BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g90 8.5 ss. 11-15
  • Oszustwa w nauce — największe oszustwo

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Oszustwa w nauce — największe oszustwo
  • Przebudźcie się! — 1990
  • Podobne artykuły
  • Czyżby ewolucjonizmowi brakowało podstaw?
    Przebudźcie się! — 1997
  • Czy życie mogło powstać przypadkowo?
    Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie?
  • Jak doszło do powstania życia na Ziemi?
    Przebudźcie się! — 1987
  • Co zostało ‛pominięte’?
    Przebudźcie się! — 1996
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1990
g90 8.5 ss. 11-15

Oszustwa w nauce — największe oszustwo

„Ewolucja jest faktem, Bóg jest mitem” — głoszą ewolucjoniści. Żadnego z tych twierdzeń nie potrafią dowieść, ale uprzedzenia nie wymagają dowodów.

POSIADŁOŚĆ PRYWATNA. Bogu wstęp wzbroniony! Ewolucjoniści uważają, że tylko oni mają prawo zajmować się biologią, i zakazują Bogu wkraczać na teren ich działania. Mówią: „Wszyscy kompetentni uczeni wierzą w ewolucję”, co w gruncie rzeczy znaczy: „Naukowcy, którzy w nią nie wierzą, są niekompetentni; my się na tym lepiej znamy”. Ich zdaniem w naukowym sposobie myślenia nie ma miejsca dla Boga. Przecież nie da się nawet udowodnić Jego istnienia.

W ten sposób ze swadą odrzuca się Boga i jest to największe ze wszystkich oszustw.

W książce The New Biology (Nowa biologia) Robert Augros i George Stanciu przytaczają na stronie 188 kilka wypowiedzi znanych uczonych, którzy nie uznają Boga: „Utarło się mniemanie, że Darwin raz na zawsze uwolnił biologię od konieczności istnienia Boga. Jak pisze Eldredge, Darwin ‛nauczył nas pojmowania dziejów życia w sposób czysto naturalistyczny, bez powoływania się na siły nadprzyrodzone lub boskie’. Julian Huxley oświadczył: ‛Darwinizm wyrugował ze sfery rzeczowej dyskusji samo pojęcie Boga jako twórcy żywych organizmów’. Jacob stwierdza: ‛Darwin obalił pogląd, że Bóg zaprojektował i stworzył każdy gatunek oddzielnie’. Simpson zaś pisze o pochodzeniu pierwszego organizmu: ‛W każdym razie nie ma najmniejszego powodu, by dopatrywać się w tym cudu. Nie trzeba też doszukiwać się jakiegoś niematerialistycznego pochodzenia tych nowych procesów rozmnażania się i mutacji’”.

Może wobec tego zapytasz: „Czyżby więc życie na ziemi powstało bez Projektanta i Stwórcy?” „Wcale nie był potrzebny” — odpowiadają ewolucjoniści. „Wszystko powstało przez czysty przypadek. To on jest projektantem. Nazywamy go doborem naturalnym”.

Im więcej jednak wiemy, tym więcej dostrzegamy przejawów zdumiewająco mądrego i inteligentnego zaprojektowania. Czy nie nazbyt wiele przypisuje się bezmyślnemu, bezrozumnemu, ślepemu przypadkowi? Weźmy pod uwagę choćby kilka spośród istniejących w przyrodzie setek rozwiązań konstrukcyjnych, które świadczą o twórczej mądrości i nierzadko są kopiowane przez wynalazców.

Ptasie skrzydła miały właściwości aerodynamiczne tysiące lat wcześniej, nim powstały o wiele mniej doskonałe skrzydła samolotów. Głowonóg łodzik z muszlą wielokomorową, a także mątwa korzystają ze zbiorników balastowych do utrzymania się na określonej głębokości, i to o wiele skuteczniej niż nowoczesne łodzie podwodne. Ośmiornice i kalmary po mistrzowsku posługują się napędem odrzutowym, a nietoperze i delfiny — sondą akustyczną. Niektóre gatunki gadów i ptaków morskich mają własne „urządzenia do odsalania”, umożliwiające im picie wody morskiej. Pewne mikroskopijne bakterie mają silnik obrotowy, dzięki któremu mogą się poruszać zarówno do przodu, jak i do tyłu.

