„Bezustanne głoszenie”
1 „Wielka rzesza”, którą oglądał w widzeniu apostoł Jan, wołała donośnym głosem: „Zbawienie zawdzięczamy naszemu Bogu, który zasiada na tronie, oraz Barankowi” (Obj. 7:10, NW). Chcąc się znaleźć wśród tych, których Jehowa ocali od zagłady podczas „wielkiego ucisku”, musimy już teraz czynić to, co robiła po wyjściu z tego ucisku „wielka rzesza” z widzenia apostoła Jana. To donośne publiczne oznajmienie, od kogo lud Jehowy oczekuje zbawienia, rozlega się obecnie po całej ziemi. Czy jednak w tym zbiorowym wołaniu jest też nasz głos?
KAMPANIA STUDIÓW BIBLIJNYCH
2 Wkraczamy w drugi miesiąc kampanii zakładania studiów biblijnych. Jaki będzie jej plon, to w dużym stopniu zależy od naszego nastawienia osobistego i zaangażowania. Potrafią je wyczuć nawet ludzie postronni. I tak na przykład pewnego pioniera zapytano: „Co u was taki ruch w tym roku?” Nie chcemy jednak ograniczać się do pracy od drzwi do drzwi i zapominać o dokonywaniu odwiedzin i zachodzeniu do mieszkań zamkniętych. Można w nich znaleźć niejedną owcę Jehowy. Bądźmy gotowi podjąć się odpowiedzialności za wychowywanie kogoś w prawdzie. Czyż matka wychowująca małe dziecko nie bierze na siebie poważnego trudu? Ileż jednak ma radości, gdy dziecko dorasta? Czyż podobnej radości nie sprawiają nam nasze „listy polecające” w postaci nowych chwalców Jehowy?
3 Pamiętajmy o tym, że dużą pomocą w dawaniu świadectwa o prawdzie jest nienaganne prowadzenie się naszych braci i sióstr, a więc świecenie dobrym przykładem w zakładzie pracy, w rodzinie i otoczeniu. Dzięki temu łatwiej jest potem nawiązać kontakt z ludźmi. Zwracajmy też baczniejszą uwagę na tereny lub ulice (czy nawet domy), gdzie ludzie okazują posłuch dla prawdy. Pionier pisze: „Ludzi przychylnych prawdzie często można spotkać całymi grupami, np. w jednym budynku, pionie, bloku czy ulicy. A znowu jak gleba jałowa, to jałowa całymi hektarami”. Warto w takim podatnym terenie nie szczędzić starań, żeby założyć kilka studiów biblijnych, co może się stać zalążkiem nowego ośrodka służby.
4 Czy próbowaliśmy już kiedy w pracy od drzwi do drzwi zaproponować ludziom odczytanie chociaż jednego wersetu biblijnego? Posłuchajmy doświadczenia na ten temat: Gdy na słowa wstępne kobieta powiedziała: ‛Dziękuję’ pionierka odrzekła: ‛Proszę mi pozwolić odczytać tylko jeden werset biblijny’. Odczytała Apokalipsę 18:4 i dodała: ‛Jeśli pani pozwoli, to następnym razem wyjaśnię pani, jak można się zbliżyć do Boga po opuszczeniu Babilonu Wielkiego’. Na następnej wizycie pionierka odczytała Jana 17:3 i po omówieniu tego wersetu dodała: ‛A co jeszcze trzeba czynić, to może następnym razem, dobrze?’ Kobieta na to: ‛Czy nie mogłaby pani od razu dzisiaj mi to wyjaśnić, a następnym razem przynieść Biblię?’
5 Jaki wniosek można wyciągnąć z tego doświadczenia? Jeżeli naprawdę leży nam na sercu zbawienie drugich, to będziemy się wysilać i szukać możliwości lepszego podejścia do ludzi. A może warto lepiej pamiętać o zasadzie, że posłuszeństwo przynosi błogosławieństwo (1 Sam. 15:22), i wprowadzać w czyn rady otrzymywane w naszych publikacjach? Wróćmy jeszcze raz do powyższego doświadczenia. Nie od razu doszło do założenia studium biblijnego. Pionierka kilka razy przemierzyła pieszo 6 km, aby usłyszeć: „Dziś nie mam czasu”. Obecnie nie tylko jest prowadzone studium, ale owa niewiasta już bierze udział w głoszeniu.
6 Chcemy więc nadal publicznie ogłaszać imię Jehowy oraz wspaniałe obietnice poparte tym imieniem — nie z wahaniem, szeptem czy nieśmiało — ale donośnym głosem, pobudzani wiarą, serdeczną miłością i całkowitym oddaniem. Gdy będziemy to czynić, wszystkie zastępy niebiańskie udzielą nam pełnego poparcia (Apok. 7:12). Oby ludzie, którzy widzą naszą miłość, prawość i pokojowe usposobienie, byli gotowi nas wysłuchać!