naprawdę uczy muzyka gwiazdkowa?
NIE ulega wątpliwości, że muzyka gwiazdkowa i towarzyszące jej teksty liryczne potrafią silnie oddziaływać. Jednakże wpływ, jaki wywierają na ludzkie uczucia, niekoniecznie dowodzi, że uczą prawd uznanych przez Jehowę Boga.
Czy nie zgodzisz się z tym, czytelniku, że chociaż mogą nas wzruszać jakieś przyjemne doznania emocjonalne, to jednak w sprawach religijnych, zwłaszcza gdy w grę wchodzi osoba Jezusa, zasadnicze znaczenie dla jednostek pragnących podobać się Bogu powinna mieć prawda? W gruncie rzeczy przesadna uczuciowość byłaby wręcz niepożądana, gdyby pod jej wpływem pomijano fakty. Jeżeli chcemy wiedzieć, czego w rzeczywistości uczą kolędy i do czego się przyczyniają, to w dociekaniach na ten temat musimy kierować się zdrowym rozsądkiem i zdobyć się na obiektywizm.
CZY KOLĘDY MÓWIĄ PRAWDĘ?
Może cię to zaskoczy, że w ogóle ktoś kwestionuje prawdziwość popularnych pieśni śpiewanych w okresie tak zwanego „Bożego Narodzenia”. Przekonasz się jednak, iż pewne fakty, choć się je często ignoruje, zasługują na rzetelne rozpatrzenie. Co za fakty? — mógłbyś w tym miejscu zapytać.
Wiele kolęd głosi na przykład, że Jezus urodził się 25 grudnia, w dniu obchodzonym dziś jako „Boże Narodzenie”. Czy tak było w istocie? Jeżeli chodzi o ścisłość, nic tego nie potwierdza, a wiele temu przeczy. Dlaczego o tym mówimy i po co miałbyś się tym interesować?
Bóg wskazuje w swym świętym Słowie, Biblii, że Jezus nie urodził się podczas chłodów zimowych, lecz jesienią. Rozważmy, co w tej sprawie mówią dowody. Teksty niektórych pastorałek nawiązują do słów z Ewangelii według Łukasza 2:8, gdzie czytamy: „W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą” (Biblia Tysiąclecia). Stwierdzenie owo wyrywa się jednak z kontekstu i przenosi w czasie z ciepłej, wczesnej jesieni na zimowy wieczór grudniowy. Czyżby do tego stopnia rozmijano się z prawdą? Jeżeli tak, jakie to ma znaczenie i dlaczego śpiewający kolędy nie powinni tego lekceważyć?
Gdybyś miał okazję znalezienia się pod koniec grudnia w tamtych okolicach, przekonałbyś się sam, że na wzgórzach otaczających Betlejem o tej porze roku zazwyczaj jest chłodno i pada deszcz, a niekiedy ziemię pokrywa śnieg. Istnieją na to przekonywające dowody nawet w Piśmie Świętym. Niemal w każdej encyklopedii biblijnej znajdziesz informację, że naszemu grudniowi odpowiada w starożytnym kalendarzu hebrajskim druga połowa miesiąca dziewiątego (Kislew) oraz pierwsza połowa miesiąca dziesiątego (Tebet). Mając to w pamięci, zastanów się, co w Księdze Ezdrasza 10:9 powiedziano o pewnym wydarzeniu, które miało miejsce zaledwie kilka kilometrów od Betlejem:
„Zgromadzili się zatem w ciągu trzech dni wszyscy mężczyźni z Judei i Beniamina w Jeruzalemie, a było to dwudziestego dnia dziewiątego miesiąca. Cały lud usiadł na dziedzińcu świątyni Bożej, drżąc z przejęcia się tą sprawą i z powodu deszczów” (Nowy Przekład).
Czy zdajesz sobie sprawę z wymowy tego tekstu? Żaden rozsądny pasterz hebrajski nie narażałby swej trzody na przebywanie wśród ściętych mrozem pól, gdzie już nie miałaby czym się paść. Tymczasem ewangelista Łukasz wyraźnie stwierdza, że w chwili narodzin Jezusa pasterze byli ze swymi stadami na polach okalających Betlejem. Nie mogło to dziać się zimą, w końcu grudnia. Czy więc słowa pieśni bożonarodzeniowych nie wprowadzają w błąd, nie zniekształcają prawdy? Czy nie można by ich nawet określić mianem fałszerstwa maskowanego muzyką?
Z tego widać, że piosenki te nie uczą prawdy o porze przyjścia na świat Jezusa. Czy zatem mogą się podobać Temu, o kim apostoł Paweł napisał: „Bóg, który nie może skłamać”? (Tyt. 1:2). Czy śpiewaniem ich oddaje się cześć Bogu „duchem i prawdą”, do czego sam Jezus przywiązywał szczególną wagę? (Jana 4:24). W gruncie rzeczy „Jehowie, Bogu prawdy”, oraz Jego Synowi, Jezusowi Chrystusowi, który jest „drogą i prawdą, i życiem”, oddaje się cześć prawdą, a nie melodyjnymi kłamstwami (Ps. 31:5 [31:6, NP]; Jana 14:6). Przy tym wszystkim w okresie gwiazdki, gdy śpiewa się owe kolędy, duchowni cytują słowa Łukasza o pasterzach, biorąc je za podstawę do świętowania w dniu 25 grudnia tak zwanego „Bożego Narodzenia” (Łuk. 2:8-14). Jednakże ani te, ani żadne inne wersety nie upoważniają do obchodzenia wtedy rocznicy narodzin Syna Bożego. W Biblii wyraźnie powiedziano, że przez manipulowanie Słowem Bożym w celu wywołania wrażenia, że mówi ono coś, czego w nim nie ma, można ściągnąć na siebie Jego niepomyślny wyrok. Krańcowym przykładem są tu fałszywi prorocy w Izraelu, którzy ‛odwrócili sens słów Boga żywego’ i przypłacili to własnym życiem (Jer. 23:16-22, 29-32, 36, BT; Powt. Pr. 13:1; 18:20; Prz. 30:5, 6).
Toteż bez względu na to, jak pięknie brzmiałaby muzyka gwiazdkowa, nie wolno lekceważyć faktu, że towarzyszące jej teksty przeczą Słowu Bożemu. Jehowa brzydzi się kłamstwem, zwłaszcza gdy godzi ono w objawioną przez Niego prawdę (Ps. 5:5-7, NP). Podniosła harmonia i urzekająca melodyjność wzrusza niejednego do tego stopnia, że przestaje zwracać uwagę na towarzyszące temu kłamliwe słowa, ale możemy być pewni, że Bóg i Jego Syn patrzą na to zupełnie inaczej. Nie są aż tak żądni chwały, żeby z uznaniem słuchać rymów okraszonych tanim pochlebstwem, rozmijającym się z autentyczną prawdą.
CZY W OGÓLE NALEŻY OBCHODZIĆ TE ŚWIĘTA?
Zastanów się, czytelniku, nad jeszcze inną sprawą: Czy potrafiłbyś udowodnić na podstawie Pisma Świętego, że Jehowa Bóg i Jezus Chrystus życzą sobie, abyśmy świętowali owe narodziny, nawet w porze roku, na którą wskazują świadectwa biblijne?
Jako dobry Ojciec Jehowa Bóg zawsze bardzo dokładnie określa, czego oczekuje od swych czcicieli. Starannie wyszczególnia, co czynić, aby zyskać Jego uznanie i błogosławieństwo. Często powtarza różne rozporządzenia, aby zapobiec wszelkim nieporozumieniom.a Dlaczego więc w spisanym Słowie Bożym nie znajdujemy żadnego bezpośredniego nakazu ani nawet pośredniej wzmianki, żeby upamiętniać ziemskie narodziny Jego Syna? Otóż dlatego, że Jehowa kładzie nacisk na śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, przy czym wymaga od chrześcijan jedynie corocznego obchodzenia Pamiątki jego śmierci (Łuk. 22:19, 20; 1 Kor. 5:7, 8; 11:23-26). W tej sytuacji kolędy, które samowolnie nawołują do celebrowania jego urodzin, ‛wykraczają poza to, co napisane’ w Biblii (1 Kor. 4:6). Czy twoim zdaniem ktoś, kto o tym wie, a mimo to je śpiewa, może podobać się Jehowie Bogu? Bez względu na szczerość danej osoby samowola i nieposłuszeństwo nigdy nie spotykają się z uznaniem Bożym (1 Sam. 15:22, 23).
OBYCZAJE I WIERZENIA
Jehowa Bóg niedwuznacznymi słowami ostrzega przed wprowadzaniem do czystego wielbienia pogańskich wierzeń i praktyk (2 Kor. 6:14-17). Pogańskich praktyk? Owszem, i zaraz wykażemy, że ze świętami „Bożego Narodzenia” wiążą się liczne praktyki pogańskie. Dla Boga są one wstrętne, podobnie jak wstrętne było to, co robili Kananejczycy, o których Mojżesz napisał: „Wszystko, czym brzydzi się Jahwe i czego nienawidzi, oni bogom swym czynili” (Powt. Pr. 12:31, BT). Skoro ‛Jehowa się nie zmienia’, to jak twoim zdaniem wypowiedziałby się o kolędach, które w imię chrystianizmu zachęcają do mieszania pogańskich praktyk z czystym wielbieniem Boga? (Malach. 3:6; Powt. Pr. 12:29 do 13:1, BT).
Weźmy na przykład pod rozwagę tekst nawołujący do przyozdabiania mieszkań zielenią; jest to muzyczne wezwanie do kontynuowania pewnego przesądu starożytnych pogan. Margaret Baker w broszurze pt. Discovering Christmas Customs and Folklore (Śladami zwyczajów i folkloru Bożego Narodzenia) wykazała, że dekorowanie domów roślinami zimozielonymi było praktykowane u Rzymian i ludów nordyckich. Następnie podała swoje spostrzeżenia:
„Wydaje się, że przynoszenie do domu zieleni podczas przesilenia zimowego było rodzajem zaklęcia, które miało zapewnić ziemi powrót do okresu wegetacji. (...) Ostrokrzew często kojarzono z przynoszeniem szczęścia. W Luizjanie przechowywano w tym celu jego owoce. (...) Szczególną pomyślność miała zapewniać gałązka pochodząca z dekoracji w kościele. (...) A drzewko zasadzone obok domu chroniło go od grzmotów, błyskawic, pożaru i uroków” (Strony 29, 32).
Studiując teksty kolęd zaraz zauważysz, że znajdują w nich odbicie rozmaite zabobony.b Jehowa Bóg nie może pochwalać takich praktyk, które trzymają ludzi w lęku i niewiedzy, utrudniając im zwrócenie się ku Niemu. Utwory muzyczne, które hołdują przesądom lub je krzewią, są po prostu nieodpowiednie dla chrześcijan zabiegających o Jego uznanie.
Piosenki gwiazdkowe, w których występuje św. Mikołaj, to kolejna bardzo delikatna dziedzina, w grę bowiem wchodzą małe dzieci! Trzeba tu zadać pewne pytanie, choćby ten i ów poczuł się urażony: Czego uczą się dzieci z tych utworów? Błędnych poglądów, takich jak ten, że bajeczna białobroda postać odziana w czerwoną sukmanę jest praktycznie biorąc wszechwiedząca. Wie o wszystkich dzieciach, kiedy zachowują się dobrze, a kiedy źle. Przynosi zabawki tylko grzecznym chłopcom i dziewczynkom, czym zachęca do posłuszeństwa w zamian za konkretne podarunki.
Trzeba tutaj dopuścić do głosu rozum, a nie zwodnicze serce (Jer. 17:9). Święty Mikołaj to jeszcze jeden produkt tradycji pogańskiej i tego nie zmienią błyskotliwe melodie ze słowami wmawiającymi dzieciom jego realne istnienie. Ponadto owe piosenki przypisują Mikołajowi wszechwiedzę, a taką właściwość można odnieść jedynie do Boga Jehowy. Czy bogobojni rodzice powinni uczyć dzieci, by wierzyły w takie rzeczy i o nich śpiewały? Czy powinni udawać wobec dzieci, że pogański św. Mikołaj ma związek z biblijnym chrystianizmem?
Mądrzy rodzice nie przekupują dzieci, aby je skłonić do grzecznego zachowania. A tymczasem muzyka gwiazdkowa narzuca dzieciom przekonanie, że jeśli będą się dobrze sprawować, to zmyślony św. Mikołaj pozostawi im zabawki. W rzeczywistości chodzi więc o przekupstwo — subtelne, lecz niewątpliwe. Sam oceń, w jakiej mierze takie wyobrażenia mogą nadwerężyć kręgosłup moralny dzieci w wieku kształtowania się charakteru. Jehowa oświadcza, że „głupota jest przywiązana do serca chłopięcego; rózga karcenia [nie przekupywanie podarkami świątecznymi] — ta oddali ją od niego” (Prz. 22:15). Wniosek jest chyba jasny — piosenki świąteczne o św. Mikołaju są prostackim zwodzeniem. Mogą tylko podkopać szacunek dla prawdziwych zasad biblijnych.
Ufne dzieciątka o promiennych oczach powinno się karmić „chlebem” prawdy Bożej. Nie można zaspokajać ich dociekliwych umysłów ‛kamieniami’ fałszu (Mat. 7:9).
KTO SIĘ ZA TYM KRYJE?
Wszyscy musimy spojrzeć w oczy faktom: Ani święta „Bożego Narodzenia”, ani związana z nimi muzyka nie pochodzą od Jehowy, Boga prawdy. Skąd w takim razie się wzięły? Sama logika podpowiada, że od kogoś, komu teraz zależy jedynie na wprowadzeniu w błąd jak najwięcej ludzi. Pismo Święte wyjaśnia nam, że do takiego celu zmierza Szatan Diabeł. Nietrudno więc zrozumieć, dlaczego „Boże Narodzenie” i cały jego wystrój może być znakomitym narzędziem tego zwodziciela. Potrafi on dogadzać zmysłom, zaślepiając przy tym rozum na prawdę pochodzącą z Biblii (2 Kor. 4:4). Szatan wie, jak potężnie muzyka oddziałuje na ludzi. W najrozmaitszych kościołach i świątyniach całego świata za pomocą mile brzmiących melodii i słodkich słów chytrze maskuje nauki i zwyczaje uwłaczające Bogu. Dlaczego muzyka gwiazdkowa miałaby być wyjątkiem?
Całkiem na miejscu są tutaj uwagi Tertuliana na temat pogańskich rozrywek. Autor ten, mający się za chrześcijanina, tak napisał w II wieku naszej ery:
„Przyznaję, że macie tam rzeczy, które sprawiają przyjemność, rzeczy zarówno miłe, jak i nieszkodliwe; niektóre nawet znakomite. Nikt przecież nie miesza trucizny z żółcią [czymś niesmacznym i wstrętnym]. (...) Okropność tę przyprawia się wyśmienicie dobranymi składnikami i nadaje jej smak słodyczy. Tak samo diabeł do śmiercionośnej mikstury, którą przygotowuje, dodaje rzeczy miłe Bogu i jak najbardziej godne uznania. Wszystko więc, co byłoby w nich dzielne, szlachetne, głośne, melodyjne albo wyborne w smaku, miejcie jedynie za kroplę miodu w zatrutym ciastku” (De spectaculis [O widowiskach], rozdział 27).
Istotnie, Szatan Diabeł potrafi tak umiejętnie przedstawić muzykę gwiazdkową, żeby się zdawało, iż pochodzi od Boga, a śpiewaniu kolęd nadać pozory chrześcijańskiego obowiązku, którym się przysparza czci Ojcu oraz Jego Synowi. W rzeczywistości jest wręcz przeciwnie (2 Kor. 11:14).
Ludzie, którzy pragną pozyskać łaskę Jehowy Boga prowadzącą do życia wiecznego, nie dadzą się zbałamucić silnie oddziałującym, zwodniczym pięknem muzyki bożonarodzeniowej. Będą stronić od niej jak od „kropli miodu w zatrutym ciastku”.
[Przypisy]
a Zwróć uwagę, jak szczegółowo Bóg nakreślił Izraelitom sposób obchodzenia świąt ku Jego czci w księgach: Wyjścia 12:1-27; 23:14-17; Kapłańskiej, rozdział 23; Powtórzonego Prawa 16:1-16.
b Zobacz artykuł pt. „The Music of Christmas” (Muzyka gwiazdkowa) w angielskim wydaniu czasopisma „Przebudźcie się!” z 22 grudnia 1969 roku, strony 5-8.
[Ilustracje na stronie 9]
Czy Jezus urodził się...
w ciepłej porze roku czy w czasie chłodnej zimy?