BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g90 8.6 ss. 4-5
  • Istoty pozaziemskie — odwieczne marzenie

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Istoty pozaziemskie — odwieczne marzenie
  • Przebudźcie się! — 1990
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Pełni nadziei
  • Jakie to ma znaczenie?
  • Istoty pozaziemskie — gdzie są?
    Przebudźcie się! — 1990
  • Istoty pozaziemskie — odpowiedź
    Przebudźcie się! — 1990
  • Czy poza ziemią istnieją istoty rozumne?
    Przebudźcie się! — 1982
  • Są dowody!
    Przebudźcie się! — 1982
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1990
g90 8.6 ss. 4-5

Istoty pozaziemskie — odwieczne marzenie

ISTOT pozaziemskich nie wymyślili współcześni autorzy książek fantastyczno-naukowych. Jakieś 2300 lat temu filozof grecki Metrodor nauczał, że pogląd, jakoby we Wszechświecie była tylko jedna zamieszkana planeta, jest równie niedorzeczny, jak twierdzenie, że na dużym polu wyrośnie tylko jeden kłos zboża. Lukrecjusz, poeta rzymski z I wieku p.n.e., napisał, iż „w różnych okolicach kosmosu są jeszcze inne światy i rozmaite rasy ludzkie”.

Do nauki tej, zwanej wielością światów, chrześcijaństwo przez setki lat odnosiło się z niechęcią. Ale gdzieś od roku 1700 do początków naszego stulecia większość ludzi wykształconych — w tym niektórzy najsłynniejsi w dziejach uczeni — mocno wierzyła, że istnieje życie na innych planetach. W połowie XIX wieku pewien pedagog był nawet powszechnie atakowany za to, że ośmielił się opublikować rozprawę, w której zaprzecza tej doktrynie.

Ludzie są skorzy do wierzenia w istoty pozaziemskie choćby na podstawie ledwie uchwytnych dowodów. W roku 1835 pewien dziennikarz doniósł o odkryciu przez astronomów życia na Księżycu. Napisał, że przez teleskop widać dziwne zwierzęta, egzotyczne rośliny, a także skrzydlate ludziki, unoszące się w powietrzu i wyraźnie gestykulujące. Nakład jego gazety od razu podskoczył. Nawet po zdemaskowaniu tego oszustwa wiele ludzi dalej wierzyło w tę bajeczkę.

Optymistami byli również naukowcy. Pod koniec XIX wieku astronom Percival Lowell zaręczał, że na powierzchni Marsa dostrzegł skomplikowaną sieć kanałów. Sporządził szczegółową mapę i napisał książki o cywilizacji, która je zbudowała. Członkowie francuskiej Akademii Nauk byli tak pewni istnienia życia na tej planecie, że obiecali nagrodę temu, kto pierwszy skontaktuje się z istotami pozaziemskimi innymi niż Marsjanie.

Niektórzy proponowali najdziwaczniejsze sposoby nawiązania łączności z pobliskimi światami — na przykład rozpalenie ogromnych ognisk na Saharze lub nadanie lasom na Syberii kształtu figur geometrycznych. W roku 1899 amerykański wynalazca wzniósł maszt zakończony miedzianą kulą i wysyłał potężne impulsy elektryczne jako znaki dla Marsjan. Ludziom dosłownie włosy stawały na głowach, światło widziano w promieniu 50 kilometrów, ale z Marsa nie nadchodziła żadna odpowiedź.

Pełni nadziei

Chociaż do poszukiwania życia na innych planetach wykorzystuje się dziś nowe osiągnięcia techniki, jedno się nie zmienia: naukowcy w dalszym ciągu są przeświadczeni, że nie jesteśmy sami w kosmosie. Astronom Otto Wöhrbach pisze na łamach niemieckiej gazety Nürnberger Nachrichten: „Nie ma chyba przyrodnika, który by nie odpowiedział twierdząco na pytanie: Czy istnieją pozaziemskie formy życia?” Gene Bylinsky, autor książki Life in Darwin’s Universe (Życie w darwinowskim Wszechświecie), wyraził to następująco: „Jeśli wierzyć radioastronomom, lada dzień poprzez niewyobrażalny bezmiar Wszechświata dotrze do nas sygnał z gwiazd, który zakończy nasze kosmiczne osamotnienie”.

Dlaczego naukowcy są tak głęboko przekonani, że istnieje życie na innych planetach? Optymizmem napawa ich przede wszystkim ogromna ilość gwiazd — tylko w naszej Galaktyce są ich miliardy. Teraz zaczyna się snucie domysłów: Wokół niejednej gwiazdy na pewno krążą planety, a na niektórych musiało się rozwinąć życie. Idąc tym tokiem rozumowania, astronomowie przypuszczają, że w samej naszej Galaktyce istnieją tysiące, a nawet miliony cywilizacji.

Jakie to ma znaczenie?

Czy to nie wszystko jedno, czy istnieje życie poza Ziemią, czy też nie? Zdaniem uczonych każda odpowiedź wywarłaby przepotężny wpływ na rodzinę ludzką. Gdybyśmy się dowiedzieli, że jesteśmy sami we Wszechświecie — mówią — to nauczylibyśmy się cenić życie tutaj ze względu na jego wyjątkowość. Z drugiej strony, jak wnioskuje pewien poważany naukowiec, obce cywilizacje prawdopodobnie wyprzedziły nas w rozwoju o miliony lat i mogłyby się z nami podzielić swą olbrzymią mądrością. Mogłyby nas nauczyć, jak leczyć choroby i jak położyć kres skażeniu środowiska, wojnom i głodom. Mogłyby nam nawet pokazać, jak pokonać samą śmierć!

Nigdy więcej chorób, wojny ani śmierci — czyż nie jest to zachwycająca nadzieja dla ludzi żyjących w naszych trudnych czasach? Niewątpliwie urzeka ona i ciebie. Ale zgodzisz się chyba, że lepiej wcale nie mieć nadziei niż polegać na mrzonkach. Dlatego warto sprawdzić, czy naukowcy opierają się na solidnych podstawach, gdy zapewniają, że Wszechświat jest pełen zamieszkanych planet.

[Napis na stronie 5]

Czy naukowcy opierają się na solidnych podstawach, gdy zapewniają, że Wszechświat jest pełen zamieszkanych planet?

    Publikacje w języku polskim (1960-2026)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij