BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g90 8.1 ss. 20-25
  • Polska gości Świadków Jehowy

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Polska gości Świadków Jehowy
  • Przebudźcie się! — 1990
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • „Tylko w nowym świecie będzie lepiej”
  • Zjednoczona społeczność braterska
  • Przychylne opinie dziennikarzy
  • Chrzest
  • „Ten kongres nie miał sobie równych”
  • Zgromadzenia Świadków Jehowy w Polsce
    Przebudźcie się! — 1986
  • „Świadkowie Jehowy w ZSRR — przed nimi lepsze dni”
    Przebudźcie się! — 1991
  • Zgromadzenia — dowód, że jesteśmy braćmi
    Świadkowie Jehowy — głosiciele Królestwa Bożego
  • Prawdziwa pobożność jest użyteczna wszechstronnie
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 1990
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1990
g90 8.1 ss. 20-25

Polska gości Świadków Jehowy

W SIERPNIU 1989 roku Polska oglądała niebywałą jedność i pokój wśród międzynarodowej społeczności. Sposobność taką nastręczyły kongresy Świadków Jehowy pod hasłem „Prawdziwa pobożność”, jakie się odbyły w dniach od 4 do 6 sierpnia w Poznaniu i Chorzowie oraz od 11 do 13 sierpnia w Warszawie.

Na czym polegała niezwykłość tych zgromadzeń? Przecież w czasach nowożytnych Świadkowie Jehowy organizowali już większe i dłuższe kongresy, na których było reprezentowanych więcej krajów. Ale ponad 166 000 osób powie ci, że mało które zgromadzenie wzbudziło tyle entuzjazmu, dowiodło tak ogromnej jedności chrześcijańskiej i wyróżniło się tyloma spontanicznymi przejawami braterskiej miłości.

„Tylko w nowym świecie będzie lepiej”

W zgromadzeniach uczestniczyły delegacje z co najmniej 37 krajów, a prócz tego pojedyncze osoby z wielu innych państw. W programie wzięło udział 5 członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy. Z Europy Zachodniej, USA i Japonii przybyło ponad 12 000 osób i była to największa grupa gości zagranicznych, jaka kiedykolwiek zawitała do Polski.

Dalsze tysiące delegatów przyjechały z ZSRR i Czechosłowacji oraz innych krajów wschodnioeuropejskich. Dla większości z nich był to pierwszy kongres w życiu, chociaż wielu jest Świadkami od ponad 30 lat. Uczucia tych, którzy po raz pierwszy mogli się zgromadzić ze swymi braćmi chrześcijańskimi, najlepiej wyraża wypowiedź delegata z Kazachstanu:

„Od lat czekaliśmy na ten dzień, a teraz jesteśmy tu na międzynarodowym zgromadzeniu. Trudno nam to wszystko pojąć i ogarnąć rozumem. To jest jak sen. Nie da się ująć w słowa wszystkiego, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy. Kiedy ujrzeliśmy ten olbrzymi, owalny stadion zapełniony ludźmi i usłyszeliśmy muzykę, łzy napłynęły nam do oczu. A podczas modlitwy — gdy wszyscy jednocześnie zastygliśmy w bezruchu — ciarki przechodziły nam po plecach. Było to niezwykle podniosłe i jednoczące. Kongres w Warszawie jest tak wspaniały i imponujący, że tylko w nowym świecie będzie lepiej. Nigdy nie zapomnimy tych cudownych dni”.

Świadkowie pierwszy raz zgromadzeni z dziesiątkami tysięcy współwyznawców często byli wyraźnie wzruszeni. W Warszawie okazali to gorącymi oklaskami, które potem przez dobre 5 minut rozbrzmiewały na całym stadionie. Pewien delegat z Europy Zachodniej powiedział: „W tym momencie mało kto myślał o upale, twardych ławkach lub miękkim fotelu, czekającym w domu. Każdy pragnął usłyszeć więcej pouczeń i jak najdłużej być wśród kochających braci”.

Delegaci zagraniczni codziennie przekazywali pozdrowienia, dzieląc się doświadczeniami ze swoich krajów. Jako 24 i ostatni wystąpił w Warszawie brat z ZSRR. „Brak nam słów, by wyrazić, jakim szczęściem jest przebywanie wśród was” — powiedział na początek. „Bardzo sobie cenimy fakt, że tylu nas mogło tu przyjechać i że przyjęliście nas tak gościnnie. Cieszymy się też, że osobiście mogliśmy się spotkać z tyloma braćmi. Niektórzy z nas przyjechali z bardzo daleka, na przykład aż z Władywostoku, znad Oceanu Spokojnego, i podróż pociągiem trwała 6 dni. Niektórzy mieli trudności z dostaniem na czas biletu, bo wszyscy chcieli przyjechać, a liczba miejsc w pociągach jest ograniczona. Ale z pomocą Jehowy udało nam się tu dotrzeć”.

W końcowym przemówieniu niedzielnym członek Ciała Kierowniczego stosownie podziękował władzom krajów wschodnioeuropejskich za to, że tylu Świadkom Jehowy zezwolono przybyć na zgromadzenia.

Zjednoczona społeczność braterska

Opowiadając o polskich kongresach, pewna delegatka stwierdziła: „To była niejako odwrotność wieży Babel”. Kiedy pod wieżą Babel ludzie zaczęli mówić różnymi językami, wywołało to zamieszanie i niezgodę, tutaj zaś mimo kłopotów z porozumiewaniem się widać było cudowną jedność myśli, zachowania i działania (Rodzaju 11:1-9).

Jedność wśród współwyznawców różnych narodowości nie uszła uwagi ludzi postronnych. W Sztandarze Młodych napisano: „Przylatujący na kongres Świadkowie Jehowy byli jedynymi pasażerami linii lotniczych, którzy na warszawskim lotnisku nie byli zdezorientowani i zagubieni w tłoku. Współwyznawcy przygotowali dla nich komunikaty ogłaszane w wielu językach, punkty informacyjne, wywieszki, dowóz do miasta”.

Warto też wspomnieć o pieśniach śpiewanych na stadionie przez tysiączne rzesze w ponad 20 językach, a wyrażających te same myśli i tchnących miłością oraz jednością. Prócz tego w Warszawie niektóre punkty programu tłumaczono na 16 języków (w Poznaniu na 13, a w Chorzowie na 15). Czegoś takiego jeszcze w Polsce nie było.

Na boisku, dokładnie naprzeciw określonych grup językowych stało 16 tłumaczy. Mówca przemawiał z podium, a jego słowa tłumaczono siedzącym w danym sektorze. Dzięki odpowiedniemu ustawieniu głośników słyszeli oni wykłady we własnym języku i nie przeszkadzało im, że w innych sektorach tłumaczono na inne języki.

Pomimo poważnych trudności gospodarczych istniejących w Polsce miejscowi bracia zapewnili tysiącom gości prywatne kwatery. W Poznaniu znaleziono noclegi dla 16 000 delegatów, w Warszawie dla 21 000, a w Chorzowie — dla 30 000. U pewnej rodziny spało 18, a posiłki spożywało 21 osób. A zbór, w którym jest 146 Świadków, zakwaterował 1276 osób!

Przychylne opinie dziennikarzy

Relacje telewizyjne, radiowe i prasowe były na ogół bezstronne i rzeczowe. Artykuł w Sztandarze Młodych nosił nagłówek: „Świadkowie Jehowy praktykują swoją religię w 212 krajach”, a pochlebne podtytuły mówiły o nich: „Konsekwentni”, „Uporządkowani”, „Skromni”, „Pracowici”. O warszawskim stadionie napisano tam: „Ani jednego peta, ani nawet jednego papierka ciśniętego ręką niesfornego dziecka. Świadkowie Jehowy nie palą, a ich dzieci nie są niesforne”.

W Życiu Warszawy wspomniano, iż przygotowania do kongresu trwały cały rok, i powiedziano: „W tym czasie wyremontowano m.in. stadiony, na których odbywały się spotkania”.

Express Wieczorny donosił: „To, co uderzyło wszystkich obserwatorów, to porządek, który panował na stadionie. Śmieci poskładane w wydzielonych miejscach, prowizoryczne, ale czyste toalety, wiele punktów informacyjnych budziły podziw”. Dodajmy, że w przygotowywaniu i odnawianiu Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie uczestniczyło ponad 3500 Świadków.

Ta sama gazeta zapytała też niektórych delegatów, czym był dla nich warszawski kongres. Młoda Polka odpowiedziała: „Jestem poruszona tym, że mogłam tu spotkać naszych braci z Czechosłowacji, ZSRR, a więc krajów, w których Świadkowie Jehowy nie są oficjalnym związkiem wyznaniowym”.

Przytoczono też słowa pewnej kobiety z ZSRR: „To chyba największe przeżycie mojego życia. (...) Po raz pierwszy mogłam spotkać tylu braci z całego świata. Poza tym cała impreza była znakomicie zorganizowana — obrady były tłumaczone na 16 języków, nasi polscy bracia udzielali nam gościny — naprawdę, wszystko było wspaniałe”.

W Życiu Warszawy czytamy: „W Warszawie zakończył się Światowy Kongres Świadków Jehowy. (...) Organizacja tych spotkań stała się możliwa — przypomnijmy — po rejestracji skupiającego dziś ponad 80 tys. wiernycha Związku Wyznania Świadków Jehowy w Polsce, co nastąpiło zaledwie parę miesięcy temu. Od 12 maja — ta działająca dotychczas nielegalnie grupa wyznaniowa — posiada osobowość prawną”.

W gazecie tej zgromadzenia Świadków Jehowy nazwano „manifestacją jedności” i napisano, że „mogą być uczestnicy kongresu wzorem do naśladowania, gdy mowa o zachowaniu porządku, spokoju i czystości”.

Chrzest

Na wszystkich obecnych — bez względu na to, czy mówili po polsku, czy nie — imponujące wrażenie wywarł chrzest. W Warszawie na murawie przed podium stało sporo krzeseł dla zgłaszających się do chrztu. Ale podczas porannego programu z przejęciem obserwowano, że donoszone są coraz to nowe krzesła, gdyż grupa ta stale rosła. Przed okolicznościowym przemówieniem na rozległych trybunach zapadła cisza. Zgromadzonych czekało coś, czego nigdy nie zapomną. Kiedy mówca powitał kandydatów do chrztu, na stadionie zerwał się huragan braw. Wtedy jakby na umówiony sygnał, a w rzeczywistości w szczerym odruchu serc pobudzanych duchem Bożym, kandydaci zaczęli machać rękami, entuzjastycznie pozdrawiając siedzących wokół na przepełnionej widowni.

Pragnący się ochrzcić złożyli publiczne wyznanie wiary, głośno i zdecydowanie odpowiadając na dwa pytania zadawane zwykle przy takiej okazji — a wielu istotnie musiało pokonać mnóstwo prób i trudności, zanim mogli oddać się Bogu. Po modlitwie podzielili się na dwie grupy i opuścili stadion, podczas gdy zgromadzeni śpiewali pieśń pt. „Jesteśmy oddani Bogu!” Bracia wyszli tunelem do przebieralni, a siostry innym tunelem udały się do swojej szatni. Ubrani na biało zanurzający i dyżurni zajęli miejsca i za chwilę pierwsi kandydaci w skromnych strojach kąpielowych powrócili na boisko, gdzie ustawiono 12 basenów do chrztu — 6 dla sióstr na jednym końcu stadionu i 6 dla braci, po drugiej stronie.

Zanurzanie 1905 osób trwało w Warszawie 45 minut, a towarzyszyły mu nie milknące oklaski. (Tydzień wcześniej ochrzczono w Poznaniu 1525 osób, a w Chorzowie 2663 — łącznie 6093 osoby, czyli 3,7 procent szczytowej liczby obecnych). Dwóch ułomnych braci delikatnie zaniesiono do chrztu z foteli na kółkach, a jeden wysłuchał wykładu przyniesiony na noszach.

„Ten kongres nie miał sobie równych”

Ktoś mógłby powiedzieć, że daje się w tym wyczuć sporo emocji. Bo to było emocjonujące! Nie chodzi tu jednak o egzaltację, w jaką wyznawcy chrześcijaństwa wpadają czasem podczas nabożeństw. Entuzjazm uczestników polskich zgromadzeń wypływał z nabywania dokładnej wiedzy ze Słowa Bożego, dzięki czemu zostali lepiej wyposażeni do dalszego służenia Bogu. Zachwycało ich, że po latach sprzeciwu Świadkowie Jehowy w Polsce mogli wreszcie swobodnie spotkać się ze współwyznawcami z sąsiednich krajów. Nie posiadali się z radości, bo wiedzieli, iż siedzący obok być może jeszcze nigdy nie był na kongresie, a już na pewno nie na tak dużym. Byli do głębi poruszeni tym przejmującym, oczywistym dowodem, że Świadkowie Jehowy tworzą zjednoczoną, międzynarodową społeczność braterską, służącą żywemu Bogu prawdy.

Pewien delegat z Europy Zachodniej tak to podsumował: „Od 1952 roku byłem na każdym zgromadzeniu, ale jeśli chodzi o atmosferę, entuzjazm, radość, miłość, docenianie i wdzięczność — ten kongres nie miał sobie równych”.

W Warszawie emocje sięgnęły zenitu niewątpliwie podczas niedzielnej modlitwy końcowej. Wprawdzie tysiące obecnych nie rozumiały słów, lecz każdy wyczuwał jej ducha i wiedział, że wyrażała miłość, oddanie, uniesienie, szczerą uległość wobec Pana Wszechwładnego, Jehowy, oraz mocne postanowienie dalszego trwania w Jego dziele. 60 000 głów pochyliło się do modlitwy do Boga, a uroczystą ciszę mąciły tylko tłumione łkania, nieomylna oznaka wzruszenia. Na zakończenie wszyscy bez wahania powiedzieli z głębi serca „Amen”. Potem zerwały się spontaniczne oklaski, a zgromadzone rzesze nie dały im umilknąć przez następne 11 minut.

Przeszło 166 000 osób na własne oczy oglądało tworzenie się w Polsce historii teokratycznej. Zanim niegodziwy szatański system ostatecznie się rozpadnie, nastąpi jeszcze więcej historycznych wydarzeń — nadzwyczajnych, fascynujących i przejmujących mrowiem wydarzeń, których ukoronowaniem będzie usprawiedliwienie zwierzchnictwa Jehowy. Jeżeli zechcesz, możesz nie tylko być ich świadkiem, ale ocalić w nich życie. Czy tego pragniesz?

[Przypis]

a Według oceny dziennikarza.

[Ramka na stronie 21]

HISTORYCZNE WYDARZENIA

1928 Pierwsze małe zgromadzenia 300 Świadków w Polsce

1939 Kiedy wybucha druga wojna światowa, czynnych jest 1100 głosicieli. Wielu trafia do niemieckich obozów koncentracyjnych, a niektórzy tam giną.

1945 Po zakończeniu wojny Świadków jest 2500, to znaczy przeszło dwa razy więcej.

1946 W czerwcu 1500 osób przybywa na zgromadzenie niedaleko Lublina; 298 ochrzczono. We wrześniu 5600 uczestników spotyka się na kongresie w Katowicach.

1947 Na kongresie w Krakowie zgromadza się 7000 osób, 476 zostaje ochrzczonych. Przyjeżdżają dwaj absolwenci Szkoły Gilead, by pomóc w zorganizowaniu działalności.

1950 W marcu osiągnięto najwyższą liczbę 18 000 głosicieli. Na Pamiątce jest 24 000 obecnych. W czerwcu dzieło zostaje zakazane, wskutek czego zebrania muszą się odbywać w małych grupkach po domach.

1968 Pierwsze jednodniowe zgromadzenia okręgowe w lasach, liczące 100 do 200 uczestników; później korzysta z nich nawet do 1000 osób.

1980 Prawie 2000 Świadków z Polski jedzie do Wiednia w Austrii na zgromadzenie okręgowe.

1981 W Wiedniu odbywa się jeszcze większy niż przed rokiem kongres dla braci z Polski.

1982 Władze polskie udzielają Świadkom zezwolenia na wynajęcie sal i stadionów na jednodniowe zgromadzenia.

1985 Trzydniowe zgromadzenia okręgowe z udziałem ponad 94 000 osób. Przyjeżdżają setki gości z 16 krajów, w tym czterech członków Ciała Kierowniczego.

1989 Na trzech przepełnionych stadionach zorganizowano zgromadzenia okręgowe pod hasłem „Prawdziwa pobożność” z udziałem pięciu członków Ciała Kierowniczego; łącznie uczestniczyło 166 518 osób, a 6093 ochrzczono. Wydano po polsku dwa traktaty: W co wierzą Świadkowie Jehowy? i Dlaczego można zaufać Biblii? oraz 32-stronicową broszurę pt. Czy wierzyć w Trójcę?

[Ilustracje na stronie 23]

Kandydaci do chrztu siedzący przed podium na warszawskim stadionie oraz rzesze obserwatorów ich zanurzenia

[Ilustracje na stronie 25]

Część sektora zarezerwowanego w Chorzowie dla delegatów z ZSRR i kilka autobusów, które przywiozły rosyjskich Świadków do Poznania

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij