Czy modlić się do świętych?
KOMU z nas w trudnej sytuacji nie zdarzyło się pomyśleć, że warto byłoby poszukać u kogoś wsparcia? Zależnie od tego, z czym się borykamy, najchętniej wybralibyśmy osobę, która przeżyła coś podobnego i potrafi wczuć się w nasze położenie. Czyjeś współczucie i doświadczenie to w takiej sytuacji cechy niezwykle pożądane.
Niektórzy mają podobne odczucia w związku z modlitwą. Bóg może im się wydawać zbyt wzniosły i onieśmielający, dlatego zamiast do Niego wolą zwracać się do któregoś ze świętych. Argumentują, że święty niejednego doświadczył na własnej skórze i lepiej ich zrozumie. Na przykład gdy zginie im coś bardzo cennego, modlą się do „świętego” Antoniego z Padwy, tradycyjnego patrona rzeczy zgubionych i skradzionych. W sprawie chorego zwierzęcia kierują prośby do „świętego” Franciszka z Asyżu lub — jeśli sytuacja wygląda beznadziejnie — do „świętego” Judy Tadeusza.
Jak jednak się upewnić, czy modlitwy do świętych są zgodne z Biblią? Gdy zwracamy się do Boga, na pewno chcielibyśmy wiedzieć, czy On nas wysłuchuje. Ale czy nie powinniśmy się również zastanowić, co sądzi On o modlitwach kierowanych do świętych?
MODLITWY DO ŚWIĘTYCH A BIBLIA
Praktyka zanoszenia takich modlitw oparta jest na kościelnej nauce o wstawiennictwie świętych. Katechizm Kościoła Katolickiego podaje: „Możemy i powinniśmy modlić się do nich [świętych], aby wstawiali się za nami i za całym światem” (Pallottinum 1994, strona 604). Wierni mają nadzieję, że za pośrednictwem świętych — dzięki ich wyjątkowej pozycji przed Bogiem — uzyskają jakąś szczególną łaskę.
Czy Biblia uczy czegoś takiego? Niektórzy powołują się na słowa apostoła Pawła, który na przykład w liście do chrześcijan w Rzymie napisał: „Usilnie zachęcam was, bracia, przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, i przez miłość ducha, byście razem ze mną wytężali siły w modlitwach za mnie do Boga” (Rzymian 15:30). Paweł nie prosił współwyznawców o orędownictwo w jego sprawie przed Bogiem. Jeśli już, to on sam jako apostoł Chrystusa byłby lepszym orędownikiem. Z przytoczonego wersetu wynika raczej, że proszenie innych chrześcijan, by się za nas modlili do Boga, jest jak najbardziej stosowne. Ale to nie to samo, co modlenie się do kogoś, kto w naszym przekonaniu jest w niebie, żeby przedstawił nasze prośby Bogu.
W Ewangelii spisanej przez apostoła Jana znajdujemy następującą wypowiedź Jezusa: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie” (Jana 14:6). Obiecał też: „O cokolwiek poprosicie Ojca w imię moje, da wam” (Jana 15:16, Popowski). Jezus nie sugerował, że powinniśmy się modlić do niego, a on potem przekaże to Bogu i wstawi się za nami. Wręcz przeciwnie, jeśli nasze modlitwy mają być wysłuchane, musimy zwracać się do Boga — w imię Jezusa, a nie kogoś innego.
Gdy uczniowie prosili Jezusa, żeby nauczył ich się modlić, on odpowiedział: „Kiedy się modlicie, mówcie: ‚Ojcze, niech będzie uświęcone twoje imię’” (Łukasza 11:2). A więc za każdym razem, kiedy się modlimy, swoje słowa powinniśmy kierować nie do Jezusa czy kogokolwiek innego, lecz do samego Boga. Czy z podanych przez Syna Bożego wskazówek nie wynika jednoznacznie, że powinniśmy kierować modlitwy do Boga w imię Jezusa Chrystusa bez pośrednictwa żadnego „świętego” orędownika?
Modlitwa to jeden z bardzo ważnych sposobów oddawania czci, a oddawanie czci komuś innemu niż Bóg pozostaje w jawnej sprzeczności z naukami biblijnymi (Jana 4:23, 24; Objawienie 19:9, 10). Właśnie dlatego powinniśmy modlić się wyłącznie do Boga.
CZY OBAWIAĆ SIĘ ZWRACANIA DO BOGA?
W słynnym Kazaniu na Górze Jezus podał przykład dziecka proszącego o coś do jedzenia. Czy ojciec dałby mu kamień zamiast chleba? Albo jadowitego węża zamiast ryby? (Mateusza 7:9, 10). Dla kogoś, kto kocha swoje dzieci, byłoby to nie do pomyślenia!
Bóg jest dla nas jak kochający ojciec, który chce, żeby dzieci swobodnie się do niego zwracały
A teraz sam postaw się w podobnej sytuacji. Wyobraź sobie, że to twoje dziecko ma do ciebie gorącą prośbę. Bardzo dbałeś o wasze relacje i zawsze byłeś przystępny. Tymczasem ono bezpodstawnie boi się twojej reakcji i próbuje swoją prośbę przekazać ci za czyimś pośrednictwem. Jak byś się czuł? A co jeśli weszłoby mu to w nawyk? Czy byłbyś zadowolony, że zawsze komunikuje się z tobą wyłącznie przez osoby trzecie? Oczywiście, że nie! Kochający rodzice chcą, żeby ich dzieci zwracały się wprost do nich i żeby czuły, że mogą bez żadnych oporów poprosić o wszystko, czego potrzebują.
Wskazując na zastosowanie swojego przykładu, Jezus powiedział do słuchaczy: „Jeżeli więc wy, chociaż jesteście niegodziwi, umiecie dawać swym dzieciom dobre dary, o ileż bardziej wasz Ojciec, który jest w niebiosach, da dobre rzeczy proszącym go!” (Mateusza 7:11). Pragnienie obdarowywania dzieci dobrymi rzeczami jest u rodziców naprawdę silne. Jeszcze silniej odczuwa to nasz niebiański Ojciec — pragnie On słuchać naszych modlitw i na nie odpowiadać.
Bóg chce, żebyśmy zwracali się bezpośrednio do Niego, nawet jeśli czujemy się przytłoczeni swoimi niedociągnięciami. Wysłuchiwania modlitw nie powierza nikomu innemu. Biblia zachęca: „Zrzuć swe brzemię na Jehowę, a on cię wesprze” (Psalm 55:22). Zamiast polegać na wstawiennictwie świętych czy kogokolwiek innego, powinniśmy pracować nad właściwym stosunkiem do Boga Jehowy.
Nasz niebiański Ojciec interesuje się każdym z nas indywidualnie. Chętnie wspiera nas w trudnościach i zaprasza, żebyśmy się do Niego zbliżyli (Jakuba 4:8). Jakże możemy być szczęśliwi, że mamy możliwość rozmawiać z naszym Bogiem i Ojcem — ‛Tym, który wysłuchuje modlitw’! (Psalm 65:2).