Termity klimatyzują swe pomysłowo skonstruowane gniazda za pomocą wody. Owady, mikroskopijne roślinki, ryby i drzewa mają własne sposoby chronienia się przed zamarzaniem. Nogale pręgoskrzydłe i brunatne, a także niektóre węże i komary, mają termometry pozwalające im wykrywać nawet bardzo niewielkie zmiany temperatury. Szerszenie, osy i klecanki wytwarzają papier. Gąbki, grzyby, bakterie, owady i ryby emitują zimne światło, często kolorowe. Wiele ptaków wędrownych najwyraźniej ma w głowie kompas, mapę i zegar biologiczny. Pająki i chrząszcze wodne stosują akwalungi i dzwony nurkowea (zob. ilustracje na stronie 15).

Za wszystkimi tymi pomysłowymi rozwiązaniami oraz za instynktowną mądrością musi się kryć inteligencja znacznie przerastająca inteligencję ludzką (Przysłów 30:24). Ale niezwykle zdumiewające przykłady można też dostrzec w świecie mikroorganizmów, gdzie ewolucjoniści spodziewali się znaleźć proste zalążki życia, od których ewolucja miałaby rozpocząć swą mozolną wspinaczkę uwieńczoną powstaniem mnóstwa skomplikowanych konstrukcji — z nami włącznie. Proste zalążki życia? Nic podobnego! Zobaczmy, jak złożoność najdrobniejszych komórek, świadczy o inteligentnym zaprojektowaniu.

W książce The New Biology na stronie 30 czytamy: „W przeciętnej komórce co sekundę zachodzą setki reakcji chemicznych i może się ona rozmnażać mniej więcej co dwadzieścia minut, a przecież jest tak maleńka — na powierzchni kropki kończącej to zdanie zmieściłoby się ponad 500 bakterii. [Biolog François] Jacob podziwia mikroskopijne laboratorium bakterii, która z niezrównaną sprawnością ‛przeprowadza jakieś 2000 różnych reakcji na niewyobrażalnie małym obszarze. Owe 2000 reakcji przebiega jednocześnie w różnych kierunkach z ogromną szybkością i bez jakichkolwiek zakłóceń’”.

W książce The Center of Life—A Natural History of the Cell (Ośrodek życia — dzieje komórki) L.L. Larison Cudmore pisze na stronie 13 i 14: „Nawet pojedyncza komórka potrafi wytwarzać własną broń, chwytać pokarm, trawić go, pozbywać się zbędnych produktów przemiany materii, poruszać się, budować domy, wykazywać normalną lub dość osobliwą aktywność płciową. Dookoła pełno jest tych stworzeń. Drobnoustroje — organizmy kompletne i samoistne mimo iż zbudowane zwykle tylko z jednej komórki o wielorakich możliwościach, choć pozbawione tkanek, narządów, serca, umysłu — w gruncie rzeczy dysponują tym wszystkim, co my”.

Na 116 stronie książki The Blind Watchmaker (Ślepy zegarmistrz) Richard Dawkins tak opisuje ilość informacji nagromadzonych w pojedynczej komórce: „DNA nasienia lilii lub plemnika salamandry może pomieścić 60 razy więcej informacji niż Encyclopædia Britannica. Niektóre gatunki ameb, niesłusznie nazywane ‛prymitywnymi’, przechowują w swym DNA tyle informacji, co 1000 takich encyklopedii”.

Michael Denton, specjalista w zakresie biologii molekularnej, pisze na stronie 250 książki Evolution: A Theory in Crisis (Kryzys teorii ewolucji): „Biologia molekularna wykazała, że nawet najprostsze organizmy żyjące na ziemi — komórki bakterii — są niezmiernie złożone. Mimo że najdrobniejsze z nich bywają niewiarygodnie małe, bo ważą mniej niż bilionowa część grama, w rzeczywistości każda jest jakby mikroskopijną fabryką — w której pracuje wymyślna aparatura molekularna zbudowana z tysięcy znakomicie zaprojektowanych części — i składa się ogółem ze 100 miliardów atomów, jest więc o wiele bardziej skomplikowana niż jakiekolwiek urządzenie skonstruowane przez człowieka i nie ma nic równego sobie w świecie nieożywionym.

„Biologia molekularna dowiodła również, że komórki wszystkich żywych organizmów na ziemi — od bakterii do ssaków — są w zasadzie tak samo zbudowane. DNA, mRNA i białka wszędzie odgrywają identyczną rolę. Prócz tego wszystkie komórki mają w gruncie rzeczy jednakowy kod genetyczny. To samo można powiedzieć o rozmiarach, budowie i funkcjonowaniu mechanizmu syntezy białka. Jeśli więc wziąć pod uwagę podstawową strukturę biochemiczną, o żadnym żywym organizmie nie można powiedzieć, że jest bardziej prymitywny od drugiego ani że jest jego przodkiem. Nie ma też żadnego doświadczalnie sprawdzonego dowodu, iż występujące na ziemi niewiarygodnie zróżnicowane komórki rozwinęły się jedne z drugich na drodze ewolucji”.

George Greenstein przyznaje, że również w budowie ziemi widoczne jest rozumne działanie. W książce pt. The Symbiotic Universe (Symbiotyczny wszechświat) mówi o zagadkowym i niewiarygodnym zbiegu okoliczności, które trudno wyjaśnić, a bez których życie na ziemi byłoby niemożliwe. Przytoczone tu wypowiedzi, zamieszczone na stronach 21-28 wspomnianej książki, wyrażają jego ogromne zaniepokojenie faktami przemawiającymi za istnieniem Boga obdarzonego inteligencją i postępującego w sposób celowy.

„Sądzę, że mamy do czynienia z tajemnicą — wielką, niezgłębioną i niezwykle doniosłą tajemnicą: Czy kosmos jest zamieszkany, czy panują w nim sprzyjające temu warunki?” Autor opisuje „szczegółowo to, co można uznać tylko za niezwykły szereg zdumiewających i nieprawdopodobnych przypadków, które utorowały drogę do powstania życia.b Jest cała lista przypadkowych zdarzeń, niezbędnych dla naszego istnienia. Owa lista stale się wydłuża (...) Ileż zbiegów okoliczności! Im więcej czytałem, tym bardziej się upewniałem, że takie ‛zbiegi okoliczności’ chyba nie mogły być dziełem przypadku”. Uświadomienie sobie tego jest wstrząsem dla ewolucjonisty, to zresztą sam przyznaje:

„W miarę jak się utwierdzałem w tym przekonaniu, narastało jednak we mnie coś innego. Nawet teraz trudno wyrazić owo ‛coś’ słowami. Była to nieprzezwyciężona odraza, czasem odczuwana niemal fizycznie. Aż się skręcałem z niepokoju. Myśl, że fakt przystosowania kosmosu do życia może być tajemnicą wymagającą rozwiązania, wydawała mi się niedorzeczna i bezsensowna. Nie mogłem się nad tym zastanawiać bez grymasu obrzydzenia. (...) Po latach dalej tak samo reagowałem — podczas pisania tej książki musiałem z tym nieustannie walczyć. Jestem przekonany, że podobnie reaguje każdy naukowiec i że właśnie dlatego idea ta spotyka się obecnie z taką obojętnością. Co więcej: uważam teraz, że ta pozorna obojętność, to w gruncie rzeczy zamaskowana zawzięta wrogość”.

A o jaką wrogość tu chodzi? O wrogość wobec myśli, że wszystko to można wyjaśnić istnieniem Stwórcy podejmującego celowe działania. Jak to wyraził Greenstein: „Kiedy badamy wszystkie dowody, nasuwa się uporczywa myśl, że musi się za tym kryć jakaś nadprzyrodzona siła — a właściwie Siła. Czyżbyśmy się nagle niechcący natknęli na naukowy dowód istnienia Najwyższego Bytu? Czy to Bóg zaingerował i tak opatrznościowo zaprojektował dla nas kosmos?” Ale Greenstein odsuwa od siebie tę heretycką myśl i ponownie zapewnia, że jest prawowiernym wyznawcą religii ewolucjonistycznej, wygłaszając jeden z jej dogmatów wiary: „Powoływanie się na Boga niczego nie wyjaśnia”.

Na stronie 9 książki The Intelligent Universe (Rozumny wszechświat) astrofizyk Fred Hoyle pisze o tych, którzy jak Greenstein obawiają się samej wzmianki o Bogu: „Ortodoksyjnym naukowcom bardziej zależy na tym, by nie dopuścić do powtórzenia nadużyć religijnych popełnianych w przeszłości niż na poszukiwaniu prawdy (...) [i postawa taka] zdominowała naukowy sposób myślenia w minionym stuleciu”.

W swej książce Hoyle omawia następnie te same zagadkowe fakty, które niepokoją Greensteina: „Takie wzajemne zależności przewijają się w budowie naszego świata jak pasmo szczęśliwych przypadków. Ale tych dziwnych zbiegów okoliczności, od których zależy życie, jest tak dużo, że trzeba chyba wyjaśnić, jak do nich doszło”. Zarówno Hoyle, jak i Greenstein twierdzą, iż tego mnóstwa „zbiegów okoliczności” nie można uznać za przypadkowe. Jak pisze Hoyle, jedynym wytłumaczeniem jest przyjęcie, że „wszechświat nie mógł powstać bez udziału rozumu”, „rozumu wyższego rzędu”, „rozumu, który był przed nami i który celowo stworzył warunki dogodne dla życia”.

Nie znaczy to wcale, że Hoyle ma na myśli biblijnego Boga. Niemniej dostrzega, że za powstaniem wszechświata, ziemi i życia na niej kryje się jakiś potężny, nadludzki rozum. Wprawdzie mówi, że „w nauce słowo ‛Bóg’ jest zakazane”, ale przyznaje, iż „przewyższający nas rozum [można] zdefiniować jako bóstwo”. Spekuluje dalej, że „zaprogramowanie naszego umysłu” może wskazywać na „nieprzerwany łańcuch rozumu sięgający aż do (...) ludzi na Ziemi”.

„Przemawia za tym wiele okoliczności. Jedną z nich jest nasz niepokój wewnętrzny. To tak, jak gdybyśmy instynktownie przeczuwali, że musimy dokonać czegoś ważnego. Niepokój ów bierze się stąd, że jak dotąd nie potrafimy ustalić, czym on właściwie jest”. W innym miejscu czytamy: „Chyba tylko człowiek odznacza się religijnością (...) Czy religia pozbawiona ozdób, którymi upiększyła ją tradycja, nie okaże się wewnętrznym nakazem sprowadzającym się do prostego stwierdzenia: ‛Pochodzisz od czegoś, co jest „gdzieś tam” we Wszechświecie. Szukaj tego, a znajdziesz o wiele więcej niż się spodziewasz’?”

Ludzie błądzą po omacku. Nie zdają sobie sprawy, że tym, czego szukają, jest prawda biblijna, iż jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, to znaczy obdarzeni pewną miarą przymiotów Bożych, takich jak mądrość, miłość, moc, sprawiedliwość i umiejętność celowego działania, dzięki czemu dzieli nas od zwierząt ogromna przepaść. Nasz umysł jest zaprogramowany do oddawania czci Bogu i przejawiania Jego przymiotów. Dopóki nie zostaną one właściwie zrównoważone i nie nawiążemy więzi z Bogiem poprzez modlitwę i czyste wielbienie, będzie nas nurtował niepokój. A kiedy potrzeby duchowe, z jakimi nas stworzono, zostaną zaspokojone, niepokój ustąpi miejsca „pokojowi Bożemu, który przewyższa wszelką myśl” (Filipian 4:7; Rodzaju 1:26-28).

Księga Dziejów Apostolskich 17:27, 28 zachęca ludzi, „aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Biblia Tysiąclecia). To dzięki Niemu — Stwórcy wszechświata oraz ziemi i jej mieszkańców — żyjemy, poruszamy się i istniejemy. Po odrzuceniu ozdób i fałszywych nauk tradycyjnych religii, które odciągnęły od Boga miliony ludzi, a wśród nich wielu naukowców, i po opowiedzeniu się za czystym wielbieniem Boga Jehowy dostąpimy życia wiecznego na rajskiej ziemi, gdyż przede wszystkim w tym celu stworzył On naszą planetę (Rodzaju 2:15; Izajasza 45:18; Łukasza 23:43; Jana 17:3).

Trzeba być niesłychanie łatwowiernym, żeby rozum tej miary przypisywać ślepemu przypadkowi. Kto w to wierzy, przypomina bałwochwalców, o których prorok Izajasz napisał: „Opuściliście Pana, zapomnieliście o mojej świętej górze, którzy bóstwu szczęścia zastawiacie stół, a bogini losu podajecie kielichy pełne przyprawionego wina” (Izajasza 65:11, Bw). Według ewolucjonistów człowiek powstał ze skały dzięki milionom „szczęśliwych” przypadków, tymczasem twórcy tej teorii jeszcze nie podnieśli się z ziemi, by dosięgnąć pierwszego szczebla swej drabiny ewolucyjnej. Daremnie liczą na pomoc „bóstwa szczęścia”.

Fred Hoyle ma w związku z tym złe przeczucie: „Nie daje mi spokoju jeszcze inna kwestia. Jestem mianowicie przekonany, że możliwości stojące otworem przed rodzajem ludzkim mogą się z czasem bardzo skurczyć. Do ich poszerzenia niezbędna jest najnowocześniejsza technika; ale jeśli nie uświadomimy sobie zależności naszego gatunku od świata pozaziemskiego, to technika jako taka może równie dobrze popchnąć nas do samozagłady. Jeżeli czytelnik tej książki niekiedy odnosił wrażenie, że ostro się sprzeciwiam teorii Darwina, to tylko dlatego, iż moim zdaniem, hołdujące jej społeczeństwo najprawdopodobniej zmierza ku samounicestwieniu”.

Bohaterka książki Lewisa Carrola pt. O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra, nie mogąc się nadziwić osobliwej logice Białej Królowej, powiedziała ze śmiechem: „Nie ma celu próbować (...) nikt nie może uwierzyć w rzeczy niemożliwe”. Królowa odparła: „Wydaje mi się, że niewiele masz wprawy (...) Gdy byłam w twoim wieku, wprawiałam się co dnia przez pół godziny. Ach, czasem udawało mi się uwierzyć w sześć niemożliwych rzeczy już przed śniadaniem” (przekład M. Słomczyńskiego).

Ewolucjoniści przypominają Białą Królową. Wierzą w rzeczy niemożliwe i mają w tym znakomitą wprawę.

[Przypisy]

a Zobacz rozdział 12 książki Jak powstało życie? Przez ewolucję czy przez stwarzanie? wydanej przez Towarzystwo Strażnica.

b Odległości między gwiazdami, rezonans jąder atomowych prowadzący do powstania węgla pierwiastkowego, równe co do wielkości i przeciwne co do znaku ładunki elektronu i protonu; wyjątkowe i niezwykłe właściwości wody; częstotliwość światła słonecznego a częstotliwość absorbowanych fal warunkujących proces fotosyntezy, odległość Słońca od Ziemi, trzy wymiary przestrzeni — ani mniej, ani więcej, itd.

[Napis na stronie 12]

Za wszystkimi tymi pomysłowymi rozwiązaniami oraz za instynktowną mądrością musi się kryć inteligencja

[Napis na stronie 13]

Komórka bakterii składa się ze 100 miliardów atomów

[Napis na stronie 14]

„Wszechświat nie mógł powstać bez udziału rozumu”

[Ilustracje na stronie 15]

napęd odrzutowy

odsalanie wody

wytwarzanie papieru

sonda akustyczna

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij