BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • km 2/79 ss. 6-7
  • Wytrwałość nagrodzona

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Wytrwałość nagrodzona
  • Nasza Służba Królestwa — 1979
Nasza Służba Królestwa — 1979
km 2/79 ss. 6-7

Wytrwałość nagrodzona

1 Apostoł Paweł powiedział: „Wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał” (Hebr. 10:36, NP). Tak, dobiega końca krótki okres, w którym Szatan wraz z demonami ma na ziemi ograniczoną swobodę działania (Apok. 12:7-12). Słusznie można oczekiwać, że w miarę zbliżania się końca zwiększy on jeszcze swoją aktywność. Do nas wszystkich, którzy teraz jesteśmy celem ataków Szatana, kierowana jest serdeczna zachęta, byśmy pozostali wierni wszechwładnemu Panu Jehowie aż do nastania nowego porządku. Chociaż niewiele czasu pozostało, nadal musimy się stosować do powyższej rady Pawła.

2 Pod jakim jeszcze względem potrzeba nam wytrwałości? Otóż wolą Bożą jest, aby ludzie wszelkiego rodzaju mogli usłyszeć o prawdzie, a ludzie szczerzy, aby mogli ją przyjąć. Musimy więc wytrwale przemierzać nasze tereny w poszukiwaniu owiec Jehowy. Niektórych mieszkańców naszego terenu już znamy z nieprzychylnego lub wręcz wrogiego nastawienia. Czy w ogóle warto jeszcze do nich zachodzić? Czy tacy ludzie mogą się zmienić? Zastanówmy się nad tym po przeczytaniu poniższych doświadczeń.

3 Nasza siostra założyła studium biblijne z gorliwą katoliczką. Swego czasu była ona tak przeciwna, że gdy Świadkowie Jehowy odwiedzali jej męża, zabraniała im wchodzić na swoje podwórko. Z biegiem czasu mąż przestał się interesować, a nawet stał się przeciwny, ona zaś poznała prawdę i została naszą siostrą. Jak do tego doszło?

4 Sytuacja rodzinna tak się ułożyła, że musiała wyjechać do syna, aby pomóc w wychowaniu małego dziecka. Cały czas jednak rozmyślała nad tym, czy to jest możliwe, aby istniała jakaś prawdziwa religia poza katolicką. Najbardziej nurtowała ją sprawa imienia Bożego. W końcu postanowiła kupić sobie w kościele Biblię katolicką. Dostała Biblię Tysiąclecia, a w niej ku swemu zdziwieniu spotkała wielokrotnie imię Boże, z czym się przecież do niedawna nie mogła pogodzić. To z kolei obudziło zainteresowanie Świadkami Jehowy, co utorowało potem drogę do studium. Po poznaniu prawdy postanowiła pojechać w swoje strony i odszukać braci, których widoku kiedyś nie mogła znieść.

5 Siostra pisze: „Gdy ją zobaczył brat, który nieraz musiał uchodzić z jej podwórka, zdziwił się niepomiernie tą niezwykłą wizytą. A już wręcz osłupiał, gdy oświadczyła mu wprost: ‛Bracie, jestem już twoją siostrą’. Nie mógł zapanować nad swymi uczuciami, gdy mu opowiedziała swoją historię poznania prawdy. Napisał potem do mnie: ‛Dziękuję Jehowie, że pomógł tej kobiecie zostać naszą siostrą, mimo że osobiście musiałem znieść wiele upokorzeń z jej strony. Jak to cudownie, że po tylu latach słowo prawdy zakiełkowało na tak opornym gruncie, który Jehowa dobrze znał’”. Tak, Jehowa zna serca ludzi, nie zniechęcajmy się więc ani niczyim sprzeciwem, ani brakiem postępu u niektórych osób. Kto bowiem może zaręczyć, że nie są to owce Jehowy?

6 Czasami ktoś musi wyjechać za granicę, aby dopiero tam poznać prawdę. Pewna siostra pisze: „Pochodzę z rodziny rzymskokatolickiej, przestrzegającej z wielką gorliwością wszystkich praktyk i obrzędów religijnych. Zawsze stałam na stanowisku wyłącznego respektowania księży, których uważałam za jedynie powołanych do mówienia ludziom o Bogu z racji posiadania odpowiedniego wykształcenia. Z uporem odmawiałam Świadkom Jehowy wstępu do mego mieszkania, nawet nie zastanawiając się nad tym, co oni właściwie głoszą. Moje nieufne nastawienie było rezultatem słuchania kazań w kościele, m.in. na temat wystrzegania się fałszywych proroków, do których księża zaliczali głównie Świadków Jehowy”. Co można sobie pomyśleć o takiej osobie? Czy ktoś taki w ogóle może poznać prawdę? Chyba nie! A jednak stało się inaczej.

7 „Znalazłam się za granicą i tam doznawałam coraz większego rozczarowania, widząc tzw. ‛biznes’ uprawiany przez księży, np. dochodowe zabawy i gry hazardowe. Przypadkowo tu spotkałam Polaka, zainteresowanego Świadków Jehowy. Po kilku rozmowach przyjęłam do przeczytania Strażnicę, Przebudźcie się! i książkę Prawda, ale tylko po to, żeby po przeczytaniu przygotować sobie argumenty i przekonać tego ‛biedaka’, na jak zgubną drogę wszedł. Mimo nieufności do imienia Jehowy w miarę wczytywania się pojawił się u mnie dziwny niepokój. Zupełnie brak mi było argumentów do podważenia czegokolwiek lub do obrony własnej religii”.

8 Popatrzmy, co wywołało taką zmianę. Zetknięcie się z publikacjami Towarzystwa. Nigdy więc nie pomijajmy sposobności do zaproponowania komuś Biblii lub naszej literatury. A jeżeli nasi zainteresowani zaczynają mówić drugim o swej nadziei i pożyczają nasze czasopisma, dbajmy o to, aby stale mieli pod ręką naszą literaturę. Słowo Boże radzi bowiem: „Rozdawaj swój chleb w obfitości, a po wielu dniach odnajdziesz go”, oraz: „Z rana siej swoje nasienie, a niech nie spoczywa twoja ręka do wieczora, bo nie wiesz, czy uda się to czy tamto”. — Kazn. 11:1, 6, NP.

9 Co było dalej? Siostra pisze: „Ponieważ zawsze wierzyłam w istnienie Boga, więc modliłam się gorąco o zrozumienie, gdzie tu jest prawda”. Potem nastąpiło — znów na pozór przypadkowe — zetknięcie się z naszą siostrą, również Polką, w metrze, długie i niezbyt bezpieczne dojazdy metrem na studium, aż do oddania się Bogu udokumentowanego chrztem. W liście siostry czytamy dalej: „Jestem teraz przekonana, że Świadkowie Jehowy są członkami jedynej na świecie czystej organizacji Bożej, tworzącej wielką rodzinę braci i sióstr (...). Mocno wierzę, że Jehowa Bóg wysłuchał moją modlitwę i wskazał mi drogę nieznanymi mi sposobami (...). Ogromnie chciałabym teraz powiadomić braci, którym z uporem i stanowczością odmawiałam rozmowy, że z jednego z największych kozłów, jakim ja byłam, stałam się pokorną i szczęśliwą owcą”.

10 Czy to nie zachęca nas do głoszenia bez względu na reakcję ludzi? Nie zrażajmy się więc sprzeciwem ani obojętnością ludzi, lecz pamiętajmy o tym, że jesteśmy współpracownikami Bożymi (2 Kor. 6:4) i że to Jehowa „daje wzrost” (1 Kor. 3:6). Nie przekreślajmy w swym sercu nikogo, bo nic nie wiemy, czy jeszcze nie pozna prawdy. Dotyczy to także niewierzących współmałżonków czy innych członków naszych rodzin. Starajmy się o ich zbawienie, jak niegdyś Rachab zabiegała o ratunek dla swego domu. Oby Jehowa dodawał nam sił i wytrwałości do jeszcze gorliwszego głoszenia i czynienia uczniów ku swojej chwale a naszemu prawdziwemu szczęściu.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij